Skocz do zawartości
rogacz_199x

Krewetka w puszce

Rekomendowane odpowiedzi

Krewetka jeszcze na wolności

 

Sylwestra spędzili w Karpaczu, cała piątka Justna i Dominik, Sylwek i Iza oraz Monika bardzo dobrze się bawili, korzystając z okolicznych stoków oraz uczestnicząc w balu. Nowy rok przyniósł napięcie przed pierwszą sesją, która dla dużej części roku okazała się zderzeniem ze ścianą. Najszybciej wszystkie egzaminy zdała Monika, która postanowiła wykorzystać dużo czasu i wrócić w rodzinne strony aby zresetować głowę przed kolejnym semestrem. Cała pozostała czwórka mocno walczyła, aby nie zostać odsianym przez sito egzaminów.

Justyna i Dominik uporali się z nimi wcześniej i postanowili wykorzystać wolny czas na odpoczynek i relaks. Zarezerwowali nieduży pokój w pensjonacie blisko term w jednej z Podhalańskich miejscowości. Wieczorem w pensjonacie po spędzonym aktywnie dniu Justyna wzięła szybki prysznic, wsunęła się pod kołdrę i przytuliła do Dominika skaczącego po kanałach.

- To był cudowny dzień, dziękuję Ci ten czas. Dawno moja głowa tak nie odpoczęła jak dzisiaj – powiedziała przytulając się do jego piersi

- Nie ma za co, zasłużyliśmy oboje na to. Sesja była wyczerpująca i stresująca. Na szczęście mamy jeszcze cały jutrzejszy dzień.

- Tak! Cieszę się skarbie, ale musimy chyba o czymś porozmawiać. Wydaje mi się, że okoliczności tutaj są sprzyjające. Nikt nam nie przeszkodzi a wydaje mi się, że dobrze byłoby porozmawiać o wydarzeniach z kuchni.

Mówiąc to podniosła się, położyła na boku i oparła głowę na poduszce. W zasadzie powiedziała coś co Dominik też czuł od dłuższego czasu, wiedział że muszą porozmawiać. On sam próbował jakoś rozpocząć ten temat, ale w ich małym pokoju w mieszkaniu, które dzielą z przyjaciółmi jakoś nigdy nie było na tyle korzystnych warunków, żeby taką rozmowę przeprowadzić. Poczuł, że jego serce zaczyna bić szybciej a ręce zaczynają drżeć – stresował się nie mniej niż przed egzaminami. Położył się na boku w kierunku Justyny i teraz patrzeli sobie w oczy.

- Jadąc tutaj dzisiaj z Tobą zastanawiałam się i doszłam do wniosku, że od bardzo dawna na kimś mi zależy. Może nie nazwałabym tego jeszcze miłością, ale na pewno nie będzie to nad wyrost jeśli powiem, że jest to zakochanie. Dobrze czuję się w Twojej obecności, podoba mi się to, że mamy wspólne pasje. Nie przegadaliśmy tego wydarzenia, a boję się, że to co się stało negatywnie wpłynęło na to co o mnie myślisz i jaki masz stosunek do relacji, którą budujemy. Dużo rzeczy o mnie nie wiesz, bo wstydziłam lub bałam Ci o nich powiedzieć. Nie chciałabym, żeby moja „ja przed spotkaniem Ciebie” wpłynęła na to, że stracę szansę na związek z kimś tak wartościowym jak Ty. A w tej kuchni wtedy odezwała się właśnie moja ja sprzed spotkania Ciebie.

Dominik patrzył w jej oczy przez cały ten monolog. W zasadzie sam sobie układał co chce powiedzieć. Jednak ostatnie zdania trochę wbiły go z rytmu. Opowiedział tylko nieskładnie

- Ja też

- Co Ty też? – spytała ze zdziwieniem na twarzy

- Ja też mam tak, że mi na Tobie zależy i w zasadzie te słowa, które powiedziałaś o naszej relacji opisują też mój punkt widzenia. Ale ciężko mi było rozpocząć rozmowę z Tobą na ten temat bo sam się trochę przestraszyłem.

- Czego? – w jej głosie było słychać strach.

Czyżby przez swój pijacki wybryk miała stracić szansę na poważniejszą relację a on utrzymuje z nią kontakt tylko dlatego, że traktuje ją jak łatwą zdobycz? W sumie to patrząc na to co się wydarzyło w kuchni i na całe jej dotychczasowe życie to miałby trochę racji. Przełknął ślinę, wbił oczy w sufit i zaczął:

- Bo mam pewien problem z tym co wydarzyło się w tej kuchni. Targało mną w tamtej chwili wiele emocji ale nie czułem ani przez chwilę zazdrości. Wręcz przeciwnie – było ogromne podniecenie, że obciągasz Sylwkowi, że on lekko dominował dociskając Twoją głowę a ja mogę klęczeć i lizać Twoją cipkę

Popatrzyła na niego ze zdziwieniem w oczach. Bardzo powoli docierało do niej to co usłyszała.

- A co czułeś jak się obudziłeś kolejnego dnia i na trzeźwo przemyślałeś tą sytuację? Jak na to patrzysz teraz z perspektywy czasu?

Ich oczy się spotkały, zauważyła że oddycha nerwowo.

- Gdybym miał być szczery to żałuję, że nie posunęliśmy się dalej.

Czuła, że bierze udział w ukrytej kamerze. Była totalnie zdezorientowana. Czyli swing? Pewnie kręci go, że mógłby sobie posuwać Izę.

- Masz na myśli posunięcie się dalej tam w kuchni czy chciałeś w to wciągnąć Izę?

- Nie nie, Iza jest totalnie aseksualna dla mnie. Poza tym jak każda laska poza Tobą.

- Czyli chciałeś mnie wziąć razem z Sylwkiem na dwa baty?

Przeniósł oczy z sufitu i popatrzył głęboko w jej zielone oczy.

- Nie. Chciałbym raczej, żeby Sylwek wziął Cię w tej kuchni na moich oczach.

Świat jej zawirował. Patrzyła na niego. Przez pierwszy ułamek sekundy myślała, że się przesłyszała.

- Dominik byłam gotowa na wszystko podczas tej rozmowy, ale tego totalnie się nie spodziewałam. Dobrze rozumiem, że chciałbyś żeby Twój przyjaciel wyruchał Twoją dziewczynę na Twoich oczach w kuchni mieszkania, które wynajmujecie wspólnie z jego dziewczyną i dodatkowo jeszcze waszą wspólną przyjaciółką?

Czuł, że policzki płonęły mu ze wstydu. Miał sucho w ustach.

- Mniej więcej.

Czy on mówi to serio? Czy on ją testuje? Za chwilę powie „prima aprilis” i ją opierdoli. Ale jej myśli wirowały już wokół tamtej sceny. Przypominała sobie jak ustami obejmowała grubego kutasa Sylwka i powoli brała go w usta. Wyobraziła sobie jaki był stanowczy i jak przyjemnie byłoby gdyby to samo co z jej ustami zrobił z jej wargami sromowymi. Zaczęła czuć przyjemne ciepło na podbrzuszu.

Do głowy przyszedł jej tylko jeden sposób, żeby sprawdzić czy to co mówi Dominik jest prawdą. Patrząc mu głęboko w oczy wsunęła zimną rękę w jego bokserki i złapała go za kutasa. Stał twardy na baczność. Zaczęła poruszać nim powoli w górę i w dół. Zagrała all in

- I kręciłoby Cię to, że jego kutas rozpychałby moją cipkę a Twój znajdował się w mojej dłoni tak jak teraz go masuję?

Poczuła pulsowanie jego penisa i ciepłą spermę spływającą po jej dłoni. Zrzuciła mu bokserki i zaczęła od zlizania dokładnie wszystkiego co wypłynęło. Klęknęła między jego nogami i wzięła go w usta. Starała się robić to dokładnie tak jak wtedy w kuchni. Dominik był ponownie gotowy już po kilkudziesięciu sekundach. Na początku miała ułatwione zadanie, bo penis jej chłopaka nie był tak gruby jak ten Sylwka i znacznie łatwiej było jej go objąć ustami. Jednak trudność przyszła na samym końcu bo z kolei Dominik był trochę dłuższy i nie dawała rady wziąć go do końca. Nie pomogło nawet nieśmiała pomoc chłopaka poprzez lekkie złapanie jej głowy. Zauważyła, że był bardzo niepewny w tym geście – jego przyjaciel był dużo bardziej stanowczy i bardziej ją to podniecało. Przez 10 minut doprowadzała swojego chłopaka kilkukrotnie na skraj wytrysku po czym odpuszczała. W końcu jednak pozwoliła mu na kolejny tego dnia orgazm i spust prosto w usta. Dała mu jeszcze chwilę wizualnej rozkoszy, pozwalając na to żeby sperma powoli wypłynęła z jej ust, po czym zlizała wszystko dokładnie penisa i jąder. Było mu przyjemnie.

Położyła się u jego boku i głaszcząc policzek powiedziała:

- Powiedzmy, że Ci wierzę ale za nic nie wiem co z tym zrobić

- Korzystać? – zapytał z lekkim uśmiechem

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bez tytułu

Kolejny semestr przyniósł jeszcze więcej nauki, jednak cała paczka znajomych poczuła się pewniej przechodząc suchą stopą przez pierwszy semestr. W połowie marca wszystkie3 dziewczyny uznały, że trzeba wykorzystać zniżki studenckie i postanowiły zakupić karnety na siłownię. Wspólnie spędzanie czasu zacieśniło jeszcze bardziej ich znajomość i dało możliwość bliższego poznania się Justyny z Izą oraz Moniką. Dobrze się dogadywały, choć każda z nich wydawała się mieć inny charakter.

Sylwek z Dominikiem zachowywali się tak, jakby wydarzenia w kuchni nie miały nigdy miejsca a były tylko snem, który im się przyśnił.

Pod koniec maja Iza z Sylwkiem przygotowywali się do wyjścia na jakąś imprezę taneczną, która była podsumowaniem kursu tańca na który uczęszczali. Jednak w piątek przed sobotnią imprezą Iza oznajmiła, że źle się czuje i chyba coś ją bierze więc to Justyna powinna wybrać się z Sylwkiem, żeby nie tracić kasy którą wpłacili. Dziewczyna miała już co prawda plany z Dominikiem, ale ten uznał że mogą je przełożyć i rzeczywiście Justyna powinna skorzystać z nadarzającej się okazji.

Kolejnego dnia rano Justyna bardzo wcześnie udała się z chłopakiem na siłownię. Później planowała udać się na zakupy w celu znalezienia jakiejś sukienki, która nadawałaby się na wieczorne wyjście. Wybrała obcisłą czarną sukienkę, która sięgała jej za kolana, czerwone szpilki a całości dopełniła czarna koronkowa bielizna. Nie miała żadnych erotycznych zamiarów związanych z tym wyjściem i Sylwkiem, ale chciała zrobić sobie przyjemność kupując ten komplet.

Dzień szybko minął i trzeba było zacząć przygotowania do imprezy. Dziewczyna zakomunikowała, że potrzebuje prysznica jako pierwsza, żeby mieć czas na przygotowania. Ubrała się w ciuchy, które rano zakupiła i postanowiła przejść na korytarz, żeby dokładniej przejrzeć się w większym lustrze. Minęła kuchnię, w której siedziała Iza i popijała herbatę.

- No chyba nie chcesz tak iść na imprezę z Sylwkiem? – zapytała ze zdziwieniem w głosie kiedy tylko zobaczyła co Justyna ma na sobie

- W zasadzie to tak, a co? – rzuciła zmieszana Justyna.

Czyżby było zbyt odważnie? Przecież ta kiecka poza tym, że jest bardzo dopasowana nie odsłania praktycznie nic.

- Wyglądasz jak zakonnica. Nie masz nic bardziej imprezowego?

Obrót o 180 stopni i zdziwienie z innego powodu. Czy Iza właśnie miała do niej pretensje, że idąc w zastępstwo z jej chłopakiem na imprezę ubrała się zbyt mało wyzywająco? O kiego czorta tu chodziło?

- No może coś by się w szafie znalazło – rzuciła mając na myśli zieloną sukienkę w której była rok temu na studniówce

- To szybko chodźmy do pokoju i sprawdźmy co tam masz – Iza ciągnęła już za rękę swoją koleżankę prowadząc ją do pokoju.

Zamknęły drzwi a Justyna pospieszne zrzuciła z siebie czarną kieckę i rzuciła ją w kąt. Iza lustrowała ją od stóp do głowy. Nieraz w szatni na siłowni czy w przebieralni na basenie widziały się nawzajem nago. Teraz jednak Justyna po raz pierwszy stała przed nią w seksownej koronkowej bieliźnie.

- No, przynajmniej bieliznę założyłaś porządną. Pokazuj co tam masz.

Justyna wyciągnęła z szafy i założyła na siebie zieloną sukienkę z rozcięciem na udzie. Z przodu biust dosłownie wypływał podtrzymywany zmysłowo przez dekolt. Całości dopełniały odsłonięte plecy. Szpilki mogły zostać ze starego zestawu.

- Powiedzmy, że tak możesz iść. Ale ściągnij ten stanik, bo psuje całość. Nie potrzebujesz go, Twoje cycki sterczą jak u nastolatki.

Justyna była w szoku, ale bez zbędnych oporów wykonywała każde polecenie koleżanki. Zsunęła ramiączka i w mig pozbyła się stanika. Założyła spowrotem ramiączka i obróciła się do małego lustra w pokoju, żeby ocenić efekt finalny. Czuła, że wygląda jakby szła na wieczór kawalerski w charakterze kurwy. Miała to jednak gdzieś – skoro Iza sama tak zdecydowała to jej to nie przeszkadzało.

- Drogie Panie nie wiem co tam robicie, ale za chwile podjeżdża po nas Uber – rzucił Sylwek z kuchni

Justyna żałowała, że Dominik nie zdążył jej zobaczyć – pewnie podkręciłoby to jego fantazje. Kierowała się do drzwi postukując obcasem o parkiet, kiedy poczuła na przegubie dłoni rękę Izy. Obróciła ją do siebie zdecydowanym ruchem.

- Wybacz, że w tych okolicznościach ale muszę Ci to powiedzieć bo oszaleję. Sylwek opowiedział mi o waszej akcji w kuchni. Jeśli dzisiaj mój chłopak będzie się do Ciebie dobierał to wiedz, że nie mam nic przeciwko.

Kończąc ostatnie słowo wypchnęła Justynę przez drzwi nie dając nic powiedzieć. W przedpokoju czekał już Dominik, ubrany w garnitur. Pachniał nieziemsko – zauważyła Justyna.

- Kochani bawcie się dobrze i nie wracajcie przed wschodem słońca – rzuciła na odchodne Iza.

Justyna przekroczyła próg drzwi mając w głowie istny mętlik.

Dominik nie zdążył wrócić do mieszkania przed wyjściem Justyny i Sylwka. W kuchni było już ciemno, a z pokoju Izy dobiegały odgłosy jakiegoś serialu. Zrobił sobie kanapki i poszedł do pokoju. Położył się na łóżku i odpalił na laptopie jakiś mecz.

Około 21 dostał na WhatsApp zdjęcie. Była na nim Justyna stojąca z Sylwkiem. Pozowali na ściance do zdjęcia. Obejmował ją w pasie. Chłopak zauważył, że miała na sobie całkowicie inną sukienkę niż ta, którą dzisiaj rano kupiła. Wysunięta w przód noga prezentowała gładkie udo. Głębokie wcięcie prezentowało dekolt. Zauważył brak stanika. Byli uśmiechnięci. Dołączyła wiadomość:
„Nie miałeś okazji zobaczyć jak się wystroiłam :* jest cudownie, dużo tańców. Kocham, dobranoc!”

Odpisał jej:
„Nie widziałem, że zmieniłaś zdanie co do kiecki. Wyglądasz przepięknie i kusząco”

Odpisała po 15 minutach:
„Zmieniłam zdanie, tamta kiecka była zbyt grzeczna a jak dobrze wiesz – Twoja dziewczyna wcale taka nie jest. Tylko trzymaj rączki na kołderce! Bez odbioru!”

Nie odpisał już nic. Zasnął na meczu. Obudził go dźwięk dzwonka telefonu. Dzwoniła Justyna. Odebrał.

- Halo, co tam

- Kotuś możesz pod nas podjechać? Uciekł nam ostatni tramwaj. Zaraz wyślę Ci pinezkę.

- Nie ma sprawy, już się zbieram.

Przetarł oczy, doszedł do siebie po przebudzeniu i zerknął na zegarek w telefonie. Była 3:43. Narzucił na siebie dres, porwał klucze i wyszedł z pokoju. Przechodząc korytarzem zanotował, że Iza kontynuowała swój filmowy maraton. Wyszedł z mieszkania, mógł zjechać windą, ale wybrał klatkę schodową. Wszedł drzwiami i w tym momencie uderzyło go chłodne powietrze garażu. Z kilkunastu metrów zauważył opartą postać opartą o jego samochód skierowaną plecami w jego stronę. W miarę zbliżania Dominik dostrzegał coraz więcej szczegółów. Będąc odpowiednio blisko bodźce wzrokowe zostały uzupełnione o słuchowe. Oto jego najlepszy kumpel Sylwek stał oparty plecami o samochód, miał do połowy kolan opuszczone spodnie, a między jego nogami w głębokim przysiadzie klęczała Justyna krztusząc się od penisa branego głęboko w gardło.

Wyglądała jak dziwka, ale taka dla klientów VIP. Nienagannie spięte włosy, makijaż nie dający po sobie znać, że miała za sobą całonocną imprezę. W głębokim przysiadzie rozcięcie jej sukni rozeszło się ukazując piękne i gładkie kolano oraz udo. Nie zaważyła Dominika lub po prostu nie zwróciła na niego uwagi. Dopiero Sylwek, który lekko podskoczył wyprowadził ją z transu. Podniosła wzrok, uniosła się na kolanach i jak gdyby nigdy nic rzuciła.

- No w końcu! Ileż można czekać? Do wozu panowie! – rzuciła radośnie Justyna

Dominik próbował wybadać, czy Justyna jest pijana. Albo wypiła bardzo mało, nie było tego po niej widać albo po prostu była trzeźwa. Sylwka ciężko było rozgryźć bo jego mętny wzrok mógł być spowodowany faktem, że jego penis jeszcze kilka sekund temu szorował po gardle Justyny. Chłopak bez słowa otworzył samochód, pierwsza na tylne siedzenie wskoczyła Justyna, ciągnąc za sobą za rękę Sylwka. Kiedy Dominik obchodził samochód spojrzenia chłopaków spotkały się na ułamek sekundy, próbował rzucić mu oczko, dając znak że wszystko ok – jednak nie był pewny czy Sylwek dostrzegł ten znak

- Gdzie jedziemy? – zapytał Dominik wkładając kluczyki do stacyjki i uruchamiając silnik

Jego kutas stał na baczność próbując rozerwać materiał bokserek i dresów. Nie miał pojęcia czy kochankowie zauważyli to kiedy stali przy samochodzie. Teraz jedną z rąk pocierał lekko penisa przez materiał, nie mógł jednak tego robić zbyt intensywnie bo mogło się to skończyć zbyt szybkim wytryskiem.

- Myślę misiek, że na początek stacja benzynowa.

Justyna siedząca za nim objęła go rękami i zbliżyła twarz od tyłu do jego głowy. Dała mu całusa w policzek. Czuł powietrze wypływające z jej ust podczas wypowiadania słów – była to mieszanka gumy do żucia i penisa, ale nie wyczuł ani trochę alkoholu.

Szepnęła mu do ucha najciszej jak tylko umiała:

- Jeśli chcesz, żeby Twój przyjaciel mnie wyruchał to oprócz tego co Ci powiem kup też na stacji gumki i żel.

A później już głośno

- Tylko nas nie rozbij i obie rączki na kierownicy.

Jechali przez miasto a mijające latarnie rzucały na kilka sekund światło do samochodu tworząc dla Dominika poklatkowy pokaz tego co miało miejsce z tyłu:

Siedzą obok siebie, Justyna ma kolana zarzucone na kolana Sylwka

Całują się

Dłonie Sylwka błądzą po kolanie Justyny

Justyna ma rozszerzone kolana (nie ma majtek!)

Penis Sylwka w dłoni Justyny

Dominik rejestrował więcej dźwięków niż obrazu. Jednak już to powodowało, że ciężko było mu się skupić na prowadzeniu. Czuł, że jedno potarcie penisa przez spodnie wystarczy, żeby strzelił. Bardzo ciężko było mu się skupić na prowadzeniu samochodu, kilka razy mało brakowało a wpakowałby się na krawężnik.

Podjechali na stację benzynową. Zaparkował pod oknem stacji i szybko wyskoczył na chłodne powietrze, które odrobinę go otrzeźwiło z letargu w którym się znajdował. Wzwód lekko opadł, ale był pewny że pracownicy stacji byli w stanie go dostrzec kiedy przy kasie regulował płatność za gumki, żel i szampana dla Justyny. Dorzucił też paczkę wkładów do e-papierosa. Wychodząc usłyszał strzępy słów jednego z ekspedientów:

- Powiem Ci, że szkoda mi tych kierowców ubera. Jak nie pijani to pary bzykające się na fotelu pasażera. Podjechał pod same drzwi stacji a ta laska nawet na chwilę nie przestała robić facetowi loda.

Gdybyś wiedział jak jest naprawdę to dałbyś wszystko, żeby zabrać się ze mną na fotelu pasażera – pomyślał Dominik. Wszedł do samochodu, w którym mieszały się zapachy potu oraz tego co Justyna w tym momencie miała między nogami. Justyna ani przez chwilę nie przestawała ssać kutasa Sylwka, który po zobaczeniu tego co przyniósł w reklamówce jego kumpel spojrzał Dominikowi w oczy. Pierwszy raz od dłuższego czasu ich spojrzenia spotkały się na tak długo.

- Stary jesteś pewny? – spytał z drżeniem w głosie

Dominik uśmiechnął się i skinął głową. Nie był w stanie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Justyna oderwała się od kutasa, którego lizała jak czekoladowego mikołaja na święta. Zajrzała do reklamówki i rzuciła:

- Oooo, no i Sylwek tak jak Ci mówiłam, wygląda na to że masz zgodę. Ale Pan kierowca się nie popisał – będę musiała pić szampana z gwinta.

Otworzyła szampana i pociągnęła łyka. Do tej pory chciała zachować trzeźwość, żeby nie popłynąć za wcześnie i mieć pewność, że obaj chłopacy się zgodzą. Dominik zakupem gumek zdecydował, więc teraz mogła się trochę rozluźnić bo czuła, że sama tego potrzebowała.

- Dobra Panowie, mam nadzieję że te ckliwe rozmowy dokończycie później. Niech Pan kierowca wiezie nas na leśny parking na którym zawsze zostawia samochód kiedy idzie pobiegać ze swoją dziewczyną. Proszę pamiętać o obu rączkach na kierownicy. Pan pasażer niech nie zapomina, że nie jest sam na tej tylnej kanapie.

Nie zapięła pasów, miała w dupie bezpieczeństwo. Rozsiadła się na tylnej kanapie i jedną z nóg przełożyła na podłokietnik tak, że swoją lewą stopą z pomalowanymi na bordowo paznokciami (Iza zaproponowała ten kolor) dotykała co jakiś czas pleców Dominika. Drugą oparła podłokietnik drzwi. Teraz Sylwek miał nieograniczony dostęp jej cipki, która była mokra jak panna w śmingusa dyngusa. Nie był delikatny i wcale tego nie oczekiwała, czuła ciepło jego dużej dłoni którą na niej położył. Bez trudu namierzył łechtaczkę palcem wskazującym i rozpoczął powolny masaż.

Było jej cudownie, oparła głowę o zagłówek i oddała się przyjemności, którą dawał jej Sylwek. Poczuła usta na szyi, które w stanowczych pocałunkach przesuwały się po jej piegowatym dekolcie w kierunku piersi. Teraz w duszy dziękowała Izie, że ta namówiła ją na sukienkę z tak głębokim wcięciem. Wziął pierś w dłoń i zaczął ją ugniatać, w tym czasie palec jego drugiej ręki wsunął powoli w cipkę i zaczął masaż. Pierwszy raz tego wieczora doszła kiedy jego usta zaczęły ssać sutek – nie był to intensywny orgazm, ale nie wytrzymała. Nie była pewna, czy Dominik go zauważył lecz Sylwek widząc co miało miejsce odpuścił trochę i dalej pieścił już tylko jej piersi w tym czasie pieszcząc wewnętrzną stronę ud.

Podjechali na parking, lekko wznosząc kurz na żwirowym podłożu. Dominik wjechał jak najgłębiej się dało. Zgasił sinik i położył obie ręce na kierownicy. Cały dygotał, był pewny że zaraz jego kutas eksploduje.

- Sylwek chodź się trochę przewietrzyć, damy naszemu kierowcy trochę odetchnąć.

Chłopak otworzył drzwi i wyskoczył pospiesznie z samochodu, zapinając pospiesznie rozporek swoich garniturowych spodni. Justyna złapała brodę Dominika i skierowała ją w swoją stronę.

- Pan kierowca niech patrzy jaką sukę obudził w swojej dziewczynie. Mam cały czas widzieć Twoje obie ręce na kierownicy.

Podsunęła mu pod nos swoje czarne stringi i pozwoliła powąchać. Położyła je na wierzchu dłoni spoczywających na kierownicy

- Te majtki mają tak cały czas leżeć

Wyszła z samochodu, oparła się o maskę samochodu i skinieniem ręki przywołała Sylwka. Chłopak objął ją ramieniem i pocałował. Czuła jego twardego penisa przez dzielący go od cipki materiał spodni. Ocierał się o nią i czuła, że jej cipka pragnie kontynuacji tego co zaczęło się w samochodzie. Sprawnym ruchem rozpięła pasek spodni, w mgnieniu oka pozbył się spodni. Złapała jego pełne spermy jądra i masowała podczas gdy ich języki prowadziły iście szalony taniec. Drugą dłonią ściągnęła skórę z napletka odkrywając żołądź, który skierowała na swoje wargi sromowe i pozwoliła mu przez chwilę na dotyk nagiej skóry.  Oderwał od niej swoje usta, popatrzył w oczy i sięgnął do spodni po gumki i żel. Założył sprawnie prezerwatywę, nałożył na nią porcję żelu i podnosząc prawą nogę Justyny podrzucił ją na maskę. Nakierował kutasa na cipkę i lekkim pchnięciem wśliznął się w nią samym czubkiem. Wybadał chwile reakcję Justyny i po kilku lżejszych posuwistych rurach wszedł zdecydowanym ruchem głębiej, pozwalając aby jądra obiły się o pośladki. Nie bawił się w żadne konwenanse, po prostu bez kontroli zaczął ją posuwać, pozwalając jej dostosować się do rytmu jego pchnięć.

Dominik siedział w samochodzie i obserwował plecy swojej dziewczyny, które były odsłonięte po samą linię bioder. Do połowy zwisały spięte w kok włosy, które falowały w rytm kolejnych pchnięć Sylwka. Miał wrażenie, że cały samochód porusza się wraz z kolejnymi ruchami bioder jego przyjaciela. Przez ułamek sekundy ich spojrzenia spotkały się. Widział w nich dzikie oczy wilka, który upolował zwierzynę. Zastanawiał się, czy sarna czuje podobne podniecenie jak on po tym jak zostaje schwytana. Nie śmiał nawet ruszać dłoni z kierownicy, wiedział że najmniejszy dotyk spowoduje że jego kutas eksploduje. Obserwował i cieszył się chwilą

Justyna czuła się jak prawdziwa dziwka, która została przywieziona na ten parking tylko i wyłącznie po to, żeby zostać wyruchana. Różnica polegała jednak na tym, że to ona sprowokowała tą sytuację. Była ruchana przez przyjaciela swojego chłopaka, chłopaka który w tym momencie patrzył na nią w samochodzie i pewnie marzył o tym, żeby zwalić sobie konia do tego obrazu, który dla niego własnoręcznie malowała. Nie żałowała niczego, a słowa które powiedziała jej Iza przed wyjściem na imprezę jeszcze bardziej ją nakręcały. Kutas Sylwka przyjemnie ją rozpychał, miała może kilka zabawek które były grubsze. Jednak zdecydowanie czucie prawdziwego kutasa  było dla niej bardziej atrakcyjne – jedynym minusem była ta cholerna gumka, ale bezpieczeństwo przede wszystkim. Jeszcze przyjdzie czas na to, że wejdzie w nią bez niej – była tego pewna. Miała też ochotę na nich obu, teraz, zaraz. Jednak wiedziała, jak bardzo Dominika kręci to jak to się teraz odbywa i chciała dać mu to o czym marzył tak bardzo od tej akcji w kuchni. Była teraz suką Sylwka i chłonęła każde jego pchnięcie, które było potęgowane przez jądra obijające się o jej pośladki. Po raz kolejny tego wieczora poczuła dotyk ust Sylwka na swoich własnych, pozwalała na to żeby ich języki po raz kolejny zatańczyły ten erotyczny taniec. Czuła, że była bliska kolejnego orgazmu. Oderwała wargi i rzuciła:

- Weź mnie od tyłu, chcę być skierowana twarzą do Dominika.

Wyszedł z niej, zdecydowanie obrócił przodem do szyby i pchnął lekko do przodu tak, że leżała na masce. Nie musiał  używać więcej żelu – z cipki Justyny aż ciekło. Po kilku sekundach ponownie był w niej i kontynuował seks w nowej pozycji. Tym razem jego jądra podczas pchnięć obijały się o łechtaczkę dziewczyny.

Dominik widział teraz twarze obojga kochanków skierowane w jego stronę. Justyna miała oczy szeroko otwarte, była w niego wpatrzona wzrokiem pełnym rozkoszy. Wiedział, że jest jej dobrze i sprawiało mu o ogromną przyjemność. Przez chwilę przeszło mu przez myśl, że nie jest do końca normalnym facetem, skoro kręci go to że jego dziewczyna czerpie przyjemność z seksu z innym mężczyzną. Bardzo szybko jednak odgonił te myśli. Sylwek miał oczy zamknięte i po paru sekundach na jego twarzy pojawił się grymas orgazmu.

Justyn poczuła przyjemne pulsowanie wypełniające prezerwatywę ładunkiem ciepłej spermy. Uwielbiała to uczucie spermy wypływającej z jej wyruchanej cipki – tym razem jednak będzie musiała obejść się smakiem. Sylwek wykonał jeszcze kilka pchnięć i przedostanie przyniosło orgazm także jej. Poczuła dreszcze na całym ciele a nogi się pod nią ugięły, ciężko byłoby się jej utrzymać gdyby nie fakt że praktycznie leżała na masce samochodu. Odwróciła się do Sylwka i nagimi pośladkami oparła o ciepłą jeszcze blachę pojazdu. Po raz ostatni go pocałowała a w tym czasie drugą ręką ściągnęła gumkę z na wpół sztywnego jeszcze penisa. Rzuciła ją na maskę samochodu i uklęknęła, żeby wylizać dokładnie penisa i jądra z resztek spermy.  Sylwek z grubsza się oporządził i odszedł na kilka kroków, żeby zapalić papierosa. Justyna przywołała skinieniem Dominika, który na miękkich nogach wygramolił się z samochodu i podszedł do niej. Włosy miała w nieładzie a na ustach zaschniętą resztę spermy.

- Spuść się we mnie. Błagam!

Odwróciła się i zachęciła go stając w rozkroku oraz wypinając się lekko. Bez słowa ściągnął spodnie i przyłożył penisa do jej cipki – wiedział, że nie da rady długo wytrzymać więc bez zwłoki pchnął biodra lekko w przód. Praktycznie od razu poczuł przyjemne pulsowanie, wykonał szybkie dwa ruchy i dosłownie wybuchnął. Jego sperma popłynęła strumieniem po udach aż do kolan Justyny. Odwróciła się do niego, poprawiła sukienkę która nadawała się już tylko do pralni.

- No chłopaki, jestem padnięta. Jedziemy do domu.

Wskoczyła szybko na miejsce pasażera z przodu. Sylwek rozwalił się na tylnej kanapie a Dominik odpalił silnik i wycofał samochód wzbijając ponownie kurz na leśnym parkingu.

CDN.

  • Lubię 9
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, Energetyk81 pisze:

Pisz dalej bo rozwój akcji jest niesamowity!!

Miło słyszeć. Mam nadzieję, że jest tutaj więcej zwolenników tej historii. Nie ukrywam, że komentarze są motywujące do przelewania swoich myśli i fantazji na "papier"

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Myślę, że jest wielu, tylko jak to w dzisiejszym społeczeństwie, nawet nie chce im się skreślić kilku słów. A w zasadzie kliknąć. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bo w sumie… co Ci napisać? Super! Pisz dalej?! Czekam na ciąg dalszy!

 

rozpisywać się o szczegółach typu - dwójka studentów medycyny wysokczyła na weekend do Karpacza?


To ja napiszę tak - dzięki, że piszesz i tutaj wrzucasz. Obyś weny wystarczyło na pełne opowiadanie z zakończeniem ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, jamjelonek pisze:

Bo w sumie… co Ci napisać? Super! Pisz dalej?! Czekam na ciąg dalszy!

Liczę raczej na krytyczne komentarze. Co do weny to mam spisane jeszcze 3 części. Jest też drobny problem, bo narracja mi się rozjechała i nie mam pojęcia jak nawiązać do początku opowiadania 🤣

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Restrospekcje bohatera, wspominanie początków to często wykorzystywane narzędzie… pytanie gdzie je umieścić i które momenty spiąć klamrą. W sumie odjazd z parkingu to dobry moment aby główny bohater wrócił do teraźniejszości

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2025

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...