Wierność rogaczy

[dobrażona 1 121]

Nie ma za co, tylko sprostowałam, żeby nie było niedomówień

[bartekania 225]

dla mnie wierność a w zasadzie moja wierność jest jednym z elementów cuckoldu....gdyby było inaczej bylibyśmy juz chyba para swingers ale sadze ze ile par tyle zdań na ten temat

[Ginger 748]

każdy w związku musi dostać tego czego pragnie, jeśli nie dostaje, zdrada (nie zk) jest kwestią czasu...

 

Uległy, tu mi trochę podpadłeś

 

Takie podejście jest bardzo egoistyczne. "Ja muszę dostać, to czego chcę"

Nikt nie dostaje od życia wszystkiego, wedle starego powiedzenia "albo rybki albo akwarium".

Życie w parze to wypracowywanie kompromisów. To ustawianie jakiś granic.

Jeśli nie chciałabym zostać hotką, mąż nie mógłby tego na mnie wymóc. Jeśli ja bym pragnęła jego wierności - to to by była świętość, którą mój mąż musiałby respektować.

[uległy† 412]

 

Jeśli ja bym pragnęła jego wierności - to to by była świętość, którą mój mąż musiałby respektować.

 

zatem powtórzę to co pisałem... skoro w takim związku mąż nie dostawałby tego czego pragnie, związek posypałby się..... dotyczy to też żony..

 

jasne, podejście egoistyczne, ale tak to wygląda w związkach, dajemy i dostajemy... co dajemy i co dostajemy w zamian to już w każdym związku wygląda inaczej, jednak jeśli nie ma tej równowagi, zaczynamy się zastanawiać co nas trzyma, i albo brniemy w kłamstwo, albo kończymy związek....

 

tak jak napisałem..

 

na podstawie własnych doświadczeń...............

a więc nie ma pośrodku, albo wszyscy są zadowoleni, albo coś szwankuje, i efekt jest

 

zdrada (nie zk) jest kwestią czasu

[Ginger 748]

zatem powtórzę to co pisałem... skoro w takim związku mąż nie dostawałby tego czego pragnie, związek posypałby się..... dotyczy to też żony..

Dokładnie. Powtórzyłeś się.

A mógłbyś proszę rozwinąć temat. Związek może się rozsypać, jeśli ... czego nie dostanie?

Daj przykłady.

[dobrażona 1 121]

Uległy, jeśli tylko łózko szwankuje, albo seks w klasycznym rozumieniu w ogóle nie jest możliwy, ale w innych sferach życia miodzio, to wydaje mi się to zbyt radykalne stawianie sprawy. Jak ludzie rozmawiają i się szanują i słuchają, wypracują coś, nawet przy  bardzo radykalnych stanowiskach dotyczących wierności.

Kurde, przecież ludzie mają  masę dziedzin do spełniania marzeń poza seksem, dziedzin, gdzie można kompensować sobie cuś, mylę się? Hmmm, chyba nowy temat założę

[uległy† 412]

Dokładnie. Powtórzyłeś się.

A mógłbyś proszę rozwinąć temat. Związek może się rozsypać, jeśli ... czego nie dostanie?

Daj przykłady.

ale jakie przykłady mam Ci dać???

 

w każdym związku musi być partnerstwo... nie tylko w łóżku, ale w codziennych obowiązkach, czasem nawet tych banalnych

 

Jak ludzie rozmawiają i się szanują i słuchają, wypracują coś, nawet przy bardzo radykalnych stanowiskach dotyczących wierności

 

dobrze to ujełaś.. Jak ludzie rozmawiają

 

Kurde, przecież ludzie mają masę dziedzin do spełniania marzeń poza seksem,

 

trudno się nie zgodzić z Tobą..

 

a nawet w kierunku UC

 

czyli nawet dopuszczam brak seksu

no ale na zasadzie TY WSZYSTKO JA JAK BĘDĘ MIAŁA OCHOTE ALBO WCALE w żadnym związku nie ma racji bytu

nawet w związkach UC rogacz COŚ dostaje od Hotki

[parakk 1 456]

Wielu kochanków realizuje się za plecami żon.. Być może jest to egoizm z ich strony, albo przeciwnie.. wentyl bezpieczeństwa. Paradoksalnie wiele związków nie rozpada się wyłącznie dlatego, bo drugie połowy realizują swoje fantazje za plecami. Wszystkie dziedziny wspólnego życia uznają za udane, wyjątkiem jest seks.. Możliwości nie ma zbyt wiele. Albo sie rozchodzą, bo żadno nie chce rezygnować ze swojej wizji życia, albo trwają razem, przy czym jedna strona żyje w pogłębiającej sie frustracji, bo żadno nie chce zrezygnować ze swojej wizji życia.. Oczywiście może być tak, że któraś ze stron ustępuje. Albo jedno godzi sie na eksperyment, wbrew sobie, albo drugie tłumi pragnienia.. wbrew sobie.. no i dramat, bo po jakimś czasie wspólne życie staje sie trudne..

Uległy pisał że jeśli czegoś nie dostajemy... bo to w dużej mietze prawda.. ot, pragmatyka..

Wielu panów nam o tym opowiadało, z czego wniosek mogliśmy wyciągnąć tylko taki, że zdrada niekontrolowana jest następstwem tego że wyciąga się ręce po to czego pragniemy.. Całe szczęście ja nie miałem takich dylematów.. (k)

 

Jeszcze ino cóś.. nie chodzi o ocene takiego zachowania za jakie "podpadł" uległy, a właściwie za stwierdzenie faktu.. pewne rzeczy dzieją się wbrew, są ponad.. To są fakty, poparte wieloma rozmowami..

[Raist 611]

 

Jeśli ja bym pragnęła jego wierności - to to by była świętość, którą mój mąż musiałby respektować.

 

To nie do końca tak Ginger.

Realizujecie swoje wspólne fantazje. Pomyśl o tym w drugą stronę - skoro ty mu nie chcesz pozwolić i i on może zabronić tobie - a to zaboli bardziej

[dobrażona 1 121]

K&k, nie chce robić kolejnej burzy w szklance wody, znam wielu facetów bzykających na boku, ale mnie zastanawia fakt, czemu wielu panów Wam o tym opowiada, dlaczego etc. Z moich obserwacji Ci co czują, ze wszystko gra, po prostu mówią, aaa, tak mam żonę i  temat nie istnieje. A jak ktoś się średnio z tym czuje to są wywody o zasadności działania Ale i tak to temat o powodach wierności rogaczy, kochanków nie dotyczy