faceci się boją zaradnych kobiet ?

[uległy† 412]

mam tyle sióstr, wszystkie atrakcyjne (jak Ja :-P ) i żadnego szwagra na stałe.....

 

kiedyś będąc w odwiedzinach u siostry był też tam jej kolega ( tylko kolega), rozmowy zeszły na temat par, partnerów...

 

Padło ciekawe stwierdzenie "faceci boją się zaradnych kobiet"... na pytanie owego kolegi do mojej siostry, -"co robisz jak chcesz powiesić obraz na ścianie", w odpowiedzi powiedziała,

-"wbijam gwoźdź i wieszam", a on na to

-" tą czynność powinien wykonać facet"

-"nie mam faceta przy sobie"

-"to wyjdź na ulicę i poproś pierwszego napotkanego faceta, nie odmówi..."

po co Ci facet, skoro wszystko zrobisz sama..., jaki facet będzie z Tobą, skoro Ty wszystko potrafisz, i zrobisz to lepiej...., on czuje się nie potrzebny i odchodzi.......

 

 

 

Napisanie tego tematu, sprowokowało mnie pewne ogłoszenie przeczytane na tym forum......

 

drogie Panie, nie próbujcie mieć nad wszystkim kontrole, nie ustawiajcie wszystkiego wokół pod siebie.....

może ktoś ma inny pomysł, może nie tak ciekawy jak wasz, ale może bardziej intrygujący, zaskakujący...

dajcie szanse, bo może on stwierdzi że nie warto rywalizować i się odsunie....

 

 

ciekaw jestem opinii Pań, i doświadczeń Panów....

[silos_atomow 21]

Dla mnie mężczyzna nie jest tylko od wykonywania ciężkich prac, od podawania mi czegoś kiedy nie sięgam lub podnoszenia kiedy jestem za słaba. Jak sobie dam z czymś radę i wiem, że zrobię to dobrze, robię to sama bo po co mam się kimś wysługiwać? Dla mnie mężczyzna jest od tego by być przy mnie i żyć ze mną, by było milej, cieplej i ciekawiej w życiu, by można było z kim porozmawiać i się zwyczajnie wtulić. A to, że mężczyzna jest od jakichś tam czynności utarło się bardzo dawno, w naszych czasach nie ma to zwyczajnie zastosowania, bo kobiety już nie siedzą w domach, nie wylegują się i nie unikają wychodzenia z domu. Mężczyźni, którzy myślą, że są niepotrzebni tylko dlatego, że kobieta jest zaradna zwyczajnie nie wiedzą czego chce kobieta.

 

Ona

[Zouza® 29 620]

Jak już ten facet jest w życiu kobiety, to zawsze będzie miał co zrobić, jeśli tylko wykaże się taką chęcią. Bo wielu też jest panów "kanapowców", którzy nie robią kompletnie nic, bo "przecież pracują zawodowo". I wcale też nie mało tych, którzy nie pracują dlatego, że nie chcą - wygodniej jak kobieta będzie utrzymywała - i mimo to w domu też nic nie zrobią.

Panowie często lubią uczucie, że opiekują się swoją "małą, bezbronną kobietką". Oni zaś są tacy męscy i nie ruszą tyłka do kuchni, bo przecież to babska sprawa.

 

Ja osobiście lubię takich, co to i gwóźdź wbiją, i obiad zrobić potrafią, i zrobić wiele innych czynności. Nie znaczy to, że ja wszystko zrzucę na faceta, a sama leżę i pachnę. Ale nie zamierzam też brać wszystkiego na siebie.

[uległy† 412]

SilosAtomowy☆'" data-cid="78433" data-time="1355213158">

Mężczyźni, którzy myślą, że są niepotrzebni tylko dlatego, że kobieta jest zaradna zwyczajnie nie wiedzą czego chce kobieta

 

mam tu na myśli narzucenie woli kobiety w związku.... pewnego rodzaju narzucanie własnego poglądu...

 

"albo zrobisz tak, albo.... foch"

[silos_atomow 21]

uległy☆'" data-cid="78436" data-time="1355213492">

mam tu na myśli narzucenie woli kobiety w związku.... pewnego rodzaju narzucanie własnego poglądu...

 

"albo zrobisz tak, albo.... foch"

 

Ale to nie jest zaradność tylko egoizm.

 

Ona.

[uległy† 412]

Zouza'" data-cid="78434" data-time="1355213202">

Ja osobiście lubię takich, co to i gwóźdź wbiją, i obiad zrobić potrafią, i zrobić wiele innych czynności. Nie znaczy to, że ja wszystko zrzucę na faceta, a sama leżę i pachnę. Ale nie zamierzam też brać wszystkiego na siebie.

 

nie widzę niczego zdrożnego, by siedzieć w kuchni, czy zrobić pranie.....

 

ale jeśli nie ma partnerstwa nie mam ochoty nawet wbić gwoździa..

[Zouza® 29 620]

Uległy, ale jaka to zaradność - nakaz i foch, jak się facet nie dostosuje? To dwie odrębne sprawy!

[uległy† 412]

Uległy, ale jaka to zaradność - nakaz i foch, jak się facet nie dostosuje? To dwie odrębne sprawy!

 

Bo widzisz niektóre kobiety tak mają, niewiem z czego to wynika, z braku zaufania, ze złych doświadczeń z innymi partnerami.... Zawsze prubuje zrozumieć...

 

Nazwał bym zaradnosc do bólu...

 

Wszystko załatwi, poustawia, ułoży, pp swojemu.... A czy on tego chce???

Potem jest foch, bo "wszystko za Ciebie zrobię a Tobie to jeszcze nie pasuje"...

 

Ona patrzy na jego propozycje z niepewnością i sobie myśli..." nawet nie wiem co mnie czeka..., zrobimy to po mojemu, nie będzie niemilych niespodzianek...

 

No właśnie, a może będzie miła niespodzianka...

[Zouza® 29 620]

Jeśli zawsze ułoży po swojemu, to nie liczy się ze zdaniem partnera i jest egoistką. Po to mówimy, by móc się komunikować, porozumieć. W dobrze funkcjonujących związkach czasem trzeba iść na kompromis, a nie tylko forsować swoje zdanie. To nie ma kompletnie nic wspólnego z zaradnością.

[Cuckoldplace✩ 8 598]

uległy☆'" data-cid="78436" data-time="1355213492">

"albo zrobisz tak, albo.... foch"

 

Dla mnie to nie żadna zaradność kobiety, a zwykły terroryzm emocjonalny. Jeśli facet przekształca się w ofiarę sterowaną jedynie fochami, jest zazwyczaj na równi pochyłej.

 

Kobieta próbuje zmienić swojego faceta. Jeżeli jej się to uda, to przestaje być nim zainteresowana.

Marlena Dietrich

Chyba właśnie "sterowanie fochami" autorka miała na myśli.