Wierność rogaczy

[parawrocc 38]

mnie generalnie nie kręcą inne dziewczyny, w sumie od kiedy się znamy, po roku myślałem że coś nie tak ale zrozumiałem że podnieca mnie cuckold i jakoś  tak zostało. wiele dziewczyn próbowało mnie przeciągnąć, nawet się potem tym chwaliły ale nigdy do niczego nie doszło, bo nawet w najcieplejszych sytuacjach nie czułem podniecenia, za to z moją Żoną, podniecenie jest od samego patrzenia, i jeden dotyk stawia na baczność. może to grupa krwi? bo jak dla mnie mnie to czysta chemia

[ktoś 2 211]

Może to nie do końca na temat ale skoro już piszemy o swoich odczuciach

Kobieta jest dla faceta jak kotwica ... Już widzę te spojrzenia hotek !!!!!

Tak jest kotwicą pozwalająca funkcjonować w realnym świecie , punktem odniesienia w rzeczywistości

Bez niej mamy szansę na dryf , może odkrycie innych lądów , innej rzeczywistości ale ... Ilu z pokolenia

Beatników zdryfowało poza porty poza świat , zabrakło im tego styku z rzeczywistością sygnału który

Pozwoliłby powrócić do świata . Dlaczego istnieje dla mnie tylko Ona ?

[uległy sługa 17]

Jako że jeszcze nie spotkałem, więc tylko teoretycznie. Nie widzę innej możliwości jak 100% wierność Pani, gdyż tylko Ona w związku miałaby prawo do uprawiania seksu i wyboru Kochanków, podczas gdy stosunki z innymi Kobietami  a także z Nią byłyby dla mnie zabronione.

[ktoś 2 211]

Pani będzie Ci musiała zabronić

No może i tak ....

[Wrocmani 355]

 

A gdyby On chciał, albo choć powiedział "rób co chcesz", grunt osunąłby mi sie pod nogami. Poczułabym się odrzucona, odtrącona, pozbawiona poczucia bezpieczeństwa, nie wiedziałabym gdzie północ.Jak wydana na pożarcie lwom, porzucona, samotna.

ona

ja własnie trochę tak sie czuje:(  ale rozumiem zboka

[afrodyta 8]

Dziękuję malami. Myślę, że okresowa aktywność rogaczy może mieć jako jedną z przyczyn, chęć poprawienia poczucia własnej wartości, troszkę zrównoważenia sytuacji. Ale mogę się mylić.

A cuckold jest romantyczny dla mnie, między stroną Hot a rogaczem, bo ubogaca związek w ... ciągłe zakochiwanie się. Dla mnie każdy akt poza związkiem ma coś z końca, z symbolicznej śmierci i z tracenia.  I ten powrót, jakby za każdym razem zakochiwać się w tym samym człowieku, ale nowym, z siłą huraganu. Doceniamy coś, gdy możemy stracić. Zatem igranie ryzykiem utraty jest jak szkło powiększające tego wszystkich zalet bliskiej osoby. I mój Mąż też ryzykuje, bo przecież On może stracić mnie. I widzę w nim tę radość z mojego czekania, ten gram ulgi, gram poczucia win. Przekonanie o bezwarunkowości miłości. Jak Odys wracający do domu. To dla mnie romantyczne sedno cuckoldu.

 

Ciągłego zakochiwania się to ja sobie nie wyobrażam. Musiałabym chyba mieć serce z żelaza. Wolałabym też nie igrać z uczuciami mojego męża i bez jego przyzwolenia nigdy bym nie poszła w cuckold bo ja mogę stracić jego a on może stracić mnie przez jeden niekontrolowany wybryk.

[ajax 4]

Po to przecież wszyscy tu jesteśmy żeby te wybryki kontrolować. Nie chciałbym się obudzić z ręką w nocniku i dowiedzieć się nagle że mam poważnego rywala.

[ktoś 2 211]

Bywa i tak ... a potem szczęśliwy trójkącik ;-)))

[Arttwo 237]

Ja wierny obecnie. Najbardziej rajcuje mnie jak to żona sie spotyka i zdaje mi realację po. Nie lubię wiedzieć przed. 

Poza tym mam zakaz spotykania sie z innymi kobietami

No i żona wyznaje zasadę, jeden mąż jeden kochanek

[Zouza® 29 620]

 

No i żona wyznaje zasadę, jeden mąż jeden kochanek

 

 

Że jeden mąż -  zrozumiałe, bigamia karalna... Ale jeden kochanek?