Skocz do zawartości
Violett

Zmiany

Rekomendowane odpowiedzi

Autorstwa: Pierreau Cześć pierwsza – zaproszenie.

Właśnie kończyła się praca, Violett przygotowywała się do wyjścia. Uwielbiała ten moment, chwilę,

po której wychodziła z gabineciku, w którym pracowała na obszar zajmowany przezsamych mężczyzn. Musiała przez nią przejść chcąc opuścić zakład. Ten moment,ten czas, w którym przemierzała drogę do wyjścia w rytm stukotu jej wysokichszpilek, odprowadzana głodnym wzrokiem kilkudziesięciu mężczyzn był dla niejwspaniały. Wiedziała, że wygląda seksownie i tak się czuła i już nigdy niezamierzała rezygnować z tego uczucia. Jeszcze pamiętała jak kiedyś się czuła,jak bardzo się nie doceniała, teraz wiedziała, że to było głupie, teraz czułasię silna, silna jak nigdy przedtem, tą mocą była kobiecość. Gdy buty tworzyłypodkład muzyczny pod jej taneczny chód ona płynęła w powietrzu niesiona swąpewnością siebie i podnieceniem w ich wzroku.

Gdy już miała wyjść i zakończyć tą jakże przyjemną inspekcję swego ciała przez tychkilkudziesięciu obserwatorów zobaczyła, że jeden z nich zastąpił jej drogę. Byłwysoki i dobrze zbudowany o szerokiej klatce, która ją zawsze tak kręciła.

- Cześć –powiedział – cudnie wyglądasz – bezpośredni ton pozbawił ją trochę pewnościsiebie.

- Dzięki –odparła spoglądając na niego pewnym siebie wzrokiem – czy mogę przejść? –zapytała patrząc za niego na drzwi.

- Jasne,jeśli pozwolisz się gdzieś zaprosić - odparł obracając się by spojrzeć w kierunku,

w którym patrzyła. Wtedy zobaczyła jego napięte pośladki pod strojem roboczym,a które wyglądały bardzo seksownie. Po chwili z powrotem odwrócił się w jejkierunku i spojrzał twardo w jej oczy. Były czarujące i takie męskie, twarde.Nie mogła powiedzieć nie, już nie mogła, jego postawa nią zawładnęła, zapłonęłai zapragnęła go. Zrobiło się jej ciepło. Ależ na nią zadziałał, podniecił ją,zawładnął. Zdominował ją. Skinęła głową nie mogąc nic powiedzieć.

- Będę o ósmej ok?

Znów skinęła tylko głową na znak zgody.

- No, ale musisz mi powiedzieć gdzie po Ciebie przyjechać – odparł uśmiechając sięzwycięsko.

Podała adres,po czym szybko odeszła. Wyszła z hali i przeszła do samochodu, usiadła ciężkozastanawiając się, co się stało. Była rozpalona, oddech płytki, brzuchpodskakiwał z podniecenia i adrenaliny. Czuła się jak nastolatka, którapierwszy raz wychodzi na randkę. Nie powinna się już tak ekscytować, a jednak.Uczucie podniecania nie opuszczało jej, jeszcze nie mogła odjechać. Siedziałastarając się okiełznać uczucia, które targały nią jak wiatr młodziutkim drzewem.Nie wiedziała ile czasu przesiedziała w samochodzie zanim doszła do siebie,pamiętała tylko jak rozbierała go, co chwila w myślach odsłaniając tą szerokąklatę i te zgrabne, sprężyste pośladki, pamiętała jak za każdym razem oblewałoją pożądanie i chęć powrotu tam na halę i pocałowania go, przyciśnięcia się dojego ciała. Chciała poczuć go, bardzo chciała. W końcu opanowała się na tyle bymóc jechać.

Zapaliła silnik i ruszyła. Droga do domu minęła jej na rozmyślaniach, nawet nie zauważyła,kiedy zaparkowała przed domem. Zobaczyła drugi samochód. Jej mąż czekał na tenweekend, oczekiwał, że znów nim zawładnie, tak jak to robiła już codziennie,choć tylko przez dwie godziny wieczorami. Czekał, bo miało to teraz trwać przezprawie cały weekend. I co ona mu teraz powie. Po chwili do niej dotarło, co mupowie. Chciał być jej niewolnikiem, to zostanie, i pewnie nawet nie podejrzewajak bardzo.Wysiadła z samochodu i ruszyła do domu. Obcasy odliczały odległość do domu miarowym

stukotem. Otwarła drzwi, on już klęczał na podłodze z czołem przy ziemi.Poczuła podniecenie i ogromną satysfakcję widząc go w tej pozycji. Władzanapłynęła wraz z myślą o tamtym. Spojrzała na męża, był nagi klęczący w pozycjicałkowitego poddania. Wyglądał beznadziejnie z lekkim brzuszkiem, który i takpoprawił dzięki diecie jaką dla niego zastosowała, jadał tylko to co ona zostawiła.Gdy patrzyła na niego myślała o tamtym. Nie żeby go nie kochała, owszem, bardzogo kochała lecz to tamten ją podniecał, tamten powodował że odpływała z niejcała krew na myśl o pocałunkach i dzikim seksie, którego nie doświadczyła jużdość dawno. Pierreauek bo tak nazywał się jej mąż nie nadawał się do ostregoseksu, nie umiał jej posiąść, po prostu nie leżało to w jego naturze. Byłtroskliwy, opiekuńczy, przyjacielski i bardzo uległy. Od czasu gdy Violettwyzwoliła w sobie dominujące cechy ich relacje zmieniły się. Stała się jegoPanią, właścicielką która zakontraktowała go dwa lata temu. Zrzekł się w nimswych praw, stając się jej własnością. Dysponowała wszystkimi pieniędzmi,wolnym czasem dla siebie i czymś z czego nigdy jeszcze nie skorzystała – wolnościąseksualną. Jednak posiadanie go zabrało jej przyjemność z samego seksu,tęskniła za ostrym rżnięciem. Nie mogła powiedzieć że było jej źle. Pierreauwspaniale ją pieścił, dbał o jej ciało i potrzeby. Był na każde jej skinienie ibyło jej z tym dobrze, ale brakowało jej fiuta. Brakowało jej ostrej jazdy, awiedziała że Pierreau jej tego nie da.

- Dzień dobry moja Pani – przywitał ją nie podnosząc się z pozycji w której na nią czekał.

Podeszła do niego i podsunęła mu swą stopę pod usta. Od razy przywarł do nich i całowałnamiętnie.

- Witaj –odparła – mam Ci coś do powiedzenia, ale najpierw zdejmij mi buty. – gdy

skończył ruszyła do salonu gdzie usiadła w fotelu. – Przynieś mi wina.

Pierreau na czworaka pobiegł do kuchni i po chwili wrócił z kieliszkiem wina który podałjej patrząc cały czas w ziemię.

- Zajmij się moimi stopami, bolą mnie a będę dziś ich jeszcze bardzo potrzebować. – odparłaopadając głębiej w fotel i pociągając łyk wina. Nie wiedziała jak mu topowiedzieć, jak powiedzieć własnemu mężowi, niezależnie od tego jaką terazpełnił rolę, że jego żona wychodzi na randkę, a może nie żona tylko Pani, takto był dobry pomysł. To tylko Pani wychodzi na randkę. Wydało jej się że towspaniały pomysł tak do tego podejść, jednak już po sekundzie zdała sobiesprawę że nie wierzy w to, była jedną i drugą osobą, żoną i Panią, i nie dałosię tego tak łatwo rozdzielić. Spojrzała na niego, klęczącego u jej stóp,sprawnie i subtelnie masującego jej spocone stopy. Poczuła podniecenie.

- Wyliż mi stopy, są takie zmęczone – powiedziała.

Pierreau odsunął się troszkę po czym pochylił się zaczął lizać. Jego chłodny językdelikatnie masował i rozleniwiał ją, podniecał kiedy myślała że on jej liżestopy które cały dzień męczyły się w butach. To było takie przyjemne,odprężające. Jednak przyszedł czas by mu powiedzieć.

- Muszę ci coś powiedzieć – zawiesiła na chwilę głos, Pierreau nie przestał lizać –wychodzę dziś na randkę – szybko wypowiedziała te słowa lekko sztywniejąc.Przestał ją lizać i spojrzał na nią, co już dawno się nie zdarzało.Zdenerwowała się odruchowo. Chwyciła bat i uderzyła z całych sił przez plecyzostawiając czerwoną pręgę. – Kto pozwolił przestać, kto pozwolił ci patrzeć miw oczy? – zapytała wściekle. Szybko wrócił do lizania znów patrząc w jej stopy.Usatysfakcjonowało ją to, poczuła się silna, poczuła władze. – za karędostaniesz dwadzieścia batów i będziesz je liczył. Rozumiesz?

- Tak Pani, dziękuje Pani. – odparł nie podnosząc wzroku po czym wrócił do lizania.

- No więc wracając do tematu – powiedziała znów opadając w objęcia fotela, już w pełniodprężona i pewna siebie, już bez cienia zwątpienia w swą decyzję – wychodzędziś na randkę. Zaraz pomożesz mi się umyć i ubrać. Muszę być gotowa na ósmą.Wtedy po mnie przyjedzie. – tym razem nie przerwał lizania. – Cieszysz się żebędę mogła się zabawić prawda? – zapytała podnosząc jego twarz swym batem także ich oczy się spotkały. Zobaczyła w nich lęk i szklące się oczy z których pochwili spłynęła łza. – No co nie cieszysz się?

- Bardzo się cieszę – odparł.

- Z czego się cieszysz? – zapytała.

- Bardzo się cieszę że Pani będzie się mogła zabawić – odparł

- Wiesz że z Tobą już nie mogę się zabawić, nie nadajesz się, wiesz to prawda?

- Tak moja Pani, wiem że nie nadaję się dla Ciebie – odparł starając się spuścić wzrok,jednak bat mu nie pozwolił.

- To dobrze że jesteś tego świadom, uwierz mi on się będzie wspaniale do tego nadawał, jesttaki męski, szeroka klata, super pośladki i myślę że super fiut, ale to dopierosprawdzę. – powiedziała uśmiechając się triumfalnie do niego. – no wracaj dostóp. – pozwoliła opaść jego głowie. Pierreau wrócił do lizania jej stóp, a onaspokojnie dopijała swoje wino i myślała o tamtym, uzmysławiając sobie że niezna jego imienia.Gdy skończyło się jej wino była już szósta, czas się kończył a ona miała jeszcze sporo do zrobienia.

- Idź ustaw mi wodę pod prysznicem i czekaj tam na mnie. - Odszedł a ona poszła dogarderoby gdzie rozebrała się. Wyciągnęła krótką czarną sukienkę która miała nabokach wszytą koronkę odsłaniającą uda oraz głęboki dekolt spięty srebrnąklamrą. Była bardzo seksowna. Wróciła do łazienki, P. klęczał pod prysznicem.Weszła pod wodę. Niewolnik od razu rozpoczął mycie jej ciała, powoli delikatniegłaskał ją gąbką, a ona myła swe włosy. Gdy skończył opłukała się każąc muwyjść i przygotować ręczniki. Wyszedł i już po chwili klęczał ociekając wodą iczekał na nią. Widziała że jest mu chłodno, ciepła woda a potem lekki chłódrobiły swoje, gęsia skórka wyszła na całym ciele, jednak nie poruszył się. Onazaś postanowiła dać mu jeszcze ze dwie minuty. Została pod ciepłą wodą patrzącjak on się lekko trzęsie. Nie było zimno tylko różnica temperatur powodowałaten odruch. W końcu wyszła, wtedy on przypadł do niej obwijając ja w cieplutkii miękki ręcznik, drugi mniejszy podał jej by mogła zawinąć go na włosach, asam trzecim ręcznikiem wycierał jej nogi ręce, pośladki. . O wytarcie cipkipoprosił. Zezwoliła dobrodusznie, więc delikatnie wytarł ją tam. Kazała muprzygotować dla niej siedzenie. Stanął za nią na czworakach ustawiając się takby mogła wygodnie usiąść na nim jak na fotelu. Nie było to łatwe zajęcie,przynajmniej później bo początku to nie było trudne, jednak po kilku minutachręce bolały, w kolana wpijały się szczeliny między płytkami powodując bardzosilny ból, jednak nie poruszył się.

- Muszę się dobrze przygotować, chcę na nim wywrzeć wrażenie – nie sądziła że to się kiedyśstanie ale bardzo podniecało ją to psychiczne znęcanie się nad nim. Spodobałasię jej myśl o tym że wolno jej wszystko, że on zostaje w domu z myślą o tym żeona idzie się zabawić gdzieś z kimś kogo on nie zna, ba nawet ona go nie znała,co dodawało temu wszystkiemu jeszcze większej pikanterii. Układała włosy,robiła makijaż, malowała paznokcie w ciszy i skupieniu, od czasu do czasuzastanawiając się co wyprawia. W końcu wszystko było gotowe.

- Do garderoby po sukienkę i buty, są przygotowane – powiedziała wstając z niego.Pobiegł na czworakach po czym wrócił już na nogach. W tym czasie ona przykleiłasobie specjalne silikonowe wstawki podtrzymujące i ściskające piersi.Delikatnie założył jej sukienkę po czym ubrał buty.

- Jakie majtki przynieść moja Pani? – zapytał.

- Żadnych. – szybko odparła.

- Jak to żadnych, chcesz iść bez majtek? – zapytał 

Uderzyła go z całej siły w twarz.

- Tak idę bez majtek, może zabłądzą tam jego palce. – odparła z uśmiechem widząc twarz mężazbitą, uległą i pozbawioną jakiekolwiek nadziei. Zobaczyła jeszcze ogromne jegopodniecenie. Penis stał mu wyprostowany i widać że strasznie twardy. Podniecałogo to że ona wychodzi z kimś, że może dojść do czegoś między nimi i że onzostaje w domu. – A to co? – zapytała wskazując na penisa. – Przynieś pas. –rozkazała. Wyszedł na czworakach i po chwili wrócił ze swym pasem cnoty wustach. Założyła mu obręcz za jądrami po czym rozkazała – Ma być miękki, maszminutę. Wyszedł,wrócił po pół minucie z miękkim penisem który gdy tylko spojrzał na nią znów zaczął

budzić się i powiększać. Szybko założyła plastikową klatkę nakładając na tulejedystansową i zatrzaskując klatkę. Penis już po chwili nie miał miejsca i zacząłboleć co spowodowało że znów opadł.

- No tak lepiej, to moja zabawa nie twoja! - powiedziała patrząc na zegarek – no mamy jeszcze około kwadransa. Chodź za mną. – rozkazała ruszając przed siebie. Pierreau podążał za nią na

czworakach starając się dotrzymać jej kroku i spoglądając na nią. Wyglądałaślicznie, piękny makijaż, cudowna zwiewna czarna sukienka zakrywająca mniej niżpołowę jej ud. Nogi wyglądały na cudowne w wysokich czarnych szpilkach beznosków. Istne piękno. Znów się podniecił i znów ból zabił w nim chęć wzwodu.

Przeszli przez kuchnie, Violett otwarła spiżarkę i zeszła w dół, przekręciła klucz odgarażu zamykając je. Potem zastanowiła się. W końcu podjęła decyzję.

- Nie chce by Ci się nudziło i byś nie zasnął, a czekał na mnie jak na wybawienie, więc cośdla ciebie przygotowałam. Zapięła na nogach i rękach skórzane obręcze którebyły ze sobą połączone króciutkim łańcuszkiem, a całość została dopięta kłódkądo wkręconego w podłogę metalowego oczka. W ten sposób Pierreau stał będączgiętym w pół. Już po pięciu minutach była to ciężka pozycja, ale można byłojeszcze przyjąć jedną rozsuwając kolana jak najszerzej można było kucnąć, toteż nie była przyjemna pozycja, ale może zmieniając co jakiś czas te pozycjedałoby się jakoś wytrzymać. – No to przyjemnego wieczoru – powiedziała Violettzakładając mu jeszcze knebel na usta. – Bądź grzeczny i myśl o swej Pani jakświetnie się bawi.Gdy wychodziła ze spiżarki oboje usłyszeli dzwonek do drzwi. Violett uśmiechnęła

się promiennie do Pierreau i szepnęła.

- Już jest,do zobaczenia nad ranem. – po czym zamknęła drzwi i przekręciła kluczpozostawiając męża w ciemności spiżarki. Po chwili usłyszał jeszcze zamykanedrzwi domu oraz głos jego Pani.

- Cześć, nie miałeś trudności z trafieniem?

- Cześć –głos był męski, głęboki, erotyczny – żadnych, ładnie mieszkasz. To co jedziemy?

Pierreau usłyszał jeszcze zamykane drzwi samochodu, odgłos zapalanego silnika, a chwilę

potem zapadła całkowita cisza. Został sam. Violett pojechała z nim, z tym kimś,z obcym.

cdn...

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dzięki. Niezłe to pióro mojego  Pierreau, a bedzie ciąg dalszy.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek mmaann

Powiem Ci... niezłe, niezłe... Drugiej części się domyślam, ale mam nadzieję, że w trzeciej zaprosisz kochanka do siebie tak żeby Piesek widział jak samiec zaspokaja jego Panią

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

wspaniałe opowiadanie. czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A więc dalszy ciąg:

 

 

Część druga – zabawa.

 

Zostawiła Pierreau w spiżarce w nieprzyjemnej pozycji pozbawionego możliwości ruchu jak i głosu ipodobało się to jej. Niech myśli o mnie przez te wszystkie godziny, pomyślaławychodząc przed dom gdzie czekał na nią on. Znów zamigotało podniecenie w jejbrzuchu, oblała się rumieńcem a delikatny powiew przypomniał jej o tym że jestbez majtek, co wzmogło już i tak niemiłosiernie mocne pożądanie.

 

- Cześć, nie miałeś trudności z trafieniem? – zapytała lekko łamiącym się głosem.

- Cześć –odparł z uśmiechem na jej widok, który nie zawiódł go, była tego pewna - –żadnych, ładnie mieszkasz. To co jedziemy? – zapytał otwierając jej drzwi odsamochodu. Wsiadła starając się by sukienka zbyt wysoko nie podniosła się. Onzamkną za nią drzwi po czym sam usadowił się na swym siedzeniu. Violett zapięłapas, który wcisnął się między jej piersi napinając sukienkę i ukazującdokładnie kształt jej pięknych kobiecych atrybutów. Mężczyzna zerknął na nią iprzełknął ślinę, spodobało się to jej.

- Nazywam się Marek – powiedział do niej lekko drżącym głosem – a Ty jesteś oszałamiająca. –dokończył wpatrując się w sutki.

- Dzięki –odparła – to gdzie jedziemy?

- Masz ochotę potańczyć? – zapytał.

- Jasne –odparła i znów zamigotało jej podniecenie które teraz nie opuszczało jej ani nachwilę. Była z nim w jego samochodzie, czuła się podniecona, podekscytowanamyślą o spędzeniu z nim całego wieczoru, a może i nocy.

Ruszyli, cichy szum silnika i chwila przerwy w rozmowie. Potem on zmieniając biegi lekkoprzejechał dłonią po jej udzie, zadrżała, gęsia skórka wystąpiła na całymciele, a sutki stwardniały. Już dawno nie czuła tego mrowienia, tej ekscytacji,tej niepewności chwili następnej. To było to czego pragnęła, poczuć sięwyjątkowo, seksownie, poczuć żar pożądania. Teraz to czuła, teraz nie myślała omężu, nie myślała o ciemności w której siedział, myślała o palcach tegomężczyzny szukających drogi pod jej sukienkę. Czuła że cała wilgotnieje, żeoddech jej przyspiesza a ona przestaje się kontrolować. Kolejny niewinny dotyk,a ona płonęła już cała i pragnęła tylko by to trwało by pochłonęło ją całą. Onwidział co się z nią działo i też był podniecony.

Jechali szybko w stronę miasta i w akompaniamencie głośnych oddechów dotarli podnieznany jej klub. Samochód się zatrzymał a jej kręciło się w głowie.

- Jesteśmy na miejscu – powiedział Marek ściszonym głosem po czym wysiadł, obszedł samochód i otworzył jej drzwi podając rękę by pomóc jej wysiąść. Była wdzięczna za tengest gdyż w obecnym stanie sama nie dałaby chyba rady. Zamknął samochód iruszyli do środka. Zaskoczył ją wystrój wnętrza, ciepłe barwy żółci i czerwienipodnosiły temperaturę przy dźwiękach samby, rumby i tanga. Byli w klubie latynoamerykańskim.Marek zaprowadził do  loży po czym odszedł do baru zamówić drinki. Wrócił z dwoma szotami tequili oraz jednym mochito.

- Za wspólną zabawę – powiedział delikatnie przejeżdżając opuszkami palców po jej ramieniu.

Zadrżała.

- Za wspólną zabawę – odparła ze ściśniętym gardłem widząc go jak nachyla się nad nią nagi.

Wypili.

- A teraz na parkiet – chwycił ją za rękę i pociągnął za sobą. Poszła za nim bez protestów.

Weszli na parkiet, a on zakręcił nią po czym przycisnął na siebie. Znów tenszok, znów motyle wzbiły się do lotu i chciały koniecznie uciec z jej brzuch,zaparło dech, oparła się o niego czując się bezbronna. Zaczęli tańczyć byłocudownie, prowadził ją świetnie a ona była w swym żywiole. Już tak dawno nietańczyła, brakowało jej tego, a teraz miała taniec i mocnego mężczyznę którynią kierował. Nie ona musiała kierować, nie to żeby tego nie lubiła, ale teżchciała by ktoś inny ją popchnął, nakierował wskazał miejsce i zabrał tampomimo protestów. Czuła się wybornie, cudownie, lekka jak piórko. Zmysłowytaniec wabił ich pociągał, on coraz śmielej sobie poczynał błądząc po plecachswymi zachłannymi dłońmi. Przytulona do niego czuła napierające na nią jegopożądanie. Jej piersi gniecione przez twardą klatkę Marka były okropnie czułena każdy ruch, stwardniałe sutki stały się nadwrażliwe powodując że płonęłamiędzy nogami. W pewnym momencie jego dłoń zjechała na pośladek a ona wciągnęłaze świstem powietrze. Odwróciła się do niego tyłem opierając pośladki na jegoudach i lekko nimi kręcąc wabiła go, jego ręka chwyciła ją za pierś i zjechałaniżej w dół lecz zanim dotknęła wrażliwego miejsca Violett odwróciła się doniego i przytuliła zarzucając mu ręce na szyję by po chwili kręcąc biodramizjechała niżej głaszcząc go po klatce. On podniósł ją, po czym nachylił twarzku jej uchu.

- Pragnę Cię – wyszeptał jej do ucha i poczuła jak jeszcze mocniej się do niej przytulił.

- Ja Ciebie też – odparła nie wierząc w to co mówi.

 

Chwycił ją za rękę i poprowadził w kierunku loży. Usiedli, on zbliżył się do niej, siadająctuż przy jej boku. Violett chwyciła za szklankę z drinkiem i szybko wypiłaponad połowę. On przełożył jej nogi przez swoje delikatnie głaszcząc po nogach.Oddech jej przyspieszył, piersi falowały, wtedy Marek zdjął jej jedną nogę zswych lekko rozchylając. Jego dłoń powoli, niespiesznie zmierzała między nogi,wiedziała jaki jest cel, wiedziała że zaraz tam dotrze, ale nic nie mogłazrobić, była w jego władzy, pragnęła tego. Podniecenie narastało i dotarł.Dotknął jej warg, jej ciepłej, mokrej od podniecenia jakiego od bardzo dawananie doświadczyła cipki. Wciągnęła powietrze i zamarła, jego ręka także stanęła,zdziwiony spojrzał na nią. Nie spodziewał się że będzie bez majtek, ale terazbył już pewny tego czego chcieli. Dosunął rękę mocniej do jej cipki, wdzierającsię w jej wnętrze jednym z palców. Poczuła to, i sama docisnęła swe ciało dojego ręki. Czuł władzę nad nią, poruszył ręką trącając jej łechtaczkę izagłębiając się w jej wnętrzu. Była jak bezwolna lalka. On drugą ręką sięgnąłdo jej piersi. Wsunął pod sukienkę i dotknął nabrzmiałych sutków. Uszczypnął jea słowa z ciepłym oddechem posłał do jej ucha.

 

- Chcesz mnie? – zapytał. – Chcesz poczuć go w sobie?Przymknęła oczy zasnute mgła ekstazy i odparła – Tak bardzo go chce.

- To zbierajmy się stąd – odparł.

Zatrzymała go chwytając za rękę przyciskającą ją do swej cipki.

- Nie proszę, jeszcze chwilę.

 

Domyślił się. Zaczął poruszać dłonią ślizgając się po jej łechtaczce, a dwoma palcamisprawdzając głębokość cipki. Oddychała coraz szybciej, głowa odsunięta do tyłu,oczy zamknięte, ręce zaciśnięte w pięści. Po chwili wydała głęboki spazmatycznywydech i zaczęła rzucać się na jego dłoni. Czuła że podniecenie rozrywa ją iunosi, czuła że zaraz zniknie, pochłonie ją ekstaza i nigdy nie wróci, było bosko,cudownie, jak nigdy przedtem. Osiągnęła kulminację a potem powoli sięuspokajała. Gdy wreszcie złapała oddech spojrzała na niego i powiedziałastanowczo.

- Teraz możemy iść – uśmiechnął się do niej wyciągając z niej palce.

- Masz wyliż – odparł dając jej swe palce które zachłannie oblizała. Czuła się jegomarionetką, czuła że może z nią zrobić wszystko a ona się na to zgodzi. – Nodobra chodź. – Po czym prowadząc ją za rękę zaprowadził do samochodu. Wsiedli iodjechali.

– Do mnie, czy do Ciebie? – zapytał.

- Do mnie – odparła czując jego dłoń na kolanie. Pożądanie wróciło wraz z myślą że właśniezaprosiła go do siebie, gdzie w spiżarce klęczy jej nagi mąż. Odrzuciła myśli oPierreau a ręką sięgnęła do jego spodni. Rozpięła pasek, następnie zamek iguzik. Zsunęła lekko jego majtki uwalniając nabrzmiałego penisa i ażzaczerpnęła powietrza widząc jakiego ma.

– Piękny – powiedziała głaszcząc go. –Chcę go possać – dodała.

- Poczekaj chwilę – odparł – zaraz będziemy u Ciebie. Nie chce rozwalić na pierwszym drzewie.

- To zjedź na pobocze bo ja go chce.

Zjechał a ona się pochyliła i objęła ustami jego nabrzmiałą żołądź. Marek uniósł się lekko izsunął spodnie i majtki uwalniając swego fiuta w całości. Był duży, choć niejakiś tam olbrzym, ale od Pierreau był na pewno sporo większy.

- Piękny – powiedziała jeszcze raz za nim zaczęła go ponownie pieścić, rękoma gładząc jegojądra, zaś językiem wywijając akrobacje na jego penisie. Po chwili zaczęłaszybko ruszać głową w dół i w górę. Marek stękał i wił się pod jej pieszczotami,a ona niezmordowanie pieściła go.

– Chcę Cię!

- Teraz? Może zaczekamy aż będziemy w domu – odparł, ale ona już wysiadała z samochodu.

Poszedł za nią. Stanęła w rozkroku oparta o maskę .

- Weź mnie!

Wszedł w nią od tyłu, mocno zdecydowanie. Jęknęła głośno i położyła się na masce. Marekzaczął coraz szybciej wsuwać się w nią.

- Wspaniała,cudowna – szeptał jej do ucha. – masz taką ciasną cipkę! Dobrze Ci prawda, nopowiedz czy nie jest Ci super. – Dalej mówił cały czas poruszając się w równymrytmie. Piersi Violett ślizgały się po masce popychane twardym fiutem Marka.Było jej rewelacyjnie. Miejsce dodawało adrenaliny. Czy kiedykolwiekzaryzykowałaby coś takiego? Pieprzyć się na poboczu drogi, nie przejmując sięzupełnie czy ktoś ją zobaczy w dodatku z kimś kogo znała raptem kilka godzin.Marek przyspieszył co spotęgowało doznania. Chwycił Violett za kark i napierałcoraz mocniej i coraz głębiej. Była podniecona do granic możliwości, pot zalałich oboje, jednak nie przestali, pieprzyli się jak wariaci. Ciemna plamaprzykryła jej wzrok, nic już nie widziała poza nadchodzącym orgazmem. Violettzaczęła błądzić palcami po swej łechtaczce i już po chwili plecy wygięły się włuk, a jej ciałem targnęły spazmatyczne drgawki. Marek też już nie mógł dłużejwytrzymać. Wystrzelił z głośnym okrzykiem prosto w jej cipkę napełniając jągorącą spermą. Opadł na nią i chwilę leżał, potem podniósł się i wyciągnął zniej mokrego od spermy i jej soków fiuta. Ubrał spodnie i zaprosił Violettpowrotem do samochodu. Wsiadła czując jak jego sperma powoli wypływa z pomiędzyjej nóg. Marek usiadł za kierownicą, zapalił samochód i pomknął w kierunku jejdomu bez słowa. Rozmowa była zbędna, atmosfera była napięta i oboje pragnęliznaleźć się w czterech ścianach by tam kontynuować to co zaczęło się jeszcze wpracy. Byli tam już po kilku minutach.

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...