Zakochana Hotka

[dwojex 177]

śmiem twierdzić, że dla większości mężczyzn cuckold to jedna wielka ściema i nienaturalne jest, by pozwalać kobiecie, z którą wiedzie się wspólne życie, kocha i szanuje, na współżycie z innym mężczyzną. To, że dla nas coś jest niewyobrażalne i nie do przyjęcia nie oznacza jednak, że inni muszą myśleć i czuć tak samo.

Ona: Otóż to, nic dodać nic ująć.

Pozwalać by inny rżnął Twoją kobietę, tak (on spełnia swoje potrzeby). Może ona oprócz seksu ma tyle innych sfer do pokrycia (nomen omen), które może uzupełnić Kochanek.

[rozwazni 34]

Wraz z naszym rosnącym doświadczeniem równocześnie klaruje się przekonanie że ta trzecia osoba nie może być traktowana przez Hotkę wyłącznie jako żywy wibrator Podczas całego procesu dochodzi w pewnym stopniu do zauroczenia tą osobą - zainteresowania na tle emocjonalnym, uczuciowym. Nawet wczoraj wieczorem sobie trochę na ten temat porozmawialiśmy i moja Hotka oznajmiła, że z takich spotkań będzie wynosiła pewien nowy dla siebie ładunek emocjonalny skierowany w stronę nowo poznanej osoby z którą do czegoś dojdzie. Przed spotkaniem i po spotkaniu nie czuła tylko podniecenia seksualnego ale również jak to nazwała "motylki w brzuchu" Czyli coś jeszcze czego się nie spodziewaliśmy, ale to dobrze! Chyba lepiej kiedy na widok tej trzeciej osoby pojawi się jakiś błysk w jej oku, szczery uśmiech i serce troszkę mocniej zabije. To wzmaga przyjemność z całej tej zabawy, prawda?

 

Jednak czy zakochanie wchodzi w grę? Sama przyznała, że absolutnie nie. Nowe uczucie które się rodzi u mojej drugiej połówki do nowo poznanego kolegi zawsze będzie na tyle słabe żeby w każdym momencie można bezpiecznie zerwać znajomość i zapomnieć. Przejść dalej. A skąd taka moja pewność? No właśnie ta pewność pozwala nam na tego typu zabawy Ta pewność bierze się ze wspólnego życia, planów, problemów i sukcesów.

 

Nasz związek to ta pewność i bez takiej pewności nierozważnym byłoby dopuszczanie trzeciej osoby do łózka

[Sem.©® 15 694]

Jednak czy zakochanie wchodzi w grę? Sama przyznała, że absolutnie nie. Nowe uczucie które się rodzi u mojej drugiej połówki do nowo poznanego kolegi zawsze będzie na tyle słabe żeby w każdym momencie można bezpiecznie zerwać znajomość i zapomnieć.

 

Rozmawia Hot Wife z Kochankiem który jej się bardzo podoba i rzecze mu: Potrafię kontrolować swoje uczucia na tyle, że nawet jeśli się w Tobie zakocham, to na tyle słabo że zaraz i szybko zapomnę, o czym zapewniłam swoje serce, mojego Męża i zapewniam Ciebie drogi Kochanku...

 

Kontrolować uczucie, to jak kontrolować ruch spadających asteroid. Myślisz, ta asteroida spadnie tam i pokazujesz palcem gdzie. I po chwili tam właśnie spada, spalając się w atmosferze. Spada tam, dlatego że I TAK by tam spadła gdzie miała spaść a palec, był tylko wyznacznikiem nieuniknionego celu. Jeśli rozpędzisz samochód do dwusetki a przed Tobą będzie tylko mur, nie jest sztuką stwierdzenie "Kochanie, zaraz się rozbijemy. Żegnaj". Nie jest dobrze poprzysięgać sobie kontrolowanie uczuć, lepiej jest zdecydowanie, obiecać sobie że chodzi o inny rodzaj znajomości, chwilowej fascynacji która przemija. Chęć zgłębienia innego charakteru, innej osobowości. A z tego często wynika seks, który jest składową konsumpcji. (Coś jak ten palec wskazujący asteroidę). Teza, w której Kochanek ma służyć za żywy wibrator, umarła już dawno. Nie ma seksu bez odrobiny chociaż dobrej chemii.

 

My się tutaj zajmujemy tym, aby zawsze było jak za pierwszym razem. Dlatego "Żona ma Kochanka" lub, może go mieć. Innego, kiedy zechce, bo tamten już jej się opatrzył. Bo za drugim, piątym razem, już nigdy nie jest tak, jak za pierwszym razem. Nierozważnym byłoby jej tego nie dać, jeśli Ona, chce to wziąć. Nie zaś wpajanie sobie, że uczucie, da się kontrolować. Dać przyzwolenie to uczynić zakazany owoc, owocem wskazanym, który nie smakuje już tak wybitnie.