Skocz do zawartości
on27on27

Espania

Rekomendowane odpowiedzi

Opowiadanie z sieci:

 

Wszystko zaczęło się pewnego zimowego wieczoru, kiedy razem z moją żoną rozmawialiśmy na temat następnej – cieplejszej pory roku, zaproponowałem, żebyśmy wyjechali w jakieś ciepłe rejony Europy. Żona podchwyciła pomysł, jako że jest stworzonkiem bardziej ciepłolubnym i uwielbia wygrzewać swoje ciałko w promieniach słońca. Zaczęliśmy rozmawiać na temat naszego przyszłego urlopu i temat nabierał rumieńców. Niestety, ponieważ do lata było jeszcze daleko temat się rozmył i jakoś już do niego nie wracaliśmy. Aż przyszedł marzec, słońce zaczęło coraz mocniej momentami przygrzewać, żona pewnego popołudnia zagaiła, co z naszymi urlopowymi planami. Stwierdziłem, że jak najbardziej wyjazd zagraniczny wchodzi nadal w grę. Biorąc pod uwagę, że przez te zimowe miesiące dużo rozmyślałem i planowałem kilka swoich wędkarskich wypraw, zaproponowałem żebyśmy pojechali do Hiszpanii. Żonie ten pomysł przypadł do gustu: słońce, morze, fantastyczna kuchnia, ... Ja oczami wyobraźni już widziałem olbrzymie karpie i sumy jakie pływają w tych ogrzanych południowym słońcem wodach. Pojawił się tylko mały problem. Biorąc pod uwagę, że jesteśmy młodym małżeństwem z trzyletnim dzieckiem, wypadałoby żeby udać się tam większą niż nasza trzyosobowa grupą. Wtedy rodzina nie byłaby zbyt podrażniona faktem moich częstych plażowych absencji.

Niestety jakoś nikt nie kwapił się do wspólnego wyjazdu. I tak zupełnie przypadkiem los okazał się dla nas łaskawy. Podczas wizyty u fryzjera siedząc na fotelu i oddając się cudownie relaksującym i trochę nawet podniecającym zabiegom mojej fryzjerki, prowadząc luźną konwersację o niczym, napomknąłem o moich wyjazdach na rybki. Okazało się, że mąż Marty- fryzjerki, Tomasz, również jest zapalonym wędkarzem. W dalszej rozmowie wyszło, że na ryby jeździ głównie na noce, więc wydedukowałem, że łowi podobnie do mnie. I nie myliłem się, jak się później okazało. Podczas następnej wizyty u Marty, kiedy to moja żona czesała się na jakąś imprezę, napomknąłem, że może Marta by mnie skontaktowała ze swoim ślubnym w celu spotkania nad wodą. I tak w tydzień później jechałem nad wodę na umówione telefonicznie miejsce. Spotkanie było bardzo owocne w konwersacje, rybki i napoje. Rozmowy toczyły się na najważniejsze dla mężczyzn tematy. Oczywiście nie obyło się bez rozmów o seksie i naszych upodobaniach. Podczas rozmowy napomknąłem ,że chcielibyśmy z żoną wybrać się do Hiszpanii- ona na wypoczynek, ja na połowy, lecz nie mamy drugiej pary – najlepiej z dzieckiem do towarzystwa. Tomasz chętnie pomysł podchwycił, bo jak mówił miał już dosyć corocznych wizyt nad Bałtykiem. Uzgodniliśmy, że porozmawia ze swoją żoną i da mi znać czy są zainteresowani.

Po powrocie opowiedziałem o wszystkim żonie, która bardzo się ucieszyła, że może będziemy mieli towarzystwo na wakacje. Ja też się z tego bardzo cieszyłem bo i Marta to niczego sobie blondyneczka. Miło na nią popatrzeć, a świadomość oglądania jej pod Hiszpańskim słońcem w skromnym stroju dodatkowo podnosiła mi ciśnienie.

Po dwóch tygodniach zadzwonił Tomek i potwierdził, że są zainteresowani wyjazdem razem z nami. Zaproponował spotkanie aby się lepiej poznać i dogadać wstępnie szczegóły. Umówiliśmy się, że przyjedziemy do nich w weekend. Pogoda zapowiadała się niezła, więc ustaliliśmy, ze otworzymy sezon grillowy, dzieci pobiegają po ogrodzie, a my przy drinkach i przekąskach pogadamy o wspólnym wyjeździe.

Nadszedł dzień spotkania. Moja żona wyglądała wspaniale. Wyszykowała się jak na jakieś super wyjście. Jako że było już cieplutko założyła króciutką dżinsową sukieneczkę i seksowne klapeczki na wysokim obcasie. Wieczór mieliśmy spędzić na świeżym powietrzu, więc na wierzch założyła długi, sięgający do ziemi śliczny ażurowy sweter. Całości dopełniały duże złote kolczyki, czarne przeciwsłoneczne okulary i zmysłowe pomalowane czerwoną szminką usta.

Impreza bardzo szybko nabrała tempa, a to dzięki zasłudze wina, serwowanego przez gospodarzy. Tomek stanął na wysokości zadania i oczywiście kupił Hiszpańskie, jako wprowadzenie do wakacyjnego wyjazdu.

Nasi synowie chyba również przypadli sobie do gustu. Po niedługiej chwili maluchy (nasz 3 lata, drugi 2,5 roku) zostali sami w piaskownicy budując jakieś piaskowe twory. Patrząc na nich już widziałem nas wszystkich na gorących piaskach południowego kraju.

Najbardziej jednak do gustu przypadli sobie moja żona i Tomek. Nie wiem czy była to zasługa jej wyglądu, czy znalazły się dwie bratnie dusze. Doszło do tego, że wieczorem, gdy chłopcy zostali już położeni do łóżek, razem z Tomkiem zniknęli nam na dłuższą chwilę. Widać było, że Marta nie jest tym faktem pocieszona. Rozglądała się dookoła, rozmowa między nami przestała się kleić. W końcu wstała i poszła do domu. Pomyślałem, że zazdrość wzięła górę i poszła ich szukać. Czyżby bała się zostawić męża z inną kobietą samego na dłużej niż pół godziny? Po kilkunastu minutach, kiedy to ja zdążyłem wypić kolejną lampkę wina i obrócić skwierczące na ruszcie mięsko, wróciła Marta. Gdy na nią spojrzałem dotarło do mnie, że chyba ich nie szukała. Poszła się przebrać. Dżinsy biodrówki i czarny t-shirt, w który była ubrana zamieniła na bardzo, ale to bardzo krótką tunikę zapinaną na guziki. Na pierwszy rzut oka wyglądało jakby założyła tylko koszulę. Pikanterii dodawały zapięte tylko cztery guziki z całego ich rzędu. Swoje długie blond włosy upięła niby niedbale w kok. Wyglądała zjawiskowo. Podeszła do stołu, upiła łyk wina i powiedziała mi, że Aneta z Tomkiem siedzą na górze i rozmawiają. Wydaje jej się, że nie chcą żeby im przeszkadzać. Skoro tak to ona ma ochotę potańczyć. Uchyliła delikatnie drzwi do salonu skąd można było usłyszeć płynącą nastrojową muzykę. Cała sytuacja trochę mnie speszyła. Moja żona, z do niedawna obcym mężczyzną, gdzieś w jego domu poza moim wzrokiem, a inna piękna kobieta zaprasza mnie do tańca. Jednak w tej sytuacji było coś erotycznego. Poczułem lekkie drgnięcie mojego przyrodzenia. Wstałem, ująłem Martę za rękę i poprowadziłem ją do salonu. Gdy już miałem ją objąć i poruszyć jej ciałem w rytm muzyki, ona odsunęła się i powiedziała:

- Zaraz wrócę.

Wróciła po dosłownie minucie. Jako, że było praktycznie ciemno nie wiedziałem po co poszła. Zrozumiałem, dopiero gdy podeszła bliżej: jest drobniutką kobietką- założyła buty na wysokim obcasie. Skąd Ona wiedziała, że ja to uwielbiam. Gdy ją objąłem i zaczęliśmy się kołysać, lekko nachyliła się do mnie i wtedy poczułem również ostrzejszą woń jej perfum. Pachniała cudownie. W zapachu tym rozpoznałem jeden z moich ulubionych zapachów D&G. Poczułem kolejne drgnięcie mojego penisa. Marta skwitowała:

- Wiem, że lubisz ten zapach.

Spytałem:

- Skąd wiesz?

- Kobiety u fryzjera dużo ze sobą rozmawiają

- Aha. To co jeszcze wiesz?

- Lubisz wysokie obcasy.

- Dlatego je założyłaś?

- Nie, dlatego, żeby móc patrzeć Ci w oczy.

- ???

Uśmiechnęła się i wtuliła głowę w moje ramię. Muzyka wolno snuła się z głośników, Marta mocno wtulała swoją główkę w moje ramię, a mój mały rósł coraz bardziej. Jej powolny ciepły oddech działał na mnie bardzo pobudzająco. Chyba w końcu poczuła twardy przedmiot rozdzielający Nasze ciała, bo odsunęła się delikatnie ode mnie, uśmiechnęła się i zbliżając swoje usta do moich delikatnie mnie musnęła. Więcej sygnałów nie musiała mi wysyłać. Wziąłem jej ręce, splotłem na swoim karku i obejmując jej biodra pocałowałem ją namiętnie. Nasze języki rozpoczęły śmiały taniec. Wysoko podniesione ręce spowodowały, że jej króciutka tunika podciągnęła się do góry, a moje dłonie spoczęły na jej niczym nie osłoniętych, cudownie jędrnych pośladkach. Tak, tak, niczym nie osłoniętych. Pod delikatną tkaniną nie było już nawet skrawka materiału. Gdy delikatnie pieszcząc jej pupę zbliżałem się do jej rowka, uroczo pomrukiwała i zapraszająco wypinała pupę tak, że moje dłonie bardziej uciskały jej pośladki. Trwalibyśmy w tym oszałamiająco podniecającym tańcu jeszcze długo, jednak Marta w pewnej chwili zabrała ręce splecione na mojej szyi i lekko się ode mnie odsunęła. Już miałem się spytać co się stało, ale zbliżyła się znowu do mnie, wtuliła się jak kotka i pieszcząc delikatnie mi szyję zaczęła mocno dłonią masować moje przyrodzenie, które już i tak mocno było wypiętrzone. Myślałem, ze oszaleję. Jej cudowne dłonie co chwila zwiększały ucisk, potęgując jeszcze bardziej moje doznania. Odlatywałem. Puszczały mi wszelkie granice. Myśli o tym, że moja żona jest na górze z innym facetem i nie wiadomo co tam robi uleciały zupełnie. Teraz liczyła się dla mnie tylko Ona- moja zmysłowa tancerka.

Marta, jakby wyczuwając moje osiągające zenit podniecenie odsunęła się po raz wtóry. Spojrzała w moje zamglone z podniecenia oczy, odwróciła się ode mnie i bez słowa odeszła. Stałem tak przez chwilę zupełnie zdezorientowany. Krew gotowała mi się w żyłach, fabryka w spodniach pracowała pełną parą. Obserwowałem moją Kotkę.

Podeszła bardzo powoli do sprzętu stereo, stąpając delikatnie po posadzce, jej kształty delikatnie rysowały się w przyćmionym świetle, a do moich uszu przez muzykę przedzierał się delikatny, zmysłowy i podniecający stukot jej obcasów. Kucnęła przy wieży i delikatnie podkręciła muzykę. Minimalnie jednak zauważalnie. Zupełnie nie wiedziałem co to oznaczało. Jednak za chwilę miałem się przekonać o czym myślała. Podeszła do ściany pomiędzy ustawioną przy niej sofą i stojącym obok kwiatem, stanęła w delikatnym rozkroku, opierając dłońmi o ścianę, odwróciła się do mnie i szepnęła:

- Podejdziesz?

Byłem przy niej prawie natychmiast. Położyłem dłonie na jej biodrach, a swoimi mocno naparłem na jej wypięta pupę. Marta zamruczała ponownie dzisiejszego wieczoru. Moje dłonie wsunęły się pod jej tunikę i podążając po brzuszku dotarły do jej piersi. Bardzo krągłych i pełnych piersi. Jej sutki były twarde, a ciało gorące. Zacząłem je masować. Z początku delikatnie, potem coraz bardziej śmiało. Najbardziej podobało się jej gdy ujmowałem je od spodu i kolistymi ruchami dłoni wprawiałem w cudowny taniec.

- Wejdź we mnie - Szepnęła Marta, a po moim karku w tym momencie przeszedł dreszcz.

- Nie mam gumki - odparłem.

- Nie musisz. Nie proszę Cię żebyś mnie od razu zerżnął, chociaż straszną mam ochotę na ciebie. Proszę Cię wejdź we mnie, delikatnie pieść mnie od środka.

- Marta, jestem taki napalony, że jak wejdę to długo nie wytrzymam.

- Postaraj się. Zrób to tak jakby od tego zależał Nasz wyjazd. A jak wytrzymasz- dostaniesz nagrodę.

- Jaką?

- Mrrrrr.... – Zamruczała.

Opierając się dalej o ścianę, lewą ręką sięgnęła do mojego rozporka i odpinając guziki wyjęła mojego kutasa. Nie wiem czy to dotyk jej dłoni czy wyzwolenie go ze spodni spowodowało, ze zupełnie się nie kontrolując jęknąłem z zadowolenia. Mój kutas stał na baczność wciskając się pomiędzy napierające pośladki Marty. Pomimo tego, że była w butach na wysokim obcasie nie miałem do niej idealnego dostępu. Nie było to jednak przeszkodą. Delikatnie ukucnąłem i wsuwając się niżej pomiędzy jej nogi, rozpocząłem kutasem wędrówkę ku jej kwiatuszkowi. Marta w tym czasie przesunęła rękę do przodu i czekała na swojego proszonego gościa. Gdy tylko poczułem, że dotykam jej palców, delikatnie rozchyliła płateczki swojej cipki i stając na palcach nabiła się na mnie wypinając jeszcze bardziej biodra w moim kierunku. Uczucie jakie mną zawładnęło było niesamowite. Oto cudowna kobieta przyparta do ściany przeze mnie w lubieżnej pozie pozwala mi się posuwać w swoją rozgrzaną i cudownie śliską cipkę. Powoli wsunąłem się do końca, na ile oczywiście pozwoliła mi ta pozycja. Delikatnymi ruchami zacząłem ją posuwać, czując jak Marta dodatkowo stymuluje swoją łechtaczkę paluszkami. Oparta jedną ręką o ścianę, zwiesiła głowę i zaczęła głośniej oddychać. Wiedziałem, że długo w takiej pozycji nie wytrzyma. Posuwałem ją jednak dalej, spełniając jej wcześniejszą prośbę i starając się nie eksplodować do jej wnętrza. Moje ruchy były bardzo powolne, czułem że jest jej cudownie. Tak samo jak mi. Pragnąłem spuścić się do jej wnętrza. Jej cipka wydawała z siebie spore ilości śluzu miłości- czułem jak powoli zaczyna mi ściekać na jądra. Nachyliłem się nad jej uszkiem i powiedziałem:

- Chodź na sofę.

- Nie – odpowiedziała - Chcę Cię tak.

- Pragnę cię mieć do końca

- Proszę nie - Obiecałeś.

- Nie obiecywałem, tylko Ty prosiłaś - Powiedziałem nie przerywając pompowania cipeczki mojej partnerki.

- Wytrzymaj. Zaraz dojdę.

Te słowa spowodowały, że wykrzesałem z siebie resztki jeszcze posiadanej energii by opanować nadchodzący orgazm. Nie chciałem jej zawieść.

Marta, zaczęła coraz mocniej nadziewać się na mojego kutasa. Jej ruchy bioder stawały się coraz szybsze i coraz mniej skoordynowane. Nagle poczułem jak jej ciało drży. Drży to może za mało powiedziane. Przez jej ciało przebiegały konwulsje. Ostatkiem sił nadziała się na wypełniającego ją kutasa i tak zastygła. Wygięła się odwracając do mnie głowę i nie wypuszczając kutasa spomiędzy nóg podziękowała mi cudownym namiętnym pocałunkiem. Gdy mój kutas pod wpływem smarowania jej soczkami wysunął się z cipki, Marta odwróciła się do mnie całkowicie i podała mi do wylizania soje paluszki. Smakowały cudownie, szczególnie, że jej język również przyłączył się do tej uczty. Kucnęła przy mnie i spoglądając mi głęboko w oczy ujęła rączką mojego kutasa. Patrząc na Nią w dół widziałem jak mój świecący od Jej soczków kutas idealnie lśnił na tle jej buzi.

Nagle usłyszeliśmy szum na piętrze, głośniejsze odgłosy rozmowy. Marta wstała szybko, odwróciła się i podeszła do wieży ściszając ją do poprzedniej pozycji. Ja schowałem z powrotem swojego śliskiego od śluzu kutasa w spodnie. Byłem mocno rozczarowany. Że też nie mogli posiedzieć kilka minut dłużej. Miałem tylko nadzieję, że nikt nic nie zauważy i że nie będę miał plamy na spodniach od soczków Marty.

- Co wy tak długo tam robiliście?! – podniesionym tonem spytała Marta. – Czekamy na Was i czekamy.

- Ha, ha – uśmiechnąłem się w duchu.

Marta spojrzała na mnie i puściła mi oczko.

- Eee, tak sobie tam siedzieliśmy i rozmawialiśmy, popijając winko. Myślałem, że do Nas przyjdziecie – odpowiedział Tomek.

- A Was nie było i nie było. Niepokoiliśmy się i uznaliśmy, że poszliście spać – zawtórowała mu moja żona.

- Tak. Wy na górze a my na dole. Taka zamiana żon – z uśmiechem skwitowała Marta

- Mmm... Mogłoby być ciekawie – zripostował Tomasz.

- Dobra, dobra. Jest już późno. Idziemy spać – zawyrokowała w końcu Marta. – Jestem zmęczona.

- To my śpimy na dole, a goście na górze – zaproponował Tomek.

- Ok. – odpowiedziałem, włączając się w końcu do dyskusji. W duchu pomyślałem sobie: „Przynajmniej sprawdzę co tam się działo na górze”.

Marta odwróciła się w stronę schodów i zaczęła zmysłowo wspinać się po stopniach. Szybko ruszyłem za nią, aby wykorzystać nadarzającą się okazję i popatrzeć sobie jeszcze od spodu na jej tyłeczek. Zadanie miałem o tyle łatwe bo schody były dość strome. W delikatnym świetle kinkietów nie dało się nie zauważyć jak jej cipka jeszcze lśni soczkami niedawnej kopulacji. Odwróciłem się, będąc w połowie schodów, by zobaczyć, gdzie jest moja żonka, by upewnić się, że nie ma takiego samego widoku jak ja. Anetka w tym momencie dawała delikatnego buziaka na dobranoc Tomkowi. Odwracając się od niego widziałem, że jedną dłonią delikatnie musnęła jego tyłek. „Szybko się z nim zaprzyjaźniła. Ciekawe jak bardzo”? – przebiegła mi przez głowę myśl. Może tak bardzo jak ja z Martą? Chociaż nie wydawało mi się to możliwe, żeby akurat ta para na górze robiła to samo. Znam moją żonę i wiem, że w chwili uniesień nie potrafi zachowywać się cicho. No chyba, że zajęła się Tomkiem swoimi ustami. To mogło być prawdopodobne. W końcu zniknęli nam z oczu na ponad dwie godziny.

Gdy wszedłem za Martą do pokoju, zobaczyłem, że łóżko w którym będziemy spać jest nienagannie posłane i nakryte pledem. Zaraz za nami weszła do pokoju Anetka.

- To co, idę pod prysznic. Do jutra Marta – powiedziała i skierowała się ku drzwiom łazienki.

- Słodkich snów Lalka – odpowiedziała jej Marta z radosnym uśmiechem.

Gdy Anetka zamknęła za sobą drzwi, Marta odwróciła się do mnie i całując mnie namiętnie wyszeptała:

- Przepraszam, że nie odebrałeś nagrody. Jesteś cudownym kochankiem. Obiecuję, że jeszcze Ci się odwdzięczę.

- W końcu będziemy razem pod gorącym słońcem Hiszpanii – odpowiedziałem przerywając na chwilę pocałunek.

- Nie wiem czy wytrzymam tak długo – odrzekła Marta – Dobranoc – dodała.

- Śpij słodko. I nie zapomnij umyć cipki – powiedziałem na dobranoc, delikatnie dotykając palcami jej kwiatuszek.

Martę przebiegł delikatny dreszcz. Odwróciła się i wyszła z pokoju zamykając za sobą drzwi. Odprowadził ją na dół stukot jej obcasów po drewnianych schodach. „Uwielbiam ten dźwięk” – powiedziałem sam do siebie. W tym momencie z łazienki wyszła moja żona. Podeszła do mnie, dając mi buziaka w policzek, powiedziała:

- Cudowny wieczór. Dobranoc kochanie.

I wskoczyła do łóżka. Rozebrałem się i poszedłem się wykąpać. Ciężko tej nocy spałem co chwila budząc się i rozmyślając o Marcie, o jej cudownej, niewypełnionej spermą cipeczce. No chyba, że wypełnił ją Tomasz. Delikatnie odwróciłem się wtulając się w moją śpiącą żonę, skierowałem dłoń ku jej szparce, by sprawdzić, czy przypadkiem nie wypływają z niej jakieś soczki. Zasnąłem w końcu z dłonią na Jej muszelce.

 

***

Kolejne dni upływały leniwie, pomiędzy pracą, domem i niekiedy krótkimi wypadami na ryby z Tomaszem. Siedząc nad wodą i oczekując brania ryby życia, rozmawialiśmy o planowanym na koniec czerwca wyjeździe. Ustalaliśmy, który z Nas zajmie się zakupem przynęt, który zanęt i takie tam. Tomasz kilkakrotnie wracał w rozmowach do bardzo udanej imprezy u nich i nalegał, by po powrocie koniecznie to powtórzyć. W rozmowie wielokrotnie podkreślał jak bardzo mu moja żona przypadła do gustu, jak świetnie się z nią dogaduje, no i oczywiście, że bardzo mu się podoba fizycznie. W sumie to mogłem mu tylko przyznawać rację, bo moja żonka, zresztą tak jak i Jego Marta, to niczego sobie laseczki.

 

***

Któregoś dnia, jakieś trzy tygodnie po imprezie u Tomka i Marty, Anetka powiedziała mi, że była u Marty w salonie na kawce i ploteczkach. Umówiły się na wypad do Centrum na zakupy w weekend, do kina i może na imprezkę, bo obydwie mają ochotę potańczyć. Niestety, jako, że obie Nasze rodziny posiadają jeszcze dość małe dzieci stanęło na tym, że tatusiowie, czyli ja i Tomek będziemy robić za opiekunów. Powiedziała mi te, że umówiła mnie do Marty na strzyżenie na następny dzień. Marta jednak była mocno zajęta i zapisała mnie dopiero na 18:00 na samo zamknięcie salonu.

W salonie u Marty byłem kilkanaście minut przed osiemnastą. Marta kończyła właśnie czesać ostatnią klientkę. Jej asystentka podała mi kawę i mówiąc dobranoc wyszła z salonu, ja usiadłem w fotelu i zacząłem sobie beznamiętnie przeglądać jakąś gazetę, co chwila spoglądając na Martę. To naprawdę ekstra dupcia. Blond włosy tym razem spięte w dwa dziewczęce kucyki opadały delikatnie na ramiona. Ubrana w dżinsy i czarną koszulę z postawionym zawadiacko kołnierzem wyglądała uroczo. Do tego pikanterii dodawały okulary w czarnych plastikowych oprawach i lakierowane szpilki z czerwoną podeszwą na niebotycznie wysokich obcasach. Od samego patrzenia na nią zaczynałem się podniecać. Wróciły wspomnienia z wieczoru kiedy mój kutas po raz pierwszy zagościł w jej cipce. Znów miałem na nią ochotę. Pragnąłem pomału rozebrać ją, pozostawiając na niej tylko buty i okulary i zerżnąć ją od tyłu na jednym z foteli w jej salonie.

Marta, skończywszy czesać klientkę, pożegnała się z nią, zamknęła za nią drzwi i opuściła rolety. Usiadłem na fotelu, a Marta zabrała się za poprawianie mojej fryzury. Byłem już nieźle podniecony, więc gdy zaczęła się wokół mnie kręcić, przechodząc przede mną, przekładała, ocierając się o moje uda nogi, myślałem że oszaleję. Zauważyłem wtedy, że Marta ma rozpięte o dwa guziki koszuli za dużo, tak że dekolt odsłaniał jej rowek między piersiami. Sięgając po maszynkę do strzyżenia nie dało się nie zauważyć, że nie ma stanika. A to kocica. Ciekawe ilu dzisiaj facetów przede mną miało takie fantastyczne widoki. Mogło napatrzyć się na jej cudowne półkule wielkości dorodnych grejpfrutów.

Z włosami uwinęła się dość szybko, stwierdzając na koniec, że najlepiej będzie jak je jeszcze umyję, wtedy będzie mogła mi je lepiej ułożyć. Jako, że było już po osiemnastej nie sądziłem by był to dobry pomysł ale nalegała. Takiej kobiecie się nie odmawia, więc posłusznie zmieniłem miejsce i wygodnie rozsiadłem się w fotelu do mycia włosów. To znów nie trwało długo. Marta skończyła spłukiwanie, wzięła ręcznik i wchodząc pomiędzy moje nogi zaczęła mi suszyć głowę. Nagle, mając przymknięte powieki poczułem, że Marta nachyla się nade mną i otrzymałem pocałunek. Otworzyłem oczy i... drugi pocałunek.

- Doczekałeś się na swoją nagrodę – szepnęła.

Odrzuciła ręcznik, stanęła wyprostowana i jak tancerka go- go kręcąc zmysłowo biodrami zaczęła rozpinać swoją koszulę. Gdy stała już przede mną ubrana tylko w dżinsy, mogłem w końcu dokładnie przyjrzeć się jej cycuszkom. Były cudowne, idealne. Pragnąłem je wziąć w dłonie, masować, pieścić, ugniatać, całować. Marta jednak najwyraźniej miała inny pomysł. Klęknęła pomiędzy moimi nogami, jedną rękę wsunęła mi pod koszulkę, a drugą zaczęła rozpinać mi rozporek. Sięgnęła dłonią do wnętrza i wydobyła sztywniejącego kutasa. Zaczęła go namiętnie masować, ściągała z niego skórkę, powoli co chwilę zwalniając uścisk pieściła go bardzo delikatnie dłonią. Mój kutas momentalnie przy takich pieszczotach urósł do rozmiarów niezłego drąga. Marta czując, że jest już maksymalnie naprężony nachyliła się nad nim i przeciągnęła językiem po całej długości. Teraz ja zamruczałem jak rasowy kot. Marta czując, że delikatnie zsunąłem się z fotela, tak by miała do mnie lepszy dostęp, ściągnęła mi skórkę i delikatnie obejmując ustami moją główkę zaczęła smakować moją męskość. Kilkakrotnie posuwała po niej usteczkami, by w końcu zacząć regularne obciąganie. Najpierw wkładała go sobie do buzi do połowy długości, pomagając sobie ręką zmieniała rytm obciągania. Oszołomiony podnieceniem złapałem jej kucyki w dłonie i pomału zacząłem nabijać jej usta do końca. Na początku szło to trochę opornie, widocznie bała się, że się udławi, jednak starałem się być bardzo delikatny. Pomału, stopniowo mój kutas zagłębiał się w jej usteczkach. Poczułem na swoim końcu jej przełyk. To było jak dobicie do dna pochwy. Cudownie. Pragnąłem spuścić się w te usteczka. Kilkakrotnie jeszcze pochłonęła mojego kutasa do samego końca po czym pościła go i zaczęła posuwać go ręką.

- I jak podoba ci się nagroda? – spytała

- Cudowna. Ty jesteś cudowna. – odpowiedziałem.

- A jak podobają ci się moje kucyki?

- Słodziutkie. Okulary też masz super. No i te szpilki!

- Louboutin. Specjalnie dla ciebie – odpowiedziała nie przerywając posuwania dłonią mojego kutasa.

- Piękne.

Marta nachyliła się bardziej nade mną i końcówką mojego członka zaczęła pieścić swoje sutki, doprowadzając mnie tym do dreszczy. Cudowne uczucie- czuć końcem swojej pałki twardość suteczków. Wzięła mnie jeszcze raz do ust, wkładając sobie bardzo powoli do samego końca. Wypuściła go ze swoich pięknych usteczek. Był ogromny. Dawno już nie miałem takiego wzwodu. Co to znaczy, gdy kobieta wie jak obchodzić się z kutasem. Ten Tomek ma niezłe szczęście mając taką dupę za żonę. Chociaż ja też nie mogę narzekać- moja żona ma cudownie ciasną cipkę i też wspaniale obciąga, to obciąganko w wykonaniu Marty to naprawdę prawdziwa sztuka. Ujęła mojego kutasa, włożyła go sobie pomiędzy swoje piersi i obejmując go nimi zaczęła delikatnie nimi po nim przesuwać. Niesamowite uczucie. Do tego doszedł jeszcze jej języczek, który co chwilę drażnił mój czubeczek. Posuwała tak mnie swoimi cyckami dość długo, doprowadzając mnie tym do jeszcze większej ekstazy. Jaja mi już pulsowały, czułem nadchodzące szczytowanie, nie chciałem jednak jeszcze kończyć tej cudownej chwili. Marta, spojrzała na mnie czując i wiedząc, że już długo nie wytrzymam i powiedziała, że spokojnie mogę kończyć kiedy tylko będę chciał. Marzy o tym by zobaczyć jak moje nasienie płynie prosto na nią, chce poczuć jego ciepło na sobie. Gdy wypowiadała te słowa, ja czułem, że za chwilę eksploduję ładunkiem spermy na piersi Marty. Kutas mi jeszcze bardziej zesztywniał i poczułem w jego wnętrzu przesuwające się nasienie. Pierwszy wytrysk był tak silny, że sperma uderzyła Martę prosto w twarz. Aby nie pozbawiać się przyjemności, Marta skierowała szybko kutasa rączką na swoje piersi. Kolejne skurcze orgazmu wyrzucały moją spermę wprost na jej twarde od podniecenia cycuszki. Gdy ostatni wytrysk wylądował na nich Marta w cudowny sposób oblizała mi kutasa, zlizując z niego resztki nasienia.

- Zadowolony? – spytała

- A jak myślisz? Cały drżę.

- Czuję. Marzyłam by twoja sperma oblała moje ciało. Zazwyczaj nie mam takich fantazji, ale Ty jakoś tak na mnie ostro działasz.

Nachyliłem się nad klęczącą przede mną Martą i pocałowałem ją namiętnie. Jej usta tym razem miały lekko słonawy posmak mojego nasienia. Dłońmi ująłem jej ochlapane spermą piersi i zacząłem masować, tak jak lubi najbardziej, okrężnymi ruchami. Znów zamruczała jak kotka. Wstała, pocałowała mnie namiętnie, powiedziała „do zobaczenia” i poszła do łazienki zmyć z sienie moje nasienie. Ja wstałem, dopiłem kawę, ubrałem się i wyszedłem z salonu, kierując się w stronę domu. Ostrzyżony i wypompowany przez jedną osobę. Bardzo sexowną osobę.

Już nie mogłem się doczekać Naszego wspólnego wyjazdu.

 

***

Kilka dni po mojej niezapomnianej wizycie w salonie Marty, żona przypomniała mi, że w najbliższy weekend mają z Martą umówione wyjście na imprezę. Owszem, pamiętałem i bardzo się ucieszyłem, że dziewczynki wyjdą gdzieś razem zaszaleć troszeczkę. Należało się im, a w szczególności mojej żonie, która od ponad trzech lat zajmuje się domem i wychowuje Nasze dziecko. No i oczywiście ucieszyłem się, że spotkają się najpierw u Nas na drinka. Miały co prawda najpierw jechać na zakupy, ale doszły do wniosku, że pojedziemy na nie wszyscy razem. One poszukają sobie jakiś ciuszków na wyjazd, a ja z Tomkiem i naszymi chłopakami skoczymy po resztę tak potrzebnych nam wędkarskich rzeczy.

Marta miała przyjechać do nas na osiemnastą. Znowu będę mógł sobie na nią popatrzeć. Ciekawe, jak będzie tym razem wyglądać?

 

***

 

W sobotę zabrałem syna na spacer, żeby żona w spokoju mogła się przygotować. Gdy wróciliśmy- wprost oniemiałem. Moja żona wyglądała prześlicznie. Aż żałowałem, że nie idziemy razem na tą imprezę. Mógłbym się pochwalić naprawdę niezłą laską. Żona na wyjście założyła kremowy, lekko prześwitujący sweterek z szerokim dekoltem, który zmysłowo opadając odkrywał jej jedno ramię. Pod spodem miała top bez ramiączek w cielistym kolorze- nie było go praktycznie widać, więc brak ramiączek stanika na odkrytych ramionach rozbudzał moją wyobraźnię. Jako, że sweterek nie był zbyt długi i nie nadawał się na wyjście na ulicę bez dobrania dolnej części garderoby, żona założyła króciutkie dżinsowe szorty. Uwielbiam, gdy je nosi, Są tak wycięte, że od dołu widać jej zaokrąglone pośladki. Do tego stroju założyła czerwone lakierowane szpilki i duże czerwone korale. Rewelacja. Żona oczekując na Martę przechadzała się po mieszkaniu i popijając drinka drażniła moją wyobraźnię. Oczami wyobraźni już widziałem tych śliniących się facetów próbujących na parkiecie w tańcu chociażby musnąć jej odkryte pośladki. Myśli te nieźle mnie podnieciły, więc jeszcze bardziej nie mogłem doczekać się przyjazdu Marty. W końcu zadzwonił domofon. Aneta odebrała, po chwili rozmowy odłożyła słuchawkę, złapała torebkę i dając mi buziaka pognała na spotkanie z koleżanką. No trudno, myślałem że Marta wejdzie, napiją się drinka. Trudno. Nie mogłem się jednak opanować i wyjrzałem przez okno. Chciałem zobaczyć jak wygląda moja niedawna kochanka. No i dech mi zaparło. Jako, że była już w pełni wiosenna pogoda i wieczór zapowiadał się na ciepły, dziewczyny mogły pozwolić sobie na skąpe ubiory. Moja żona miała na sobie niewiele, na ale Marta biła ją na głowę. Jej ciało osłonięte było tylko króciutką czarną skórzaną sukienką bez ramiączek. Mogę się założyć, że długość tej sukienki pozwalała Marcie jedynie stać, bo żadne inne czynności wydawały się niemożliwe. Na nogach miała oczywiście czarne szpilki z odkrytymi paluszkami. Ciekawe czy jej paznokcie były pomalowane na tak lubiany przez mężczyzn czerwony kolor?

Po kilku minutach od ich odjazdu zadzwonił Tomek. Odwoził dziewczyny na dyskotekę. Miał je podwieźć tylko do taksówki, ale jak to powiedział, „jak je zobaczyłem to stwierdziłem, że dla ich bezpieczeństwa odwiozę je pod sam lokal. No i będę mógł sobie popatrzeć na Nasze dupeczki”- dodał śmiejąc się. W pełni go popierałem. Zaproponowałem, żeby potem wpadł do mnie, jak ma trochę czasu. Niestety Tomek śpieszył się do domu bo mały został u babci i musiał go odebrać. Cóż, zapowiadał mi się wieczór z piwkiem.

 

***

 

Wyjazd za wakacje zbliżał się wielkimi krokami. Wszystko było już zapięte na ostatni guzik. Bilet odebrane, samochód na lotnisku w Barcelonie zarezerwowany, Nasz sprzęt wędkarski i całe manele nadane na Cargo. Pozostało jeszcze wybrać się na końcowe zakupy z żonami i można było już oczekiwać w spokoju wyjazdu i beztroski odpoczynku pod Hiszpańskim słońcem.

Na trzy dni przed wyjazdem umówiliśmy się w największym Centrum Handlowym w mieście na ostatnie zakupy. Dziewczynki z maluchami pobiegły buszować po butikach, a my z Tomkiem wolno się snując po galerii poszliśmy na kawkę.

- Dobrze, ze już wyjeżdżamy – zaczął Tomek

- No pewnie. Już nie mogę się doczekać, kiedy usiądziemy na brzegu rzeki.

- No, a dziewczynki będą nam donosić zimne piwko. Gorące dziewczynki z zimnym piwkiem – zaśmiał się Tomasz

- Wiesz, trzeba to jakoś rozegrać, żeby nie było na miejscu niepotrzebnych awantur. Jedziemy na trzy tygodnie, więc proponuję, żeby pierwsze 10 dni poświęcić rodzinom. No wiesz, zwiedzanie, bazary z pamiątkami, może jakąś imprezkę uda się nam zaliczyć.

- Pod warunkiem, że znajdziemy jakąś Senioritę do opieki nad chłopcami.

- No chyba, że będziemy balować w parach.

- Słuchaj, mam pomysł – ożywił się Tomek – tylko obiecaj, że jeżeli będziesz miał coś przeciwko temu to mi powiesz, a ja nie będę nalegał.

- Ok. – odpowiedziałem zaciekawiony

- A może wybierzemy się w parach mieszanych? No, ty z Martą, a ja z Twoją Anetką.

- Hmmm. Ciekawa propozycja, tylko czy dziewczyny się zgodzą. Chociaż nie zauważyłem, żeby okazywały wobec siebie zazdrość. Ja jestem za, ale nie boisz się puścić ze mną Marty na całą noc? – spytałem na koniec

- Nie zapominaj, że ja wtedy będę z Twoją żoną – szybko zripostował Tomek

- No dobra, umowa stoi. Zresztą zobaczymy jak będzie na miejscu. My tu możemy sobie gadać, a i tak sytuacja sama się wyklaruje.

Zadzwonił Tomkowi telefon. Marta go szukała- chciała pokazać mu jakieś szorty dla synka, więc Tomek się zawinął. Ja dopiłem swoją Kawę i zadzwoniłem do swojej żony dowiedzieć się jak idą zakupy. Była akurat w sklepie z bielizną i kostiumami kąpielowymi. Postanowiłem się tam udać.

Anetka przymierzała białe bikini. Cudo. Zawsze się zastanawiałem czemu tak mało materiału tyle kosztuje? No ale wygląd jej ciała w tym stroju rekompensował wszystko. Poprosiła bym wszedł z nią do przymierzalni i pomógł zawiązać z tyłu troczki od góry. W przymierzalni mocno objąłem żonę za biodra, puściłem wolno troczki i zmysłowo zacząłem masować jej piersi. Zareagowały natychmiast. Jej sutki stały się sztywniejsze, piersi pomału stawały się coraz pełniejsze. Anetka wygięła się do tyłu opierając swoją głowę na moim ramieniu i całując mnie namiętnie, spytała:

- Podoba ci się?

- Bardzo. Wyglądasz w nim bardzo kusząco.

- No i te troczki. Tak łatwo go zdjąć.

- Mmm... Majteczki też są rozwiązywane. Podoba mi się – zauważyłem, jedną rękę wkładając jej w majteczki i drażniąc jej cipeczkę.

- Mmm... Myślisz, że Tomkowi też się spodoba?

- Oooo! To jemu masz się podobać czy mnie?

- Tobie kochanie oczywiście, ale wiesz jak lubię jak inni mężczyźni zawieszają na mnie swój wzrok. Zresztą ciebie też to kręci – powiedziała moja żona z coraz bardziej przyspieszonym oddechem.

- Chciałabyś, żeby teraz On tu był zamiast mnie? – żona już drżała z podniecenia

- Gdybyś tylko pozwolił... mam na niego ochotę. Ma takiego wielkiego kutasa.

- Hmmm... Chyba domyślam się skąd wiesz – już chyba wiedziałem co robili wtedy na górze - Masz rację. Tomek oszaleje jak cię w nim zobaczy. Bierzemy.

Zapłaciłem za zakupy zabraliśmy Marcela, buszującego z jakąś asystentką pomiędzy pułkami i udaliśmy się w poszukiwaniu Marty i Tomka. Chcieliśmy się już pożegnać i pojechać do domu. W końcu trzeba zacząć się pakować.

Znaleźliśmy ich na dolnym poziomie. Marta kupowała buty. Gdy weszliśmy do sklepu właśnie paradowała przed lustrem w jakiś klapkach na korkowej koturnie. Nieźle wyglądała. Pomyślałem, że będą jej pasować do jej czarnego kostiumu- żona mówiła, że Marta ma właśnie taki, więc ona chce mieć biały dla kontrastu. Anetka przyklasnęła Marcie na potrzebę zakupu tych butów, więc Tomek nie miał wyboru. Pożegnaliśmy się przesyłając sobie po buziaku i umówiliśmy się na spotkanie już na lotnisku przed wylotem.

 

***

 

Podróż przebiegła pomyślnie, lot uprzyjemniały nam piękne widoki ziemi oddalonej o 10 km, a wewnątrz towarzystwo Naszych cudownych żon. Jak one obie cudownie wyglądają. Widać, że przyszykowały się do tego wyjazdu starannie. Anetka w króciutkiej zwiewnej białej sukience z kwiatowymi motywami wiązanej tasiemką wokół szyi i białych klapkach na wysokiej szpilce, Marta natomiast w króciutkiej dżinsowej spódniczce – jak szła przede mną to spódniczka nawet nie zakrywała jej do końca pupy, oraz kobaltowym topie bez ramiączek i w takim samym kolorze letnich kozaczkach z dziurką na palce i na jeszcze wyższym obcasie niż moja żona. Wyglądały jak dwa cukierki. Nie było mężczyzny na lotnisku, który by się za nimi nie oglądał, a jedyny stewart na pokładzie nie odstępował od ich foteli. Obsługując nas mógł sobie nieźle popatrzyć na moją rękę co rusz znikającą pod sukienką mojej żony pomiędzy jej uda. Uwielbiam ją pieścić w miejscach publicznych. Anetka dostaje wtedy szału. Strasznie ją kręci, że nie może wtedy zbytnio okazywać swojego podniecenia. Kumuluje je w sobie, aż nie zostaniemy sami. Lubię te jej wybuchy nagromadzonej namiętności.

 

***

 

Urlop przebiegał fantastycznie. Po kilku dniach słodkiego lenistwa nad basenem w Naszej willi i nęceniu łowiska, rozpoczęliśmy zwiedzanie ustalonych wcześniej miejsc, a wieczorami razem z Tomkiem zasiadaliśmy na naszym pomoście z wędkami i szklaneczkami whisky w oczekiwaniu na branie wielkich karpi. Dziewczynki, gdy maluchy już spały, siedziały przy basenie z winem i delektowały się gorącymi letnimi nocami co jakiś czas odwiedzając nas na pomoście. Piątego dnia, siedząc na pomoście rozmawialiśmy z Tomkiem o wyjściu na jakąś imprezkę. Ja co prawda na razie nie miałem większej ochoty na balety, wolałem posiedzieć nad wodą, natomiast Tomek aż palił się żeby gdzieś wyjść i zaszaleć. Gdy dziewczyny przyszły do nas sprawdzić jak Nasze wędkarskie wyniki, spytaliśmy się co one myślą o wyjściu na jakąś imprezę. Marta stwierdziła, że trochę się rozleniwiła tą atmosferą i woli na razie spędzać czas na basenie. Zaproponowała, żebyśmy zorganizowali wspólną kolację na tarasie z tańcami, natomiast moja żona bardzo chciała iść do jakiejś dyskoteki. Stanęło więc na tym, ze w piątek Tomasz z Anetką pojadą do miasta poszaleć w klubach, natomiast w sobotę robimy wspólną imprezę. My z Tomkiem mieliśmy w sobotę wszystko przygotować, a dziewczyny w zamian za to miały się przygotować same i zobowiązały się, że będą nas adorować całą noc.

W piątek po powrocie z małej urokliwej wioski położonej w górach, gdzie były piękne widoki i urokliwe stare zabudowania, Marta poszła na spacer z chłopcami, ja zacząłem przygotowywać zestawy na nocną zasiadkę, natomiast Tomek i Anetka zostali w domu przygotowując się do wieczornego wyjścia. W pewnej chwili, gdy wróciłem do naszego apartamentu po jakieś szpargały, usłyszałem, że moja żona bierze prysznic. Na łóżku leżała już naszykowana na wieczór kreacja. Biała jedwabna sukienka na ramiączkach wykonanych ze złotych łańcuszków, a przy łóżku stały złote sandałki na wysokiej szpilce, wiązane wokół kostki długimi paseczkami. Tylko nie było żadnej bielizny. Czyżby moja żona uznała tę część garderoby za zbędną? Pomyślałem, że pewnie wzięła ze sobą do łazienki. Poszedłem więc to sprawdzić. Jako że drzwi były lekko uchylone, wszedłem niezauważony. Żona pod prysznicem właśnie depilowała sobie cipeczkę. Ciekawe, starannie się na to wyjście przygotowuje. Pewnie faktycznie chce skorzystać z okazji i zabawić się z Tomaszem. Na blacie przy umywalce leżały bardzo skromne białe stringi. Trzy sznureczki ozdobione kamieniami Swarovskiego. Wyszedłem, zabrałem z szafy potrzebne mi klamoty i udałem się na pomost. Po godzinie przyszedł Tomasz. Chciał sprawdzić w którym miejscu będę dzisiaj łowił. Zaproponował, że po powrocie przyłączy się do mnie i do rana połowimy razem. Chętnie przystałem na tę propozycję – w końcu cała noc samotnie nad wodą, to niezbyt ciekawa alternatywa. Spytał też, czy nie mam nic przeciwko jego wyjściu na imprezę z moją żoną, co skwitowałem lekkim uśmiechem i dodałem, ze ma się nią opiekować i spełniać jej zachcianki. Dodał, że jak wróci to mi wszystko opowie.

- Tylko ze szczegółami – odparłem i obaj zaczęliśmy się śmiać.

Anetka wyszła na taras, zawołała Tomasza i oboje wsiedli do samochodu i pojechali w stronę miasta.

Wieczór upływał bez aktywności ryb. Brak jakiegokolwiek zajęcia spowodował, że często zastanawiałem się co tam poczyna moja żona z facetem, na którego ma ochotę. Po zmroku, przyszła Marta trzymając w ręku buteleczkę whisky i dwie szklaneczki z lodem.

- Nalać? – spytała

- Pewnie, pod warunkiem, że ty też się napijesz.

- No a po co mam drugą szklankę? – zauważyła oczywistość Marta. – Jak wyniki?

- Dzisiaj słabiutko. Jak na razie miałem jedno branie i cisza. Pewnie coś nad ranem zacznie się dziać.

- Nie wiem jak Wy możecie tak siedzieć nad tą wodą? Nie nudzi się wam?

- Zazwyczaj jak jesteśmy we dwóch to mamy czas na rozmowy

- No to dzisiaj będziesz musiał wytrzymać moje towarzystwo

- Będzie mi bardzo miło – skwitowałem

Siedzieliśmy tak pod rozgwieżdżonym niebem słuchając delikatnego szumu wody i sączyliśmy złoty napój. Ryby nie chciały ewidentnie nam przeszkadzać.

- Ciekawe jak się bawią nasze gołąbki ? – zagadnąłem

- No pewnie nieźle balują. Znając ich można się wszystkiego spodziewać.

- Wszystkiego? – odpowiedziałem pytaniem zaciekawiony.

- A co myślisz, że tańczą sobie niewinnie? Znam mojego męża i widziałam, że Aneta wpadła mu w oko. Po Naszym pierwszym spotkaniu przez kilka dni nie mówił o nikim innym tylko o Twojej żonie.

- Nie byłaś zazdrosna?

- No wiesz, byłam, ale my też wtedy nieźle się zabawiliśmy.

- Faktycznie, było bardzo miło. Ciekawe, czy oni będąc na górze faktycznie byli tacy grzeczni jakich udawali.

- Myślę, że wtedy do niczego nie doszło. No może się całowali, może Aneta pieściła Tomka, ale chyba nic więcej.,

- Skąd taka pewność?

- Bo jak poszliście spać to Tomek nie dawał mi spokoju. Był taki napalony, że musiałam mu dać. Posuwał mnie chyba z godzinę zanim skończył.

- Za to Anetka zasnęła w mgnieniu oka.

- Dzisiaj jednak pewnie Tomasz jej nie przepuści, o ile Aneta będzie też miała ochotę.

- Ma na niego na pewno. Pytała mnie jeszcze w kraju, czy gdyby nadarzyła się okazja mogłaby poczuć go w sobie. Podobno jest nieźle wyposażony. To Ty jej opowiadałaś o nim z takimi szczegółami?

- No co Ty! Nigdy nie rozmawiałyśmy na ten temat.

- To już wiemy skąd wiedziała o jego rozmiarze. Pewnie wtedy na górze dokładnie go sobie oglądnęła.

Noc płynęła szybko. Nawet nie wiedzieć kiedy wybiła północ i połowa butelki była już opróżniona. Marta była już lekko wcięta. Stwierdziła, że pójdzie się położyć, bo skoro jutro mamy mieć całonocną imprezę to musi się wyspać, żeby zrobić na mnie piorunujące wrażenie. Odpowiedziałem Jej, że zawsze robi na mnie piorunujące wrażenie trafiając w moje upodobania w najdrobniejszych szczegółach.

Wstała, dolała mi do pełna, pocałowała mnie na dobranoc i poszła po schodach pomostu w stronę apartamentu. Pocałunek Jej był bardzo subtelny. Jej usta delikatnie objęły moje, a języczek delikatnie wsunął się spotykając z moim w króciutkim tańcu. Rozpaliła mnie tym od razu. Oczami wyobraźni widziałem potem jak leżymy razem na pomoście i kochamy się namiętnie. Niestety Marty już nie było, więc pozostały mi tylko marzenia. No i może w końcu ryby zaczną żerować.

 

***

 

Było trochę po drugiej w nocy, gdy cały czas siedząc przy wędkach usłyszałem silnik nadjeżdżającego auta. Oho, wrócili imprezowicze- pomyślałem. Tak też było. Po chwili moja żona razem z Tomkiem zeszli po schodach do mnie.

- Jak tam – na powitanie zagaił Tomasz.

- Słabo – odpowiedziałem – A u was.

- U nas fantastycznie. Znaleźliśmy ekstra klub. Nie było dużo ludzi, więc czuliśmy się swobodnie. Tomasz się super mną opiekował. Nie pozwalał się nudzić. Poszliśmy potem na spacer promenadą. Musiałam się Tomciowi odwdzięczyć za cudowny wieczór.

- ??? – spojrzałem zdziwiony na moją żonę. Ciekawe co ma na myśli?

- No chyba nie masz kochanie mi za złe, że go pocałowałam. Tak jakoś magicznie działa na mnie ta Hiszpania.

- Nie. Nie mam za złe. Szkoda tylko, że na ryby ta Hiszpania jakoś nie działa.

- Nie irytuj się. Pójdę z Anetką jeszcze na drinka, a potem przyjdę do ciebie. Razem jak usiądziemy to na pewno zechcą coś skubnąć.

- Lepiej idź, weź szklaneczkę i resztę butelki, której nie rozpiłem z Martą i zjawiaj się szybko. Upiję Cię to mi opowiesz co tam robiłeś z moją żoną – ironicznie odpowiedziałem.

- Daj już spokój. Mówiłam ci, że tylko go pocałowałam- wtrąciła się szybko Anetka.

- Dobra, przecież żartuję. Najważniejsze, że dobrze się bawiliście. Przecież jesteśmy na wakacjach. Gońcie już na tego drinka.

- Na razie – odpowiedzieli oboje i udali się w kierunku domu.

Znowu zostałem sam. Po pół godzinie zacząłem się zastanawiać, gdzie jest Tomek. Ile można pić drinka? Czy on ty w ogóle ma zamiar do mnie dołączyć? Zwolniłem hamulce w kołowrotkach, na wypadek gdyby jakiś karp zechciał skosztować przysmaku z końca zestawu i poszedłem sprawdzić, gdzie jest mój kompan. Obszedłem willę, ale przy basenie ich nie było. Doszedłem do wniosku, że pewnie są w kuchni. Zobaczywszy uchylone drzwi od tarasu uświadczyłem się w tym przekonaniu. Podszedłem do wejścia i skierowałem się do kuchni. Zbliżając się do wejścia uwagę moją przykuło ciche pojękiwanie. Zatrzymałem się i nasłuchiwałem. Jęki wyraźnie dochodziły z kuchni. Zacząłem się domyślać, czemu Tomek nie wrócił szybko. Prawie bezszelestnie podszedłem do wejścia i zajrzałem do środka.

Moja żona leżała na kuchennym blacie, nogi miała podniesione wysoko, opierając się obcasami o blat. Z miejsca gdzie stałem trudno było zobaczyć, lecz łatwo było się domyślić gdzie jest Tomek. Klęczał przed moją żoną, a ona trzymając jego głowę rękoma pozwalała mu na lizanie swojej cipeczki. Jej pojękiwania były dowodem, że jest jej cudownie. Można było zauważyć, że jej dłonie co chwila coraz mocniej przytrzymują jego głowę. Wyglądało to tak jakby chciała, żeby wkładał swój język jeszcze głębiej. W pewnej chwili Aneta puściła jedną rękę z głowy Tomka i ściągnęła sobie z piersi sukienkę. Widać, że była bardzo podniecona. Jej piersi sterczały dumnie, sztywne i sprężyste, chętne do przyjęcia pieszczot jej kochanka. Pozwalała mu pieścić się bardzo głęboko. Dla lepszego komfortu położyła sobie nogi na jego ramionach i w tej pozycji oddawała mu się bez reszty. Obserwując tę scenę z ukrycia coraz bardziej się podniecałem. Penis zaczął uciskać mi spodnie, że było gorąco nie nosiłem bielizny, więc mój drąg miał wiele miejsca by godnie się prężyć. Miałem wielką ochotę się pieścić, lecz zaniechałem tego pomysłu, dźwięk rozsuwanego rozporka mógłby wypłoszyć baraszkującą parę. Po kilku minutach dogłębnej penetracji muszelki mojej żony, Tomasz podniósł się i zajął się jej piersiami. Obejmował je obiema rękami, ugniatał, masował, by w końcu zacząć przyszczypywać jej suteczki. Anetka jęknęła głośniej, złapała Tomka za głowę ponownie i przyciągnęła jego usta do swoich jędrnych półkul. Tomasz zaczął je lizać namiętnie to jedną to drugą, cały czas nie przerywając pieszczenia ich dłońmi. Widziałem, że moja żona jest niesamowicie podniecona. Prężyła się, pojękiwała, jej dłonie cały czas były wplecione we włosy kochanka. Pomału wariowałem. Masowałem sobie kutasa przez spodnie mając coraz większą ochotę sobie ulżyć patrząc jak moja żona oddaje się namiętności z innym mężczyzną. Pomyślałem o Marcie: „Ciekawe, jak ona zareagowałaby na ten widok?”. Kochankowie tym czasem zabawiali się w najlepsze. Tomasz podniósł się, stanął przed Anetą, ta siedząc przed nim na blacie dumnie wyprężyła przed nim piersi. Rozłożyła szeroko nogi, jedną z nich opierając szpilką buta o Jego tors. Tomasz powolnymi ruchami zaczął rozpinać sobie spodnie. Anetka zsunęła się z blatu, stając przed Tomkiem, zabrała się do jego spodni, Tomasz zaczął namiętnie ją całować wkładając jej swój język do gardła. Jej zwinne rączki szybko uporały się z guzikami rozporka i jedna z nich zanurkowała w poszukiwaniu jego naganiacza.

Nie było wszystkiego w tym momencie widać dokładnie, szafki były dość wysokie i zasłaniały widok z tej strony. Można było się jednak domyślać, że Anetka ma już kutasa Tomasza w rączkach, bo opuściła wzrok na dół- pewnie żeby na niego spojrzeć. Tomasz w tym momencie cichutko lecz przeciągle jęknął z rozkoszy. Tak, mężczyźni uwielbiają, gdy kobieta bierze ich rozgrzaną męskość w swoje ręce. Niestety nie było mi dane widzieć co się dzieje. Postanowiłem niezauważenie, tak jak się zjawiłem, zmienić miejsce obserwacji. Chciałem koniecznie zobaczyć co będzie się działo. Wyszedłem z salonu i kierując się dookoła domu przeszedłem za żywopłotem odgraniczającym kuchenne okna od basenu. Było tutaj na tyle ciemno, że mogłem spokojnie ich obserwować, stojąc przy oknie, nie będąc zauważonym. No i widok był niczym nie ograniczony. Gdy dotarłem na swoje miejsce obserwacyjne Anetka już ostro się zabawiała pałką Tomasza. Nie to nie była pałka. To istny drąg. Pomimo odległości jaka nas oddzielała spokojnie można powiedzieć, że Tomasz był wyposażony godziwie przez naturę. No oko jego kutas, teraz sztywny jak stalowy pręt miał ponad 20 cm długości. „No, no” pomyślałem - „Ciekawe jak ona się do niego zabierze, skoro miała problem z braniem do końca mojego 16 cm posuwacza”. Jak się jednak za chwilę okazało moja żona nie miała z tym większych problemów. Tomasz obrócił się, opierając się wygodnie o szafkę, na której jeszcze niedawno leżała moja małżonka. Ona zaś w pozycji kucającej masowała jego przyrodzenie, jednocześnie oblizując go całego niczym dziewczynka wyproszonego lizaczka. Wyglądała prześlicznie w tej pozycji. Mała kucająca blondyneczka, w białej króciutkiej sukieneczce i złotych szpilkach liżąca mega kutasa. Jaja Tomka też nie były pozostawione samym sobie. Lśniły od śliny Anety tak samo jak kutas. Anetka na przemian to lizała jego pałę to brała do ust worek z jajkami. Widać było, że Tomasz odlatuje. Co chwila łapał ja za głowę próbując nakierować jej usteczka wprost na swoją pałę i wbić się w jej gardziołko. Widać było jednak, że Anetka nie chce jeszcze go poczuć w swojej buzi, widocznie bojąc się przyjąć tak wielkiego kutasa. Delikatnie wymijała jego żołądź, liżąc ją jednak namiętnie okrężnymi ruchami. Patrząc na ten widok myślałem, że spompuję się bez walenia sobie konia. Czułem jak moja sperma osiąga temperaturę wrzenia i jest gotowa by trysnąć. Byłem niesamowicie podniecony i napalony. Uczucie zazdrości na widok własnej żony w takiej sytuacji uleciało jak mgła. Chciałem patrzeć i sycić się tym widokiem w nieskończoność. Ona natomiast rozpoczęła regularne obciąganko. Pomalutku, zaczynając od główki, powoli wsuwała sobie i wyjmowała kutasa z buzi. Tomasz głaskał ją po głowie jak potulnego kociaka, a ona namiętnie go ssała patrząc mu prosto w oczy. Jego ogromny kutas postawiony na baczność przez obecność takiej dupy koło niego i przez jej zaangażowanie w zrobienie mu dobrze prężył się dumnie. Jego właściciel delikatnie odchylony do tyłu oddawał się rozkoszy jaką otrzymywał. Moja żona natomiast jakby zapadając w trans obciągała go cały czas co chwila zmieniając technikę. Raz było to coraz głębsze go połykanie to znowu wyjmowała go całkowicie by poruszać nim obejmując go rączką, w tym czasie liżąc od spodu jego jaja. Kutas Tomka znikał w jej ustach coraz głębiej. Jeszcze trochę a pochłonie go całego. Tak też się stało. Anetka na chwilę zatrzymała swoje ruchy buzią, jakby skupiając się na tym co ma za chwilę zrobić. Bardzo powoli, obejmując Tomka za pośladki nadziała się usteczkami na całego jego kutasa. Ten wielki chuj zmieścił się jej cały. Musiał na pewno pokonać granicę jej przełyku, jednak Anetka będąc tak podnieconą przyjęła go całego. Pomału rozpoczęła delikatne posuwanie Tomka ustami. Kutas pojawiał się najpierw tak samo pomału jak znikał w niej, jednak z każdym następnym razem robili to już coraz szybciej. Po kilku minutach trwało w kuchni już regularne pierdolenie buzi mojej żony. Tomek nadawał tempo trzymając ją za głowę rękami, Anetka obejmowała jego pośladki. Jego kutas w zawrotnym tempie pojawiał się na zewnątrz, by po chwili ponownie zanurkować w jej gardziołku. Sądziłem, że takiego rżnięcia usteczek Anetka długo nie wytrzyma, Tomasz też już wyglądął jakby za chwilę miał spuścić się jej prosto do gardła, jednak zwolnił tempo, wyjmując kutasa całkowicie z buzi mojej żony. Podniosła się, pocałowała Tomasza w usta, po czym opierając się o blat w kuchni wypięła swoją słodką dupcię do niego. Tomek, podciągnął jej sukieneczkę, odkrywając sobie dostęp do cipki. Z racji dużej różnicy wzrostu musiał przykucnąć, wycelował kutasem na jej dziurkę i korzystając z tego, że jest cały mokry od jej śliny, a i pewnie jej cipka była mocno już wilgotna wsadził jej kutasa w dziurkę od razu do samego końca, aż ją wyprostowało. Takiego kutasa jeszcze pewnie w sobie nie miała. Oparła się jednak po chwili z powrotem o blat, a Tomek na ugiętych nogach zaczął ją posuwać. Widocznie nie była to dla nich zbyt wygodna pozycja, bo po kilku pchnięciach, wyszedł z niej, a ona odwróciła się do niego, obejmując jego szyję, Tomasz posadził ją na blacie. Niestety posuwanie od przodu nie było w tej pozycji możliwe, gdyż szafka na której siedziała moja żona była za wysoka i Tomek nie był w stanie dosięgnąć jej cipki. Nachylił się do niej, wyglądało jakby ze sobą rozmawiali. Zsunęła się z blatu, Tomasz podciągnął spodnie i prowadząc ją przed sobą wyszli z kuchni, gasząc światło. „Czyżby poszli do salonu?!” – przebiegło mi przez myśl. Byli aż tak na siebie napaleni, że zaryzykowaliby przyłapanie ich przeze mnie lub Martę w salonie? Widocznie tak było. Cóż, widocznie na tym miała się zakończyć moja zabawa w podglądacza. Zacząłem się z powrotem przedzierać pomiędzy żywopłotem by udać się znów nad wodę. Obserwacja ich przy drzwiach frontowych nie była możliwa. Gdy miałem już wyjść koło basenu, usłyszałem ich ściszone głosy. Wyszli na zewnątrz. Czyżby chcieli po tym iść do mnie na pomost, Ale co będzie, gdy mnie tam nie znajdą? Ukryłem się z powrotem za żywopłotem. Aneta z Tomkiem podeszli nad basen, Tomek objął ją czule i zaczęli się namiętnie całować. Po chwili już miała swoją rączkę w spodniach Tomka i masowała jego pałę, by już za chwilę znów ją wyjąć na zewnątrz. Żadna szyba nie odgradzała mnie już od nich, więc słyszałem przytłumione wzdychanie Tomka. Podeszli do leżaka, który rozłożony przy basenie stał przysunięty do żywopłotu, z którym się skryłem. Tomasz położył się na łóżku, a moja żona klękając przy nim zaczęła znowu obciąganie jego pały. Sytuacja zdawał się być niesamowita! Oto, moja żona obciąga innemu facetowi, a ja obserwuję to stojąc koło nich w odległości zaledwie dwóch metrów. Tomasz jęczał coraz donioślej, widać było, że jest już rozkręcony na maksa i w każdej chwili może wpompować nasienie w swoją kochankę. Anetka czując, że zbliża się szczytowanie pozostawiła kutas by trochę odpoczął.

- Nie jęcz tak skarbie, bo cię Żona usłyszy – powiedziała do niego, uśmiechając się

- No i twój mąż zaraz przybiegnie – odpowiedział cichutko jej Tomasz

- Niezła by była afera. Zamiast łowić z nim rybki, posuwasz jego żonkę – dodała nie przerywając masowania kutasa

- Jeszcze Cię nie posuwałem.

- Jeszcze nie, ale mam nadzieję, że za chwilę spuścisz się do mojej dziurki.

- Jeżeli mi tylko na to pozwolisz

- Oczywiście, marzę by twój wielki kutas wystrzelił we mnie swoim ładunkiem.

Anetka wstała i podnosząc jedną nóżkę usiadła Tomkowi swoją cipką na twarzy. Ten, gdy tylko poczuł je soczki na swoich ustach od razu zaczął pieścić jej kwiatuszek, co Anetka skwitowała przeciągłym: yyyyychhhhh i aaaaachhhh!!!!!

Stałem tak i obserwowałem ten akt z zapartym tchem. Bałem się uczynić jakikolwiek ruch by nie zdradzić swojej obecności. W tym czasie Tomek doprowadzał moją żonę do szaleństwa. Jego język musiał głęboko penetrować jej szparkę, bo Anetka co chwilę aż unosiła się do góry. Była niesamowicie podniecona. Zaczynała jęczeć coraz głośniej. Po chwili przestała już zupełnie nad sobą panować. Podciągnęła nogi na leżak, tak że teraz klęczała nad Tomkiem obejmując go swoimi nóżkami. Była tak podniecona, że nie kontrolowała swojego podniecenia już w ogóle. Gdybym był teraz na pomoście z pewnością słyszałbym tam jej jęki. A co dopiero stojąc od niej na wyciągnięcie ręki. Anetka w końcu dostała to na co czekała. Orgazm wstrząsnął jej ciałem tak ,jakby wyszła z sauny na mroźne powietrze. Na chwilę zastygła w bezruchu, by po chwili zacząć w szaleńczym rytmie nadziewać się swoją cipką na usta Tomasza. Jej całe ciało błyszczało od potu. Dobrze dla niego, że jest drobną kobietką to go nie zgniotła. Orgazm jaki osiągnęła wydawał się nie mieć końca. Anetka drżała i jęczała, prawie zsuwając się z Tomkiem z leżaka. Nie da się tego określić jak tylko, że Tomasz zerżnął moją żonę językiem. Jest niezły w tych sprawach. Przed kilkunastoma minutami rżnął ją swoją 25 cm pałą w gardziołko, a teraz wypierdolił ją w cipkę ustami. Ciekawe co jeszcze wymyśli, skora moja żona prosiła go by spuścił się w jej cipeczkę. Powoli podniecenie ustępowało spokojowi jej ciała. Anetka wstała, Tomasz leżał nadal na leżaku, a jego twarz lśniła od jej soczków. Anetka nachyliła się nad nim i namiętnie go pocałowała w wypełnione jej sokami usta.

- Przepraszam, ale zupełnie straciłam nad sobą kontrolę. Jesteś niesamowity. Mogłabym oddawać Ci się non stop – powiedziała

- Miło mi i nic nie szkodzi. Mam tylko nadzieję, że nikogo nie obudziliśmy.

- Jakby tak było to pewnie już by tu byli. A może zajmują się sobą?

- Mmmm... może połączymy to w jakiś czworokąt?

- A co? Chciałbyś popatrzeć jak twoja żonka obciąga mojemu, albo jak ją posuwa?

- Wiesz co? Wolę posuwać ciebie z wyłącznością.

- Teraz masz na mnie wyłączność – powiedziała Aneta, znów masując sztywniejącą pałkę Tomka.

Wstała, podeszła bliżej niej i nachylając się nad Tomkiem znów zaczęła mu obciągać. Robiła to już teraz bez zbędnych pieszczot. Po prostu regularne obciąganie. Jego kutas lśnił od jej śliny. Anetka lekko wypięła pupcię w stronę Tomka tak by mógł dosięgnąć ją ręką. Tomasz wsunął rękę pod jej spódniczkę i zaczął palcem pieścić jej cipeczkę. Zabawiali się w tej pozycji, aż pała Tomka osiągnęła znowu imponujące rozmiary. Nie musiało to długo trwać bo Tomek przez ten czas jeszcze ani razu się nie spuścił, a zabawiali się już dobrą godzinę. W końcu moja żona wstała i robiąc krok nad leżakiem usiadła na Tomku obejmując go swoimi nóżkami. Przez chwilę posuwała się po nim w przód i w tył drażniąc kutasa swoją norką. Jednym ruchem zdjęła z siebie sukienkę pozostając tylko w szpilkach. Opierając się dłońmi o tors swojego kochanka, lekko uniosła biodra i naprowadzając swoją szparkę na kutasa pozwoliła by wsunął się w jej rozgrzany otworek. W jednej chwili oboje jęknęli z zadowoleniem. Widać było, że oboje nie mogli się doczekać tego momentu. Anetka siedząc na Tomku okrakiem pomału nadawała tempo. Nie spieszyła się nigdzie, chciała jak najwięcej i jak najdłużej. Widać było że Tomek wypełnia ją całą. Gdy tylko dobijał do końca jej cipki, Anetka, aż szerzej otwierała oczy i uśmiechała się do niego zalotnie. Co chwilę pojękiwali.Stojąc za żywopłotem obserwowałem całą sytuację i aż czułem zapach ich zbliżenia. Starali się być najciszej jak tylko potrafili, lecz podniecenie jakie ich ogarniało nie pozwalało pohamować jęków rozkoszy i zadowolenia. Tempo posuwania wzrastało. Anetka ujeżdżała Tomka coraz szybciej, łóżko na którym to robili zaczęło się przesuwać po posadzce, drapiąc ją coraz głośniej, oni jednak w ogóle się tym hałasem nie przejmowali. Zupełnie zatracili się w miłosnym uniesieniu. Anetka ujeżdżała Tomka jak rasowa dżokejka swojego rumaka, on coraz głośniej jęcząc zabawiał się jej piersiami. Jeszcze chwila a dojdą. I stało się: moja żona na chwilę zamarła, przestała poruszać się na Tomku, jednak jej ciało drżało całe jak w febrze. Tomasz, wygięty do góry, z podniesionymi biodrami, by jak najgłębiej być w mojej żonie pompował w nią swoją spermę. Czułem jej zapach. Trwali tak chwilę, po której moja żona rozpoczęła znów powolne ruchy swoją szparką po wypełniającym ją kutasie. W końcu położyła się na swoim kochanku i zatopili się w pocałunku. Słyszałem ich stłumione głosy:

- Jezu, czułam cię aż w podniebieniu. Jeszcze nigdy nikt mnie tak nie przeleciał.

- No wiesz, to chyba ty przeleciałaś mnie.

- Marzyłam byś zatopił we mnie swojego kutasa. Od naszego pierwszego spotkania u was nie myślałam o niczym innym. Jeszcze w Polsce jak byliśmy na zakupach wyobrażałam sobie, przymierzając kostium kąpielowy, że wejdziesz do przymierzalni i mnie tam zerżniesz.

- Hmmm, fajny pomysł, może go zrealizujemy po powrocie.

- Wolałabym, żebyśmy po powrocie już tego nie robili, ale tutaj mam nadzieję, że jeszcze nadarzy się okazja by się zabawić.

- Tak? A na co masz jeszcze ochotę?

- Na różne rzeczy – uśmiechnęła się moja żona.

Pocałowała Tomka jeszcze raz w usta i wstała uwalniając wiotczejącego już i mokrego od spermy i jej soczków kutasa. Z jej cipki po udach popłynął koktajl ich płynów.

- Masz cudowną pałkę. Mogłabym się zabawiać nią wiecznie. Chciałabym zasypiać w nią wtulona, by móc się budzić i móc ją od razu pieścić.

- Masz cudowne usta. Bosko się nią zajmują.

- Trochę się bałam, że mnie takim sprzętem udusisz, ale było nieziemsko. Sama świadomość, że mam kutasa aż w gardle doprowadzała mnie do orgazmu.

- Jesteś fantastyczną laseczką. Nieziemskim doświadczeniem było czuć twoje gardziołko na penisie.

Wstali z leżaka i obejmując się poszli pomalutku do domu. Zostałem sam, ukryty za żywopłotem z bagażem niesamowitego doświadczenia i podniecenia. Cóż mi jednak pozostało. Poszedłem na pomost, zwinąć wędki. Zaczynało pomału świtać. Było już po czwartej rano. Nie sądziłem, żeby po takiej nocy Tomasz miał ochotę jeszcze na odwiedziny. Gdy uporałem się ze sprzętem i wróciłem do naszego apartamentu, moja żonka już spała. Nawet nie próbowałem jej budzić. Niech się wyśpi, w końcu na dzisiaj mamy zaplanowaną wspólną imprezę. No i chyba ja też muszę zabrać Tomka żonę na jakąś imprezę do miasta.

 

***

 

Kolejny dzień przyniósł kolejne godziny słodkiego lenistwa. Dzieciaki pluskały się od rana w basenie pod czujnym okiem kąpiącej się w słońcu Martusi, ja krzątałem się bez celu po posesji. Na wieczór mieliśmy zaplanowaną imprezę przy basenie, więc nie szykowałem się nawet na ryby. Tomek wstał bardzo wcześnie, o ile w ogóle się kładł, i pojechał po zakupy do miasta. Moja żona pomimo już wczesnych godzin popołudniowych jeszcze wylegiwała się w łóżku. W końcu po tak upojnej nocy należało się jej trochę wytchnienia i regeneracji przed kolejnymi wieczornymi szaleństwami. W końcu znudzony bezczynnym kręceniem się przyszykowałem sobie i Marcie po dużym i mocnym drinku, jako starter do udanego wieczoru.

- Dzięki! – z zadowoleniem odparła Marta na podany jej napój.

- Kiedy Tomasz będzie? – spytałem

- Nie mam pojęcia. Rano pojechał po zakupy. A co z Anetką? Jeszcze śpi?

- Chyba tak. Widocznie miała wyczerpującą noc.

- Z pewnością. Bardzo późno wrócili. Pewnie nieźle zaszaleli.

- Oj nieźle. Tomek dopiął swego.

- No co ty?! – prawie krzyknęła Marta- Skąd wiesz?

- Co nieco widziałem i słyszałem – lekko skłamałem.

- Tzn?

- No wiesz... siedziałem na pomoście gdy wrócili. Tomek miał odprowadzić Anetkę do domu, wypić z nią jeszcze drinka i przyjść do mnie. Nie wracał, więc poszedłem sprawdzić, czy przypadkiem nie usnął.

- No i co? – ożywiła się jego żona

- No a Tomek zabawiał się z Anetką w kuchni. Trochę sobie popatrzyłem. Później przenieśli się nad basen. Tak jej dogadzał, że myślałem że wszystkich pobudzą!

- Kurcze, a ja spałam i nic nie słyszałam.

W tym momencie nad basen wyszła moja żona. Jak zwykle wyglądała uroczo. Miała na sobie nowo zakupiony kostium kąpielowy.

- O czym rozmawiacie? – zapytała

- A jak myślisz. – obgadujemy was- szybko odpowiedziała żona Tomka

- No tak. Bo jest co.

- No chyba nieźle się wczoraj bawiliście. Tomek wrócił jak już było widno.

- No, wiesz. Znasz swojego męża. Potrafi się opiekować kobietami.

- Kompleksowo – wtrąciłem z przekąsem, a żona wymownym spojrzeniem mnie skarciła.

Doszedłem do wniosku, że nie ma co dalej kontynuować tematu. W końcu jesteśmy na wakacjach, a moja żona przecież sama się prosiła by Tomek ja przeleciał. Zresztą będąc w takiej samej sytuacji też bym z przyjemnością skorzystał z takich słodkich dziureczek.

 

 

 

Nadszedł w końcu wieczór. Synkowie spali już w najlepsze. Ja z Tomaszem przygotowywaliśmy sałatki, lód i alkohole, a żony poszły się przygotowywać do olśnienia nas swoim wyglądem. W końcu, gdy wypiliśmy już z Tomaszem po porządnym drinku i snując rozmowy o wypłynięciu w kolejnych dniach na dalsze łowisko, przyszły nasze Panie. No i faktycznie- szczęki nam opadły. Wyglądały jakby miały wziąć w jakimś pokazie mody a nie przyjść na imprezę z mężami. Marta ubrała się w kobaltową króciutką tunikę z bardzo głębokim dekoltem, a jej strój dopełniały klapki na wysokiej korkowej koturnie w tym samym kolorze. Włosy jak zwykle miała upięte w niby bezładnego koka. Moja żona natomiast założyła bardzo obcisłe dżinsy, do tego biały podkoszulek na ramiączkach. Na szyi miała zawieszony bardzo gruby złoty łańcuch w kolorowymi kamieniami. Szła stukając obcasami jej przezroczystych klapek na mega wysokim obcasie, a włosy upięła w dwa kucyki. Było to swoiste połączenie sexownej kobietki ze słodką dziewczynką. Aż westchnąłem w duchu, a Tomek jęknął z podziwu.

- No, no. Cuda!

Dziewczyny uśmiechnęły się do siebie i zrobiły coś co zupełnie nas zaskoczyło. Marta podeszła do mnie, moja żona do Tomka i jednocześnie nas pocałowały. Pocałunki były bardzo namiętne. Gdy tylko moje i Marty usta się spotkały poczułem jak jej język wślizguje się pomiędzy moje wargi. Od razu się podnieciłem. Całując się z Martą zerknąłem w stronę drugiej pary. Tomek zatapiał się w ustach Anety dłońmi pieszcząc jej opiętą spodniami pupę.

- Dobry wieczór – powiedziały jednocześnie przerywając pocałunek dziewczyny.

Tak zaczęła się nasza wspólna impreza. Piliśmy śmialiśmy się, tańczyliśmy pieszcząc się bez skrępowania. Po prostu cudownie spędzaliśmy czas. W pewnym momencie podeszła do mnie Marta i poprosiła bym poszedł z nią na górę sprawdzić czy chłopcy przypadkiem się nie obudzili. Dolałem nam do pełna do naszych szklanek i machając na pożegnanie siedzącym na jednym fotelu Anecie i Tomkowi weszliśmy do domu. Przechodząc obok stolika w salonie odstawiłem szklanki. Marta przeszła obok mnie i stanęła oparta o sofę.

- Chodź tu do mnie. – powiedziała cichutko

- Podszedłem natychmiast i pocałowałem ją namiętnie.

- Chcę cię tu i teraz – wyszeptała Marta

- A jak wejdą do domu?

- Chyba żartujesz. Po wczorajszej nocy tylko czekali aż znikniemy im z oczu. Nie widziałeś jak pożerali się wzrokiem?

- Dobrze już zapomnijmy o nich – odpowiedziałem i zamknąłem Marcie usta kolejnym pocałunkiem

Nasze języki pieściły się nawzajem coraz bardziej rozpalając w nas żar namiętności. Moje dłonie błądziły po ciele Marty. Od razu wyczułem pod palcami, że tunika jaką ma na sobie to jedyna garderoba jaką na siebie założyła. Marta jedną ręką obejmowała mnie za szyję przyciągając mnie jeszcze bardziej do siebie tak jakby chciała by jej język jeszcze głębiej mógł penetrować moje usta. Drugą dłonią masowała przez spodnie kutasa. Był już twardy i gotowy. Nie bacząc na nic Marta jednym ruchem rozsunęła mi rozporek, wyjęła moją pałę na wierzch i zaczęła mi posuwać ręką. Myślałem, że odlecę. Moje dłonie pieściły jej nagą i jędrną pupę. Uchwyciłem ją mocniej za pośladki i podnosząc delikatnie posadziłem na oparciu sofy. Od razu odczytała moje intencje delikatnie rozszerzając nogi tak abym miał do niej lepszy dostęp. Lekko odchyliła się do tyłu lepiej eksponując swoją cipkę, a ja jednym pchnięciem włożyłem w nią swojego kutasa.

- Zerżnij mnie do końca – wyszeptała dysząc podniecona

- Marta, wiesz że pragnę tego od dawna.

- Je też, ale chciałam poczekać. Czy nie sądzisz, że to co było do tej pory nie było cudowne.

- Było. Ty jesteś cudowna- prawiłem jej komplementy nie przerywając powolnego pompowania jej cipki.

- Chciałbym aby ten wyjazd nigdy się nie kończył.

- Nawet za cenę rżnięcia twojej żony przez mojego męża?

- Niech robią co chcą. Ja chcę żebyś w Hiszpanii była tylko moja. Chcę Cię brać wszędzie, pieścić Cię wciąż i z Tobą odlatywać.

- To ja zaraz odlecę.

Strużki potu płynęły po szyi Marty. Jęczała coraz głośniej, jej oddech był coraz płytszy. Czułem, że zaraz dojdzie.

- Proszę cię nie przerywaj. Chcę teraz poczuć twoje soki- powiedziała lekko już dysząc i coraz mocniej oplatając mnie nogami.

Musiałem mocniej ją przytrzymać za pupę by nie wyślizgnęła się z mojego kutasa. W chwili gdy mocniej moje dłonie zacisnęły się na jej pośladkach, Marta szczytowała. Jej ciało drżało, cipka pulsowała, zaciskając się na moim kutasie. To spowodowało, że nie wytrzymałem już dłużej i eksplodowałem w jej szparkę. Czułem jak z mojej pałki wylewają się ogromne ilości spermy. Nie przerywając cały czas posuwania Marty czułem jak moja sperma pod wpływem ruchów penisa wypływa na zewnątrz spływając po wargach Marty i moich jądrach.

Czując, ze mój kutas nie wyrzuci już z siebie nawet kropelki nasienia wyszedłem z niej i klękając chciałem zatopić w jej cipce swój język. Marta jednak wstała i obróciła mnie opierając o sofę. Kucnęła i wkładając sobie całego wiotczejącego kutasa do buzi zaczęła go ssać i delikatnie obciągać. Pieściła mnie tak kilka minut, aż poczułem że znowu moja pałka staje się sztywna i gotowa do dalszych działań. Marta czując, że jestem znów gotowy do penetracji jej szparki wstała, wzięła moją rękę i wkładając ją sobie pomiędzy nogi całą umazała wyciekającą na uda spermą i jej soczkami. Podniosła do ust, oblizała delikatnie mi jeden palec smakując nasz koktajl, odwróciła się do mnie plecami a moją dłonią zaczęła smarować sobie pupę. Teraz zrozumiałem co jej chodziło po głowie. I bardzo mi się ten pomysł podobał. Jeszcze raz, tym razem już sam sięgnąłem do jej cipeczki i zręcznie wybrałem z pomiędzy jej warg troszkę nektaru. Trafiając potem dokładnie na jej drugą dziurkę, zacząłem starannie rozmasowywać ten nasz żel na jej oczko. Marta wypinała zalotnie pupcię kręcąc nią na boki. Gdy moje palce wyczuły, ze jej dupcia zaczyna już ustępować pod naporem, a śluz ułatwia to zadanie, zaczerpnąłem jeszcze raz soczków z pomiędzy płatków jej cipeczki i nasmarowałem sobie nimi kutasa. Wziąłem Martę za rękę i poprowadziłem do siedziska sofy. Usiadłem pierwszy, Marta stanęła tyłem do mnie, a ja nakierowując jej słoneczko na swoją pałkę bardzo delikatnie zacząłem wsuwać się w jej dupcię. Marta syknęła i zaczęła pojękiwać:

- Mmmmhmmm, ahhh....uchhhh..

- Dobrze? – zapytałem

- Cudownie. Jest taki gruby. Czuję jakby miał mnie za chwilę rozerwać, ale nie chcę żebyś przestawał. Bosko mi. Aaachhh.

Czułem że to nie będzie mogło trwać długo. Moje podniecenie było ogromne. Dopiero co się poznawaliśmy, a teraz posuwam ją w dupkę, jakby należała do mnie. Moje marzenia stawały się rzeczywistością. Marta coraz płynniej pracowała nadziewana na drąg, jęcząc i sapiąc. Ja w tym czasie pieściłem jeszcze jej piersi. Były twarde jak kamienie, a sutki sztywne jakby były zmrożone. Każdy mój dotyk jej sutków wieńczony był dreszczem jaki przeszywał ciało mojej kochanki. Czułem jak moje jądra zaczynają się kurczyć przygotowując się do kolejnego dzisiaj wyrzutu nasienia. Orgazm przyszedł niespodziewanie i był jeszcze potężniejszy niż za pierwszym razem. Aż mnie bolały jądra. Marta wiła się nadziana dupką na mojego kutasa i łapczywie pochłaniała w siebie kolejne porcje spermy. Niestety, w końcu i ten orgazm ustał. Marta oparła się o mnie i nie wypuszczając kutasa ze swojego odbytu zaczęła mnie namiętnie całować.

- Jeszcze nikt nie zerżnął tak mojej dupy – powiedziała

- Jest słodziutka – odpowiedziałem. Dłonią zacząłem pieścić jej muszelkę.

- Czułam cię jakbyś mi wchodził do gardła. Ledwo łapałam powietrze.

- Było cudownie. Nie myślałem że cos takiego dostanę.

- Dostałeś mnie całą. Chciałam żebyś spuścił się w moje obie dziurki. Jesteś wspaniały – powiedziała i znów pocałowała mnie namiętnie.

- Ciekawe co będzie jak wyjdziemy? Oboje pachniemy nasieniem.

- Ja nie chcę nigdzie iść. Chodź na górę. Weźmiemy prysznic.

Wstaliśmy, Marta poprawiła na sobie tunikę, ja zapiąłem spodnie, przechodząc obok stolika wzięliśmy swoje szklanki z ciepłymi już drinkami i zaczęliśmy kierować się na górę do łazienki. Marta odwróciła się i powiedziała:

- Zobacz, a Ty się bałeś, że nam przeszkodzą – i wskazała na okno w kuchni.

Przez okno, ponad żywopłotem widać było Tomka i moją żonę. Siedzieli cały czas na fotelu i całowali się namiętnie. Moja żona nie miała już na sobie koszulki, podobnie jak jej towarzysz.

- Cała noc przed nami – skwitowała Marta i po cichutku weszła po schodach kierując się do łazienki. Ja udałem się za nią w nadziei na wspólną kąpiel i upojną noc.

 

Rano obudził mnie sms: „Jak nie śpisz to chodź popływać. M.”. Spojrzałem na zegarek. Była 7:24. Widać, że po burzliwej nocy Marta wstała wcześnie rano, żeby zacząć kolejny, udany wakacyjny dzień. Wstałem z łóżka, moja żona smacznie spała. Cichutko, żeby jej nie obudzić wyszedłem z sypialni i skierowałem się na basen. Marta siedziała na leżaku w kostiumie kąpielowym.

- Cześć skarbie – powiedziałem na przywitanie i nachylając się nad nią pocałowałem ją w główkę.

- Cześć. Jak tam nastrój po wczorajszym?

- Szampański! Idziemy do wody? – odpowiedziałem i wskoczyłem do basenu.

Stojąc w wodzie odwróciłem się do Marty i chlapnąłem na nią wodą. Uśmiechnęła się zalotnie i po chwili była już koło mnie. Pływaliśmy sobie chwilę w milczeniu, po czym przenieśliśmy się na schodki by zacząć wygrzewać nasze ciałka w porannych promieniach Hiszpańskiego słońca. Skóra Marty ociekająca wodą, opalona, wyglądała cudownie. Kontrast jaki jej skóra tworzyła z czarnym bikini powodował u mnie wzrost tętna.

- Co robimy dzisiaj? – spytała

- Nie wiem. Na co masz ochotę? Nie wiadomo co zaplanowali na dzisiaj Aneta z Tomkiem. Zniknęliśmy im wczoraj wcześnie, nie wiadomo co się działo. Może coś już zaplanowali.

- Znając ich zapędy ku sobie pewnie też się nieźle zabawili. Ja bym dzisiaj potańczyła. Poszła do jakiegoś klubu do miasta i rozerwała się jeszcze. W końcu wakacje się nam kończą za parę dni.

- Świetny pomysł. Może wykorzystamy swój czas i wybierzemy się razem? W końcu Anetka i Tomek już swoje wyjście zaliczyli.

- No, i to z niezłym wejściem – zaśmiała się Marta

Posiedzieliśmy jeszcze trochę i poszedłem przygotować śniadanie, bo Anetka już wstała i machała do nas na przywitanie z balkonu.

Dzień upływał leniwie. Dziewczyny z chłopcami pojechały na zwiedzanie okolicznych miasteczek, miały zahaczyć też o niedaleko położoną winnicę by uzupełnić nasze zapasy trunków. Ja z Tomaszem zapakowałem klamoty na łódkę o popłynęliśmy na drugi brzeg poszukać jakiejś ciekawej zatoczki na kolejną chyba już ostatnią zasiadkę. Wzięliśmy ze sobą zanętę i markery, by oznaczyć nowo wybrane łowisko.

Po powrocie do domu dziewczyny już czekały na nas z obiadem. Rozpaliły węglowy grill w ogrodzie i piekły jakieś mięsko. Na stole stały już sałatki i nowo zakupione wino. Chłopaki pluskali się w najlepsze w basenie grając w jakąś wymyśloną naprędce przez mamy grę. Idylla. Obiad był wytworny. Wszyscy stwierdziliśmy zgodnie, że takich wakacji jeszcze żadne z nas nie przeżyło. Ustaliliśmy, że za rok też się razem wybierzemy, tylko może na dłużej i w inny rejon świata.

- No, ale nie wybiegajmy tak daleko w przyszłość. – przerwała idyllicznie snute plany Marta. – Dzisiaj chciałabym porwać wieczorem Roberta do miasta na imprezę. O ile jego żona nie będzie miała nic przeciwko temu? – z przekąsem dodała.

- Super pomysł! – żywo zareagowała moja żona. – Wy pojedziecie poszaleć na parkiecie, a ja z Tomkiem położymy chłopców spać i posiedzimy wieczorkiem przy wędkach. W końcu zobaczę o co chodzi w tym całym karpiowaniu, bo tak z opowiadań to wieje z tego straszną nudą.

- Nudą?! – oburzył się Tomek

- No a co w tym może być pasjonującego? Całą noc siedzieć przy kijkach i nic się nie dzieje.

- No to ja ci dzisiaj pokażę ile przy tym jest roboty.

- No to mamy ustalony plan dnia – wtrąciła się Marta – W takim razie idę posprzątać po obiedzie i idę się szykować. – Anetka, pomożesz mi?

- Pewnie.

Dziewczyny zniknęły w domu, a ja z Tomaszem zostaliśmy przy basenie żeby popilnować maluchów. Tomek skoczył do pokoju trochę klamotów i zaczęliśmy wiązać zestawy podczas naszej sjesty.

Po 19:00 poszedłem do siebie, żeby też się odświeżyć przed wieczorem i przebrać w świeże ciuchy. Wziąłem prysznic, nawilżyłem ciało, założyłem wygodne białe lniane spodnie i szarą koszulkę i zszedłem na dół, aby zabrać Martę i pojechać do miasta. Dziewczyny siedziały w salonie i popijały margaritę. „No tak” – pomyślałem. „Więc dzisiaj wieczór robię za szofera. Trudno”. Miałem jednak nadzieję, że Marta wynagrodzi mi to, że będę się bawił na trzeźwego.

- Cześć kochanie – przywitała mnie moja żona. – Patrząc na Martę nie wiem czy powinnam cię puszczać na imprezę z taką laską. Mogę się założyć, że nie będziesz mógł utrzymać przy sobie rąk – stwierdziła i puściła do mnie porozumiewawczo oko.

- Pewnie, że nie będę trzymał ich przy sobie. Będę odganiał adoratorów.

Faktycznie, Marta wyglądała zjawiskowo. Założyła złota sukienkę, która ledwie kończyła się za jej pośladkami. Z przodu była całą zakryta, zapinana na szyi na złoty łańcuszek, który zwisał jej na plecach. Miała całe odkryte plecy, dekolt sięgał jej pupy. Plecy były odkryte w całości, więc można było być pewnym, że nie ma na sobie stanika. Wstała, podeszła do mnie i dała mi buziaka w policzek. Nachyliła się, buziakiem pożegnała się z moją żoną i skierowała się do wyjścia. Ja również ucałowałem, z tym że namiętnie w usta moją małżonkę i skierowałem się za Martą do wyjścia.

- Tylko bądźcie niegrzeczni – na do widzenia krzyknęła Anetka.

- Wy też – z uśmiechem jej odpowiedziałem.

Idąc za Martą do samochodu, dokładnie ją sobie obejrzałem od tyłu. Wyglądała naprawdę bosko. Materiał sukienki seksownie opinał jej pupcię, ledwo ją zakrywając. Idąc po schodach do zaparkowanego auta Marta stukała swoimi złotymi czternastocentymetrowymi obcasami, a jej kostki oplatał złoty wąż będący ozdoba tych butów. Jego ogon zaczynał się przy palcach, oplatał swoim ciałem obcas, zmysłowo wijąc się wokół kostki, kładąc swoją głowę wysoko na łydce, pieszcząc ja swoim czerwonym językiem. Spoglądał na mnie rubinowymi błyszczącymi ślepiami. Marta by podkreślić w pełni swój niesamowity strój w uszach miała rubinowe kolczyki, które zauważyłem jak wsiadała do samochodu, podobnie jak to ze nie miała na sobie majteczek. Usiadła, wygodnie się wyciągając na fotelu pasażera, sukienka podciągnęła się do góry odsłaniając jej śliczną, wydepilowaną szparkę.

- Piękny widok?

- Zależy który? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie patrząc się pomiędzy jej nogi.

- Ten na który właśnie patrzysz.

- Zaiste, nieziemski – odparłem, uruchomiłem samochód i ruszyłem kierując naszą terenówkę w stronę najbliższego miasta.

Do miasta zajechaliśmy, gdy słońce chyliło się już ku zachodowi. Przed pójściem do klubu postanowiliśmy, że jeszcze coś przekąsimy. Spacerowaliśmy więc niespiesznie poszukując jakiejś przytulnej restauracji. Idąc tak koło Marty objąłem ją czule, na co ona stwierdziła, że to bardzo romantyczny gest i wtuliła się we mnie na chwilę. Moja dłoń błądziła po jej aksamitnej skórze pleców, odważnie podążając ku pupie. Delikatnie, prawie jej nie dotykając pieściłem Marcie plecy. Zamruczała cichutko z rozkoszy, a na jej plecach zawitała gęsia skórka. Naszą uwagę przykuła mała restauracja położona w samej marinie. Kilka stolików, na każdym zapalone lampiony, przy jednym siedziała jakaś para. Usiedliśmy i zaczęliśmy rozkoszować się pięknym widokiem skąpanych w zachodzącym słońcu jachtów przycumowanych do kei. Po kilku minutach przy naszym stoliku zjawił się kelner. Młody o typowej hiszpańskiej urodzie, na oko 25- letni. Od razu przywitał nas szerokim uśmiechem i podając kartę cały czas lustrował Martę i jej skąpy seksowny strój. Zamówiliśmy mule, wino dla Marty i wodę dla mnie. Zanim otrzymaliśmy nasze zamówienie słońce dotknęło horyzontu. Kolacja była wykwintna. Mule przygotowane wyśmienicie w tradycyjny dla tego regionu sposób. Zajadaliśmy się rozmawiając o cudownie udanych wakacjach. W pewnym momencie podszedł do nas kelner i zapytał czym może nam jeszcze coś podać bo za godzinę zamykają i przyjmuje ostatnie zamówienie przed wygaszeniem kuchni. Podziękowaliśmy, ale poprosiliśmy go by wskazał nam jakieś fajne miejsce na wieczorną imprezę. Po chwili namysłu kelner odpowiedział, że zna takie miejsce, ale powie nam o nim jak wróci. Odwrócił się na pięcie i zniknął gdzieś na zaplecze restauracji. Wrócił po minucie niosąc nam jeszcze po kieliszku wina i wody. Powiedział, że zna świetny klub, do którego się właśnie wybiera, więc jeżeli na niego zaczekamy do zamknięcia restauracji to nas tam z chęcią zaprowadzi. Podziękowaliśmy za napoje i oczywiście z radością przystaliśmy na jego prośbę. Kelner nazywał się Miguel, miał tak jak myślałem 25 lat, kończył pracę o 22:00, więc mieliśmy jeszcze pół godziny dla siebie. Wzięliśmy nasze kieliszki i poszliśmy przespacerować się na koniec mariny zobaczyć jak niebo rozświetla się tysiącem gwiazd. Usiedliśmy na jednym z pomostów obok siebie, odstawiliśmy kieliszki i czując romantyczną i przesyconą erotyzmem atmosferę zaczęliśmy się namiętnie całować. Nasze języki splatały się w tańcu, moja dłoń obejmowała kark Marty nie pozwalając się jej wyswobodzić. Czułem że jej ciało rozgrzewa się, a jej oddech staje coraz płytszy. Całowaliśmy się tak pewnie kilkanaście minut, bo w pewnym momencie podszedł do nas Miguel i chrząknięciem przerwał nasze pieszczoty. Powiedział, że możemy już iść, że klub jest jakieś 20 minut spacerem stąd. Wstaliśmy i trzymając się za ręce ruszyliśmy ciasnymi uliczkami miasteczka. Miguel cały czas nie spuszczał Marty z oka. Było ciemno, ale domyślałem się, że pożera wzrokiem tą złotą laseczkę.

Gdy dotarliśmy do klubu, impreza już rozgrzewała się na dobre. Był to dość spory lokal w podziemiach starej kamienicy, z wieloma małymi salkami, gdzie usiane były małe stoliki i wielkie sofy obite aksamitną tkaniną oraz jedną dużą salą do tańczenia z ogromną jak na te warunki podświetloną fontanną. DJ właśnie rozkręcał mocno energetyczny kawałek.

Usiedliśmy przy jednym z niewielu wolnych już stolików. Miguel zaproponował, że pójdzie do baru i zamówi coś na start. Wrócił po kilku minutach niosąc wielki dzban piwa, karafkę wina i dzbanek wody z cytryną, miętą i lodem. Usiadł, nalał każdemu co sobie zażyczył i wznieśliśmy toast za miłe poznanie i uroczy wieczór. Muzyka grała, ludzie w klubie zaczęli się mieszać, stwierdziliśmy z Martą zgodnie, że to już dobry moment by udać się na parkiet. Przeciskając się przez gęstniejący tłum klubowiczów kierowaliśmy się na parkiet. Marta szła pół kroku przede mną, ja prowadziłem ją delikatnie dotykając dłonią jej pupy. Kilka razy obejrzała się do mnie zawadiacko się uśmiechając. Zaczęliśmy tańczyć. Muzyka totalnie nami zawładnęła. Bardzo blisko siebie, ocierając się naszymi ciałami kołysaliśmy się w rytm klubowych rytmów. Marta co chwilę przyciągała mnie jeszcze bliżej siebie, łapiąc mnie za pośladki. Często odwracała się do mnie plecami ocierając się o mnie swoją apetyczną dupcią i wywołując tym u mnie dreszcz podniecenia. Obejmowałem ją trzymając jej biodra i masowałem jej pupę swoim sztywniejącym kutasem. W pewnym momencie Marta nagle odwróciła się do mnie i pocałowała mnie gwałtownie. Nie robiąc sobie nic z obecności wielu osób w koło bezceremonialnie zaczęła masować mi moje przyrodzenie, doprowadzając mnie tym do pokaźnego wzwodu. Wiedziałem ,że ten wieczór musi zakończyć się zagoszczeniem w jej cudownej cipce. Chciałem by nastąpiło to jak najszybciej, jednak pozwalałem jak zwykle Marcie kierować całą sytuacją.

Po kilku kawałkach poszliśmy uzupełnić braki płynów. Podchodząc do naszego stolika zauważyłem, że razem z Miguelem siedzą przy nim jeszcze dwie osoby. Jak się okazało byli to dwaj przyjaciele Miguela, którzy pracują również w tej samej restauracji co on. Mieli dzisiaj wolne i tak jak my przyszli do klubu się wyszaleć. Przywitaliśmy się i usiedliśmy pomiędzy nimi. Widać było, że Marta i jej zabójczy wygląd robił na nich niemałe wrażenie. W pewnej chwili nachyliła się nade mną i zaczęła językiem pieścić mi ucho. Myślałem, że zaraz zwariuję. Podnieca mnie to zawsze maksymalnie. Do tego dołożyła jeszcze swoją dłoń, która znowu, tak jak na parkiecie masowała mi pałkę. Chłopcy siedzący przy stoliku patrzyli na tą scenę jak zaczarowani. Marta po chwili odchyliła głowę, poprawiła swoje cudownie upięte w wysokiego irokeza włosy, dopiła wino i spytała Miguela czy nie zabrałby jej na parkiet. On oczywiście z wielką chęcią na tą propozycję przystał i po krótkiej chwili zostałem już sam z dwoma nowo poznanymi Hiszpanami. Zaczęliśmy rozmowę na mało krępujące tematy. Obaj nie mogli się nachwalić urody mojej żony. Na odpowiedź, że to nie jest moja żona tylko żona kolegi z którym łowię tutaj ryby zrobili wielkie oczy. Wytłumaczyłem im sytuację, że przyjechaliśmy się zabawić, a nasze połówki zostały z dziećmi. Wróciła Marta z Miguelem.

Marta w pewnym momencie spytała się mnie czy nie będę miał nic przeciwko temu, że pójdzie potańczyć z nimi trzema. A czemu miałbym coś mieć przeciwko? W końcu to ona była tu królową. No i zostałem sam. Nie chciało mi się zbyt długo siedzieć samemu i popijać wodę, więc poszedłem na parkiet ich szukać. Znalazłem ich w jednym z rogów sali. Stali ściśnięci blisko siebie. Podszedłem bliżej i aż oczy otworzyłem ze zdumienia. Marta stała oparta o ścianę w lekkim rozkroku. Miguel stojąc obok niej całował się z nią namiętnie, wkładając jej swój język chyba aż do gardła, a jeden z jego kolegów stojący po drugiej stronie trzymał rękę pomiędzy jej nogami i pieścił jej cipkę. Marta miała ultra krótka sukienkę, więc w połączeniu z tym, że nie miała majtek nie miał on trudnego zadania. Trzeci z jej towarzyszy stał na wprost niej, a Marta trzymała w ręku jego kutasa i waliła mu konia. Widok był niesamowity. Zupełnie nie wiedziałem co robić. Przerwać tą zabawę czy pozwolić im kontynuować. Postanowiłem, że wycofam się na trochę by z daleka ich obserwując starać się kontrolować rozwój wypadków.

Chłopaki zabawiali się Martą w najlepsze. Ich podniecenie przedzierało się przez gęste powietrze lokalu. Nie mogłem już wytrzymać. Podszedłem do nich i odsuwając jednego z nich od Marty, zacząłem ją całować. Moje wtargnięcie zupełnie zdezorientowało resztę. Marta poprosiła:

- Zabierzcie mnie stąd. Chodźmy na plażę

Momentalnie zerwaliśmy się z klubu. Nasi nowo poznani znajomi poprowadzili nas najkrótszą drogą na plażę niedaleko portu. Było już późno w nocy, więc plaża była zupełnie pusta. Pięknie oświetlona latarniami pobliskiej promenady, usiana była leżakami porozstawianymi pośród słomianych parasoli. Idąc tutaj Marta cały czas całowała się z Miguelem, obejmowała jednego z jego kolegów drugą ręką, która cały czas spoczywała na jego tyłku. Gdy tylko doszliśmy do parasoli, które były najbliżej morza, a co za tym idzie najdalej odsunięte od spojrzeń przechodniów, Marta stanęła przed nami i odpinając łańcuszek z szyi , który podtrzymywał jej sukienkę powiedziała:

- Możecie zrobić ze mną co chcecie. Chcę mieć was wszystkich naraz.

W tym momencie jej sukienka opadła i Marta pozostała tylko w swoich cudownych szpilkach, usiadła na leżaku i kiwnęła palcem na Miguela. Ten podszedł do niej, stanął przed nią dumnie prężąc wyjęty już członek na wysokości jej usteczek. Martusia nie traciła czasu. Ujęła go w dłoń i od razu wzięła do buzi. Zaczęła miarowo mu obciągać. Jego kutas znikał w jej ustach aż po nasadę. Panowie stojący koło niej westchnęli zauroczeni. Nie mogąc już dłużej wytrzymać podszedłem do niej, rozpiąłem spodnie i podałem jej swojego kutasa do ręki. Po chwili jeden z kolegów Miguela zrobił to samo po drugiej stronie. Marta zabawiałą tak się nami przez kilka minut nie wypuszczając ani na chwilę członka z ust. Cała ta sytuacja strasznie nas wszystkich nakręcała. Marty piersi sterczały dumnie, sztywne z podniecenia. W końcu wstała, odwróciła się do nas i wypinając się pupcią w kierunku naszych kutasów oparła się rękami o leżak i powiedziała.:

- To teraz poproszę porządnie mnie wypieprzyć w obie dziury!

Nie trzeba było nam dwa razy powtarzać. Pierwszy podszedł do niej chłopak, którego Marta jeszcze nie obsługiwała. Szybko wyjął swojego kutasa, przytknął do jej wygolonej cipki i jednym ruchem wsadził jej całego drąga. Aż ją wyprostowało. Był naprawdę nieźle wyposażony. Pomimo że Marta była już nieźle rozgrzana jego kutas ledwo się zmieścił. Od razu zaczął ostre pompowanie. Marta jęczała. Zdołała jeszcze tylko powiedzieć, żebyśmy podali jej jakiegoś kutasa do ust i zatopiła się w rozkoszach zbiorowej kopulacji. Rozpoczęliśmy zbiorowe pierdolenie jej dziurek. Każdy był tak napalony, że zmienialiśmy się szybko, żeby od razu w niej nie kończyć. Pierwszy doszedł Miguel. Akurat posuwał jej usta. Chciał jeszcze się powstrzymać, próbował wyjąć jej kutasa z ust, ale gdy tylko jego pała opuściła jej buzię wielki strumień spermy trysnął Marcie prosto na twarz. Aby nie tracić już więcej wsadził jej z powrotem do buzi i zaczął ją ostro posuwać. Marta zaczęła się trząść z rozkoszy. Wysysała z niego wszystko. Drugi szczytował chłopak, który akurat pieprzył jej cipkę. Jego nasienie zaczęło wypływać z jej szparki i ściekało jej po udach. Gdy z niej wyszedł, podszedł do jej usteczek i podał jej swojego drąga do wylizania. Jego miejsce zajął ostatni z Hiszpanów. Zaczął ją posuwać, nachylił się nad nią i pieścił jej zwisające cycuszki. Widać było, że długo nie wytrzyma. Po kilku minutach ostrego pieprzenia wypełnionej spermą kolegi cipki, wyszedł z niej i wzorem kolegi podszedł do Marty od przodu. Ta od razu przyjęła jego penisa do ust mlaskając z wielką rozkoszą. Zostałem jeszcze ja. Miałem zamiar zagościć w jej jeszcze nie używanej dupce. Podszedłem od tyłu przyłożyłem kutasa pomiędzy jej nogi i nasmarowałem go wyciekającą z niej spermą. Przyłożyłem do brązowego otworku i pomału wszedłem coraz głębiej. Hiszpan w tym czasie szczytował w Marty ustach powodując u niej kolejny orgazm. A może to mój kutas w jej dupce tak jej dogodził? Nie zważając na posuwającego ją z przodu chłopaka zacząłem ją ostro ujeżdżać. Chyba nie mogła znieść tego uczucia bo wypuściła z ust kutasa chłopaka i zaczęła głośno jęczeć. Wygięła się do mnie, przywierając plecami do mego torsu zaczęliśmy się namiętnie całować. Jej usta miały smak nasienia. Zacząłem pieścić jej ociekające spermą twarde z podniecenia cycuszki. Marta coraz głębiej pojękiwała. Mój kutas już bez żadnych oporów poruszał się w jej odbycie. Trzech Hiszpanów stało przed nami i obserwując nas zaczynali walić sobie sztywniejące znów konie. Czując w końcu, że nadchodzi kres mojej wytrzymałości wyjąłem z drżącej z podniecenia Marty swojego kutasa. Marta obróciła się do mnie twarzą i położyła na plecach na leżaku. Ujęła mojego sztywnego i rozpalonego kutasa pomiędzy swoje stópki ubrane w przecudnie sexowne buciki i zaczęła mi go w ten sposób posuwać. Na efekt nie trzeba było długo czekać. Pierwszy skurcz wydobył ze mnie tak potężny ładunek nasienia, że wylądował wprost na piersiach Marty. Drugi i trzeci nie był mniejszy. Jej cycuszki wręcz pokryły się moim nasieniem. Panowie widząc to podeszli bliżej i stojąc dookoła Marty zaczęli ostro trzepać swoje lagi. Dochodzili po kolei, zalewając naszą kochankę strugami spermy. Sperma płynęła po niej wszędzie :po twarzy, piersiach, brzuchu, udach.

Gdy już ostatnie kropelki śluzu zostały z nas wydobyte, Martusia ślicznie wszystko po sobie rozsmarowała patrząc nam głęboko w oczy, a potem słodziutko wylizała paluszki. Na koniec usiadła i dziękując nam za takie dogodzenie swoim dziurkom każdemu z nas ślicznie wylizała pałeczkę.

Panowie grzecznie się pożegnali, stwierdzając jednogłośnie, że ten wieczór zapamiętają na długo i że koniecznie muszą przyjechać do Polski na wakacje, skoro u nas są takie otwarte kobiety. Każdy z nich pocałował Martę w usta i wrócili do miasta zostawiając nas samych na plaży.

- Idę się wykąpać i będziemy chyba wracać. Lepiej, żeby już nikt nas tu nie odwiedził- moja cipka już by tego nie wytrzymała – powiedziała Marta. – Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że musiałeś się mną dzisiaj podzielić z innymi?

- No coś ty! Świetnie się bawiłem. Takiej przygody nie zapomnę do końca życia. No ale faktycznie, mogłabyś to dzielenie się Tobą jakoś mi wynagrodzić – dodałem z uśmiechem.

- Obiecuję, ale teraz idę się wykąpać. Musze zmyć z siebie wasze soczki.

- Ok. Zaraz do Ciebie dołączę.

Po chwili razem pławiliśmy się w ciemnym morzu w świetle księżyca. Marta podpłynęła do mnie, wskoczyła mi na biodra oplatając je swoimi nogami i zaczęła namiętnie całować. Szybko zaczęło we mnie znowu wzbierać na zagoszczenie w jej cipeczce, Kutas sztywniejąc szybko odnalazł drogę do jej rozkosznej dziureczki. Marta delikatnie uniosła się korzystając z przypływającej fali i wsunęła sobie moją pałkę pomiędzy płateczki. Zaczęliśmy się kochać na stojąco w wodzie w rytm przybijających fal całując się namiętnie. Po kilku minutach takiej subtelnej i bez wysiłkowej kopulacji wyszliśmy na brzeg aby się wysuszyć i udać w drogę powrotną. W samochodzie Marta siedząc obok mnie cały czas lewą nogę miała opartą o deskę rozdzielczą samochodu i delikatnie pieściła swoją cipkę paluszkami. Miała zamknięte oczy, w świetle latarni widziałem jej rozmarzoną podnieconą twarz. Wiedziałem, że niedługo będzie szczytować. W pewnym momencie wolną ręką sięgnęła do mojego krocza i zaczęła mnie masować. Mój kutas był już w stanie permanentnego wzwodu z powodu widoku pieszczącej się obok mnie kobiety. Zwolniłem, pomagając Marcie wyjąłem sobie na wierzch kutasa i niespiesznie kontynuowałem podróż kompletnie o tej porze opustoszałą drogą. Marta coraz mocniej dyszała i ściskała mi penisa miarowo posuwając po nim swoją zgrabną rączką.

- Zatrzymaj się.- nagle wydała komendę

Dosłownie po dwóch sekundach zjechałem na pobocze i zgasiłem silnik. Po chwili Marta nachylała się już nade mną i obciągała mi pałeczkę.

- Chodź, zerżniesz mnie porządnie ostatni raz. –powiedziała, odrywając się od obciągania.

- Gdzie chcesz iść?

- Wyjdźmy z samochodu

Wysiedliśmy, podszedłem do tylnej klapy, otworzyłem ją, jako że samochód był dość dużych rozmiarów z tyłu było na tyle dużo miejsca, że swobodnie mogliśmy się położyć.

- Nie, chcę żebyś mnie zerżnął na stojąco. – zareagowała Marta widząc moje zabiegi.

Nie namyślając się długo i korzystając z tego, że mam rozpięte spodnie, a mój kutas sterczy na baczność, złapałem ją odwróciłem tyłem do siebie i zginając ją w pół wsadziłem jej od razu kutasa w rozpaloną pieszczotami cipę.

- Oooooooch. – jęknęła Marta. – zajebiście. Rznij mnie ostro.

- Ok. Obiecuję ci, że jak skończęs sie będziesz się mogła ruszyć.

- Mmmmmmm...

- Lubisz jak Cię ostro się posuwa?- spytałem nie przerywając pieprzenia.

- Uwielbiam.

- A lubisz jak ktoś do Ciebie brzydko mówi?

- Mów mi. Proszę.

- Dobrze suko. Będę Cię pierdolił jak kurwę za kasę.

- Ooooooochhhhh.....! Mocniej

- Jak skończę z twoją szparką, przegwintuję ci dupcię jeszcze raz tak, że nie będziesz mogła siedzieć.

- Chcę tego.

Czułe, że zaraz dojdę. Ta sytuacja strasznie mnie nakręciła. Marcie puściły dzisiaj wszystkie hamulce. Jej szparka zaczęła pulsować, ciało drżało, mój kutas zareagował natychmiast wypuszczając z siebie kolejny dzisiaj ładunek spermy. Aby dopełnić obietnicy nie czekałem, aż skończę pompować w jej cipę nasienie. Wyszedłem z niej i jednym ruchem zapakowałem się do jej dupeczki. Marta półprzytomna opierała się o samochód półleżąc. Nie miała już siły się ruszać. Ja dymając ją w dupę władowałem w nią jeszcze solidna porcję nasienia. W końcu, gdy już czułem, że kutas mi wiotczeje wyszedłem z niej i wytarłem go o jej pośladki. Marta dopiero po dłuższej chwili się poruszyła. Wyprostowała się, obciągnęła sobie sukienkę i dając mi buziaka szepnęła:

- Ostro było. Tak chciałam.

Chwiała się na nogach.

- Ciekawe jak dojdziesz do domu w tych szpilkach po takim rżnięciu?

- No chyba nie chcesz żebym je zdjęła?

- Pewnie, że nie. Mam nadzieję, że jeszcze je kiedyś założysz.

- Oczywiście. Poza tym mam jeszcze trochę rzeczy które z pewnością cię nakręcą

- Mmm... Nie mogę się doczekać. Mam nadzieję, że po powrocie do domu dasz się jeszcze namówić na jakiś wypad.

- Wiesz, układ mamy taki, że po powrocie wszystko wraca do ustalonego porządku.

- Tak, masz rację, ale przyznaj że wyjazd był „stosunkowo” udany.

- Prawda, przyznaję. Tylko jak się tak przyjrzeć to przez cały wyjazd rzadko byliśmy ze swoimi połówkami.

- No, ale oni przyznasz też się nie nudzili

- Z pewnością.

- To może następnym razem wybierzemy się tylko we czwórkę, bez dzieci, żeby wiecej czasu spędzać razem.

- Rozkosznie trafiona propozycja.

 

Tak w końcu zakończyły się nasze wakacje pod słonecznym niebem Hiszpanii. Kolejny, ostatni dzień pobytu upłynął szybko, na pakowaniu się i drodze na lotnisko. Po powrocie do kraju umówiliśmy się na spotkanie wspomnieniowe, ale o tym już innym razem.

  • Lubię 7
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Duszek esenboy

Najlepsze opowiadania ;) tez bym sie wybral z dziewczyna na takie wakacje ;)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

moje ulubione opowiadanie, a i marzenie zarazem

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

czekamy na kolejne wakacyjne wspomnienia 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...