Poniżenie rogacza.

[he82✩ 28]

Nazwałem poniżeniem ale nie chciałem nikogo obrażać.Po prostu niektórym osobom sprawia radość poniżanie kogoś,czy to słowne czy fizyczne.Jesli 3 stronom to odpowiada i każdy jest szczęśliwy to super 😊

[rogacz_199x✩ 1 081]

1 minutę temu, he82 pisze:

Nazwałem poniżeniem ale nie chciałem nikogo obrażać.Po prostu niektórym osobom sprawia radość poniżanie kogoś,czy to słowne czy fizyczne.Jesli 3 stronom to odpowiada i każdy jest szczęśliwy to super 😊

Tutaj raczej nie chodzi o to czy ktoś się obraził. Ale samo w sobie słowo "poniżenie" powinno oznaczać raczej, że rogacz powinien odczuwać jakieś negatywne emocje związane z tym. Przykład:

Z perspektywy osoby trzeciej jakieś zachowanie wydaje się poniżające względem rogacza.

Czy z jego perspektywy też jest to poniżające skoro odczuwa z tego powodu przyjemność czy podniecenie?

[Wichura® 20 072]

2 minuty temu, rogacz_199x pisze:

Czy z jego perspektywy też jest to poniżające skoro odczuwa z tego powodu przyjemność czy podniecenie?

Ale to się nie musi wykluczać. Jeżeli łączy się to jest to po prostu masochizm psychiczny - preferencja jak każda inna

[rogacz_199x✩ 1 081]

2 minuty temu, Wichura pisze:

Ale to się nie musi wykluczać. Jeżeli łączy się to jest to po prostu masochizm psychiczny - preferencja jak każda inna

Rozumiem. To mam pytanie z perspektywy człowieka, który rogaczem jest tylko w swojej głowie i fantazjach opowiadanych razem z żoną w łóżku:

Czy jest możliwe, żeby człowiek naprawdę czujący, że jest poniżony poczuł w tym samym momencie podniecenie? Rozumiem, że jest coś takiego jak masochizm psychiczny. Ale przecież w masochizmie fizycznym ustala się granicę, czy słowo bezpieczeństwa. Czyli do pewnej granicy ten ból sprawia przyjemność. Po jej przekroczeniu nie jest już przyjemnie.

 

W sumie to nie wiem czy sam sobie nie odpowiedziałem. Bo skoro ból sprawia przyjemność to przecież dalej nazywamy to bólem...

 

Kurcze sam nie wiem czy się nie zakręciłem 😆

[Wichura® 20 072]

4 minuty temu, rogacz_199x pisze:

Rozumiem. To mam pytanie z perspektywy człowieka, który rogaczem jest tylko w swojej głowie i fantazjach opowiadanych razem z żoną w łóżku:

Czy jest możliwe, żeby człowiek naprawdę czujący, że jest poniżony poczuł w tym samym momencie podniecenie? Rozumiem, że jest coś takiego jak masochizm psychiczny. Ale przecież w masochizmie fizycznym ustala się granicę, czy słowo bezpieczeństwa. Czyli do pewnej granicy ten ból sprawia przyjemność. Po jej przekroczeniu nie jest już przyjemnie.

 

W sumie to nie wiem czy sam sobie nie odpowiedziałem. Bo skoro ból sprawia przyjemność to przecież dalej nazywamy to bólem...

 

Kurcze sam nie wiem czy się nie zakręciłem 😆

W temacie poniżenia tez ustalasz granice i się ich trzymasz. Mało tego... jest to dużo bardziej istotne niż w przypadku granic związanych z dominacją fizyczną bo i szkody potrafią być wieksze, bardziej dotkliwe a nieraz i nieodwracalne. To że kogoś kręci poniżenie sensu stricte (i takie emocje mu towarzyszą przy danych praktykach) nie oznacza że weźmie na klatę wszystko i nie ma w tym zakresie limitów