Sztuczny biust

[hedonista 289]

Dorzucając swoje 3 grosze.... Ja osobiście jestem miłośnikiem proporcji...lubię jak piersi są proporcjonalne do figury. Jeśli kobieta powiększyła piersi "z głową" to wygląda to bardzo...mhm...apetycznie/sexownie/pociągająco...natomiast, jeśli 45kg kobieta o wzroście 160cm ma sztuczne piersi rozmiaru D/E to wygląda to po prostu kiczowato/śmiesznie...

 

Matka natura ma najlepszy skalpel Jak to mawia znajomy- nie liczy się wielkość piersi tylko jej jakość/jędrność

[alien 2 998]

Tez musze stwierdzic ze proporcje chyba sa najwazniejsze.

czasami po tych poprawkach wyglada to wrecz tragicznie , a taka osóbka i tak mysle nigdy nie bedzie zadowolona z wygladu.

Duzo dziewczyn ma jakies kompleksy swojego biustu , czy to po ciazach czy tez z wiekiem.

Ale nigdy nie namawiałbym swojej partnerki na cos sztucznego.

Pewnych rzeczy chocby sie chciało nie przeskoczy sie...

[Su. 1 575]

Ja mimo swojego niewielkiego rozmiaru nie powiekszyłabym czasem narzekam ze za małe , no ale coz na operacje bym sie nie zdecydowała.

Przed ciaza wygladaly tak samo jak i teraz.

 

Balabym sie powikłań albo ze chirurg po prostu spieprzy sprawe i bedzie dopiero tragedia. Wiec lubie moje małe

[dobrażona 1 121]

Ja bałabym sie najbardziej, że będą komplikacje z narkozą i dzieciaka osierocę przez próżoność

[yayamiosufit 607]

dobrażona'" data-cid="82036" data-time="1357237689">

(taki schiz z narkozą)

 

Dziewczyny, co tam narkoza .... co chwila uzupełniacie swoje galerie o nowe arcydzieła przedstawiające Wasze cudowne sylwetki

to jest dopiero niebezpieczeństwo, a jaka rozpiętość powikłań:

od silnych i bolesnych wzwodów w ciasnych dżinsowych spodniach (no bo przecież nie wypada uwalniać smoka w biurze)

po zaburzenia rytmu serca, nie wspominając o powiększonych źrenicach, zatrzymaniu odruchu mrugania

połączonego z wystąpieniem gałek poza obrys oczodołu

 

to dopiero przeraża...

[dobrażona 1 121]

Martwić to mógłbyś się, gdybyś owych powikłań nie doświadczał. Kolejne biedactwo.

[illa 7 824]

Nie miałam wykonywanej mammografii ani usg cycków, niemniej dwa razy w miesiącu palpacyjnie je badam, gin pokazał jak i gdzie

[_nikt_✩ 6 600]

Implanty...

Konieczność, czy fanaberia?

 

Ze względów zdrowotnych lecz dla zdrowia psychicznego kobiety - konieczność... i zapewne namawiałbym

Ze względów innych niż zdrowotne - fanaberia, ale co mnie do ludzkich fanaberii odradzałbym 

Z doświadczeń własnych zapewne nie umiałbym rozpoznać czy kobieta ma sztuczne czy naturalne piersi, a pytać nie wypada

więc nie wiem czy by mnie podniecał sztuczny biust  

[Coma✩ 7 317]

Temat stary i jak czytam to raczej przepełniony hejtem i niezrozumieniem, ale co tam ogrzebie.

Chyba nie muszę się specjalnie wypowiadać co do samej słuszności operacji, mogłabym jedynie o obalić kilka dziwnych mitów tu napisanych, jak chociażby konieczność wymiany implantów po 10 latach - być może kiedyś tak było, dziś przy dobrym producencie nie ma takiej konieczności, ale ja w sumie nie o tym...

Ostatnio usłyszałam od koleżanki, że facet walnął jej test, że powiększone piersi nie są wrażliwe i nie zajął się nimi nic a nic! I to mnie tknęło, że właściwie coś w tym jest, że często są traktowane inaczej niż naturalne i chciałam jedynie wystosować taki mały apel, że „sztuczne” piersi takie do końca sztuczne nie są i lubią być pieszczone tak jak te naturalne na szczęście niektórzy doskonale o tym wiedzą, ale jak się okazuje nie wszyscy - dlatego pomyślałam, że o tym napiszę.

[Zouza® 29 620]

Maniurko, każda operacja piersi niesie ze sobą ryzyko zmiany ich wrażliwości. I nie chodzi wyłącznie o ich powiększenie, ale także o zmniejszenie, czy uniesienie. Piersi mogą stać się niewrażliwe, nadwrażliwe, a czasem dopiero po operacji kobieta zaczyna mieć piersi wrażliwe na dotyk. 

Miałaś więc sporo szczęścia, że Tobie się to nie przytrafiło.  

 

11 godzin temu, maniurka pisze:

Temat stary i jak czytam to raczej przepełniony hejtem i niezrozumieniem, ale co tam ogrzebie.

Z niezrozumieniem się zgodzę, jednak hejterską wypowiedź widziałam tu tylko jedną  

A w kwestii niezrozumienia - syty głodnego nigdy nie zrozumie.  I nie ma się tym co przejmować