Skocz do zawartości
adidas

Zdrada (nie)kontrolowana

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

 

 

W dniu 22.04.2024 o 06:28, adidas pisze:

 

 

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

 

 

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

I naprawdę uważasz, że my Ci powiemy jak żyć? Jesli Ci powiem, że jeden trener tenisa to za mało i powinieneś zorganizować żonie raczej drużynę piłkarską to tak zrobisz?

Oczywiście to moja decyzja. Ale jak już zacząłem ten wątek postanawiając się podzielić swoim przypadkiem to go kontynuuję i tyle. Zawsze jestem otwarty na wartościowe uwagi i sugestie.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ważne że się otworzyła twoja partnerka i powiedziała ci prawdę. Gdyby ukrywała wydarzenia do których doszło, a za plecami trwał by romans to by źle świadczyło o waszym związku. Teraz ważne jest się porozumieć i wytyczyć jakąś granicę i oczywiście całkowita bezgraniczna szczerość. Resztę rób co uważasz za słuszne.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja z tej historii wyczytałam przede wszystkim to, że jesteś bardzo kontrolującym partnerem.

Być może Twoja żona robi to nieświadomie, ale ogromnie pragnie się spod tej kontroli wyrwać.

Jednocześnie wie, że to "niewłaściwe", więc bardzo się obwinia.

Intensywność z jaką przeżyła swój skok w bok świadczy jak bardzo to wyrywanie spod kontroli jest dla niej ważne i wywołuje w niej skrajne emocje.

Myślę, że o tym najpilniej powinniście pogadać. O kontroli i o tym co ona dla Was obojga oznacza. 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
57 minut temu, jennifer pisze:

Ja z tej historii wyczytałam przede wszystkim to, że jesteś bardzo kontrolującym partnerem.

Być może Twoja żona robi to nieświadomie, ale ogromnie pragnie się spod tej kontroli wyrwać.

Jednocześnie wie, że to "niewłaściwe", więc bardzo się obwinia.

Intensywność z jaką przeżyła swój skok w bok świadczy jak bardzo to wyrywanie spod kontroli jest dla niej ważne i wywołuje w niej skrajne emocje.

Myślę, że o tym najpilniej powinniście pogadać. O kontroli i o tym co ona dla Was obojga oznacza. 

Czytając Twoje słowa @jennifer mogłoby się wydawać, że @adidas sam jest sobie winien, bo za bardzo kontroluje żonę.

Myślę,  że gdyby tak było, sam już dawno doszedłby do całej prawdy metodami najlepiej znanymi osobom o wysokiej potrzebie kontroli (i nie mówię tu o Pegasusie).

A ja tu widzę człowieka kompletnie zdezorientowanego, mierzącego się z zupełnie nową sytuacją, którą nawet sobie wymarzył, ale (jak spora część obecnych na tym forum niedoszłych,  czy spełnionych rogaczy) według własnego scenariusza. 

Oboje nabroili i teraz dobrze by to wszystko od nowa poukładać bez przerzucania się winą. "Mleko się rozlało", nie ważne kto trącił butelkę. Teraz po prostu trzeba je wspolnie posprzątać ?

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
14 godzin temu, jennifer pisze:

Ja z tej historii wyczytałam przede wszystkim to, że jesteś bardzo kontrolującym partnerem.

Być może Twoja żona robi to nieświadomie, ale ogromnie pragnie się spod tej kontroli wyrwać.

Jednocześnie wie, że to "niewłaściwe", więc bardzo się obwinia.

Intensywność z jaką przeżyła swój skok w bok świadczy jak bardzo to wyrywanie spod kontroli jest dla niej ważne i wywołuje w niej skrajne emocje.

Myślę, że o tym najpilniej powinniście pogadać. O kontroli i o tym co ona dla Was obojga oznacza. 

Przytoczysz jakiś wątek, który wskazywałby mnie jako miłośnika kontroli swojej partnerki? ?

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Prawie w każdej Twojej wypowiedzi jest mowa o kontroli. Może to tylko sposób w jaki dobierasz słowa, może na codzień taki nie jesteś.

Ja tylko czytam to co piszesz i nic więcej o Was nie wiem. Ale piszesz dużo o potrzebie poznania wszystkich szczegółów, o wałkowaniu tematu, o wyciąganiu z żony kolejnych informacji, zastanawiasz się czy im to uciąć czy nie, tak jakbyś tylko Ty tym sterował i decydował. Boisz się też czy im się ewentualny romans nie wymknie spod kontroli itp. Na samym początku wprost napisałeś, że kontrolujesz prawie cały jej dzień.

Ja z Twoich słów wyczytałam Twoją potrzebę kontroli i żony chęć posiadania swojego tajemniczego kawałka.

Właściwie to dość typowe, nie oceniam tego negatywnie, bo taki model często występuje w różnych konfiguracjach, ale myślę, że warto się temu przyjrzeć, bo zrozumienie z czego to wynika może Wam pomoc rozwiązać inne problemy.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A może tu nie chodzi o kontrolę w jej jednoznacznie pejoratywnym rozumieniu - jako sterowanie czy inwigilację, tylko o zrozumienie pewnych kwestii, zachowań, wiedzę na temat ich przyczyn i wynikające z tej wiedzy poczucie bezpieczeństwa oraz stabilizacji w związku? Których autorowi tego postu ewidentnie brakuje. 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Coma pisze:

poczucie bezpieczeństwa

Pełna zgoda. Właśnie nie wiedziałam tam wyżej o co mi dokładnie chodzi, ale to jest to. 

Trudno to głębiej przeanalizować na podstawie skąpych danych.

Resztę muszą sobie przemyśleć sami zainteresowani.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 5.05.2024 o 14:01, jennifer pisze:

Prawie w każdej Twojej wypowiedzi jest mowa o kontroli. Może to tylko sposób w jaki dobierasz słowa, może na codzień taki nie jesteś.

Ja tylko czytam to co piszesz i nic więcej o Was nie wiem. Ale piszesz dużo o potrzebie poznania wszystkich szczegółów, o wałkowaniu tematu, o wyciąganiu z żony kolejnych informacji, zastanawiasz się czy im to uciąć czy nie, tak jakbyś tylko Ty tym sterował i decydował. Boisz się też czy im się ewentualny romans nie wymknie spod kontroli itp. Na samym początku wprost napisałeś, że kontrolujesz prawie cały jej dzień.

Ja z Twoich słów wyczytałam Twoją potrzebę kontroli i żony chęć posiadania swojego tajemniczego kawałka.

Właściwie to dość typowe, nie oceniam tego negatywnie, bo taki model często występuje w różnych konfiguracjach, ale myślę, że warto się temu przyjrzeć, bo zrozumienie z czego to wynika może Wam pomoc rozwiązać inne problemy.

Skoro masz podejrzenia to wałkujesz temat. To chyba oczywiste. Tym bardziej jak jesteś otwarta/otwarty na jakiś nowy początek. Słabo było by go budować z trupami w szafie. Poza tym wiedza mogłaby by mi też pomóc w podjęciu istotnych decyzji co do otwarcia związku dla niej. Co w tym dziwnego?

  • Hmm... 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, adidas pisze:

Co w tym dziwnego?

W tym nic. Ale ja na przykład dalej się dziwię dlaczego chcesz rozpoczynać budowę domu od dachu a nie fundamentów. W prawie każdym wpisie który tutaj zamieszczasz można przeczytać że między Wami w małżeństwie bardzo dużo rzeczy nie gra, a jednocześnie cały czas myślisz lub dążysz do jego otwarcia zanim będziecie na to oboje gotowi. I tu już się można dużo bardziej dziwić.

 

Piszesz że słabo byłoby otwierać związek z trupami w szafie i to się zgadza ale uwierz mi że jeszcze trudniej jest to zrobić w pojedynkę. A skoro są trupy w szafie to należy się nimi zająć a nie przełożyć je do tapczanu 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...