Skocz do zawartości
Raist

Z cyklu ciężkich tematów - odpowiedzialność

Rekomendowane odpowiedzi

To drugi z cyklu ciężkich jak mi się wydaje, ale dla mnie równie frapujący.I na wstępie ta sama prośba co w pierwszym temacie - proszę tych, którzy o nie chcą się za bardzo w zagmatwane moje wypowiedzi wgryzać o pominięcie tematu.Każdy z nas za kogoś odpowiada.Niektórzy mają rodziny - żony, mężów, dzieci, inni nie mają i odpowiadają tylko za siebie...Ale pytanie, na które Was proszę o odpowiedź to - czy nasze fantazje i pragnienia są podstawą do narażenia tych za których odpowiadamy na ryzyko?Nie mówię tu o dzieciach - bo konieczność ich izolowania od teamtyki fascynującej rodziców nie podlega dyskusji i była już tu omawiana.Ale jeśli chodzi o partnera?Decydując się na seks z inną osobą, świadomie wystawiamy i siebie i przez to naszą żonę / męża na ryzyko zakażenia chorobami przenoszonymi drogą płciową.I to nie podlega dyskusji - tak jest.Bez względu na to czy to seks przy użyciu prezerwatywy, czy bez. Bo po pierwsze może pęknąć, po drugie czasem w ogromnym uniesieniu można o niej zapomnieć, a poza tym kto jej używa przy seksie oralnym?? A nawet jeśli już byśmy dopilnowali i kochali się wyłącznie w gumeczce to poza wirusami HIV, HBS, HCV, kiłą... itp. jest jeszcze wirus HPV - przed którym prezerwatywa nie zabezpiecza, a powoduje on kłykciny narządów płciowych (to mały pikuś) i raka szyjki macicy (większy pikuś).Jeśli ktoś podniósłby argument sprawdzonych partnerów - to żart - chyba, że byłby to prawiczek / dziewica, a i to nie daje pewności.Aktualne badania wirusologiczne - dupa! - jest okienko serologiczne - kiedy ktoś może być chory i zarażać a testy wychodzą ujemne.Nie proszę Was o komentarz do tego co napisałem, bo tak jest i wiem co mówię.Ale o odpowiedź na pytanie - czy wiedząc to wszystko mamy prawo dla własnej fanaberii ryzykować zdrowiem swoim i przede wszystkim swoich bliskich???Na koniec dodam tylko, że sam cały czas się nad tym głowię... I nie jeden raz świadomie zaryzykowałem (a raczej pozwoliłem mojej ukochanej zryzykować).Ale jak opadną emocje podniecenia - to pytanie do mnie wraca, zawsze wraca... 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moim zdaniem nie mamy. I tu właśnie się przygoda powinna kończyć chyba??

 

Mój mąż właśnie sobie to uświadomił i chce się wycofać, także to chyba jest wystarczająca odpowiedź na twoje pytanie.

Zresztą nie mamy zbyt dużego doświadczenia, a wynika ono z naszych wątpliwości między innymi w tym temacie. I tu od razu odpowiem dobrejżonie na pytanie w jej temacie o ważności ekscesów łóżkowych, że właśnie wygrywa u nas świadomość ryzyka i cienkiego lodu.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

co Ci odpowiem, pewnie uważam, że mam prawo, albo jestem po prostu idiotką bo np. palę, więc jak kojfnę na raka to będzie miało to wpływ na moich najbliższych.  Nie wiem, kurna nie wiem, muszę pomyśleć o tym więcej. Raczej za mało boję się chorób, więc przymykam oko na potencjalne ryzyko. Wiesz jak to jest- "mnie to pewnie nie spotka".

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wiem dobra, wiem doskonale :)

 

Ginger, ja uważam że temt może ciężki ale dość istotny.

Nie można omawiać jakiś tematów skupiając się wyłącznie na superlatywach a pomijając negatywy.

To tylko obiektywne spojrzenie na cuckold od innej strony.

Tak jak napisałem mnie to nie odwiodło od rogaczenia - ale nie pozwala mi zupełnie lekko podejść do sprawy

Chyba lepiej decydować swiadomie i z pełną świadomością.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Raist, już wiem!  Trza wprowadzić instytucje  przydomowych haremów, damskich, lub męskich,wedle potrzeby,  dobrze strzeżonych. Wtedy wszelkie ryzyka znikną :lach: Wiwat sprawdzone rozwiązania :indians:

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

memento mori... jakoś tak zaraz sie samo wcisnęło do głowy.. 

faktycznie, jest to trudny temat, ale odpowiedź wcale nie jest trudna. To że bawimy się w to mimo oczywistych zagrożeń, wcale nie oznacza naszej bezdennej głupoty. Gdyby tak było, nikt o zdrowych zmysłach nie wsiadł by do samochodu.. a zabieranie na dodatek ze sobą dzieci... Równie niebezpieczne jest leczenie sie w szpitalach, przychodniach.. jadanie w restauracjach..innego rodzaju hardcorem jest kupowanie mięsa w sklepie.. skąd niby wiadomo czy przebadane? 

Świadome ryzyko podejmujemy co i rusz.. to taki paradoks..świadomie a jednak bez zastanowienia..

Najważniejsze jest chyba znaleźć srodek, pomięd,y memento mori, a carpe diem..

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

memento mori... jakoś tak zaraz sie samo wcisnęło do głowy.. faktycznie, jest to trudny temat, ale odpowiedź wcale nie jest trudna. To że bawimy się w to mimo oczywistych zagrożeń, wcale nie oznacza naszej bezdennej głupoty. Gdyby tak było, nikt o zdrowych zmysłach nie wsiadł by do samochodu.. a zabieranie na dodatek ze sobą dzieci... Równie niebezpieczne jest leczenie sie w szpitalach, przychodniach.. jadanie w restauracjach..innego rodzaju hardcorem jest kupowanie mięsa w sklepie.. skąd niby wiadomo czy przebadane? Świadome ryzyko podejmujemy co i rusz.. to taki paradoks..świadomie a jednak bez zastanowienia..Najważniejsze jest chyba znaleźć srodek, pomięd,y memento mori, a carpe diem..

Mam podobne zdanie, więc nie będę dublowac..

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Raist:

Nie proszę Was o komentarz do tego co napisałem, bo tak jest i wiem co mówię.Ale o odpowiedź na pytanie - czy wiedząc to wszystko mamy prawo dlawłasnej fanaberii ryzykować zdrowiem swoim i przede wszystkim swoichbliskich???

 

Z pewnością nie mamy prawa.

I to co robimy jest niemoralne. I uderza w dobro naszej rodziny.

Zgadzam się.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

memento mori... jakoś tak zaraz sie samo wcisnęło do głowy.. 

faktycznie, jest to trudny temat, ale odpowiedź wcale nie jest trudna. To że bawimy się w to mimo oczywistych zagrożeń, wcale nie oznacza naszej bezdennej głupoty. Gdyby tak było, nikt o zdrowych zmysłach nie wsiadł by do samochodu.. a zabieranie na dodatek ze sobą dzieci... Równie niebezpieczne jest leczenie sie w szpitalach, przychodniach.. jadanie w restauracjach..innego rodzaju hardcorem jest kupowanie mięsa w sklepie.. skąd niby wiadomo czy przebadane? 

Świadome ryzyko podejmujemy co i rusz.. to taki paradoks..świadomie a jednak bez zastanowienia..

Najważniejsze jest chyba znaleźć srodek, pomięd,y memento mori, a carpe diem..

 

 

 

No chyba nie do końca to tak jest właśnie.  Świadome ryzyko ponosimy wtedy, gy nie mamy żadnego "zaplecza" środków prawnych, przepisów, obostrzeń, sterylności, świadomości jak jest to w przypadku medycyny i szpitali, fryzjerów, branży spożywczej czy  samochodowej. W tych dziedzinach życia ktoś jest odpowiedzialny za bezpieczeństwo i ponosi ewentualne konsekwencje narażenia na utratę życia i zdrowia osób korzystających z usług danej branży. W cuckold sami sobie jesteśmy panami i decydentami, możemy wierzyć na słowo, że pomiędzy oddaniem krwi do badań a otrzymaniem wyniku i pokazaniem go nam nasz ewentualny kochanek/kochanka nie mieli przypadkowych erotycznych przygód. Jeśli się zarazimy, to nikogo nie pociągniemy do odpowiedzialności za to, tylko samych siebie. Zarażenie sie czymkolwiek niemiłym i niebezpiecznym jest oczywiście kłopotem bez względu na sposób zarażenia i możliwość pociągnięcia do odpowiedzialności osób mających na to wpływ, jednakże  konsekwencje prawne zakładów, instytucji są czynnikiem mocno minimalizującym ryzyko zagrożenia, bo te podmioty po prostu dbają i starają sie o jego wyeliminowanie. Nie myślimy o zagrożeniu kupując mięso czy lecząc się w szpitalu, bo ufamy osobom, których zadaniem jest dbanie o nasze zdrowie. W przypadku kontaktów seksualnych musimy być zdani na samych siebie, swój rozum, intuicję, badania lekarskie i wiarę, czy osoba pokazująca nam te badania jednak jakoś nie oszukała. Niektórzy tę wiarę mają wielką i sie bawią, niektórzy nie sa w stanie podjąć takiego ryzyka i odpowiedzialności za osoby bliskie. Wszelkie zabezpieczenia w postaci badań, prezerwatyw, no i zaufania są zawodne, to ostatnie chyba najbardziej, ale z drugiej strony ... dziś przeczytałam o zaginionych polskich himalaistach i komentarze internetowe do tego, że po co się pchali tam gdzie nie muszą, że poszli ryzykując świadomie. Ale któż zrozumie czym jest pasja jeśli sam jej nie posiada??? Cuckold to własnie pasja ...

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...