Skocz do zawartości
Małgosia

Coś pomiędzy

Rekomendowane odpowiedzi

Rutyna w łóżku, temperament, oryginalność, potrzeba silniejszych doznań prowadzą do kupna kajdanek.. tak w metaforycznym uproszczeniu. Poniżej widnieje kilka tematów poruszających może nie ksiażkowy BDSM ale dość szczególne typy zabaw w łóżku. Poniżanie słowne, cielesne, ból.. potem krępowanie linami, wosk, igły, ból. Słowem praktyki sadomasochistyczne. A co się dzieje zanim dojdziemy do tego etapu? Na dość obszernym forum o bondage, spodziewałam się znaleźć informacje o typowych zabawach z tego klimatu a tu szok. Kilka pierwszych tematów niczym otwierające bramy dla zielonych, informuje jak zabawy takie zacząć ażeby partnera nie przestraszyć, a podniecić i sprawić by chciał więcej. Przytaczane są również artykuły z prasy "typowo męskiej" gdzie również lekki BDSM proponowany jest dla urozmaicenia rutyny w łóżku. Zatem co wam kojarzy się z LEKKIM BDSM? co możnaby zaporponować partnerowi, dosc pikantnego aby nie był to zwykły seks i nie dość ostrego i bolesnego by nazwać to sadomaso?

Moim zdaniem BDSM  nie dzieli się na lekkie albo mocne albo jest to BDSM albo BD.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Lekkie BDSM i od czego zacząć przygodę z dominacją? Ile osób tyle opinii. Osobiście uważam że elementy dominacji występują w każdej relacji międzyludzkiej a tym bardziej w seksie. Nawet określając preferencje co do ulubionych pozycji czy tego jaki ma być kochanek lub kochanka da się tam wskazać "symptomy" dominacji lub uległości. Oczywiście nie będzie to dla nikogo BDSM. Czy zatem to że ktoś lubi czasem nieco ostrzejszy seks czy kupił kajdanki z futerkiem czy "nawet" lubi dać lub dostać klapsa kwalifikuje się pod "lekkie BDSM"? Dla mnie po pierwsze ta granica jest płynna a po drugie sporo ludzi ma opory przed przyznaniem się do nazwania swoich zabaw i preferencji w ten sposób. BDSM w szerokim odbiorze kojarzy się z lateksem, pejczem i niemieckimi filmami. Dominacja, uległość to "mocne słowa" o dużym ładunku emocjonalnym. Większość ludzi bawiących się w to co możnaby określić jako lekkie bdsm będzie się odżegnywać od tego określenia.

 

Po drugiej stronie mamy natomiast ortodoksów "siedzących w klimacie od xxx lat", szukających ludzi na stałe układy, DS itd. Dla nich wszystko lżejsze od tego co sami robią to nie będzie "prawdziwe BDSM".

 

A prawda wg mnie leży tu że każdy się szczypie z terminologią i nazewnictwem chcąc być bardzo "tru" lub wprost przeciwnie nie chcąc "wyjść na perwersa" zamiast się skupić na sobie, tym co czuje i się to prostu bawić tak jak on i druga osoba mają ochotę

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

A prawda wg mnie leży tu że każdy się szczypie z terminologią i nazewnictwem chcąc być bardzo "tru" lub wprost przeciwnie nie chcąc "wyjść na perwersa"

 

jest to bardzo trafne stwierdzenie, ktore podnosi problem samej nomenklatury oraz podejścia do terminologii. Znaczna część osób nawet z naszej zboczonej  grupy forumowiczów broni się przed nazwą BDSM, a to co się dzieje w ich sypialniach inaczej nazwać nie można.

 

Wielu ludzi jest w klimadach BD bez SM a utwierdza się we własnym przekonaniu, że to BDSM...  -  jeżeli osoba dominująca nie ma skłonności sadystycznych a uległy/uległa masochistycznych to nazewnictwo BDSM jest błędne.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

A prawda wg mnie leży tu że każdy się szczypie z terminologią i nazewnictwem chcąc być bardzo "tru" lub wprost przeciwnie nie chcąc "wyjść na perwersa" zamiast się skupić na sobie, tym co czuje i się to prostu bawić tak jak on i druga osoba mają ochotę

 

a wg mnie, za dużo tu jest skupienia na paskach, kajdankach czy co tam kto sobie nabędzie a za mało treści dotyczących oddziaływania na psychikę, wpływania wzajemnego obu stron na siebie (uległa strona wg mnie ma przeogromny wpływ na stronę dominującą)

 

 

osobiście uważam, że najwyższy poziom BDSM można uzyskać przez "dotknięcie" psyche  i to jest wg mnie naprawdę najwyższa szkoła jazdy, gadżety to tylko eksponaty do budowania nastroju, owszem przydatne lecz nie uważam aby były niezbędne :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moi drodzy,

 

Moim zdaniem szukacie czegoś co jest nieodkreślone i wynika z indywidualnych preferencji/upodobań.

Otóż nie ma czegoś pomiędzy oraz nie ma sprecyzowanego co już jest a co jeszcze nie stanowi BDSM.

Jak to ładnie ujęła iko w poście poprzedzającym, kluczem do osiągnięcia tego stanu jest psyche.  Dla jednych Dominacją będzie zwykłe podniesienie głosu, dla drugich zmuszenie osoby uległej do przełamywania jej granic wbrew jej woli, dla trzecich sam fakt iż ja posiada w sposób jaki ma ochotę. Ważne, jest to, że to uległa osoba musi czuć tę Dominację, i co ważne czerpać z niej przyjemność.

To samo tyczy się podziału BD i SM. Dla jednych przełożenie się wobec osoby Dominującej i klaps w tyłek stanowi inne oddziaływanie niż dla  drugiej osoby solidny spanking. Poruszane były na forum wątki kar dla masochistki, i jak tan stanowiliście, brak kary jest dla niej karą. Zatem gdzie tu ogólnie rozumiany "Sadyzm"? Ale czyż nie jest sadyzmem, pozbawianie osoby uległej np. orgazmu gdy jest na jego granicy i to kilkakrotnie? Czy do tego trzeba użyć siły fizycznej? Czyż tym samym, nie może być ignorowanie jej lub właśnie odpowiednie oddziaływanie na psychike? Dokładnie tak. To stanowi o BDSM a nie sznurki, wibratorki, czy inne bibeloty z sexshopu.

 

Odpowiednie oddziaływanie na psychikę, może zadać bardzo duży ból oraz dać ogrom rozkoszy. Tylko tym należy umieć się posługiwać, a nie tylko "machać bacikiem" nad gołym tyłkiem.

 

Wracając do głównego wątku, to każdy ma swoje BDSM. Dla jednych to będzie przykuwanie się kajdankami do łóżka, dla drugich właśnie zabawa psychika, dla trzecich chociażby obnażanie partnera/partnerki na forum w postaci zdjęć. Nie wolno negować i narzucać nikomu czym to ma być. Każdy ma się bawić według własnych upodobań wg własnych zasad. Nie ma opcji bycia "tru" czy bycia "nie tru". To zawsze będzie kwestia indywidualnych preferencji i punktu spojrzenia osób które chcą się bawić.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek

 

Jak to ładnie ujęła iko w poście poprzedzającym, kluczem do osiągnięcia tego stanu jest psyche.  Dla jednych Dominacją będzie zwykłe podniesienie głosu, dla drugich zmuszenie osoby uległej do przełamywania jej granic wbrew jej woli, dla trzecich sam fakt iż ja posiada w sposób jaki ma ochotę. Ważne, jest to, że to uległa osoba musi czuć tę Dominację, i co ważne czerpać z niej przyjemność.

 

pogrubiłam w cytacie, to z czym się całkowicie nie zgadzam 

 

to jest sadyzm... dominacja to jest takie prowadzenie uległej by chciała przekraczać swoje granice - wszelkie zmuszanie już ma znamiona gwałtu czy fizycznego czy psychicznego - właśnie pisząc o psyche miałam na myśli, takie umiejętności osoby dominującej wobec uległej lub chcącej ulec drugiej strony, by chciała iść do kolejnych swoich granic

 

kluczem do sukcesu w dominacji, uważam jest wola strony uległej by się owej dominacji dać poprowadzić

 

 

brak kary jest dla niej karą

 

ja to rozumiem inaczej, brak nagrody może być karą a co jest nagrodą zależy od indywidualnej relacji

 

 

Ale czyż nie jest sadyzmem, pozbawianie osoby uległej np. orgazmu gdy jest na jego granicy i to kilkakrotnie?

 

niekoniecznie musi być sadyzmem, może być przyjemnością dla obu stron :)  - znowu, zależy od danej relacji 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Iko: założenie jest takie, że wszystko dzieje się za obopólna zgodą. I dla mnie to jest właśnie prowadzenie, i przekraczanie granic uległej. Czasem delikatne, czasem mniej delikatne w zależności od rozwoju relacji i danej w niej sytuacji. Dominujący musi to umieć wyczuć, kiedy jest potrzeba takiego podejścia. Jednocześnie nie może zniszczyć osobie uległej psychiki, i to jest tutaj kluczowe. Nie pozostawić skazy w psychice, poprzez przesadę, czy też zabawy którym osoba uległa emocjonalnie nie jest w stanie sprostać.

 

Co do kary : to nazwij to nagrodą czy jak wolisz, istotne iż sens zrozumiałaś:)

 

A co do zabaw, to jak to ładnie ujęłaś: zależy to od relacji. W pełni się z tobą w tym stwierdzeniu zgadzam.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Moim zdaniem szukacie czegoś co jest nieodkreślone

 

Od początku trafiłeś w sedno sprawy, ponieważ nie jest przypadkiem, że wydobyłem tyle tematów z tej kategorii z pod ziemi. Szukam, czytam, próbuje w stricte określonym celu. Nic się nie dzieje przypadkowo.

 

 

Otóż nie ma czegoś pomiędzy oraz nie ma sprecyzowanego co już jest a co jeszcze nie stanowi BDSM.

 

Nie zgadzam się z tym zdaniem, ponieważ terminologia odwołuje się do konkretnych przypadków. (bazujac tylko na nomenklaturze)

 

Czym innym jest BDSM a czym innym BD, czy samo SM (nie koniecznie fizyczne). SM może wykluczać BD a BD może wykluczać SM, jeżeli wszystko zmiksujemy do kupy wtedy wychodzi całościowe BDSM

 

 

dla drugich zmuszenie osoby uległej do przełamywania jej granic wbrew jej woli,

 

w BDSM nie ma przełamywania granic wbrew woli, każda relacja (mądra relacja) bazuje na wcześniejszych ustaleniach zgodnych z "RACK". Jeżeli strona dominująca wyjdzie poza ustalenia wtedy to jest nie dość, że pogwałcenie wcześniej ustalonych zasad (a to już jest największe skurwysyństwo) dodatkowo osoba uległa może panicznie bać się reakcji na odmowę stronie dominującej, wtedy szlak trafił ustalenia  - gwałt osoby uległej...

 

chyba, że...

 

osoba uległa całkowicie podda się woli stronie dominującej, wtedy wszystko co napisałem wyżej nie ma sensu.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jak już napisałem w poprzednim poście, założenie bazowe jest takie iż wszystko odbywa się za obopólna zgodą.

 

W innym przypadku mówimy o gwałcie ściganym z mocy prawa.

 

Co do BDSM, to musisz zrozumieć iż pojęcia , B,D,S,M sa tak różnorakie iż całe te definiująca je przypadki są warte tyle co zawarte w filmie porno.... Kwestia percepcji poszczególnych zdarzeń przez różne osoby powodują iż krzywa ulega zakrzywieniu..... i to by było na tyle...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

a wg mnie, za dużo tu jest skupienia na paskach, kajdankach czy co tam kto sobie nabędzie a za mało treści dotyczących oddziaływania na psychikę, wpływania wzajemnego obu stron na siebie (uległa strona wg mnie ma przeogromny wpływ na stronę dominującą)

A jeżeli ktoś po prostu lubi ten pasek, kajdanki, klapsa czy dłoń na gardle i tyle? Lubi to i sprawia mu to przyjemność na poziomie fizycznym lub psychicznym a warstwa emocjonalna jest dla niego drugorzędna, nie szuka jej i nie potrzebuje. Takich ludzi jest masa i wg mnie także dla nich jest miejsce "w klimacie". Pozwólmy każdemu podchodzić do tego co robi w łóżku jak chce.

 

osobiście uważam, że najwyższy poziom BDSM można uzyskać przez "dotknięcie" psyche i to jest wg mnie naprawdę najwyższa szkoła jazdy, gadżety to tylko eksponaty do budowania nastroju, owszem przydatne lecz nie uważam aby były niezbędne :)

Pełna zgoda. J.w. jednak nie każdy chce i potrzebuje "wyższych poziomów". Jeden zatrzyma się na tym a drugi poszuka "psyche" żeby pójść dalej czy głębiej

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...