najlepszy wiek dla hotki

[Zouza® 29 621]

Normalny, wobec tego - zgodnie z tym, co napisałeś - jestem debilką, bo ja jednak zaglądam w metrykę, zarówno pań (w trójkątach 2k+1m), jak i panów. 

Ale dziękuję, że miałam okazję się o powyższym dowiedzieć.

 

nie wiek się liczy a człowiek... to jaki jest i co sobą reprezentuje. ot.

 

Jeśli człowiek coś sobą reprezentuje, to nie mówi, że jest coś jest debilne, tylko dlatego, że sam ma odmienne zdanie. 

Ale co ja tam wiem...

 

Ale czegoś takiego jak dojrzałość emocjonalna też nie powinniśmy do cuckoldu mieszać.

 

Pozwolę sobie się nie zgodzić. Bo wyobraź sobie niestabilną emocjonalnie Hotkę, która zakochuje się "od pierwszego włożenia", nęka kochanków, po seksie z kochankiem chce odchodzić od męża, histeryzuje, mści się za odrzucenie... Toż to byłby koszmar dla wszystkich w tym układzie, dla niej też.

[Ginger 748]

Oczywiście, że nie ma wieku idealnego.

Jednak 'trzydziestka +' niesie coś ze sobą. To wiek, w którym już mamy to nasze życie /zazwyczaj/ pookładane. Praca, mąż, dom.

Z czasem zapanuje rutyna. W domu, w sypialni.

I to jest dobry moment.

 

Mnie hotka w wieku 20 lat - w układzie cuckold zaznaczam - napawa obawą.

Do czego posunie się takie małżeństwo za lat 10, aby urozmaicić sobie sex, gdy wszystko już przerobią prze 25-tką?

[dobrażona 1 121]

Zgadzam się z Zou. Wydaje mi się, że właśnie w układach cuckoldowych,  każdy z uczestników musi być stabilny emocjonalnie, posiadać samoświadomość  i dojrzałość emocjonalną.

 

Ginger, mnie we współczesnych czasach  obawą napawa w ogóle małżeństwo w wieku lat 20-tu, choć pewnie pobiera się sporo dojrzałych i odpowiedzialnych dwudziestolatków. I trzymam za nich kciuki.  Ale według mnie to czas na zabawę, żeby potem wiedzieć świadomie, na co człowiek się decyduje. A sporo widziałam związków 40-latków z wyrzutami, że ktoś komuś młodość odebrał, a to  mąż, a to żona, a to dzieci. Bo przecież  cuckold, czy choćby swing będzie pasował nielicznym. No i dla mnie wtedy kanał, dwoje złych na siebie, smutnych i nieszczęśliwych ludzi.

[Sem.©® 15 694]

Pozwolę sobie się nie zgodzić. Bo wyobraź sobie niestabilną emocjonalnie Hotkę, która zakochuje się "od pierwszego włożenia", nęka kochanków, po seksie z kochankiem chce odchodzić od męża, histeryzuje, mści się za odrzucenie... Toż to byłby koszmar dla wszystkich w tym układzie, dla niej też.

 

No w tym wypadku to się nie mogę nie zgodzić. Ale jak to w życiu, argument za argument. Tutaj masz rację Zuz.

 

 

Zgadzam się z Zou. Wydaje mi się, że właśnie w układach cuckoldowych, każdy z uczestników musi być stabilny emocjonalnie, posiadać samoświadomość i dojrzałość emocjonalną.

 

Problem w tym że owa świadomość emocjonalna, zawsze "wychodzi w praniu" i najczęściej nie sposób jej zbadać. Dopiero obcowanie z (umówmy się) Hot Wife, albo z Kochankiem, czyli z człowiekiem pozwala ocenić rzeczywistość. Stąd dobre jest stwierdzenie "musi być" stabilny emocjonalnie. "Powinien być". Nie mniej jednak zgadzam się z taką argumentacją.

[dobrażona 1 121]

Ok, masz racje, "powinien być". Dla mnie dojrzałość polega w układach cuckoldowym na tym, że jak rogaczowi, hotce, czy kochankowi walnie coos w instalacji, to zdają sobie sprawę, że to im walnęło, a nie  pozostałym i owi pozostali nie ponoszą kosztów  ich zwarć. Bo przecież wiadomo, że cuckold to jazda po bandzie, zwłaszcza dla wrażliwców. Wydaje mi się, że ciężko ufać sobie samemu w pełni jeśsli chodzi o emocje, ale można, jeśli idzie o postępowanie. Bo tu decyduje rozum,

[Sem.©® 15 694]

 

Dla mnie dojrzałość polega w układach cuckoldowym na tym, że jak rogaczowi, Hotce, czy kochankowi walnie coś w instalacji, to zdają sobie sprawę, że to im walnęło, a nie pozostałym i owi pozostali nie ponoszą kosztów ich zwarć.

 

W sumie, można to odebrać jak "najlepsze życzenia" przy opłatku. Abyśmy byli zawsze dojrzali i żeby inni nie ponosili kosztów naszych zwarć. Zwłaszcza no, Ci wrażliwcy. Ale wiesz że tak nie jest. W każdy stały układ, wrasta się niemalże jak w drugi związek, drugie małżeństwo, w "second live". Każda głębsza zmiana gdy jest się zawikłanym w "układy" niesie za sobą mniejszy, lub większy "efekt domina" jak na giełdzie, gdzie jedna decyzja powoduje spadek lub wzrost akcji. Gdzie jedni zyskują miliony, inni tracą majątki życia.

[dobrażona 1 121]

W sumie, można to odebrać jak "najlepsze życzenia" przy opłatku. Abyśmy byli zawsze dojrzali i żeby inni nie ponosili kosztów naszych zwarć. Zwłaszcza no, Ci wrażliwcy. Ale wiesz że tak nie jest. W każdy stały układ, wrasta się niemalże jak w drugi związek, drugie małżeństwo, w "second live". Każda głębsza zmiana gdy jest się zawikłanym w "układy" niesie za sobą mniejszy, lub większy "efekt domina" jak na giełdzie, gdzie jedna decyzja powoduje spadek lub wzrost akcji. Gdzie jedni zyskują miliony, inni tracą majątki życia.

 

Widzisz, dlatego nie jestem zwolennikiem bardzo intensywnych stałych układów. Pewnie wolałabym kilka stałych, wymiennych, rozciągniętych w czasie. I ku temu dążę. Ale mnie zawsze jarały tez spontany, zabawy na chwilę. Człowiek w cuckoldzie  może się i hartować i doskonalić, jeśli tego chce- da mnie to kolejna zaleta takich układów. Wiesz, co nas nie zabija i tak dalej Jeśli ma oczywiście wolę i dystans do siebie samego. Ale cuckold i tę możliwość daje. Według mnie jednak cechą najbardziej niebezpieczna u każdej ze stron jest egoizm. Nie weszłabym w układ cuckoldowy z ludźmi, którego rozbuchane 'ja chcę, tylko ja, ja, ja" jest ważniejsze od potrzeb innych uczestników.  Hamowanie podkorowe powinno działać A takam mądra, bo się tego na własnym tyłku nauczyłam.   Może zatem nie tyle dojrzałość a "dobroć" ważna jest dla spełnienia wszystkich.

[mooncouple✩ 915]

temat dosyć często powracający na forum, odpowiedź KK co do granic wiekowych najlepsza jaką w ciągu ostatnich 4 lat tutaj widziałem

18-70

))

[Raist 611]

Myślę że każdy wiek jest dobry.

Ale realnie zdecydowanie się na taki krok wymaga nawet nie tyle odwagi co dojrzałości i pewnej znajomości swoich potrzeb seksualnych. I dlatego większośc z nich jak myślę jest 25/30 +

Nie bez znaczenia jest też fakt że takie myśli pojawiają się w związku w okresie jego stabilności (czyli po pierwszych 2-3 latach burzliwej fascynacji) tak mi się wydaje.

A na koniec napiszę może frazes ale myśle że bardzo prawdziwy - nieważne kto ile ma lat ważne na ile się czuje - wlałbym się kochać z hotką 45 namiętną i pewną siebie, niż z 25 niepewną czego chce, i czy wogóle chce.

Tak mi się wydaje bo ja jestem przecież po drugiej stronie lustra

[może? 4 598]

Najlepszy wiek to ten chyba, kiedy nabierasz ochoty na sex inny niż dotąd. Ale cały w tym ambaras, aby dwoje chciało naraz.

Jak dla mnie czas między 18 a 30 plus/minus, to taka "pozorna dorosłość". Prawa konstytucyjne masz, ale dojrzałości nabywasz dopiero. Związki się ugruntowują. Nie bardzo umiem zgadnąć, dlaczego dziarscy dwudziestokilkulatkowie będący ze sobą relatywnie dość krótko i siłą rzeczy nieznający się na wzajem zbyt dobrze, szukają układu cuckold. Skłonna jestem przypuszczać, że pcha ich do tego ciekawość i że skończy się to źle dla wszystkich stron.