Skocz do zawartości
Ginger

"newsweek": Poliamoryści W Polsce

Rekomendowane odpowiedzi

Ależ ja nie o definicję miłości pytam. :) Ale chyba wiesz kogo kochasz, a kogo uważasz za przyjaciela?

 

A założeniem poliamorii było takie, że można kochać i żyć w związku z więcej niż jedną osobą, przy czym wszystkie te osoby akceptują taki układ. Kluczowym elementem jest tu miłość, a nie sex. 

 

W filmie, o którym wspomniałam, pokazano związek poliamoryczny kobiety z dwoma mężczyznami. Razem mieszkali, planowali, itd., itp. Ona twierdziła, że kocha ich obu. Co ciekawe - sex nie był elementem przewodnim, nie dochodziło też do trójkątów. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Alice - za tę Twoją "kochliwość" do której się przyznajesz zresztą już nie pierwszy raz chciałbym Ci kliknąć "lubię to" wielokrotnie. 

 

A co do poliamorii - od dobrych kilkunastu lat w ogóle mówimy o związkach nieformalnych, konkubinatach, o związkach osób tej samej płci. Nowe prawa otrzymują związki homoseksualne, coraz większe. Czym umowa pomiędzy trzema czy czterema osobami miałaby być gorsza niż między dwoma ? Nie chcę bawić się w wieszcza, ale jak już się będziemy bujać w fotelach przez telewizorami i wspominać naszą młodość, to poliamoria czy takie komuny mogą być w Europie całkiem legalne. Ba, nawet promowane !

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Już pisałam - też znam taki układ. Tylko tam jeszcze 2 dzieci...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Alice - za tę Twoją "kochliwość" do której się przyznajesz zresztą już nie pierwszy raz chciałbym Ci kliknąć "lubię to" wielokrotnie !

Dziekuje , Janku :)

czytajac twoj post Zou rzypomnialo mi sie cos , co kilkanascie lat temu bardzo nas smieszylo ,otoz mieszkala sobie pewna dama z mezem i kochankiem pod wspolnym dachem( patrzcie , jak dawno juz praktykuja cuckold :redevil: )a my wracajac ze szkoly tj liceum , smialysmy sie do rozpuku , gdy jeden myl jedno okno , a drugi drugie :) bawilo nas to wtedy :)teraz jest to jak najbardziej normalne w zwiazkach nam znanych chocby z tego forum :)i zyli w takiej symbiozie dlugie lata i zyja nadal :) wiec moge powiedziec , ze ich zwiazek mozna nazwac poliamorycznym( fajnie tez wygladali na spacerach wtedy , ona w srodku i oni dwaj pod reke po bokach :)

No I pieknie :)Ja, musze wam tu przyznac, tez bylam bliska nawet zainscenizowanego slubu z kochankiem , a moj maz mial byc jego druzba .... :DDluga, skomplikowana historia lacznie z planami wspolnego zamieszkania, prowadzenia gospodarstwa domowego, wychowywania dzieci- no- zycia razem :)
  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale u mormonow jedna pani ma kilku mezow ...?

Eeee.... Chyba nie.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Ciekawe tylko co na to jego żona, jeśli dowie się że jej uczucie jest rozmieniane na drobne i dzieli je wraz z powiedzmy, siedmioma paniami, które co dzień słyszą miłosne wyznania

 

w papierniczym: siedem kartek z napisem TY i tylko TY, poproszę...

 

Poliamoria jest tłumaczona jako wielomiłość a nie wielouczuciowość. Ja nie wiem czy mam rację, ale miłość, to czasochłonne zajęcie. Każdy z nas dla siebie jest zagadką, poznajemy się (albo nie) całe życie, co i rusz uświadamiamy sobie swoje zachowania, motywy, emocje. A co dopiero druga osoba? Ta , z którą dzielimy całe swoje życie? To jest dopiero zadanie dla Indiany Jonesa. Poznawać, rozumie, ba! przekładać jej zachowania w kontekście własnego, a w niej też dokonują się przemiany, więc tak na prawdę jest to nieprzerwanie powstający byt tak jak Ty, ja... Związek oparty na miłości (idę z Tobą choćby nie wiem co!) to byt złożony z dwóch osobno stających się bytów. I żeby już nie brnąć... To ja mam pytanie: gdzie tu, za przeproszeniem, kurwa, jest czas, żeby zagrać ten koncert chociażby tylko w wersji basic na 3 pary rąk?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

a ja uwazam , ze i tacy istnieja , ktorzy czas ten znajda , jest nas kilka miliardow i popatrz ile mozliwosci ...ktos na pewno to zrobi

 

nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem... ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 Właśnie - wytłumaczeniem skrajnej poliamorii może być niedojrzałość emocjonalna bądź inne zaburzenia psychiczne skutkujące niezdolnością do tworzenia i podtrzymania głębokiej więzi z partnerem. 

 

Zgodzę się z Tobą, Odyseuszu.

 

Jestem w stanie wyobrazić sobie silny związek emocjonalny między trzema osobami. Jak najbardziej.

Tzn, między kobietą i dwoma mężczyznami ( na odwrót już gorzej, jednak panie są zdecydowanie bardziej zazdrosne i drobiazgowe) Ale wtedy co czują do siebie mężczyźni??

 

Poliamoria w wydaniu newsweekowym - to nic innego jak niestabilność emocjonalna.

Życie w komunie, gdzie każdy z każdym.

Tylko współczuć takim ludziom. A gdzie w tym oparcie, poczucie bezpieczeństwa, stabilności?

Odpowiedzialność za drugiego człowieka?

 

Takie związki niestety z czasem się będą pojawiać coraz bardziej.

Młodzi ludzie poprzez wzorce czerpane z mediów, totalną konsumpcyjność obecnych czasów, wychowanie "Ja i teraz"nastawieni są na czerpanie z życia całymi garściami. A życie w układzie mąż - żona i aż nas śmierć.... wymaga czasu i trudu, poświęcenia, często wręcz altruizmu, ponoszenia odpowiedzialności za swoje czyny, zawierania kompromisów.

A po co? Jak liczy się MOJE dobro. Moje i tylko MOJE?

 

Z drugiej strony w dobie SMSów maili, portali społecznościowych, GG itp ludzie tracą umiejętność porozumiewania się. Trzeba czasu i wysiłku, żeby kogoś poznać (tak na prawdę) i do tego zrozumieć.

 

Zjawisko poliamorii z pewnością występuje, ale jako pojęcie na pewno jest nadużywane.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Niczego mi w moim małżeństwie nie brakuje. Kocham i jestem kochana. Natomiast zdarza mi się folgowac uczuciom za pełna wiedza i AKCEPTACJA męża. Taki podwójny cuckold, można by rzec. Ale jak już mówiłam, nie spodziewam się zrozumienia ani nie szukam go na tym forum

Ona: Wszystko rozumiem i jestem za, mam w sobie tyle pokładów seksu, miłości, czułości, że  mogę się nimi i dzielić.

Akceptację Rogasia też mam. Cóż w tym złego?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...