Dlaczego kobiety robią wiecej z kochankami?

[Cuckoldplace✩ 8 598]

Witajcie!

Cały czas zastanawiają mnie i nurtują pytania, dlaczego Kobiety robią z kochankami więcej niż z mężami?

 

Co powoduje że potrafią czerpać przyjemność z czynności (jak anal, dominacja, połykanie spermy) których z mężami nie robiły i nie chciały?

Zastanawia mnie skąd to się bierze?Kochanek jest nowy? Lepszy??

Bardziej podniecającyCzy po prostu Kobieta potrafi sie wyluzować przy mężczyźnie, o którym wie że nie będzie jej "życiowym" partnerem, że nie będzie z nią chodził po przysłowiowe bułki do supermarketu.

Od razu zaznaczam że nie chodzi mi o sytuacje w których partnerzy nie spełniają swoich oczekiwać, a o takie gdzie i partner i partnerka sa zadowolenia z sesxu.M

am takie zdanie ze facet generalnie z każda partnerką bezie robił prawie to samo, odczuwał podobnie, oczywiście z mniejszą lub większa satysfakcja, jednak nie wyobrażam sobie sytuacji w której facetowi pałka powiększa się 2 krotnie z inna kobieta niż żoną, albo ma 2x większy wytrysk.

Lecz kobiety potrafią być np dużooo bardziej mokre, albo dać sie zdominować.

Czy może drogie Panie, mężom nie pozwalacie na więcej w obawie że z sypialni mąż zacznie przenosić zachowania do normalnego świata?

Dlaczego kobiety potrafią bardzo narzekać na monotonie, a jednocześnie nie chcą próbować nowych rzeczy, z góry zakładając że nie będą dla nich przyjemne?

A może problemem sa mężowie wywołujący poczucie presji, a z kochankiem wszystko jest spontanicznie?Jak to jest u was?

 

 

I nie chodzi mi o sytuajcę w której jest to element gry między Hotką a Rogaczem.

[Zouza® 29 620]

Ja jestem bardzo otwarta na eksperymenty z moim Facetem. W końcu z czegoś cuckold się wziął.

[Zouza® 29 620]

Z Kochankiem jest tyle, ile chce, a ja jestem w stanie zaakceptować. Z jednym Kochankiem przełamuję swoje "NIE". I nie dlatego, że jest Kochankiem, ale dlatego, że mam duże zaufanie po wielu spotkaniach. Jednak największe mam do swojego Mężczyzny i jemu pozwalam na niemal wszystko.

[aksel 383]

Ja też miewam wrażenie, ze moja zona daje z siebie "więcej" w igraszkach z kochankiem. Pewnie chcę to tak widzieć ale faktem jest, ze gdy po wszystkim ogladam filmy ze spotkania, to dostrzegam chwile w których bardziej sie stara niż w podobnych ze mną. Jakby chciała się bardzo przypodobac kochankowi, np. dłuzsze pieszczoty, większy ogień oralny, ogólnie większe zaangażowanie z jej strony. Zaznaczam, ze ja chcę to tak widzieć, ale cos na rzeczy chyba jest. Jakby chciała pomóc kochankowi przełamać stres, bardziej go nakrecic, czego ze mna pewnie nie musi robić. Moja zona wie, ze ja później, z filmów wychwycę te smaczki i ze sroga mina powiem: no, no, nie musiałaś włazić na żyrandol... Hotki pewnie to wiedzą i może nam powiedzą.

[uległy† 412]

Zuza, Ty to jesteś kobieta idealna..., i do calowania, i do pieszczenia, i do buziaki i do ....

 

Ale chyba taa to właśnie jest, partnera życiowego mamy na "stale" czasem nie otwieramy się przed nim całkiem z przeróżnych powodów..., kochanek, kochanka dziś jest, jutro może nie być, być może dlatego puszczają jakieś moralne hamulce i pozwalamy na więcej...

[arrek2 77]

Dodam więcej... Zanim zechciałem zostać rogaczem spotykałem się z zamężnymi kobietami i z dosłownie każdą było tak że słyszałem;

"cudownie... na to niegdy nie pozwalałam i nie pozwolę mężowi"

Ja z resztą również z kochankami przeżywałem roskoszniejsze chwole niż ze stałymi partnerkami. Może własnie dlatego że na więcej pozwalały...?

[arrek2 77]

Według mnie odpowiedź jest w treści twoje postu...

Nowe ciało, nowa okoliczność, nie mam z nim problemów życiowych i łączy nas tylko cudowny seks itp. Uważam że jest to normalne.

[Muszka 184]

dlaczego Kobiety robią z kochankami więcej niż z mężami?

Ja nie robię z Kochankiem więcej niż z mężem, więc również nie znam odpowiedzi na pytanie. Mogę jedynie domyślać się, że w związku ze stałym partnerem nie są do końca szczere.

[Alice 1 597]

U mnie podobnie jak u Zuzy.

 

 

Najwiecej dostaje się Alexowi.

To on nauczył mnie o seksie najwiecej :-)

 

 

 

Z drugiej strony chocbym stawała na głowie , nie przeżyje z nim tego samego co z kochankami , on rownież.

Nowa osoba daje ten niezwykły dreszcz ....

Nieznanego, podniecajacego , nieodkrytego ....

 

 

 

 

BTW to z Alexem realizuje najdziksze fantazje

[Muszka 184]

Z drugiej strony chocbym stawała na głowie , nie przeżyje z nim tego samego co z kochankami , on rownież.

Jednocześnie zgadzam się z tym i nie zgadzam Tzn. to, co z Kochankiem przeżyje się na pstyknięcie palcem, bo jest nowość, jest nieznane i nie trzeba nad tym pracować, bo to po prostu jest, to przeżyje się z również ze stałym partnerem, ale wymaga to pewnego zgrania, dopracowania, wysiłku i nie zawsze się uda. Do tego ja napisałabym odwrotnie. Choćbym stawała na głowie, nie przeżyję z Kochankiem tego, co mogę przeżyć ze stałym partnerem. Uważam, że seks dojrzewa razem z nami i przechodzi przez różne fazy. Poznajemy siebie coraz lepiej i wychodzimy na przeciw tym zmianom. Nigdy spotkanie z Kochankiem nie będzie tak pełne i głębokie jak seks ze stałym partnerem (który oczywiście jest zajebistym Kochankiem, bo odsuwam tu na bok sytuacje, w których małżonkowie tracą sobą zainteresowanie lub tylko wykonują obowiązek małżeński).