Bardzo młody Kochanek, dojrzała Kochanka

[Picciotto 19]

Dojrzałość emocjonalna powinna właśnie ułatwiać nawiązywanie takich znajomości, nić porozumienia to podstawa.

 

Często spotykałem się z nieufnością po drugiej stronie... Sporo młodszy, dojrzały emocjonalnie, potencjalnie atrakcyjny kochanek czyli gdzieś jest haczyk. Tak jakby druga strona nie do końca wierzyła, że układ o którym fantazjują może stać się realnym

 

[Zouza® 29 620]

4 godziny temu, napisano:

Sporo młodszy, dojrzały emocjonalnie, potencjalnie atrakcyjny kochanek czyli gdzieś jest haczyk.

No chyba, że (jak np. mnie) zbyt młodzi panowie nie pociągają seksualnie. I dojrzałość, czy jej brak, ma tu drugorzędne znaczenie. 

[Picciotto 19]

No tak, wtedy tematu w ogóle nie ma

[Wichura® 19 362]

13 godzin temu, napisano:

Dla mnie liczy się dojrzałość emocjonalna, jeżeli ktoś ją posiada, szuka jej to jest duża szansa spędzenia wspólnie czasu.

Też tak kiedyś sądziłem. Ba - dalej się z tym zgadzam. Jednak wiek to coś więcej niż sama dojrzałość emocjonalna. Na zainteresowanie lub jego brak wpływa dużo więcej czynników a efekt u mnie jest taki jak u Zu czyli: 

4 godziny temu, napisano:

No chyba, że (jak np. mnie) zbyt młodzi panowie nie pociągają seksualnie. I dojrzałość, czy jej brak, ma tu drugorzędne znaczenie. 

 

[Leta&Emiliano 1 047]

W dniu 15.10.2019 o 08:18, napisano:

"ale dlaczego? ależ spróbuj! nie będziesz żałować" , a to jeszcze bardziej mnie zniechęcało.

Lula, zawsze możesz jeszcze usłyszeć - bo kobiety są jak wino - im starsze tym lepsze...

na mnie to działa jak płachta na byka...

i wtedy jasno mówię - no właśnie ja nie mam problemu ze swoim wiekiem, mam problem z dojrzałością potencjalnego kochanka...a tekst o winie tego tylko dowodzi...

L.

[Łysy 1 924]

W dniu 31.10.2019 o 22:01, napisano:

Jednak wiek to coś więcej niż sama dojrzałość emocjonalna.

To exp, mój wierny kolego!

Starego szczupaka trudniej zaskoczyć, trzeba się w relacji troszku bardziej nagimnastykować - myślę, że inteligentne kobiety szukają wymagających sparingpartnerów (zarówno do rozmowy jak i do łóżka)

[jennifer✩ 3 623]

Zawsze byłam uprzedzona do dużo młodszych kochanków.

Okazuje się jednak, że są siły, które potrafią  pokonać wiele przeszkód i uprzedzeń.

Niczym fale tsunami

 

[rita✩ 7 323]

Ufffff...przeczytałam wszystkie 27 stron tematu.  @wichura mi o nim przypomniał  

 

Jako że ponad pół roku temu zostałam kochanką młodszych mężczyzn, zebrałam parę wniosków i własnych przemyśleń. Póki co jest ich trójka więc będę się też odnosić do przemyśleń, którymi się ze mną podzielili. 

 

1.Czego szukają u starszej kochanki?

 

-doświadczenia,

-że nie będzie leżała jak kłoda oczekując od mężczyzny, że to on pokaże, co ona lubi, gdzie i jak,

-czegoś nowego (ciekawość, co potrafimy?),

-rozpieszczenia ich świadomości faktem, że starsza, zamężna, doświadczona i teoretycznie zajęta kobieta - chce właśnie jego, mimo, ze nie ma atrybutów starszych mężczyzn,

-przygody, po prostu,

-podobają im się dojrzalsze ciała,

-posiadanie tych samych preferencji w seksie i doświadczenia w ich realizowani, o co znacznie trudniej u rówieśniczek.

 

2.Czego ja szukam u młodszych kochanków? Co mi się w tym podoba?

 

Zabawy. Oderwania się od poważnego, dorosłego życia, którego mam wystarczająco dużo.

Luzu, spontaniczności, odreagowania po trudnej pracy. 

Drugiego, ciekawego człowieka. Zobaczenia, czym żyją osoby zupełnie spoza mojego pokolenia, jak widzą świat, jak go odbierają.

Nie traktowania mnie jako "pani". Nie kręcą mnie spotkania, gdzie jest mocno podkreślone, że ja jestem ta "mądrzejsza i doświadczona" a on, nieopierzony, w jakimś sensie pośledniejszego sortu... 

Lubię się dzielić doświadczeniem życiowym i miewam instynkty opiekuńcze, natomiast jeśli to byłby główny powód naszych spotkań, to bym się czuła, jakbym dorobiła sobie kolejne dziecko do opieki. 

Mam złe skojarzenia z bardzo męskimi ciałami - żebym przespała się z kimś, kto wygląda bardzo męsko (zarost, duża masa ciała, dużo owłosienia itp) to musi mieć naprawdę porywającą osobowość. Wolę chłopięcą urodę, zachwyca mnie też jej świeżość. 

 

3.Czemu nie starsi? Mówię o swoich doświadczeniach, nie o uniwersalnej prawdzie. 

 

Zmęczyłam się formułą traktowania mnie jak damy, elegancją, szpilkami i tak dalej. 

 

Umieli uwodzić - tak, robią to bardzo dobrze, robili to na mnie, na wielu innych kobietach, czasami na spotkaniach czułam, że tekst do mnie wypowiadany był na pewno sotosowany na wielu innych kobietach i nawet jeśli byłe elektryzujący, to nie przebija tego uczucia, jak nagle taki młody chłopak nie może powiedzieć ani słowa, za to wszystko co chciałby powiedzieć odbija się na jego twarzy. 

 

Byli przemęczeni. Widać po ich ciałach, zachowaniu, siłach, że odrywają się od tygodni wypełnionych na zmianę długą pracą, rodziną i rzadkimi chwilami wypoczynku. A jak idę sama po takich tygodniach na spotkanie i widzę tam drugiego, umęczonego człowieka, to nie mogę oderwać się od rzeczywistości. 

 

Byli zamknięci w kieracie. W rozmowach słyszę opowieści "jak było", jak żyli do trzydziestki, a potem to już jest tylko to, co wyżej, więc rozmowy o "tu i teraz" mogą się zakończyć przemyśleniami, że w sumie to jedyne czego chcą, to się wreszcie wyspać, praca jak praca, odpoczęliby od niej, książek nie czytają (nie ma kiedy), pasji poza chodzeniem na siłownie nie posiadają (nie ma kiedy), marzenia rozbiły im się już o rzeczywistość no i wychodzi na to, że nawet na spotkaniu nie oderwę się od tego, co sama mam na co dzień, czyli pracy, trudu, znajomych którzy wraz z dobiciem do trójki z przodu zakończyli swoje życie i już tylko wspominają, jak było  

 

A że nie szukam spotkań tylko na sam seks, to nawet wyrobione ciało Adonisa z wielkim pytągiem nie wygra z tym, który z błyskiem w oku nagle pokaże mi coś, czym żyje i będzie o tym rozprawiał przez długi czas. Także jak spotkam jakiegoś młodego duchem trzydziesto-czterdziestolatka, to na pewno się zainteresuje

 

4.Różne przemyślenia po przeczytaniu tematu

 

Nie mam problemu z dogadywaniem się z dużo młodszymi osobami, bo jestem otwarta na ich świat. Nie razi mnie, że nie myślą, jak ja, nie znają tych samych kodów kulturowych, że mają inne spojrzenie na wiele tematów czy podejście do różnych spraw. To mnie właśnie ciekawi. Lubię ich słuchac, przyglądać się, pożyć ich życiem. 

 

Nie razi mnie brak doświadczenia, bo jest naturalny, spontaniczny i szczery.  

 

Świadomość, że jest się jedną z pierwszych kobiet w życiu takiego człowieka albo że daje mu się coś, czego do tej pory nie dostawał od rówieśniczek jest naprawdę przyjemna, jak i napawa mnie trochę obawą właśnie o to, jakie skutki to za sobą pociągnie dla niego w przyszłości. 

 

Nie razi mnie traktowanie, jak równolatki, nawet bardzo mi się to podoba i pozwala odprężyć się od radzenia sobie w dorosłym zyciu, w pandemii i tak dalej. Jestem pewna, że wiele rzeczy, które miały miejsce i wiele słów, jakie padły, byłyby nie do przyjęcia przez koleżanki w podobnym wieku. Mam do tego duży dystans. Można o tym przecież porozmawiać, zwrócić uwagę i tak dalej. Zwłaszcza, jeśli ktoś się dopiero uczy.

 

Zawsze wybieram chłopaków, z którymi widzę, że można będzie rozmawiać. Że rozmawiać lubią, mają o czym i ich życie nie wypełnia dryfowanie od bodźca do bodźca, który zapełni wewnętrzną pustkę. 

 

Nigdy nie dostałam żadnej oferty od kogoś, kto jest ode mnie młodszy pisze mi na wstępie, jak mnie wyrucha, jakie to z niego młode mięsko jest, pełną prostactwa i tak dalej, o czym było tu wspominane. Być może z powodu miejsc, gdzie szukam i opisów, jakie posiadam? 

 

5.Jaki był finał różnych historii

 

23 latek z którym się spotykałam był singlem i szukał w międzyczasie partnerki. Znalazł dziewczynę w moim wieku, która zdaje się być zachwycona ich układem i bez najmniejszych oporów przejęła po mnie wszystko, co realizowaliśmy do tej pory we dwójkę. Łączy nas dalej przyjaźń z możliwością ponownego spotykania się, jednak od dnia gdy uznał, że sprawy z tamtą robią się poważne sam zglosił się mówiąc, że chce zakończyć seks między nami, bo chce być fair wobec niej a ona nie chce mieć otwartego związku. 

 

18 latek który zaskoczył mnie przepięknym słownictwem, kulturą osobistą i ogładą - był ogromnie zaangażowany w rozmowy, na spotkaniu wszystko mu się podobało (co było widać, słychać i czuć), poraził mnie też tym, jak bardzo dobry był "w te klocki", ale po spotkaniu uznał, że jednak jego przerasta ta formuła, nie czuje się komfortowo i mimo, że bawił się dobrze, to jednak to chyba była tylko fantazja a on szuka jednak czegoś innego (a szkoda - przyp.). Mój mąż także uznał, że jednak nie czuje się dobrze,gdy jestem w układzie z kimś, kto jeszcze nie skończył szkoły, nie ma pracy i generalnie jeszcze oddziela go gruba kreska od życia, jakie mamy. 

 

Spotykam się też nadal z jedną z osób z naszego forum, także tu finału nie ma (i dobrze   ). 

[Dreamer 4 211]

Jeeej @rita to jak odpisałaś dojrzalszych kochanków jest takie smutne... Aż uznałem, że pora kończyć pracę i iść do żony do łóżka... 

[Janek12✩ 572]

5 minut temu, Dreamer pisze:

Jeeej @rita to jak odpisałaś dojrzalszych kochanków jest takie smutne... Aż uznałem, że pora kończyć pracę i iść do żony do łóżka... 

Coś w tym jest. Fajnie by było aby wyzbywać się na tym forum krytyki, skupiać się na pozytwywach. W końcu tu tolerancja i zaufanie daje szczęście.