Skocz do zawartości
Zouza

Seks A Stres

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 8.04.2017 o 15:52, napisano:

Jans... Przesadzasz. Faktami są również subiektywne doświadczenia osób tu piszących.

 

Z Twoim twierdzeniem sie nie zgadzam !

 

Ponadto prosilem o merytoryczna dyskusje w temacie "Stres a seks" a Ty kierujesz ja ponownie na boczne tory , na dyskusje :

 

co to takiego " subiektywne doswiadczenia" a co to takiego "fakty" ?

 

To jest calkiem inny temat i inna dyskusja. Mam nadzieje , ze sie z tym zgodzisz ?

Jesli nie , to bede zmuszony podeslac Tobie definicje okreslen "faktow" i definicje "subiektywnych doswiadczen".

Bede zmuszony do OT.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Dwa dni temu była nasz pierwsza kawa zapoznawcza, mieliśmy stressssa jak cholera, samo spotkanie zajebiste ( tylko zapoznawcze) ale po tym musieliśmy się odstresować, .............i było drapieżnie.........

 

Dobry przykład  :klaszcze:

 

Teraz odwrotny: na takim samym spotkaniu zapoznawczym macie stresssssa jak cholera, a spotakanie wypada antyzajebiście.  Potrzeba  rozładowania stresssssa metodą zajebistą wymaga następnego stresssssa, o wektorze odwotnym od pierwszego stresssa.

 

Wniosek: robić spotkania (na razie tylko zapoznawcze) wyłącznie zajebiste.  A następnie niezapoznawcze - jeszcze bardziej zajebiste.

:lach:

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jans. A podeślij.

 

Z przykrością stwierdzam, że strasznie swą postawą zniechęcasz mnie do dalszej dyskusji z Tobą.

 

Podeślij też definicję czym jest dyskusja.

 

Bo skoro tylko podawane przez Ciebie FAKTY mają znaczenie to dyskusji znamiom to nie niesie.

 

Szkoda gadać Jans... Ech...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 8.04.2017 o 16:53, napisano:

Podeślij też definicję czym jest dyskusja.

Bo skoro tylko podawane przez Ciebie FAKTY mają znaczenie to dyskusji znamiom to nie niesie.

 

Przedstaw prosze , gdzie napisalem , ze :

 

" tylko podawane przez Ciebie FAKTY mają znaczenie "

 

czyli , ze

 

"tylko moje FAKTY maja znaczenie"  no przedstaw to na co sie powolujesz !

 

Otoz nigdy i nigdzie tego nie napisalem ! To tylko Twoja fantazja !

 

Fakty przedstawilem wlasnie w celu dalszej merytorycznej dyskusji . Po to zeby z nich korzystac.

 

Czy to tak trudno zrozumiec ?

 

 

Definicji "dyskusji" nie bede podawal poniewaz stwierdzasz wczesniej , ze wiesz co to takiego mowiac o "znamionach dyskusji"

 

 

Ja chcialbym jednak podziekowac juz Tobie za ta dyskusje majac nadzieje , ze w innych znajdziemy wiecej porozumienia.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Uuu ale tu stresowa rozmowa...Ja na to znam lekarstwo...konkretne rżniecie.

 

Uchodzi z człowieka tego jadu pół tony.Polecam ;)

 

 

...ale już się nie wpierdalam między wódkę a zakąske...

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Prosze o prowadzenie merytorycznej dyskusji dotyczacej Tematu zas Moderatorow o wyrzucenie z tej dyskusji smieci do kosza !

Jeśli tak "ładnie" prosisz - zacznij od siebie.

Nie widzę potrzeby usuwania niewielkiego OT z MOJEGO tematu.

Miło, gdy prośba jest prośbą, a nie rozkazem.

 

Proszę już nie offować, drodzy moi. :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ostatnia kwestia w czasach patriarchatu owszem było inaczej. Mężczyzna, który nie mógł sprostać obowiązkowi zapewniania utrzymania rodzinie spychany był na margines, uznawany za niegodnego w towarzystwie, nieudolnego. To że wówczas kobiety były własnością męża nie zwalniało go od tego obowiązku.

 

W innych kulturach co bardziej zaradni nafciarze, mają po piętnaście żon, bo ich stać na utrzymanie. W naszej kulturze żona jest jedna a pozostałych czternaście to kochanki. Czasem z całą infrastrukturą, z domami, tożsamościami. "Ah, gdzie te czasy Sergiuszu, gdy byliśmy biedni lecz szczęśliwi", zapytała go Klara z wyrzutem, a on jej odpowiedział. "Kurwa, nie wiem". To by było na tyle w kwestii czasów patriarchatu które nigdy nie przeminą, były są i będą uzależnione wyłącznie od zasobności portfela tego pana.

 

 

Zatem wg mnie "stawanie na wysokości zadania" to kobiety i mężczyźni sami w sobie kodują.

 

Nigdy bym nie pomyślał że "stawanie na wysokości zadania" jest domeną wyłącznie męskiej populacji. Będzie zajebisty seks, uwaga: On wraca z pracy i zbiera mu się w jądrach ładunek. Więc czeka. Ona wraca z pracy i staje na wysokości zadania. Najpierw musi obrobić bachory, zrobić obiad, wstawić pranie (mogła by to zlecić panu dwie lewe ręce, ale poprzednim razem pan dwie lewe ręce ustawił kolorowe do 40 stopni na biała mocno zabrudzona 90 stopni i wywirował więc z bluzek zostały skrawki wielkości pudełka zapałek), potem jeszcze tylko prasowanko tej sterty wyjętej wczoraj i już może naładowana tą zajebistą energią wieczorem o 23:45 jak chińczyk co schodzi ze zmiany w fabryce, oddać się rozkoszy jego konara który akuratnie zapłonął. Pod warunkiem że nie zaśnie a on się nie obrazi że zasnęła i nie mógł jej, np prysnąć w oko bo lubi.

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hmmmm a ja odwroce temat, czy seks może powodować stres? Nie mam na myśli „wpadki ciążowej” ale np to, ze jest pierwsze spotkanie pomiedzy Hotka a kochankiem... czy macie takie doświadczenie? Ze kochanek w wyniku stresu „zaniemógł”?

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dla mnie seks jest wspaniałym sposobem na odstresowanie, ale pod warunkiem, że mężczyzna umiejętnie mnie załączy ;) a stres nie jest bólem, cierpieniem wewnętrznym, związanym np. z jakąś tragedią. Wtedy absolutnie nie mam nastroju na seks, ale zapotrzebowanie na bliskość ogromne.

 

A czy różni się od tego bezstresowego? U mnie tak ...... zaczyna się na ogół niewinnie, ale kończy piekielnie niegrzecznie

:redevil:

 

Odpowiadając na pytanie Husbanda ......... pierwszy seks z kochankiem nie wywołuje we mnie stresu, a dreszcz emocji związanych z odkrywaniem nieznanego. To mnie szalenie pociąga, nakręca i ani trochę nie stresuje. Kochanek jak dotąd, żaden nie wymiękł ;)

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Seks rozładowuje stres? Czy może kiedy jest stres to nici z seksu? Mam na myśli taki codzienny stres np. problemy w pracy, itp.

 

No ile razy bym nie testował, niezależnie od ilości przerżniętych godzin, wychodzi zawsze tak samo. Stres znika a problemy w pracy zostają.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...