Skocz do zawartości
rogacz_199x

Krewetka w puszce

Rekomendowane odpowiedzi

Dobre dobrego początki

 

 

Podróż powrotna do mieszkania upłynęła im w całkowitej ciszy. Justyna czuła, że bardzo pilnie potrzebuje prysznica. Jej włosy i kolana były brudne od kurzu, złamała jeden obcas w bucie. Bała się nawet zgadywać gdzie na jej ciele aktualnie znajduje się zaschnięta sperma i czy jest ona w bardzo odsłoniętych miejscach. Jedyne czego była pewna to tego, że resztki nasienia jej chłopaka właśnie wypływały z jej cipki. Czuła się jak dziwka, ale bardziej jej się to podobało niż powodowało wyrzuty sumienia. W świetle tego o czym się dzisiaj dowiedziała o relacji Izy i Sylwka była pewna, że to dopiero początek ich dzikiej przygody we czwórkę. Była też pewna, że gruby kutas przyjaciela jej chłopaka nieraz jeszcze da jej dużo przyjemności.

- Ciężka noc? – zapytał mierząc wzrokiem najpierw Sylwka a potem Justynę

Podszedł do nich ochroniarz, kiedy wychodzili z samochodu na parkingu podziemnym w miejscu w którym 2 godziny temu ssała kutasa Dominika.

- Zależy dla kogo – odpowiedział Sylwek i nie wdając się w zbędną dyskusję otworzył drzwi do klatki.

W windzie Dominik przełamał ciszę, którą czuł całym ciałem

- Dzięki Sylwek

- Za co? – zapytał zdziwiony

- Za imprezę, na którą zabrałeś Justynę. Widzę, że jej się podobało

- Bardziej od imprezy podobał mi się finał. Wasze kutasy dały mi popalić – rzuciła do chłopaków

Wszyscy się uśmiechnęli i poczuli lekkie rozładowanie atmosfery. Dominik wiedział jednak, że w najbliższym czasie czeka go rozmowa ze swoim przyjacielem. Ale teraz to nie był problem. Teraz chciał jak najszybciej znaleźć się w łóżku obok Justyny.

Kiedy przekręcili klucz w drzwiach i kierowali się w kierunku swojego pokoju zauważyli, że u Izy dalej świeci się światło. Sylwek pożegnał się z nimi i po cichu wsunął do swojego gniazdka. Justyna po wejściu do ich pokoju bez słowa rozebrała się do naga, rzuciła brudną sukienkę w kąt i narzuciwszy na ramię ręcznik wyszła do łazienki.

Dominik leżał w łóżku i czuł ogromne podniecenie na myśl o tym co miało miejsce w samochodzie i na parkingu. Nie mógł się tez doczekać, aż dziewczyna zrelacjonuje mu przebieg imprezy. Weszła do pokoju z mokrymi włosami i ręcznikiem owiniętym wokół piersi. Wymienili uśmiechy i przebrawszy się w piżamę wsunęła się pod kołdrę, którą był przykryty.

- Dziękuję kochanie, nigdy czegoś takiego nie przeżyłam. Było mi bardzo przyjemnie – wyszeptała do ucha, kładąc dłoń na jego klacie

- Mi też. Miałem swój własny film porno, w którym główną rolę grała moja dziewczyna – uśmiechnął się do niej i palcem musnął jej piegowaty nos

- Że niby ja to aktorka porno? – zapytała teatralnie udając focha

- Aktorka porno i rasowa dziwka w jednym.

- Osz Ty dziadu – rzuciła wskakując na niego okrakiem.

Zaczęła delikatnie go policzkować. Czuła, że jego męskość znowu staje do pionu.

- Lepiej mi opowiedz co tam się działo na imprezie

- Nie uwierzysz mi pewnie, ale zupełnie nic – odparła jednocześnie zawijając swoje włosy w kok.

- Jak to nic?

- No nic, ale jak tak bardzo chcesz to Ci opowiem…

Opowiedziała mu wszystko od początku, pomijając zbędne fragmenty które i tak nie wnosiły nic merytorycznego. Sylwek był bardzo uprzejmy i nienachalny. Całą imprezę bardzo dbał o to, żeby czuła się komfortowo wśród towarzystwa, które było dla niej całkowicie nowe. Sytuacji nie pomagał fakt, że była chyba najbardziej wyzywająco ubraną kobietą. Naturalnie wzbudzała zainteresowanie, co początkowo było lekko krępujące, ale Sylwek podtrzymywał ją na duchu.

- Popatrz, to czym się chwalisz jest całkowicie naturalne. Tutaj są laski ze sztucznymi cyckami, a już więcej niż połowa ma ostrzyknięte usta – powiedział w przerwie na papierosa

Zrobiło się jej bardzo miło i odwdzięczyła się chłopakowi całusem w policzek. Kiedy była blisko niego bardzo trudno było jej oprzeć się zapachowi jego perfum. Flirtowali – nie ukrywała tego przed Dominikiem w relacji, ale nie dochodziło do żadnych mocniejszych incydentów. W trakcie imprezy kilkukrotnie jacyś podpici już faceci próbowali dobierać się do niej, ale tutaj Sylwek ponownie stawał na wysokości zadania i odganiał wszystkich zalotników. Zaimponowało jej to, że jest lojalny wobec swojego przyjaciela mimo sytuacji z kuchni i nie traktuje jej jako łatwej laski, która może coś takiego robić z każdym. Może kierowały nim niższe instynkty i po prostu on traktował ją jako „swoją samicę” i nie było jego zamiarem bycie lojalnym wobec Dominika? Kręcił ją po prostu fakt, że bronił ją przed innymi. Nie spodziewała się, że był tak dobrym tancerzem – ona sama nie tańczyła nigdy profesjonalnie ale prowadzona przez niego czuła, że nawet niej kroki wydają się oczywiste a figury łatwe i proste.

- I chcesz mi kotek powiedzieć, że przetańczyliście tak cały wieczór i do niczego nie doszło? – zapytał zawiedziony Dominik. Jakby zapomniał o tym co miało miejsce na parkingu

- Głuptasie a co myślałeś? Że będę przed nim klęczała i wypinała się dla niego przy każdej możliwej okazji?

W zasadzie to nie miałbym nic przeciwko – pomyślał Dominik

- Tak długo jak Iza niczego się nie domyśla – odpowiedział

- Ty się tam nie przejmuj jakimiś innymi dziewczynami. Twojej Pani zaczęło się podobać i nie ma zamiaru kończyć. Obudziłeś we mnie sukę. Ale słuchaj no mój Ty rogaty Romeo, bo powiedziałam że nic nie stało się na imprezie. Ale musieliśmy jeszcze jakoś wrócić.

- Oooooo, zaczyna mi się podobać

Mieli wrócić Uberem, ale pech chciał że w okolicy miał miejsce jakiś koncert i złapanie wolnego kierowcy graniczyło z cudem. Zaproponowała więc, żeby wrócili tramwajem – nie była to dla nich bardzo dobra wizja, bo pobolewały ich już nogi. Szli tak i wsłuchiwali się w stukot obcasów uderzających o kostkę chodnika. Pod przystankiem stanęli na uboczu, żeby zapalić i nie przeszkadzać innym oczekującym na tramwaj.

- Powiedz mi Sylwek – jak to jest kiedy klęczy przed Tobą dziewczyna Twojego najlepszego kumpla i robi Ci loda, podczas gdy on sam patrzy na to stojąc obok? – wypaliła do niego bez ogródek patrząc mu w oczy

Pytanie jakby nie zrobiło na nim żadnego wrażenia.

- Pytasz o to czy podobało mi się jak ssałaś mojego kutasa czy o to co czuję w związku z tym do Dominika?

- Obie rzeczy

- Jeśli chodzi o Ciebie to zawsze kręciły mnie rudowłose piękności. Ty jesteś do tego zajebiście zbudowana, zadbana i w tym wszystkim naturalna. Z tą piegowatą twarzą i ogniście pomarańczowymi włosami wyglądasz niemożliwie seksownie. Było to dla mnie niesamowite przeżycie móc posuwać Twoje usta i gardło. Szczerze to nigdy żadna laska nie wzięła mojego kutasa tak głęboko do gardła.

Patrzyła mu  w oczy, nie dostrzegła ani sekundy zawahania podczas jego wywodu. Mówił tak jakby relacjonował jakieś sportowe wydarzenie albo opowiadał o pogodzie. Była też dumę z samej siebie kiedy mówił o tym jak było mu dobrze. Jej sutki stwardniały co pewnie zauważył na materiale sukienki.

- A druga część? – zapytała lekko drżącym głosem

- Jeśli chodzi o Dominika to muszę z nim chyba porozmawiać i wyjaśnić wszystko. Do tej pory żaden z nas się nie odważył, ale wnioskuję że mu się podobało po jego reakcji wtedy i po tym, że pozwolił Ci dzisiaj wyjść samej ze mną. Różne ludzie maja fantazje, różnie luzie mają w związkach – ja nie wnikam. Najważniejsze jest dla mnie to, żeby nikogo nie skrzywdzić a wydaje mi się, że jak na razie to wszystkie strony są zadowolone…

Nie dała mu dokończyć. Zbliżyła się do niego i opierając swoje piersi o jego klatę lekko wspięła się na palcach  i pocałowała go. Serce waliło jej jak oszalałe. Oderwała od niego usta po kilku sekundach

- Sądząc po tym co powiedziała mi Iza, to nie będzie się na mnie gniewała za ten pocałunek

Popatrzył jej głęboko w oczy.

- Chyba nie, ale to co Ci powiedziała zostaje między Wami. Chyba domyślasz się już jaki związek tworzymy.

Musieli urwać rozmowę, bo podjechał tramwaj. Pociągnął ją za sobą i torując drogę poszedł przodem. Po kilku przystankach zaczęło robić się luźniej i w końcu zwolniły się dwa miejsca. Jako, że był bliżej to usiadł pierwszy, ale Justyna wcale nie zajęła miejsca obok tylko usiadła na jego kolanach powodując, że jej pupę od jego penisa oddzielało w tym momencie tylko kilka milimetrów materiału jej sukienki i jego spodni. Usadowiła się wygodnie przez co miała okazję na podrażnienie odrobinę jego męskości, która zaczęła twardnieć. Oparła głowę na jego ramieniu i tak jechali wyglądając dla współpasażerów jak normalna para wracająca z imprezy.

- Miałam kiedyś chłopaka, który był moim przyjacielem od seksu. Teraz mam chłopaka, a jego przyjaciel jest moim kolegą od seksu. Podoba mi się w jakim kierunku to poszło – szepnęła mu do ucha

- Przecież nie uprawialiśmy seksu, był tylko lodzik – szeptał najciszej jak umiał

- Jeśli Dominik się zgodzi to dzisiaj to się zmieni.

Pierwszy raz tego wieczora zauważyła coś w rodzaju grymasu podniecenia na jego twarzy.

- Jak on się ma zgodzić? Jak chcesz go zapytać?

- Nie martw się o to, coś wymyślę.

Resztę drogi odbyli już w ciszy, całując się co jakiś czas delikatnie. Sylwek zaczął też odważniej masować udo Justyny. Tramwaj był już prawie pusty, kiedy zatrzymał się na ich przystanku. Mieli jeszcze do przejścia około 300 metrów i czując ogromne podniecenie Sylwek wciągnął Justynę do bramy jednej z kamienic. Przywarł do niej i kładąc swoją dłoń na jej cipce zaczął ją masować przez materiał stringów. Całowali się przez chwilę.

- Nie bądź taki niecierpliwy, zaraz dostaniesz to czego tak chcesz – mówiła najbardziej zalotnie jak umiała w tamtym momencie.

Resztę historii już znasz, bo mniej więcej wtedy do Ciebie zadzwoniłam.

(W relacji pominęła informacje dot. Izy i tego co ona jej powiedziała)

Pod koniec opowiadanej historii zaczęli uprawiać seks, który był intensywny i chwilami brutalny. Dominik nigdy wcześniej taki nie był. Kiedy kładli się spać na dworze już świtało, a za ścianą w dalszym ciągu było słuchać odgłosy seksu Izy z Sylwkiem.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Co się stało to się nie odstanie

Kolejne dni mijały tak jakby nic szczególnego się nie wydarzyło. Obie pary zauważyły, że częściej zza ściany słychać odgłosy seksu. Czasami te dźwięki były bardziej, czasami mniej stłumione. Jednak wyraźnie słyszalne. Jedynie Monika musiała zadowolić się swoimi zabawkami, ale nieszczególnie przeszkadzały je odgłosy znajomych uprawiających seks. Zauważyła jedynie, że Iza jest wyraźnie głośniejsza.

Na początku czerwca korzystając z faktu, że na dworze panowała okropna pogoda, Iza postanowiła wyciągnąć Justynę na zakupy. Wybrały się do galerii, obie nie były raczej typem dziewczyn które lubiły chodzenie po sklepach. Uznały, że zdecydowanie przyjemniej będzie spędzić czas w jednej z knajpek, które serwowały włoskie jedzenie i były niedrogie. Jako, że było jeszcze dość wcześnie to ogródek świecił pustkami. Wybrały najbardziej ustronne miejsce, zamówiły przekąski i po dużym kieliszku Aperola. Kelner uwinął się z zamówieniem dość szybko i wkrótce każda miała przed sobą alkoholowy napój. Iza postanowiła zacząć rozmowę, która była tak naprawdę celem dzisiejszego wyjścia.

- Zdajesz sobie sprawę z tego, że wiem od początku o wszystkim co zaszło miedzy Tobą a Sylwkiem? – zapytała sącząc drinka

- Zaczęłam się domyślać, ale słuchaj Iza…. – zaczęła Justyna czując jak zaczyna lekko panikować, ale rozmówczyni uciszyła ją, kładąc na jej ustach palec

- Nie tłumacz się, to nie ma sensu bo od samego początku był to mój pomysł… - zaczęła Iza robiąc sobie krótką przerwę, żeby również pociągnąć łyka przed dłuższym wywodem

Opowiedziała Justynie, że tak naprawdę pomysł aby Sylwek zabawił się z nią pojawił się kiedy tylko pierwszy raz przedstawił im ją Dominik. Chłopaka Izy zawsze kręciły rudowłose dziewczyny a w tym stroju kowbojki wyglądała jak aktorka filmów porno. Bez żadnych zahamowań opowiadała Justynie jak niejednokrotnie uprawiali seks fantazjując o jej piegowatym ciele, które było dosłownie jak wyjęte z obrazka. Problemem było tylko to, że chcieli zachować lojalność wobec Dominika, który ewidentnie zaczął angażować się w relację z Justyną – w związku z tym uznali, że jest to granica której nie chcą przekroczyć. Wszystko jednak uległo zmianie po pamiętnej akcji w kuchni. Wtedy byliście podpici alkoholem, Sylwkowi wydawało się że w obecności Dominika dziewczyna pozwoliła sobie na lekki flirt w jego stronę i po prostu puściły mu hamulce, które powstrzymywały go przed tym na co miał ochotę od długiego już czasu. Wtedy w tamtej chwili wydawało mu się, że Dominik sam tego chciał. Jednak kolejnego dnia miał kaca moralnego, widział co prawda że nikt nie ma do nikogo pretensji o to co się stało, ale nie miał odwagi o tym rozmawiać. I tak w zasadzie wszystko było w dziwnym zawieszeniu do dnia w którym Iza postanowiła wziąć spawy w swoje ręce i postawić wszystko na jedną kartę.

- Najpierw myślałam, że już moja prośba o to, żebyś poszła na imprezę z Sylwkiem zamiast mnie, da Wam do zrozumienia. Ale kiedy zobaczyłam jaką sukienkę wybrałaś uznałam, że trzeba z Wami bardziej otwarcie zagrać.

- Wiem. Nie ukrywam, że Sylwek jest bardzo dobrze zbudowany, szczególnie tam na dole. Ale to wszystko było dla mnie irracjonalne – zaczęła tłumaczyć się Justyna

- Rozumiem, pojebana akcja nawet jak na Ciebie suko – zaśmiała się Iza

Dalej opisała, że obawiała się trochę o to jak Justyna rozegra sprawę z Dominikiem, ale pod dużym wrażeniem inwencji koleżanki w tym temacie. Po tej akcji w tramwaju i samochodzie Sylwek utwierdził się, że jego przyjaciel jest z takim układem ok, więc postanowił, że muszą to przegadać. Teraz właśnie prawdopodobnie na kanapie wyjaśniają sobie wszystko tak jak teraz dziewczyny.

- Czy Ty z Sylwkiem… - zaczęła Justyna

- Jesteśmy w otwartym związku…

Iza opowiedziała Justynie o tym, że w zasadzie chodzili już ze sobą od pierwszej klasy gimnazjum, pierwszy raz zaliczyli w wieku 16 lat. Później pod koniec liceum zaczęli bardziej eksperymentować, na wakacjach po maturze poznali starszą o 10 lat parę swingersów, która dała im na tych wakacjach kilka niezapomnianych chwil. Później po powrocie do kraju spotkali się z nimi jeszcze dwa razy. Iza może powiedzieć o sobie, że jest bi, a Sylwek z całą stanowczością twierdzi, że jest hetero. W zasadzie przed wyjazdem tutaj powiedzieli sobie, że są młodzi, mają do siebie zaufanie i chcą zaszaleć. Wyznają zasadę, że lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż tego, że się nie zrobiło.

Justyna nie wiedziała co powiedzieć. Patrzyła na Izę szeroko otwartymi oczami i żeby zająć się czymkolwiek zaczęła znowu powoli sączyć drinka. Mimo, że domyślała się co i jak to i tak miała mętlik w głowie po tym jak słowa te wypowiedziała Iza na głos. Przecież ona miała dokładnie tak samo tylko na odwrót. Sama miała wrażenie, że wyszalała się przed studiami i chciała znaleźć bezpieczną przystań. Nie zakładała że może istnieć scenariusz w którym ta bezpieczna przystań da jej możliwość kontynuowania dotychczasowego rozwiązłego życia. Możliwe, że nawet więcej – jeśli pójdzie drogą o której mówiła jej Iza może okazać się, że doświadczy rzeczy, których nie miała szansy doświadczyć kiedyś.

- Widzisz, ja może nie mam takich doświadczeń jak Ty, ale też nie próżnowałam…

Justyna opowiedziała Izie całe swoje dotychczasowe życie erotyczne i nie pomijała żadnych szczegółów. Kończąc stwierdziła:

- I jakoś to wszystko kłóci mi się z moim postanowieniem z wakacji…

- A gdybyś mogła zjeść ciastko i mieć ciastko?

- Czyli?

- Co lubisz w seksie z Dominikiem?

- To jaki jest delikatny i jak bardzo zależy mu bardziej na mojej przyjemności niż swojej. Robi też najlepszą minetkę na świecie!

- A porównując go do Sylwka?

- Sylwek jest zdecydowany i czuć jego dominację. Podobało mi się jak kilka razy mocno mnie przytrzymał. Taki samiec alfa.

- Dominik taki nie jest?

- Nie, seks  nim jest bardzo waniliowy. Kilka razy prosiłam go o to, żeby był bardziej stanowczy czy dominujący, ale nie wychodziło mu to.

- A przyszło Ci do głowy, że może Dominik sam czerpał przyjemność z tego co dawał Ci Sylwek?

- Tak, widziałam jaki był podniecony i jak cieszył się z tego że może się mną zająć po zabawie z Sylwkiem. Powiedział mi sam, że wśród uczuć, które czuł nie było ani trochę zazdrości.

- W takim razie zostawię Cię ze zdaniem: może Twój chłopak ma duszę rogacza?

- Kogo?

- Wyślę Ci adres forum, poczytaj - ta para z wakacji miała tam konto. Zbierajmy się do domu. Chyba chłopaki dostali dość czasu na rozmowę a ja padam z nóg. Chcę się chociaż raz w tygodniu wyspać.

  W to piątkowe przedpołudnie pierwszy do mieszkania wpadł Dominik, dostał wiadomość na wspólnej grupie z Justyną, Izą i Sylwkiem na WhatsAppie, że dziewczyny poszły na zakupy a chłopaki mają na nie czekać. Wyciągnął piwo z lodówki i otworzył, pociągnął łyka i napisał do Sylwka: „Kup jakieś piwo po drodze, bo otworzyłem ostatnie”. Odpowiedzią był kciuk uniesiony w górę i później wiadomość: „będę za 20 minut. Może zamówimy coś u chińczyka? Dziewczyny i tak pewnie zjedzą na mieście więc nie ma co na nie czekać”. Zrobił zamówienie i stanął w oknie. Spojrzał na suszarkę i wiszące na niej majtki Izy i Justyny, zauważył te które jego dziewczyna miała na sobie w noc w którą wyruchał ją Sylwek i poczuł lekko stającego kutasa w spodniach. Pociągnął łyka, wziął tablet ze stołu i poszedł do swojego pokoju, przeglądał notatki kiedy do mieszkania wrócił Sylwek. Usłyszał w kuchni szelest reklamówki, piwa wkładane do lodówki i charakterystyczny odgłos kapsla. Po chwili do pokoju wszedł jego przyjaciel i po zdjęciu ubrań Justyny leżących na dmuchanym pufie usiadł na nim.

- Jak dzień? Laski nas wystawiły – rzucił Dominik

- Ano wstawiły, ale to chyba dobry pomysł, żeby pogadać

-  W końcu trzeba.

- Stary, nie chcę się rozwodzić nad tym bo dużo o tym myślałem. Jesteśmy kumplami od przedszkola. Nie wiem dlaczego, ale nie przeszkadza mi to co zaszło między Tobą a Justyną. Nie pytaj mnie na razie o nic więcej, bo sam mam w głowie mętlik i gonitwę myśli. Nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie dlaczego może mi zależeć na związku z dziewczyną i jednocześnie podniecać mnie patrzenie na to jak ona uprawia seks z moim najlepszym kumplem. Powiem Ci więcej – podnieca mnie jak myślę o tym z kim jeszcze mogłaby to robić.

- Okej – odpowiedział Sylwek

W głębi duszy cieszył się, że Dominik wypalił takim słowotokiem. Nie był dobry w rozmowy o uczuciach i raczej zawsze wolał działać niż mówić. Bał się tej rozmowy bo nie wiedział jak poukładać słowa. Ale skoro zainteresowany sam wypalił to tym lepiej dla niego. Czuł jednak, że on musi od siebie coś dodać.

- Chciałbym, żebyś miał pełny obraz mojego związku z Izą…

Opowiedział mu dokładnie to co Iza powiedziała Justynie. Nie pomijał niczego, i tak samo jak Justyna Izie – on też nie ukrywał, że Justyna wpadła mu w oko od momentu w którym ją zobaczył. Przyznał, że ma słabość do rudowłosych dziewczyn i Iza o tym doskonale wie.

- Czyli Iza ma luz z tym co się stało? – zapytał Dominik

- Tak, powiem Ci że ona nawet lekko mnie namawiała do tego, żebym lekko z Justyną poflirtował. Ja widziałem, że Tobie to nie przeszkadza ale nie chciałem tego robić przed rozmową z Tobą. A później ten lód kuchni i seks w samochodzie, trochę wymknęło mi się to spod kontroli.

- Sylwek spoko – znasz mój punkt widzenia. W tym co się stało ani przez chwilę nie poczułem się pokrzywdzony. Dajmy temu płynąć, co ma być to będzie. Poza tym, tempo mamy szalone bo rozpoczęliśmy z wysokiego C, a dobrze wiesz, że siły trzeba rozkładać.

W tym momencie w drzwiach przedpokoju przekręcił się kluczyk i do środka wlał się śmiech dziewczyn. Pierwsza do pokoju jak huragan wpakowała Justyna

- A co Wy tu chłopaki robicie? Ładnie to tak piwko wcześnie pić?

Podeszła do Dominika i dała mu całusa siadając na jego kolanach.

- Miało Was nie być do późna – rzucił Sylwek

- Ale wiecie dobrze, że żadne z nas galerianki. Kupiłyśmy co trzeba było kupić i na drineczka.

- A co tam kupiłyście? – spytał Dominik

- No zaraz Wam pokażemy drodzy Panowie

Iza rzuciła torby na środek pokoju i zaczęła się rozbierać, żeby stanąć przed widownią w samej czerwonej bieliźnie, która idealnie łączyła się z jej czarnymi włosami. Stanik opinał jej piersi, zbierał je i powiększał wizualnie. Wskoczyła w zwiewną letnią sukienkę za uda i okręciła się na pięcie na środku pokoju.

- I co powiecie Panowie?

- No seksbomba – odpowiedział z podziwem w głosie Sylwek i pociągnął łyk piwa.

- Pokaż Justyna co Ty kupiłaś – powiedziała ściągając sukienkę Iza

- No niech Wam będzie, dobrze wiem że i tak zależy Wam zboczuchy na tym, żeby zobaczyć moje pośladki

Kiedy zaczęła rozpinać guziki swoich jeansów dzwonek w drzwiach zadzwonił. Iza zaklnęła po nosem

- No nie, w najlepszym momencie wraca Monika? Ona nie ma klucza?

- To pewnie dostawa od chińczyka – powiedział Dominik

- Ja otworzę – krzyknęła Iza i wybiegła w samej bieliźnie do korytarza.

Jej pośladki seksownie bujały się w rytm kroków. Szła jak modelka na wybiegu. Justyna nie czekała, aż koleżanka wróci i zaczęła zdejmować spodnie pochylając się głęboko i specjalnie obracając się przy tym przodem do Dominika a tyłem w kierunku Sylwka. Była pewna, że cieniutki pasek jej stringów nie będzie w stanie zakryć jej cipki. Miała to jednak w przysłowiowym tyłku. Sylwek pociągnął dłuższy łyk piwa.

- Ejj, macie może ktoś dychę na napiwek? – krzyknęła Justyna z przedpokoju

- Ja mam, czekaj – odkrzyknął Dominik i wybiegł z pokoju szukając portfela.

Podbiegł do drzwi wejściowych podał Izie dychę z portfela. W drzwiach stał jakiś młody chłopak w czapce z daszkiem ewidentnie zszokowany atrakcjami, które zaserwowała mu Iza. Przekazując dychę dostawcy schyliła się po pakunek i pozwoliła swoim piersiom zaprezentować się w pełnej okazałości. Gdyby nie porządnie dopasowany stanik na pewno wyskoczyłyby na wolność.

- Dziękujemy – rzuciła do dostawcy i zatrzasnęła drzwi.

Nie zwracając uwagi na Dominika minęła go.

- Chodź, bo zostawiłeś ich tam samych. Zaczną się ruchać i sami to będziemy musieli jeść.

Po chwili dodała wchodząc do pokoju

- No i masz, a nie mówiłam?

Dominik dołączył do Izy i stojąc w przejściu zobaczył jak Justyna siedzi na kolanach Sylwka w samej bieliźnie i całuje się z nim namiętnie.

- Dobra gołąbki, pogruchacie sobie kiedy indziej. Jedzenie przyszło – rzuciła Iza.

Justyna uśmiechnęła się i ustąpiła Izie miejsca na kolanach Sylwka. I usiadła obok Dominika kładąc mu dłoń na kolanie. Wzięła kubek z kurczakiem i wszyscy w ciszy zaczęli pałaszować.

Tego wieczora Dominik robiąc minetkę Justynie słyszał jak Iza przesadnie głośnio krzyczała podczas seksu z jego przyjacielem. Wtedy pierwszy raz Justyna odmówiła mu penetracji mówiąc, że woli oszczędzić cipkę dla prawdziwego faceta. Wypowiedziane przez nią słowa podnieciły go bardzo mocno i coraz bardziej zdawał sobie sprawę z tego jaka jest jego prawdziwa natura.

 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Pewnego wieczora leżąc ze swoim chłopakiem w łóżku i oglądając jakiś odmóżdżający serial Justyna patrząc Dominikowi głęboko w oczy powiedziała:

- Kotek, już połowa lata minęła a ja tak sobie myślałam, że w mojej szafie jest za mało odważnych ubrań. A jestem przecież dziewczyną rogacza – może wyskoczymy jutro na małe zakupy?

- Przecież i tak paradujesz przed Sylwkiem naga lub prawie naga. Musisz mieć do tego jeszcze jakieś ciuchy?

Dominik nie miał ochoty na łażenie po sklepach.

- Ale przecież kręci Cię jak inni faceci na mnie patrzą. Chciałabym coś sobie kupić na tą drugą połowę lata. Ale jeśli nie chcesz ze mną iść to nie, ale potem nie żałuj jak się okaże, że dam dupy jakiemuś przystojnemu kasjerowi.

Powiedziała udawanym obrażonym tonem i kładąc znów głowę na poduszce puściła dalej zapauzowany wcześniej serial.

- Dobra mycha, nie widzisz że się droczę? Pójdę z Tobą. Ale nie dlatego, że boję się o Twoje obciągnięcie kasjerowi bo przecież dobrze wiesz, że nie miałbym nic przeciwko.

- Dziękuje mój Ty jelonku! Może uda mi się wyrwać jakiś fajny rabacik od przystojnego kasjera! – powiedziała nie pauzując filmu.

Obudził się wcześnie rano a Justyny nie było już obok w łóżku. Na środku pokoju leżała jej piżama i ciuchy wyrzucone z szafy. Przetarł oczy i poszedł do kuchni, w której jego dziewczyna krzątała się i ruszała biodrami w rytm muzyki płynącej z głośnika. Oczywiście miała na sobie legginsy w typie push-up i top odsłaniający brzuch. Patrzył jak jej mokre jeszcze włosy opadały na plecy. Odwróciła się i przywitała go najlepszym obrazem jaki mógł sobie tylko wymarzyć: uśmiechniętą piegowatą twarzą i szczęśliwymi zielonymi oczami.

- Ooooo, widzę że wstał Pan śpioch. Kto to widział się tak długo kisić w łóżku w taki piękny poranek? – podeszła do niego, podała mu kubek kawy i dała soczystego buziaka.

Pachniała brzoskwiniowym płynem do kąpieli.

- A Ty co taki ranny ptaszek? Gdzie reszta?

- No mój drogi, ja już dzisiaj rano zrobiłam sobie lekki jogging, wzięłam prysznic i robię Ci Twoje ulubione śniadanko. A Iza z Sylwkiem pojechali z jakimiś znajomymi popływać na supach. Jak wstawałam rano to Moniki już nie było, ale patrząc na to, że jej kapcie stoją tak samo jak wieczorem to chyba nie wróciła na noc. Siadaj, śnadanie gotowe.

Położyła przed nim talerz z jajecznicą, pokrojonym awokado i plastrami łososia. Usiadła mu na kolanach i zaczęła karmić kęs po kęsie. Usiadła z premedytacją tak, że jego penis wpasował się idealnie w rowek między jej pośladkami. Poczuła jak jego penis powoli rośnie.

- Ohooo, widzę że kolejny śpioch powoli się budzi.

- Dziwisz mu się? Jak tak paradujesz i wprost go prowokujesz?

Zeskoczyła z jego kolan i na palcach podbiegła do blatu pod oknem. Złapała kubek zimnawej już kawy i najsubtelniej jak umiała pociągnęła łyk parząc chłopakowi w oczy.

- No, ale moim kochani Panwie nie macie teraz na co liczyć bo ja już jestem pachnąca i okąpana. Znając Was to narobilbyście dużo bałaganu i musiałabym powtarzać prysznic. Jak będziecie dzisiaj grzeczni cały dzień to może czeka Was nagroda. Iza i Sylwek mówili, że wrócą bardzo późno, więc powiedzmy, że dzisiaj jest wasz dzień.

Odłożyła kubek i wychodząc z kuchni złapała Dominika za krocze i lekko ścisnęła. Cmoknęła go w nos i uśmiechnęła się do niego.

- Pośpiesz się, załatwmy tą galerię szybko bo chciałabym jeszcze złapać parę promieni słonecznych.

Dominik już z wyraźnym wzwodem kończył śniadanie, kiedy do mieszkania wróciła Monika. Próbował szybko minąć się z nią w korytarzu, żeby niczego nie zauważyła. Zrobił to jednak na tyle nieudolnie, że nie ukrył namiotu w okolicach krocza. Monika zauważyła to, uśmiechnęła się pod nosem i mówiąc „dzień dobry” zniknęła  swoim pokoju zostawiając za sobą zapach alkoholu pomieszanego z męskim perfum.

Galeria świeciła pustkami o tej godzinie w sobotnie letnie przedpołudnie. Justyna raczej unikająca szwędania się po galeriach tym razem była ewidentnie podjarana wizją zakupów. Chodzili od sklepu do sklepu i jakoś w żadnym nie potrafili znaleźć nic ciekawego, a przynajmniej Justyna twierdziła, że nic ciekawego nie ma. Na siłę wybrała sobie jedną parę mocno wyciętych jeansowych shortów, i dwie koszule.

- Wiesz co, ja chyba sobie zamówię coś na Zalando, olejmy to i chodźmy poopalać się nad jezioro.

- Co tylko chcesz, dobrze wiesz że nie jestem zwolennikiem gnicia w przebieralniach

Dominik sprawdzał w telefonie rozkład jazdy tramwajów spod galerii, kiedy poczuł szarpnięcie za rękę.

- Jeszcze ten ostatni sklep, tutaj zawsze ładnie pachnie a może będzie coś akurat.

Weszli do ogromnego sklepu i zaczęli chodzić wężykiem między stojakami. Po kilku minutach Dominik pomagał nieść swojej dziewczynie do szatni kilka sztuk odzieży. Weszli do przebieralni i wybrali jak zawsze kabinę na samym jej końcu. Zasunął kotarę i po raz kolejny tego dnia podziwiał jak tego dnia Justyna rozbiera się przed nim prezentując się w idealnie dobranej bieliźnie jednego ze sklepów, do którego dostała od niego bon podarunkowy. Spojrzała na rozwieszona ubrania i sięgnęła po sukienkę w niebieskie kwiaty z mocnym dekoltem. Dopiero teraz Dominikowi rzuciły się w oczy metki ubrań, które przynieśli. Większość z nich totalnie nie pasowała do jego dziewczyny, wcześniej nie zwrócił na to uwagi bo jego nos podczas przejścia przez sklep wlepiony był w ekran telefonu – sprawdzał jak najlepiej dostać się nad jezioro.

- Co Ty pozbierałaś za ubrania?

- Tzn.?

- No te rozmiary: XL, XXL, XS? Aż taki rozjazd w rozmiarówkach? Nie masz nic z Mki

- No bo tutaj mają jakieś takie dziwne

Uśmiechnęła się do niego a on robiąc zdziwioną minę miał lekki ubaw patrząc jak sukienka, którą założyła spada z niej bo jest na oko o 3 rozmiary za duża.

- W sumie to kotek masz rację. Możesz zabrać te rzeczy i poprosić kogoś z obsługi, żeby poszukał mi rozmiaru M z tych rzeczy?

Dominik zaczął zbierać ciuchy

- Najlepiej temu przystojnemu blondynowi w obcisłej koszulce? Przystojniak z niego a lustrował mnie cały czas jak wybierałam cuchy….

Zrobiła pauzę, a on popatrzył na nią zdziwionym wzrokiem

- … a Ty byś poszedł sobie na kawkę do restauracji obok kin?

Posłał jej jeszcze bardziej zdziwione spojrzenie

- No co? Fajny jest, mam ochotę poflirtować a przy Tobie będzie się na pewno wstydził!

- Ale…

- Ale nie bój się misiek, przecież nie obciągnę mu tutaj ani nie dam się wyruchać.

Nie byłbym tego taki pewien – pomyślał. Nie miał czasu na odpowiedź, bo rzuciła mu ubrania na ręce i wypchnęła za kabinę. W poszukiwaniu chłopaka, którego opisała mu Justyna minął dwie inne dziewczyny z obsługi, które patrzyły na niego podejrzliwym wzrokiem. Ciekawe czy większą sensację wzbudzał jego wzwód czy też czerwone jak cegła policzki. Znalazł go składającego t-shirty na męskim dziale. Szeroka szczęka, blond włosy spięte w kucyk i obcisła koszulka podkreślająca zbudowaną na siłowni lub basenie klatkę piersiową.

- Sorry, w szatni w ostatniej kabinie jest dziewczyna, która prosiła Cię o to, żebyś z tych rzeczy przyniósł jej Mki

Popatrzył na niego zdziwionym wzrokiem.

- Dziewczyny są na damskim dziale, powiedz im – pomogą Ci.

Dominik zaczął panikować, scenariusz w jego głownie nie przewidywał oporu chłopaka.

- Ale on nalegała, żebyś Ty jej przyniósł – wydusił jednym tchem i rzucił chłopakowi ubrania w ręce.

Nie czekał na odpowiedź, szybko skierował się do wyjścia. Nie miał już w zanadrzu żadnych możliwych odpowiedzi na ewentualne pytania poza powiedzeniem prosto z mostu, że jego dziewczyna ma ochotę z nim poflirtować. Wybiegł na pusty o tej porze korytarz galerii, włożył prawą dłoń do kieszeni spodni mając nadzieję na ukrycie wzwodu, nogi miał jak z waty a serce waliło mu jak szalone. Zegarek na ręce wyświetlił komunikat „Przerwij trening”. Na autopilocie skierował się do jednej z kafejek i usiadł w najgłębiej skrytym stoliku. Zamówił dużą mrożoną kawę. Czekał i zastanawiał się przez chwilę czy nie pójść do łazienki, żeby zwalić sobie i ulżyć. Kryjąc się jak to tylko możliwe położył sobie dłoń na kroczu i ugniatał lekko sterczące przyrodzenie, jednak zaprzestał tego bo bał się, że strzeli i zrobi sobie plamę na spodniach. Kelnerka przyniosła mu kawę i zapytała:

- Wszystko ok? Jest Pan strasznie czerwony

Pewnie bała się, że ma gorączkę czy coś w tym rodzaju. W tym momencie telefon na stole zawibrował – wiadomość na whatsappie.

- Nie, nie wszystko ok – wydaje mi się, że się lekko odwodniłem przez ten upał. Może mi Pani donieść dużą szklankę wody z lodem?

Błagał ją w myślach, żeby już sobie poszła, żeby mógł odblokować telefon i zobaczyć wiadomość

- Gazowana czy nie?

- Obojętnie

Gdy tylko dziewczyna się odwróciła rzucił się na telefon jak narkoman na ostatnią kreskę. Dłonie tak mu drżały, że musiał odblokować ekran za pomocą symbolu.

Wiadomość była zdjęciem Justyny w białych jeansach, poprzecieranych na udach i czarnej koszuli z gładkiego materiału. Guziki były zapięte do wysokości linii sutków odsłaniając koronkowy stanik. Stała boso, zdjęcie było robione przez osobę  stojącą w drzwiach kabiny, oczywiście był to ekspedient „blondyn”. Do zdjęcia dołączony był komentarz: „co myślisz?”

Zaczął pisać: „seksownie jak zawsze kotek” i już miał wysyłać, ale dopsał: „, ale czy to nie za grzeczne?”

Na odpowiedź musiał czekać 3 minuty i 23 sekundy. Jedna emotka: diabełek uśmiechnięty. Chciał odpisać, ale postanowił nie grać desperata i czekał. Sekundy dłużyły się w tej cholernej kawiarni. Nakręcał go fakt, że nie wiedział co tam się działo. Justyna obiecała mu, że do niczego nie dojdzie. Nie wiedział jednak, czy blondyn nie okaże się na tyle przekonujący, że dziewczyna mu ulegnie. Po kolejnych 2 minutach i 47 sekundach dostał wiadomość.

Stała bokiem na palcach. Miała na sobie jeansowe szorty bardzo mocno wcięte. Można powiedzieć, że nie zasłaniały dużo więcej niż większy strój kąpielowy. Strój uzupełniał top z mocnym wcięciem z boku. Lewą rękę trzymała na głowie, przez co jej brzuch był odsłonięty a boczne wcięcie topu odsłaniało praktycznie całą jej pierś w staniku

Nie czekał ani sekundy z odpowiedzią: „teraz dużo lepiej, może sprawdzisz jakiś strój kąpielowy?”

Odpowiedź po 23 sekundach: „proś, a będzie Ci dane” do wiadomości ponownie dodana była emotka diabełka. Był pewny, że teraz gdyby przypadkiem otarł się rozporkiem w stół podczas wstawania to momentalnie jego kutas eksplodowałby. Na kolejną wiadomość czekał 5 minut i 5 sekund.

Zdjęcie przedstawiało Justynę w czymś czego na pewno 99% ludzi nie nazwałoby strojem kąpielowym. Stanikiem była plątanina sznurków podtrzymująca na piersiach dwa skrawki materiału tak małe, że ledwo zasłaniały brodawki sutków. Dużo więcej materiału nie użyto też do produkcji majtek: sznurek na biodrach i kawałek materiału ledwo zasłaniający wzgórek łonowy i wargi sromowe. Do zdjęcia komentarz: „to na pewno biorę!”.

Odpisał: „a jak podoba się ekspedientowi?”

Na odpowiedź czekał 4 minut i 16 sekund. Ładowała się dłużej – był to film. Kiedy nacisnął play serce dosłownie wyskakiwało mu gardłem.

Na filmie tyłem do obiektywu stała Justyna i rozbierała się ze stroju, w którym wcześniej pozowała do zdjęcia. Kadr z jego dziewczyny przesunął się w dół i objął dłoń kamerzysty, która masowała wyciągniętego z rozporka penisa. Tutaj film się urwał. Ponownie wiadomość dołączona do filmu: „ekspedien zadowolony. Justyna mówi, że będzie za 10 minut. Napisz jej gdzie jesteś”. Odpisał w którym miejscu dokładnie siedzi i czekał – w jego głowie w tym czasie odgrywały się wszystkie możliwe scenariusze. Przyszła radosnym krokiem po siedmiu minutach. Dała mu całusa w usta (nie poczuł zapachu ani tym bardziej smaku spermy, ale to nie znaczyło totalnie nic. Równie dobrze mogła teraz wylewać się z jej cipki albo leżeć gdzieś w prezerwatywie) i ujmując jego policzek w dłoń usiadła naprzeciwko niego z błogim uśmiechem na twarzy, rzucając dwie torby ciuchów na kanapę. Przy stole pojawiła się kelnerka, zamówiła kawę, nad deserem chciała się jeszcze zastanowić.

- Chyba spodobało mi się robienie zakupów. Muszę zabrać kiedyś Izę – rzuciła przysuwając do siebie menu i przerzucając strony jedną ręką a drugą łapiąc Dominika za dłoń

- Zakupy czy przymierzanie Ci się spodobało?

- No w sumie masz rację – przymierzanie jest zdecydowanie najlepszą częścią zakupów. Ale dostałam rabat 40%.

- Za co ten rabat? – pytał nie zadając sobie trudu na bardziej wyrafinowane pytania

- Nie dostałeś filmu głuptasie? – zapytała chichotając

- Widziałem. Kolega wydawał się zadowolony.

- Ojj tak, zadowolony i wyrozumiały. Bardzo chciał, żebym mu obciągnęła ale niestety dla niego obiecałam Tobie, że mu nie obciągnę.

Nie przejmowała się kelnerką, która podeszła do stolika i postawiła przed nią kawę. Teraz jeszcze uważniej przyglądała się Dominikowi i wydawało mu się, że na jej ustach zauważył lekki uśmieszek. Justyna zamówiła puchar lodów ze śmietaną i owocami. Kontynuowała relację.

- Ale to było też szczęście dla mnie, bo on nie był wcale taki przystojny…

Popatrzyła mu w oczy.

- Czekaj, czekaj – Ty byś chciał, żebym mu obciągnęła?

- Nie no chyba nie – odparł bez przekonania w głosie

- Jak się trafi następnym razem przystojniejszy jegomość to spełnię Twoje marzenie kotek. Ale mam też dla Ciebie niespodziankę. Zerknij pod stolik.

Spojrzał na nią badawczo i powoli schylił się, udając że chce poprawić sznurówki. Kiedy jego wzrok znalazł się na wysokości jej kolan lekko podciągnęła swoją sukienkę w kwiatki i rozłożyła uda prezentując mu całkowicie gołą cipkę. Nie miała majtek. Dominik mało nie wywrócił stolika podnosząc się ponownie do góry. Justyna widząc jego zdziwienie kolejny raz uśmiechnęła się zalotnie.

- Skoro mu nie obciągnęłam, to poprosił mnie żebym dała mu chociaż swoje stringi. Tej prośbie nie mogłam się oprzeć. Kazał przekazać Ci też to

Pod stołem włożyła w jego dłoń worek, w którym znajdowały się majtki ze stroju kąpielowego, który na jednym ze zdjęć miała na sobie Justyna. Były one całe oblepione białą spermą. Dominik czuł, że jego kutas zaraz eksploduje i wcale nie pomagało mu to, że Justyna pocierała teraz jego łydkę swoja stopą ubraną w trampki. Policzki paliły go a dłonie drżały. Miał ochotę rzucić swoją dziewczynę na stół i zerżnąć ją tutaj zaraz.

- Kocham Cię – powiedział cicho

- Co? W sensie, że za ten prezent?

- Nie, tak ogólnie i za wszystko – kocham Cię.

Patrzyła mu w oczy, nachyliła się nad stołem i dała soczystego buziaka

- Skoro tak Ci się to wszystko podobało i nie jesteś na mnie zły to kończmy tą kawę szybko i spadajmy do mieszkania

Wezwał kelnerkę i uregulował rachunek. Zostawił duży napiwek. Wychodząc z knajpy i obejmując się szepnęła mu do ucha:

- Nie chcę czekać na powrót do mieszkania. Chodźmy do kibla, chcę żebyś wziął mnie jak dworcową dziwkę.

Tamtego dnia w kabinie ubikacji centrum handlowego po raz pierwszy doszedł w niej bez gumki. Nie zdawał sobie sprawy z tego, że był to jeden z ostatnich razów kiedy  tak łatwo pozwoliła mu użyć swojego penisa.

  • Lubię 10

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2025

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...