Teoria reewolucji

[para_ldz 1 567]

Przypomniało mi się coś ciekawego, a mianowicie kiedyś czytałem artykuł, nie pamiętam tytułu ani gdzie dokładnie to było, nawet treści specjalnie nie pamiętam aleee...

Utkwiło mi w pamięci stwierdzenie, że Kobiety z psychologicznego pkt widzenia, podświadomie szukają najlepszego samca do kopulacji, aby pozyskać najlepsze DNA dla potomstwa - PRAWDA

Tylko, że dalej zaczyna się problem.

Gdyż jak już usidlą tego biednego samca alfa, zaczyna się problem w ich głowach i myślenie:

- jej skoro mam już samca - jest taki wspaniały to pewnie wszystkie inne też go chcą mieć

- więc jak kropla w skale drążą i drążą - aż zamienią(a mają swoje sposoby) tego biednego faceta w...

nie ujmując nikomu nazwijmy go "niesamiec alfa".

Sytuacja wygląda tak:

Samiec alfa podporządkowany, już nim nie jest a wiec nie ma zagrożenia, że inna samica go porwie, jest super, Aleeeee...

Mija jakiś czas i kobieta dochodzi do wniosku, że to nudne być z takim

- i co robi?

SZUKA innego SAMCA alfa

 

I dalej cała bajka się zaczyna...

Duża część to moja teoria (zaszczepiona artykułem ale z doświadczenia mogę co nieco powiedzieć- w sumie taki trochę ze mnie psycholog amator )- nie wiem czy chce ktoś znać jej dalszą część

[Piorun 931]

dawaj

[Ginger 748]

kurcze, jakaś rozleniwiona jestem, żeby podjąć dyskusję, ale uwielbiam Cię czytać.

I jak będe miała świezy umyśł, to zabiorę głos.

[para_ldz 1 567]

No oki w takim razie jedziemy dalej:)

Ta część to już moja spekulacja.

A wiec ustalmy fakty :

-Jest kobieta

-Ma byłego samca alfa - teraz ma samca niealfa

-Zaczyna jej się trochę to nudzić gdyż...

... gdyż jej natura ( a tego nikt nie oszuka ) mówi jej, że w głębi duszy kobieta potrzebuje być podporządkowana, mieć nad sobą Faceta, lubi być zdominowana (potrzebuje)

*oczywiście są wyjątki (dominujące panie - albo takie ktore czują się bardziej facetem niż kobietą, albo... albo jest pewnie mnóstwo innych przypadków)

Więc zaczyna się rozglądać czy nie ma jakiegoś znów atrakcyjnego dla niej(to ważne-dla niej) innego samca.

I teraz:

Jeśli ma faceta takiego yyyy... zgodnego z tematyką forum, który zaakceptuje jej potrzebę, no i oczywiście swoją rolę w tym wszystkim, bo pewnie wszyscy wiemy jaka ona jest to jest ŻYCIE JAK W MADRYCIE - wszyscy są szczęśliwi.

Co jeśli jednak facet, jest normalnym facetem?

-rozwód? (jeśli są małżeństwem?)

-rozstanie? (jeśli nie są?)

-wojna o terytorium (ze strony faceta?) - w sumie z góry przegrana - bo jeśli kobieta już obrała drogę najczęściej jej nie zmieni?

-wojna (ze strony kobiety) - by osiągnąć swój cel i jeszcze bardziej podporządkować sobie faceta? (który często ulega, i się dostosowuje - a to bo są dzieci, a to bo nie chce zmian, a to bo coś tam innego - znam z własnego świata)

-albo jeszcze inne różne ceregiele

 

JAKI MORAŁ?

... To pozostanie moją słodką tajemnicą... A każdy z was niech dopisze swój.

 

PS. Mogłem pominąć pewne przemyślenia - ale spieszę się...

Oczywiście pewnie nie każdy się zgodzi ze mną - to też normalne...

 

Jednak bardzo chętnie poczytam jak się do tego ustosunkujecie

 

PS 2.

Mam dla was moje ulubione przysłowie adekwatne do sytuacji

 

"Chwała tym, którzy nie mając nic do powiedzenia, nie próbują wszystkim tego udowodnić"

[uległy† 412]

To ją może od początku...

 

Czytałem kiedyś że kobieta podświadomie plemniki jednego faceta odrzuca, a innego "przyswaja" więc coś w tym szukaniu samca alfa pewnie jest

 

To, że z natury kobieta się podporzadkowuje, myślę że to też prawda...

 

A te pozostałe kaprysy... Hmm

 

Z kobietami nigdy nic nie wiadomo...., czy to natura czy kaprys...

[para_ldz 1 567]

Jasne - wiesz na każdą teorię trzeba brać pod uwagę jakiś margines tolerancji;)

Być może moja teoria musi być opatulona bezkresnym takim marginesem

Jestem tylko zwykłym człowiekiem

[partagas 22]

To o czym piszesz było kiedyś na Onecie. Zgadzam się po części z tą teorią. Po części, bo raz, że kobiety często wbijają swojego mucho mana w pluszowe bambosze, ale też sami faceci leniwieją i tatusieją, będąc dłużej w związkach. Nieużywany zmysł łowcy zanika, a z nim dobra bajera i czar. To jak z grą na fortepianie, trzeba ciągle ćwiczyć, żeby nie stracić wyczucia. "Mężczyźni są strasznie nudni, gdy są dobrymi mężami, i wstrętnie zarozumiali, gdy nimi nie są." Oscar Wilde też to wiedział, mimo że był homo ;D  Uległy, z tymi plemnikami  to jest tak, że kobieta będąc długo w związku z jednym facetem, łatwiej zajdzie w ciążę skacząc w bok z kochankiem, niż z własnym, stałym partnerem. Chodzi o zróżnicowanie puli genowej. Im więcej kombinacji, tym większa szansa, że któreś z potomstwa przeżyje. Sama natura. Też jestem domorosłym psychologiem Polecam dobrą książkę w temacie "Sperm Wars". 

[uległy† 412]

"mężczyźni są strasznie nudni jak są dobrymi mężami i wstretnie zarozumiali gdy nimi nie są"

 

Strasznie fajny cytat..., myślę że to dotyczy też kobiet..

 

Partnerstwa uczymy się ciągle..., a jak poznajemy nową partnerkę zaczynamy od nowa się uczyć...

 

 

......., dochodzę do wniosku że nie do końca opłaca się być dobrym.., czasem trzeba być też zarozumialym..., narcystycznym..., wtedy partnerce nie pozwolimy na uspienie pewnych zachowań..., a może sprowokujemy do następnych....

[Sem.©® 15 694]

 

Nieużywany zmysł łowcy zanika, a z nim dobra bajera i czar.

Albo się jest łowcą, albo się nim nie jest. Rutyna w związku to coś zupełnie innego niż zanik "organu" łowcy moim skromnym zdaniem. Jeżeli codziennie zarzucasz wędką do tego samego stawu w którym nie ma już ryb, to w końcu idziesz do innego stawu. Tam gdzie ryby są.

[gentleman 1 123]

Wychodzi na to że najlepiej być zimnym draniem, prowadzić życie niezależne.

 

Kobieta oczywiście będzie niezadowolona że jest zaniedbywana, nieszanowana itp.