Skocz do zawartości
Raist

Orgazm - moment przełomowy

Rekomendowane odpowiedzi

 

by nie musieć samemu wpaść w pułapkę potrzeby coraz mocniejszej stymulacji. Czy potrafimy wracać do drżenia całego ciała jak przy pierwszym pocałunku

 

Owszem i bardzo często gdy ktoś liczy tylko na kontrolę zewnętrzną, to spotyka go później ściana nie nirwana. Ale to chyba kara za to, że ktoś skupia się przede-wszystkim na sobie. Często pozostaje jedynie drżenie powiek.

 

 

w chwili uniesień n a p r a w d ę tego się chce, a jak podnieceniespadnie, włączają się skrupuły, niepewność i człowiek wycofuje sięrakiem, nie bardzo wiedząc, jak z tego wybrnąć, bo przecież sam przedchwilą mówił............ To trochę tak (że przyrównam) jak zajefajna gra wstępna a potem propozycja obejrzenia wiadomości....

 

To chyba smutny problem nieustalonych granic. Nie można podkładać pod kogoś ognia bojąc się jego blasku ale i duszącego dymu :growgr:

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Masz rację z tą ścianą. Bo jak się samemu sobą świadomie nie kieruje, to co będzie bawić za 5-10 lat? I nie tyczy się to przecież samego seksu, ale radości z wszelkich doznań.Ponura wizja. :(

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W moim przypadku, nie miałem nigdy podobnych dylematów. Już od pierwszego spotkania. W podnieceniu, oczywiście pragnąłem aby się spotykała, aby posuwała się coraz dalej, aby wystawiała mnie na coraz cięższe próby. Gdy była już "po", dopadałem do niej rozdygotany emocjonalnie, spragniony ponad wszystko. Upajałem się jej ciałem ale też i jej obecnością, nutka obcości, tajemniczości. Potem szaleńczy sex (chociaż nie zawsze, gdy była za bardzo wymęczona). Gdy podniecenie opadało, pozostawała wielka miłość, tkliwość, fascynacja, psychiczne pożądanie. Spełnienie dla wszystkich uczestników układu. Żadnego dylematu czy dobrze robimy.

Może mój komfort psychiczny wynikał z absolutnego zaufania do żony i pewności o naszej wzajemnej miłości.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo jak się samemu sobą świadomie nie kieruje, to co będzie bawić za 5-10 lat? I nie tyczy się to przecież samego seksu, ale radości z wszelkich doznań.Ponura wizja. :(

 

Dobra wbijanie się w przemyślenia co może być złego za 5 -10 to robienie sobie kuku również moim zdaniem. Katowanie się przeszłością, czy lęki przyszłości... po co?

 

Ja zawierzyłem dwóm zacnym gentlemanom i jest lżej:

 

 

Czas jest zawziętą iluzją
Albert Einstein

 

 oraz

 

 

Każde nasze doświadczenie ma miejsce w teraźniejszości
Dalajlama
  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kusząca opcję  przedstawiasz :)Ale da się nie zadręczać o tej przyszłości myśląc. Nie ma co filozofać. :) Temat o orgazmach, nie o egzystencjalnych bzdetach :popcorn:

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Kusząca opcję  przedstawiasz :)Ale da się nie zadręczać o tej przyszłości myśląc. Nie ma co filozofać. :) Temat o orgazmach, nie o egzystencjalnych bzdetach :popcorn:

 

Dobra wbijanie się w przemyślenia co może być złego w orgazmach za 5 -10 lat to robienie sobie kuku również moim zdaniem.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ok, tu mnie masz :oki: Ale niech sobie każdy pozostanie przy swoim :redevil: Faceci, nad Wami nie wisi tak miecz Pesela- cwaniury :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przede wszystkim dzięki wszystkim za tak wielki odzew i wnikliwą analizę ;)

 

 

Dużo w Tobie szlachetności, ja bym taka szlachetna nie była :redevil:, tylko wściekła, że zk, zamiast łączyc, zaczyna dzielić, że jabłko, cosie składać ma z dwóch idealnie pasujących połówek nie składa się jakpowinno. Sztuka kompromisu. Myślę, że ani rogacz, ani hotka nie powinnina siłę realizować się, kosztem drugiej strony. Jak w życiu w ogóle-dlaczego moje potrzeby mają być ważniejsze od potrzeb ludzi mi bliskich?Chyba, że wychodzisz z założenia , także niegłupiego, ze jak kogośwpychamy na ten grząski grunt zk, o jak wpadniemy w bagno, to tylkonasza wina, nasza- motorów zk. I my mamy ponosić konsekwencje.I wtedyrozumiem spuszczenie łba i zgodę na wszystko, czego chce partner.

 

Myśle że to nie kwestia szlachetności, tylko uczciwości.

Bo jak to ja zarzucam jakiś temat w czasie naszego seksu i podkręcam go widząc że działa na moją Panią, to gdy po napadają mnie wątpliwości, a Ona jest dalej nakręcona i chętna - czuję jakbym ją oszukiwał - wpuszczając na głęboką wodę.

To taka mała hipokryzja z mojej strony. Poprostu staram się wczuć w jej sytuację i uczucia i doskonale rozumiem jak taka sytuacja może być dla Niej dyskomfortowa.

To nawet nie poczucie "odpowiedzialności" lidera ZK, tylko chęć ochronienia ukochanej osoby przed negatywnymi odczuciami spowodowanymi moją fantazją.

 

 

Raist,myśle, że powinieneś się zastanowić gdzie dla Ciebie leży granicamanipulacji? Bo zakładając, że mówiłabym w łóżku więcej, niż bym chciaław rzeczywistości, czy na odwrót to do nieporozumienia może dojść zapierwszym razem. Wtedy partner już zdobywa wiedzę, że jak mąż/żona jestpodniecony to gada za dużo. I na przyszłość poprosić, albo, żeby sięzamknął, albo nie brać na poważnie gadania. Według mnie każdy kolejnyraz to już próba sił w zapasach moje-twoje.I kolejne pytanie,czy jeśli pozwolisz na wiecej i więcej, to dobrze, czy źle. jakiepartner ma mechanizmy kontroli? jak mocny jest u niego mechanizmkontroli wewnętrznej? Czy za buzię, za przeproszeniem, daje radę trzymaćsię sam, opierając się na wyznawanych przez siebie wartościach, czymamy do czynienia ze smutnym zjawiskiem braku kontroli wewnętrznej.

 

Można podejść do tego tak jak piszesz.

Ale z drugiej strony to ma być dla nas obojga przyjemność.

Nie zakładam realizacji mojej przyjemności w postaci snucia fantazji, przy jednoczesny testowaniu granic mojej żony.

Założeniem jest nasza wspólna frajda - i zwykle tak jest.

Tylko po mi zmniejsza się ochota... a Jej pozostaje niedosyt... - ale dajemy radę

 

 

mówisię więcej, niż chce zrealizować, tylko (jak rozumiem) o to, że wchwili uniesień n a p r a w d ę tego się chce, a jak podnieceniespadnie, włączają się skrupuły, niepewność i człowiek wycofuje sięrakiem, nie bardzo wiedząc, jak z tego wybrnąć, bo przecież sam przedchwilą mówił...

 

Dokładnie tak! seksowna

 

 

alemój czasem w trakcie przechodzi do czynów (dzwoni i umawia mojespotkanie, albo mówi, żebym zaraz jechała - i czasem jadę, a czasemtylko mówi, nakręca mnie strasznie), a po uniesieniach mówi: późno już,idźmy spać itp - mam wtedy ochotę gryźć, warczeć i obgryzać knykcie!)

 

Rozumiem go doskonale. Ale dla mnie to właśnie jest nagięciem granic. Bo on zrealizował swoją przyjemność w postaci super fantazji - a ciebie zostawia z WIELKIM niedosytem...

 

 

spróbujciezrozumieć -sex z nim jest fantastyczny i jakby nic nie gadał, wcale niechciałabym po nim jechać po dokładkę, mogłabym zasnąć wtulona, aleprzez takie nakręcenie wieczór dla mnie jest niepełny.

 

To prawie idealny cytat z ust mojej lubej ;)

 

 

no właśnie źle sobie z tym radzę :-(

 

Moja żona też i tylko dlatego zacząłem unikać werbalizowania moich fantazji - mogę wyobrażać je sobie po cichu (to nie tak fajne ale... )

 

 

Raist, przepraszam za zawojowanie twojego wątku, bo ja tak jakby z drugiej strony. Powinnam swój założyć...

 

Co Ty!

Cieszę się bardzo że temat się rozwinął. I że nie tylko ja noszę na plecach ten bagaż.

U jednych lżejszy, u drugich cięższy, ale z założenia o podobnej zawartości :)

 

 

Jakbym umówiła Mężowi Kochankę, to choćbym zdanie zmieniła, to bym prędzej język połknęła, niż odwołałla.

 

Też tak myślę dobrażono - to uczciwość, choć boli...

 

 

Raist, nie kop się sam, bo jak byś miał taki dar mieszania w głowie i przekonywania o jaki się podejrzewasz, tu byś już nas wszystkich użytkowników tego forum wykupił. :) Jakie tam Twoje fantazje, prędzej Wasze, albo Hotki, bo w życiu nie słyszałam, żeby ktoś się frustrował, że nie może zrobić tego, co nie jest jego własną potrzebą :)

 

Co racja to racja!!!

Wiem że ziarno trafia na podatną glebę, a bez tego by nie wzrosło.

Ale to ja jestem siewcą i wtedy do odpowiedzialności za zbiory się poczuwam.

To... taka rolnicza dygresja ;)

 

DZIĘKI kochani wszystkim raz jeszcze za wypowiedzi.

Nie przyniosły może mi cudownego rozwiązania, ale dały poczucie, że nie jestem sam.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...