Skocz do zawartości
Dziewczyna_z_sąsiedztwa

Dylematy uległości

Rekomendowane odpowiedzi

1 minutę temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

Do satysfakcji drugiej strony.

Satysfakcja to bardzo rozległe pojęcie, ale zakładam, że mówisz o satysfakcjonującej relacji z uległą.

 

Dominujący są różni. Tylko Twój Pan może udzielić Ci wyczerpującej odpowiedzi na to pytanie. Rozmawiajcie.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
38 minut temu, creampie pisze:

Dominujący są różni. Tylko Twój Pan może udzielić Ci wyczerpującej odpowiedzi na to pytanie. Rozmawiajcie.

Dziękuję. Rozmawiamy nieustannie.

 

Aż wróciłam do mojego postu i ja nie prosiłam w nim o rady, wskazówki dla mnie, nie prosiłam o ocenę tego, co ja robię dobrze lub do czego mam prawo (Twój komentarz odnośnie inicjowania seksu), a spytałam jak to odczuwają inni, czy miewają podobne wątpliwości, jakie mają przemyślenia.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Przepraszam - odpowiadałem mając na uwadze również późniejsze wpisy Twoje i nie tylko - więc teraz napiszę, jak to wygląda u mnie, odnosząc się bezpośrednio do Twojego pierwszego wpisu.

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

Czasem mam jednak taki dylemat, że z tej strony jestem właściwie głównie biorcą przyjemności, bo przecież ja przede wszystkim "wykonuję polecenia", daję to, o co jestem "poproszona".

Uległej sprawia przyjemność wykonywanie poleceń i sprawiania tym przyjemności mnie. Ja zaś czerpię przyjemność z wydawania poleceń, ich egzekwowania i tego, że uległej jest z tego powodu przyjemnie. Cała przyjemność po obu stronach.

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

Oczywiście wychodzę z inicjatywą, ale gdyby ta sama rzecz była na mnie wymuszona cieleśnie lub słownie byłaby dla mnie dwa razy bardziej podniecająca.

Dla mnie też, dlatego staram się nie zostawiać uległej miejsca ani czasu na inicjatywę. Aczkolwiek nie zabraniam jej tego.

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

czy posiadanie takiej zabawki zawsze jest wystarczające?

Ja osobiście lubię taką zabawkę i mnie ona wystarcza.

4 godziny temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

zastanawiam się, czy czasem nachodzą Was takie dylematy

Nie mam podobnych wątpliwości ponieważ wiem, czego oczekuję od danej relacji. Zawsze na jej początku ustalamy z uległą zasady, które satysfakcjonują nas oboje. Te zasady mogą oczywiście w miarę trwania relacji ulegać pewnym modyfikacjom, co wynika z naszych doświadczeń i przemyśleń; niemniej jednak podstawy pozostają niezmienne.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 minuty temu, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

Jestem kiepska w terminologii :) rozwiniesz proszę? 

Brat oznacza bachora - kogoś nieznośnego, kogo trzeba utemperować;)

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 17.04.2024 o 10:17, tepek pisze:

Nie porównywałbym tutaj osoby uległej do zabawki w tym kontekście. Zabawka to coś czym możemy się pobawić i na koniec odstawić i wyrzucić, to przedmiot. I nawet jeśli w danej konwencji uległa jest traktowana jak „przedmiot”, to dominujący musi pamiętać, że to osoba, której potrzeby i granice musi mieć na względzie. 

A ja nie mam nic przeciwko nazywaniu swojej Kobiety Zabaweczką, a nawet traktowaniu jej w tak przedmiotowy sposób. W sytuacjach, kiedy podoba się to nam obojgu i stymuluje do intensywniejszych doznań. 

 

Który mały chłopiec nie podniecał się kiedyś, rozbierając lalki Barbie swojej siostry czy koleżanki, względnie swoje? ?

Ja tak. Tyle, że moja siostra dawno już nie bawi się tymi lalkami a ja, jeszcze zanim przestałem być niepełnoletni, zamieniłem zimny i tandetny plastik na materiał ekologiczny, całkowicie naturalny, bardziej przyjazny, cieplutki i miły w dotyku ? Bawiąc się w ten sposób, nadal bardzo pielęgnuję w sobie tego małego chłopca, z którego podobno już dawno powinienem wyrosnąć.

 

Dziś mam swoją ulubioną Zabawkę, którą bardzo lubię się bawić i wymyślać z nią coraz to nowe zabawy. Bardzo o nią dbam, szanuję i nie pozwalam się jej zepsuć. Nawet z nią rozmawiam ?

Owszem, czasami rzucę na podłogę, skarcę, a nawet ukarzę, gdy w swoim chłopięcym mniemaniu uznam, że na to zasługiwała. Ale zaraz potem podnoszę, strącam paproszki, ocieram łzy, przytulam i całuję. 

Zarówno te dziecięce zabawy, jak i cały dorosły aftercare stanowią nierozłączną całość, bez czego trudno by mi było mówić o pełnej satysfakcji ze swojej dominacji. 

 

W dniu 17.04.2024 o 09:27, Dziewczyna_z_sąsiedztwa pisze:

Niby wiem, że druga strona może czerpać przyjemność z bycia dominującym, wydawania tych poleceń, brania tego, czego chce, ale czy posiadanie takiej zabawki zawsze jest wystarczające?

Dla mnie posiadanie takiej Zabawki i możliwość zaspokajania dzięki niej swoich potrzeb (Jej także, jak się po fuckcie zwykle okazuje), jest w zupełności wystarczające i pozwala mi osiągać pełne spełnienie. Czy zawsze? Tego kwantyfikatora akurat , podobnie jak "nigdy", nie da się łatwo obronić. Jednak staram się do tego dążyć poprzez urozmaicenie i wykorzystywanie jej do zabaw, do jakich została stworzona. W żadnym razie nie pozwalam nam się nudzić. A jak w zabawie coś jej się urwie, utłucze (bo jest bardzo delikatna), albo zabrudzi, natychmiast naprawiam, myję, podaję herbatkę, odkładam w cieplutkie miejsce, przykrywam szczelnie kołderką i pozwolam odpocząć... żeby potem znów mieć "czym" w pełni zaspokajać swoje najskrytsze chłopięce pragnienia :)

 

I raczej nie odczuwam konieczności się nią wymieniać. Zabawki kolegów nie są dla mnie wystarczające i zwykle stanowią co najwyżej dodatkowe urozmaicenie wspólnych gierek, nigdy zastępstwo. Wiecie - takie: przychodzą Sindy i Fleur w odwiedziny do mojej Barbie ? A jeśli już decyduję się pobawić nią wspólnie z jakimś kolegą, to niechętnie wypuszczam ją całkowicie ze swoich dłoni. Tak ją lubię :)

  • Lubię 9
  • Zauroczenie 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Coma pisze:

A ja nie mam nic przeciwko nazywaniu swojej Kobiety Zabaweczką, a nawet traktowaniu jej w tak przedmiotowy sposób. W sytuacjach, kiedy podoba się to nam obojgu i stymuluje do intensywniejszych doznań. 

Ja też nie mam nic przeciwko, wręcz przeciwnie, lubię to porównanie, a przedmiotowe traktowanie może być bardzo satysfakcjonujące dla obu stron. Świetnie opisujesz to, jak dominacja może być grą z taką zabawką i tu w pełni się zgadzam. Ale moim zdaniem różnica tkwi w tym miejscu

4 godziny temu, Coma pisze:

Nawet z nią rozmawiam ?

To właśnie tą rozmową zgadzamy się na daną konwencję, w której uległa może być zabawką. A potem obserwujemy sygnały mówiące, czy nie wychodzimy poza granice, których druga storna nie chce przekroczyć. Zabawka plastikowa takiego głosu nie ma. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Osobiście uważam, że w tym tkwi piękno nas ludzi, nie tylko w ogólnych różnicach, ale także w różnicach w seksie czy klimatach bdsm.

Jakże nudne by to było gdyby każda strona uległa zachowywała się w 100% wg "protokołu dyplomatycznego".

 

Dzięki właśnie rozważaniom możemy pogłębić swoje uległe lub dominujące "ja".

 

Jestem zdecydowanym przeciwnikiem wpychania do szuflady czy w sztywne ramy.

Akceptuję jednak to, że inni ludzie mogą to lubić, bądź uwielbiać. 

 

Co do słowa "zabawka"...Jeśli takie nazewnictwo odpowiada drugiej stronie to jak najbardziej jestem za.

Lub taka jest konwencja. 

Sam z siebie bym tak natomiast nigdy nie powiedział.

Wynika to z mojego podejścia do relacji Pan-Uległa.

 

Mnie najbardziej stymuluje zaufanie.

Tą pewność w oczach uległej.

Co prawda już dawno nie byłem w żadnej relacji tego typu, aczkolwiek wątpię by coś się w tej kwestii zmieniło. 

Wraz z pogłębiającą się relacją pojawiają się nowe pomysły.

Np. Mieć podłączone żelazko do prądu, na oczach uległej je odłączyć i poprosić ją o przystawienie dłoni do jego spodu.

Te eksplodujące neuroprzekaźniki.

Że przecież gorące, że przecież nie raz się oparzyła.

Że przecież widziała jak odłączam. 

I w końcu, że ale Pan mnie przecież nie skrzywdzi, nie pozwoli na to.

Że ufam Panu do tego stopnia, że przyłożę dłoń. 

 

A żelazko będzie zimne lub minimalnie ciepłe.

 

Mi chodzi o tą ekscytację z odkrywania i poszerzania swoich granic. O odkrywanie nowych wysp w swojej świadomości.

 

I owszem, lubię wosk, podduszanie i inne ostrzejsze czynności.

Kieruję się jednak zasadą przede wszystkim bezpieczeństwa po obydwu stronach i śladach na ciele utrzymujących się góra do tygodnia.

 

Zawsze szanowałem swoje uległe.

Dla mnie to forma daru między dwoma wolnymi istotami.

Ja daję swoją fantazję, inteligencję, zmysłowość i nagradzam za zaufanie.

A Uległa oddaje mi siebie, swoją psychikę, swoje zaufanie i swoje ciało. 

 

Dla mnie bycie dominującym to przede wszystkim dbanie o Uległą, dbanie o naszą relację. Dbanie o siebie by być lepszym Panem.

 

Dlatego też nigdy nie miałam więcej, niż jednej uległej w tym samym czasie. 

 

Trochę już chodzę po tym świecie i miałem przyjemność poznać naprawdę fascynujące osoby, a z niektórymi byłem w relacjach, których wspomnienie do dziś powoduje mój szeroki uśmiech i ciepło na sercu ☺️

 

I podobne podejście mam do przyszłych relacji Pan - Uległa, jeśli takowe nastąpią.

 

Oczywiście nie żyję na różowej chmurce i wiem, że życie nie zawsze jest piękne i kolorowe.

Ale to już jego cecha wrodzona.

 

Nie wiem czy taka odpowiedź satysfakcjonuje autorkę prostu, ale na koniec jeszcze tylko dodam, że to tylko moje podejście.

 

Plus gdy Uległa dzieliłaby się ze mną swoimi pomysłami i pragnieniami to dopiero można stworzyć duży "plac zabaw". Toż każdy pomysł może być nową atrakcją. 

A ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia ❤️

 

Pozdrawiam Was wszystkich ciepło ??

  • Lubię 6
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, MAkS pisze:

nigdy nie miałam więcej, niż jednej uległej w tym samym czasie.

??

Też jestem zdecydowanym zwolennikiem relacji 1/1.

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...