Skocz do zawartości
tomaszwild30

Zapłodnienie Ukochanej

Rekomendowane odpowiedzi

Zgadzam sie, to też jest dobra droga interpretacji.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja tak nie uważam.

Wystarczy nie mieć emocjonalnego związku z dzieckiem (w tym przypadku).

U wielu, jeśli nawet nie u większości mężczyzn, nie ma emocjonalnego związku z dzieckiem, dopóki nie weźmie go na ręce, nie przytuli, nie zacznie się nim opiekować. A i relacje z matką dziecka są tu niezwykle istotne.

Kobieta, przez to, że nosi dziecko pod sercem, niejako "z automatu" czuje związek emocjonalny. Oczywiście odpowiedzialne są u niej za taki stan rzeczy hormony. A i u kobiet zdarzają się przypadki, że związku z dzieckiem nie czują.

Bardzo madrze napisane.Nic dodac nic ujac

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

Wystarczy nie mieć emocjonalnego związku z dzieckiem (w tym przypadku). U wielu, jeśli nawet nie u większości mężczyzn, nie ma emocjonalnego związku z dzieckiem, dopóki nie weźmie go na ręce, nie przytuli, nie zacznie się nim opiekować. A i relacje z matką dziecka są tu niezwykle istotne.

 

Z punktu widzenia faceta niestety ale jesteś w błędzie, jakieś badania na poparcie tej tezy czy to Twoje prywatne zdanie, ja jako facet i ojciec jednocześnie uważam że ta są wierutne bzdury, bez urazy.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ależ ja się nie obrażam.

Niemniej nie są to bzdury.

No chyba, że w życiu nie słyszałeś o tatusiach, którzy biorąc rozwód z matką, biorą rozwód i z dzieckiem. Albo o takich, którym rodzi niepełnosprawne dziecko i opuszczają rodzinę.

No ale może żyjesz w bajce, gdzie takie rzeczy się nie zdarzają. ;)

Tak, wtedy możesz uważać to za bzdury. ;)

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

czy to Twoje prywatne zdanie (...)  ja jako facet i ojciec jednocześnie

 

Mam takie samo zdanie jak Zuza. Ponadto, Ty jako ojciec, nosisz przecież swoje dziecię na ręku czy tam nosiłeś, przytulałeś, przytulasz. Masz więc z nim emocjonalny związek i de facto nie masz punktu odniesienia do tego co Zuza napisała. Ojciec biologiczny który tylko zrobił ale żadnego kontaktu z dzieckiem nie ma, to i nie ma z nim żadnej więzi emocjonalnej.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

są badania nt. ojcostwa, że nabywa się je właśnie wraz z obecnością w życiu dziecka, że statystyczny mężczyzna zaczyna to swoje ojcostwo "czuć, uświadamiać sobie" około 6 miesiąca życia dziecka, o ile w nim uczestniczy, wpływ na to ma między innymi rozwój noworodka, że w tym okresie już rozwijają się jego reakcje, i fakt uczestniczenie w życiu dziecka ma decydujący wpływ na to właśnie poczucie

 

 

co nie zaprzecza innym, subiektywnym doświadczeniom, że można być rodzicem "na odległość", że można się nim poczuć "od chwili poczęcia"... to są nasze indywidualne doświadczenia,

 

zatem, w pełni się zgadzam z Zouzą i Semem

 

wynika to tak naprawdę z różnic psychologicznych płci i tak jaj Zouza napisała, kobieta na oswojenie swojego macierzyństwa ma 9 miesięcy ciąży, do tego idzie cała fala hormonów, które to stymulują... 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

można być rodzicem "na odległość", że można się nim poczuć "od chwili poczęcia"... to są nasze indywidualne doświadczenia,

 

Rodzicem mozna byc takze w ogole nie bedac rodzicem. Niektorzy tak maja, albo tak im sie zdaje, ze sa "rodzicami duchowym" i "biora dziecko poczete w adopcje duchowa".  Poza tym, ze oni sami nie wiedza co robia, to nawet jak sie strasznie napna i im cos trzasnie, nie moga byc rodzicami tego rodzaju jak rodzice realni, jak kobieta przechodzaca 9 miesiecy ciazy i zwiazana najfizyczniej i gleboko psychicznie z ksztaltujacym sie w niej nowym zyciem i jak ojciec, ktory jest w tym procesie partnerem, a oboje - po narodznach, w najwiekszej bliskosci sie dzieckiem zajmuja.

 

A fantazje "o doswiadczeniach" i "rodzicielstwie" takich "rodzicow duchowych" nie maja konca. Ani poczatku i czesto tez nie maja srodka.  Najlepiej to widac po paniach i panach parafialnych "adoptujacych duchowo" zygote sasiadek, albo Eskimosek.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hm wychodzi na to że źle zinterpretowałem wpis Zouzy, odczytałem to jako brak związku emocjonalnego z dzieckiem do czasu wzięcia dziecka na ręce tzn. stricte do czasu narodzin a chodziło o facetów którzy potrafią zrobić i zapomnieć czy zostawić kobietę z chorym dzieckiem itp. 

Jeżeli facet nie poczuwa się do bycia ojcem to owszem więzi emocjonalnej nie ma, zwracam honor. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

po narodznach, w najwiekszej bliskosci sie dzieckiem zajmuja.

 

a widzisz, zboczę z tematu... akurat subiektywnie bardzo uważam, że pojawienie się w życiu dziecka jest bardzo potężnym testem dla związku i wbrew pozorom to pojawienie nie cementuje a może rozpieprzyć wszystko, oboje zmęczeni, bez czasu dla siebie, tę bliskość też trzeba umieć wypracować i chcieć wypracować nie zdemolować na tej nowej drodze życia z dzieckiem :); podsumowując: nie od razu jest idealna bliskość, lub też jej w ogóle nie będzie bo się zepsuje bo ona nagle dostaje zgąbczenia mózgu i myśli tylko o dziecku odsuwając partnera i tak to trwa przez kolejne lata

 

 

 

A fantazje "o doswiadczeniach" i "rodzicielstwie" takich "rodzicow duchowych" nie maja konca. Ani poczatku i czesto tez nie maja srodka.  Najlepiej to widac po paniach i panach parafialnych "adoptujacych duchowo" zygote sasiadek, albo Eskimosek.

 

a to już jakaś abstrakcja, szkoda o tym pisać...

 

 

co do zapłodnienia innej kobiety.... dla mnie osobiście temat mooocny... ale jestem kobietą i nie umiem abstrahować w tym temacie nic a nic, co można czuć i czy można czuć / nie czuć, czy faktycznie nie ma problemu z daniem nasienia i adieu... nie mam zdania, po prostu nie umiem sobie tego ocenić ani wyobrazić... 

 

 

 

pisząc o rodzicielstwie "na odległość" miałam na myśli to, że rodzice nie mieszkają razem, a jednak oboje uczestniczą w życiu dziecka a nie jakieś tam "duchowe związki z zygotą"

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

pojawienie się w życiu dziecka jest bardzo potężnym testem dla związku i wbrew pozorom to pojawienie nie cementuje a może rozpieprzyć wszystko, oboje zmęczeni, bez czasu dla siebie, tę bliskość też trzeba umieć wypracować i chcieć wypracować nie zdemolować na tej nowej drodze życia z dzieckiem

 

Calkowicie sie z Toba zgadzam, i dlatego robie wplate na Wielka Orkiestre Swiateczej Pomocy

 

 

a to już jakaś abstrakcja,

 

Sa tacy, abstrakcyjni, dzis wiecej chyba niz kiedys

 

 

 

rodzice nie mieszkają razem, a jednak oboje uczestniczą w życiu dziecka

 

Tak bywa i jest coraz czesciej. "Uczestnicznie w zyciu dziecka" to raczej pobozne zalozenie niz rzeczywistosc.  I to juz prawie ekstremalne - malo ktory zwiazek sie z tego powodu nie sypie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...