No i po zawodach...

[LubiePatrzec 33]

Witam.

 

Chciałem tutaj opisać po trochu naszą historię doświadczeń/podchodów w temacie cuckold. Domyślam się, że takich tematów jest tu pewnie cała masa, gdzie niespełniony rogacz przelewa swoje rozczarowanie z głowy na forum. Tylko cóż innego pozostaje zrobić, kogo się poradzić/wyżalić kiedy temat tak specyficzny i przez większość ludzi niepojęty.

Tak więc historia klasyczna, ja chce Ona się opiera, ja ją namawiam, aż się zgadza. Wie, że z tego wszystkiego najbardziej jara mnie myśl o patrzeniu na nią i kochanka. Wszystko dopięte na ostatni guzik, kandydat wybrany (droga przez mękę), umówiony, wszystko pięknie. Cały proces od zgody do spotkania trwa kilka dobrych tygodni. Mózg mi wierzga na myśl o tym dniu, tak jak i mały który na najmniejszą myśl o sobocie staje na baczność twardy jak nigdy,

Przyszedł ten piękny, długo wyczekiwany dzień. On jest już u Nas, a ja przez cały czas odkąd się zgodziła nic nie podejrzewam...

Nie, nie będzie tu nie wiadomo jakich twistów fabuły, a mimo to nie pomyślałem o tym.

I tak sobie siedzimy, gadamy i gadamy. I zaczynam się zastanawiać kiedy do czegoś dojdzie. Kandydat na zrobienie ze mnie rogacza robi co może, nawija makaron na uszy, podrywa i daje znaki...ale nic się nie dzieje. Gdy wychodzi do toalety, pytam ją w czym rzecz. I wtedy mówi, że Ona nie chce, że nie ma ochoty, nic z tego nie będzie. Upewniam się kilkakrotnie, ale odpowiedź jest wciąż ta sama.

W życiu się tak źle nie poczułem...katastrofalnie wręcz. Złość pomieszana z zawodem, poczucie bezradności i beznadziejności tak mocne, że nie sposób porównać do niczego innego. To straszne jakie silne emocje wywołuje taka sytuacja gdy o to wydaje Ci się, że jesteś o krok od spełnienia największej fantazji seksualnej i nagle wszystko trafia szlag.

Dyskusję i mój szczękopad przerwało wyjście z toalety niedoszłego kochanka, wielkiego kutasa na nogach, którego wybrała sobie moja miła jako swoją seks-zabawkę. Który nagle stał się niewygodnym gościem, który nie wiedziałem jak sam to odbierze, ale zrobiło mi się go trochę żal. Całe szczęście, wybrała rozgarniętego faceta, który zdawał się znosić nagłą zamianę planów dużo lepiej niż ja.

 

Dopiero gdy poszedł, dowiedziałem się czegoś z czego nie wiem już sam, czy mam się cieszyć jak głupi, czy też popaść w depresję. Bo oto okazuje się, że moja fantazja raczej nigdy się nie ziści, gdyż moja cud kobieta kocha mnie z całych sił i dla niej, wszyscy inni faceci nie istnieją. Przynajmniej nie jako obiekty seksualne, a co za tym idzie nie podnieca jej myśl o byciu z innym w ten czy inny sposób. A jej wcześniejsza zgoda i zaangażowanie w wejście w klimat cuckold wynikało z tego, że z miłości do mnie chciała spełnić moją fantazję seksualną, bo widziała jak mnie to kręci i chciała bym był spełniony seksualnie i niczego mi pod tym względem nie brakowało. Jednak tamtego wieczoru, nie potrafiła się przemóc, nie mogła zrobić czegoś wbrew sobie, mimo iż bardzo chciała. Z tego też powodu zrobiła się strasznie zła, nomen omen, na siebie, że jest słaba psychicznie i nie dość otwarta na taki układ. Obiecaliśmy sobie, że nigdy więcej nie będziemy planować nic, ani wracać do tematu cuckold, w sumie to raczej ja miałem nie wracać..

 

I co ja mam teraz myśleć powiedzcie? Cieszyć się, że moja kobieta, pomimo iż jesteśmy ze sobą kilka lat, seksualnego świata poza moim kutasem (no i może sztucznym) nie widzi? Tyle, że w ten sposób faktycznie, przez całe życie będę się głowił jakie to uczucie gdy Ona jeździ na swoim kochanku i patrzy na mnie wzrokiem pełnym podniecenia i lekkiej pogardy.

Czy też należy się nie poddawać tylko zmienić taktykę, zastosować jakiś trick, by to Ona sama dla siebie, ku własnej uciesze, nie mojej, się na to zdecydowała?

 

Załączam zdjęcia mojej niestety nie hotki. Jako, że umieszczaliśmy je już na różnych portalach to i tutaj mogą znaleźć swoje miejsce. Oprócz typowych porad/odpowiedzi, chętnie poznam zdanie jakiegoś bull'a czy i jak by się nią zajął, żeby zapomniała o moim niezbyt imponującym kutasie.

 

[nietypowy30 353]

Z jedne jstrony zazdroszcze a z drugiej wspolczuje...

Najwazniejsze z wiesz na czym stoisz i dlazego podjela taka a nie inna decyzje. Pozostaje CI ja uszanowac i ewentualnie czekac na zmiane podejscia. Dobrze ze zdajesz sobei sprawe ze to musi byc przyjemnosc dla wszystkich zainteresowanych

Powodzenia Ci zycze.

[LubiePatrzec 33]

Oczywiście, że zdaję sobie z tego sprawę, dlatego nie zmuszam jej do niczego. Tak na dobrą sprawę, jak jej nie będzie przyjemnie to ja to poznam i dla mnie radochy też z tego nie będzie żadnej. Marzeniem byłoby, żeby pragnęła wręcz by dogadzał jej kochanek i robił z nią co chce, udając że nie liczy się z tym co ja myślę. No, ale w taką zmianę podejścia nie mam co nawet marzyć

[uległy† 412]

gratuluję Ci tak pięknej małżonki..

 

no cóż, znam te argumenty, "nie bo cię kocham"....

 

może za mocno naciskałeś..., jedno jest pewne, to ona musi chcieć..., myślę że ma jakiś czas nie powinniście wracać do tego tematu, a jak kurz przykryje, to jakieś szepty do uszka.., może rozbudź jej fantazje w tym kierunku.., jak już wielu tu pisało, nie ma złotego środka, a czasem trzeba pogodzić się z faktem że ona nie zaakceptuje takich zabaw..

 

Tak czy inaczej, życze powodzenia, cierpliwości i wytrwałości...

 

ps. ot, cała paranoja, inni by się cieszyli że jest wierna... ale nie my, rogacze....

[Ginger 748]

Niedoszła Hotka słitaśna!

 

A słuchaj, może ona jeszcze do tego nie dorosła?

Nie wiem, w jakim jest wieku, ale to się może po 30-tce zmienić.

Skoro teraz i tak poszła daleko, planując i umawiając się z kochankiem.

Mordka do góry!

 

I coś na pocieszenie. Na świecie na pewno chodzi więcej zdradzanych załamanych facetów niż niespełnionych Rogaczy.

Gratuluję kochającej nad życie żonki.

To na pewno nie powód do depresji

[uległy† 412]

Ginger'" data-cid="74202" data-time="1353052108">

Nie wiem, w jakim jest wieku, ale to się może po 30-tce zmienić.

 

ja w to nie wierzę..

słyszałem teksty, - zobaczysz po 30 się zmieni..., teraz słysze - zobaczysz po 40 się zmieni, a za parę lat będę słyszał - zobaczysz po 50... itd..........., a ja stoję w miejscu....

[LubiePatrzec 33]

Jak już ktoś kiedyś chyba pisał, "jedyne" co muszę zrobić to udowodnić jej, że inny facet też może dać jej rozkosz. Zastanawiam się nad pomocą jakiegoś "masażysty". Tym bardziej, że napomknęła ostatnio, że chciałaby porządny masaż, profesjonalny he he:) Wiem jak delikatne ma ciało i wrażliwe, więc wprawny masażysta nie miałby problemów z rozluźnieniem jej i sprawieniem, że bardzo szybko się podnieci. Tylko gdzie tu znaleźć takiego "specjalistę" ?

[uległy† 412]

LubiePatrzec'" data-cid="74204" data-time="1353052363">

Tylko gdzie tu znaleźć takiego "specjalistę" ?

 

tu są na forum..

[LubiePatrzec 33]

To miło by było jakby przeglądający ten wątek "specjalista" się odezwał

[para_lodz 427]

Oj zmienia się zmienia z wiekiem, wiem coś o tym.

Z moja żonka też tak było, normalnie temat tabu nawet w rozmowach, teraz są już fantazje podczas których się z niej wylewa a przy napomknięciu że może by spróbować nie było kategorycznego "nie" a wręcz zarysowanie jakiś zasad.

Więc nie załamuj się czekaj cierpliwie i wracaj co jakiś czas do tematu.