Skocz do zawartości
Robeks

Woda i ogień

Rekomendowane odpowiedzi

Ta historia zapowiada się wybornie. Mnie się bardzo podoba, w jaką stronę ona zmierza :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie pozostaje mi więc nic innego jak kontynuować tą historię.

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 15.10.2023 o 17:19, Robeks pisze:

akcja rozkręca się powoli

Tak, to akurat fajne bo napięcie rośnie równie powoli, żeby potem uderzyć ze zdwojoną siłą. Jedna tylko uwaga w kontrze, przemiana żony (chęć ze spotykania się z innymi) nastąpiła jakoś tak niewiarygodnie za szybko, ale kogo to... Świetnie się czyta jak zawsze Twoje opowiadania.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

VI

 

Bartek wszedł do mieszkania, wyciągając rękę na powitanie. Panowie uścisnęli sobie dłonie. Paweł kojarzył go z poprzednich imprez. Pracował z jego żoną od kilku lat, więc znali się dość dobrze. Nieco go to uspokoiło. Nie był to jakiś świeżak, w którym mogłaby się niespodziewanie zadurzyć. Był od nich o pięć lat starszy. Ale jak na osobę po trzydziestce trzymał się bardzo dobrze. 

  • Kawy, herbaty? A może czegoś mocniejszego? - Paweł uznał, że najlepiej będzie zgrywać dobrego gospodarza, który czuje się w obecnej sytuacji całkowicie komfortowo. 
  • A wiesz, nie odmówiłbym małego drinka. Jeżeli to nie problem. 
  • Och oczywiście, zapraszam do salonu. Magda jeszcze się przygotowuje. 

Panowie usiedli w salonie. Bartek popijał drinka i toczył niezobowiązującą rozmowę ze swoim gospodarzem. Wtedy z łazienki wyszła Magda. Owinięta jedynie w ręcznik podeszła do ich gościa i cmoknęła go w policzek na przywitanie. Jednocześnie przytrzymywała ręcznik, by ten nie spłatał jej figla. Wciąż miała mokre włosy. 

  • Cześć Bartek. Przepraszam, że jeszcze musisz chwilę zaczekać. 
  • Och nie ma sprawy. Twój mąż tu o mnie dba. - odparł zgodnie z prawdą. 
  • Kochanie, wiesz może gdzie są moje pończochy? No wiesz, te które mi kupiłeś jakiś czas temu. - tym razem zwróciła się do męża. 

Zmroziło go. Jak na razie ani razu ich nie zakładała. I co? Teraz chciała je założyć na wyjście firmowe? Pomimo dużego wysiłku, jaki kosztowało go opanowanie emocji. Wycedził. 

  • Myślę, że wiem. Zaraz poszukam. 

Przeprosił na chwilę ich gościa i udał się do sypialni. Pończochy były w oczywistym miejscu, więc na pewno Magda była je w stanie znaleźć bez najmniejszego trudu. To była gra ukierunkowana zarówno na niego jak i jej partnera. Zaniósł jej pończochy do łazienki i wrócił do Bartka. 

  • Wow, ale się szykuje. - powiedział z zadowoleniem. 
  • Taak... bardzo się cieszy na tą imprezę. - mruknął Paweł. 
  • A ty nie chciałeś iść? - zagadnął. 

Spodziewał się tego pytania. Wiedział wręcz, że będzie ono musiało paść. Był na nie przygotowany. Może nie jakoś wybitnie. Ale przynajmniej nie wymyślał odpowiedzi na poczekaniu. 

  • Och wszędzie chodzimy razem. Czasem dobrze jest wyrwać się bez drugiej połówki. 
  • Mam nadzieję, że nie masz mi za złe, że robię za twoje zastępstwo? - zapytał tamten. 
  • Nie, nie! Nie ma w tym nic złego. Bawcie się dobrze. - zapewnił go Paweł. 

Dopiero gdy wypowiedział te słowa, to zorientował się, że Magda właśnie wyszła z łazienki i przysłuchiwała się ich rozmowie. Stała w niezbyt długiej, czarnej sukience kończącej się przed kolanami. Poniżej było widać jej długie nogi, na które ubrała przyniesione przez Pawła pończochy. Wyglądała obłędnie. Na granicy przyzwoitości, a wyzywającego stroju. Obydwoje wlepili w nią swoje spojrzenia. Paweł uchwycił pożądliwe spojrzenie Bartka, który mierzył wzrokiem jego partnerkę. 

  • Ale... super wyglądasz. - wyraził swoje uznanie Bartek. 
  • Cieszę się, że ci się podoba. Mam nadzieję, że zatańczymy dzisiaj do paru kawałków? - zapytała go zaczepnie. 
  • Och... jeżeli Paweł nie ma nic przeciwko... - odparł zmieszany Bartek. 
  • … Pewnie, możecie zatańczyć razem. Przecież to część tej imprezy. - zaczynał się czuć niezręcznie. 

Czyżby Magda celowo zainicjowała tą sytuację? Wiele na to wskazywało. Chciała go dodatkowo nakręcić i ten cel udało się jej osiągnąć. Zaczynał wyczuwać narastający napór na klatkę, która mocno trzymała jego penisa w odpowiednich rozmiarach. Udali się do samochodu. Do rozpoczęcia imprezy pozostało niewiele czasu. Ku jego zaskoczeniu Magda nie siadła koło niego na miejscu pasażera. Tylko udała się na tyły, by zająć miejsce koło swojego kolegi. Poczuł ukłucie zazdrości. Przyświecający temu wszystkiemu cel jeszcze nigdy nie wydawał się tak odległy i mglisty. Przeklinał w duchu Aśkę i to że poprosił ją o pomoc. Czy to wszystko faktycznie zmierza w dobrym kierunku. Czy dzięki temu jego żona stanie się bardziej otwarta w łóżku?... Oczywiście wtedy, kiedy już pozwoli mu zdjąć tą cholerną klatkę. 

Zbliżali się do hotelu, w którym miała się odbyć firmowa impreza. Paweł szukał miejsca do zaparkowania. W tym czasie Magda postanowiła doprecyzować kilka spraw. 

  • Nie wiem jak długo to potrwa. Będziesz pod telefonem, żeby nas odebrać? 
  • Pewnie. Dajcie znać to was odbiorę. - rzucił siląc się na spokojny ton. 

Po cichu liczył, że wszystko skończy się przed północą, ale w głębi duszy przeczuwał, że nie ma co na to liczyć. Magda zerwała się ze smyczy i będzie to chciała w pełni wykorzystać. Nie miał pewności, czy będzie starała się zrobić coś więcej. Nie miał jednak prawa zadawać jej pytań. Takie były ustalenia. Na to się zgodził i tego musi się trzymać. Wysiedli razem z samochodu. Magda pomachała ich szoferowi na pożegnanie i odwróciła się w stronę wejścia. Bartek szedł obok niej delikatnie kierując, ręką położoną na jej plecach. Czy nie pozwala sobie na zbyt duże spoufalenie? Paweł ponownie poczuł ukłucie zazdrości. Spokojnie. Tylko spokojnie. Tak naprawdę te jego gierki przybliżają go do celu. Miał niedługo, że niedługo wyswobodzi się z tej cholernej klatki.

 

Zastanawiał się co dalej. Odstawił żonę i jej partnera na imprezę. Z pewnością miał teraz kilka godzin dla siebie, które musiał jakoś spożytkować. Siedzenie w domu na kanapie nie wchodziło w grę. Po prostu nie byłby w stanie skupić się na czymkolwiek. Do tego ten pas cnoty... Tylko pogarszał sytuację. Nawet nie mógł sobie zwalić na rozluźnienie sytuacji. Dość szybko stwierdził, że jest jedno miejsce, do którego może pojechać. Ba, nawet będzie mógł powiedzieć kilka szczerych słów co leży mu na wątrobie. Aśka. Tylko ona jest w stanie go zrozumieć. Zresztą miał mocne podejrzenia, że jego koleżanka macała w tym wszystkim palce. Być może uda mu się dowiedzieć od niej czegoś więcej?

 

Wrzucił bieg i odjechał spod hotelu. Już i tak za długo tu stał. Czas zająć myśli czymkolwiek innym. Na zewnątrz zaczęło się ściemniać, a gdy dojechał pod dom Aśki, było już kompletnie ciemno. Wszedł na ponurą klatkę schodową, którą dopiero po chwili rozjaśniło automatycznie zapalające się światło. Jego kochanka otworzyła mu drzwi. Nie była zaskoczona. A może po prostu mu się wydawało? Wpuściła go bez słowa do środka. Wycofała się parę kroków do tyłu, żeby mógł wejść i stanęła przodem do niego z rękoma skrzyżowanymi pod wydatnym biustem. 

  • No co tam? - zapytała oschle. 

W łóżku potrafiła być jak ogień. Poza nim... cóż bywało różnie. Miewała ciężki charakter. Nie potrafił wyczytać niczego z jej twarzy. Jeżeli jej misterny plan właśnie się realizował to nie okazała w związku z tym żadnych emocji. Jak pokerzysta, który nie chce zdradzić, że ma w ręku mocne karty. 

  • Mam dzisiaj wolny wieczór... Magda poszła z... kolegą z pracy na imprezę firmową. 
  • Rozumiem. - skwitowała jednym słowem - A ty chcesz wykorzystać okazję, żeby się poruchać? - zapytała prostolinijnie. 
  • W zasadzie... 

Dopiero teraz dotarło do niego, że Aśka faktycznie może mieć ochotę na seks. Zresztą nie było w tym nic dziwnego, bo ona często miała na niego ochotę. Uświadomił sobie, że w jego sytuacji może to być bardzo utrudnione. Dobra, powiedzmy sobie szczerze. Niemożliwe. Wytłumaczył jej w czym rzecz. Opowiedział o klatce i układzie z Magdą. Aśka nie okazała większego zdziwienia, nie dała też po sobie poznać, że wie coś więcej. Na koniec klasnęła w dłonie i roześmiała się. 

  • Haha, to żeś wpadł! - nie okazała mu współczucia, na które liczył. - Ale w zasadzie to nic nie szkodzi. - dodała po chwili namysłu. - Możesz mi zrobić minetę. 

Zamurowało go. Aśka patrzyła na niego wyczekująco. Jakby ciekawiła ją jego reakcja, bardziej niż to co ostatecznie zdecyduje. Westchnął. W zasadzie co mu szkodzi? 

  • Dobra... 

Położyła się na łóżku i ściągnęła leginsy, w których chodziła po domu. Następnie w dół poszły majteczki i jego oczom ukazała się gładko wygolona muszelka. Tyle razy wchodził w nią swoim kutasem. Teraz jego ptaszek był zamknięty i jakakolwiek zabawa była niemożliwa. Wręcz każda najmniejsza próba spowodowałaby bolesne podniecenie. Ale nawet sam widok jej norki spowodował, że jego penis zaczął napierać na ścianki tego ustrojstwa. Postarał się o tym nie myśleć. Nachylił się i znalazł wygodną pozycję między jej nogami.

 

Zaczął robić minetkę. Nie pierwszy raz tak się bawili, jednak zawsze był to jedynie wstęp do czegoś więcej. Tym razem nie mógł liczyć na szczęśliwy finał. Lizał jej wargi sromowe od dołu do góry. Najpierw powoli, by zdążyła złapać trochę wilgoci. Potem szybciej. Ruchy języka stały się mniej prostolinijne. Zaczął nim kręcić trącając wargi z różnych kierunków. Aśka zakręciła lekko tyłeczkiem. Chyba zaczynało się jej robić przyjemnie. Zresztą wyczuł, że norka nie jest już tylko pokryta jego śliną, ale też inną, kobiecą wydzieliną. Zaczął szturmować jej wrota. Język zaczął się powoli zagłębiać we wilgotnym wnętrzu partnerki. Z czasem zaczęła jęczeć. Było jej przyjemnie. Paweł może i nie był mistrzem minetki, ale za to znał dość dobrze jej ciało. Mieli sporo okazji na bliższe zapoznanie. Ich romans trwał już od dłuższego czasu.

 

Wtedy zabrzmiał dźwięk przychodzącego SMSa. Nie dała mu odebrać. Docisnęła jego głowę do swojej norki i zacisnęła uda. Podejrzewał, że to wiadomość od żony. Chciał jak najszybciej ją odczytać. Postanowił dać z siebie wszystko. Praktycznie na bezdechu dał Aśce orgazm. Dopiero gdy otrzymała to czego chciała, uwolniła go z kleszczy. Spojrzał na jej przymknięte oczy. Widział w wyrazie jej twarzy, że dostała to czego chciała.

 

Dopiero teraz mógł sięgnąć po telefon. Spojrzał na godzinę. Było dopiero nieco po dwudziestej. Za wcześnie, żeby wrócić z imprezy... i za wcześnie, żeby wydarzyło się coś więcej. Jednak napisała...

  • Lubię 13
  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
15 godzin temu, Robeks pisze:

Ale jak na osobę po trzydziestce trzymał się bardzo dobrze. 

Ej no @Robeks , bez takich! 30+ to prawie dzieciak... ?

  • Haha 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Haha. Tu się nie kłócę. Kwestia mocno subiektywna ;)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

VII

 

Z bijącym sercem złapał za telefon. Odblokował ekran i kliknął w notyfikację. Aśka przyglądała mu się z zainteresowaniem. Zapewne domyśliła się od kogo jest wiadomość. Faktycznie nie mylili się. To była wiadomość od Magdy. 

  • “Zabawa dopiero się rozkręca. Nie spodziewaj się mnie szybko.” 

Niby nieistotna wiadomość. Ale jednak sugerująca, że czeka go emocjonujący wieczór. Impreza dopiero się zaczęła, a ona już wiedziała, że szybko się nie skończy. Będzie się bawiła z innym. A co on dostanie w zamian? Cel wydawał się coraz bardziej mglisty i odległy. 

  • Mówiłam ci, że cena będzie wysoka. - rzekła Aśka nie otwierając nawet oczu. 
  • I miałaś rację... - westchnął. 
  • Ona musi się wychillować. Rozwinąć nieco skrzydła. Dać się ponieść emocjom. 
  • Chyba właśnie to robi. 
  • Czyli wszystko jest w najlepszym porządku. - podsumowała. 
  • Myślisz, że ona to z nim zrobi? - zapytał z bijącym sercem. 
  • Tego nie wiem. - odparła z rozbrajającą szczerością. - Ale z całego serca ci tego życzę. Tylko w ten sposób osiągniesz swój cel. 
  • Czy nie wystarczy po prostu, że wrzuci na luz. Potańczy z kolegami i... no nie wiem... po prostu otworzy się w łóżku? 
  • Chęci to jedno. Umiejętności to drugie. Musi trochę poćwiczyć. Najlepiej z kimś z kim nie ma wyrobionych schematów. - zawyrokowała Aśka. Czuć było, że to gadanie sprawia jej satysfakcję. Chciała go dodatkowo nakręcić. 

Poczuł ucisk między nogami. Czyżby ta wizja zaczynała go podniecać? Jeżeli tak to działo się to wbrew jego umysłowi. Ten mówił, że nie powinno go to wszystko cieszyć. Cel uświęca środki? Tak to chyba leciało. 

 

Przez kolejną godzinę dał Aśce jeszcze dwa orgazmy. Powoli dochodziła 22. Wciąż była to dość młoda godzina. Impreza z pewnością dopiero się rozkręcała. Może DJ zaczął zapraszać ludzi do tańca? Może Magda dała się już przekonać, żeby wyjść na parkiet ze swoim towarzyszem? Pozostawały mu tylko domysły. Aśka nalała sobie wina. Jemu zrobiła herbatę ziołową (to na uspokojenie). Wypił ją, choć jednocześnie czuł się nieobecny. W końcu zasugerowała mu, że czas żeby poszedł już do domu. 

  • Przecież nie będę tu siedziała z tobą do rana. Obiecałam ci pomoc z Magdą, ale wsparcie psychologiczne nie znajduje się w pakiecie. 
  • Mimo to dzięki... za spotkanie. Czas zleciał mi szybciej. 
  • Cała przyjemność po mojej stronie. 

Bez trudu wychwycił dwuznaczność tej odpowiedzi. Faktycznie. Tylko ona czerpała przyjemność ze spotkania. Jemu nie było to dane. Wręcz przeciwnie. Każdy przypływ podniecenia powodował ból spowodowany pasem cnoty. Wyszedł z mieszkania i po chwili znalazł się na zewnątrz. Stanął pod wejściem do klatki schodowej i zastanawiał się co dalej. Była 22, wciąż miał dużo czasu. Tak przynajmniej sądził. Wciąż liczył na jakąś wiadomość od swojej żony. Najlepiej informację, żeby ją odebrać. A jeżeli na to nie mógł liczyć to na jakąkolwiek wiadomość, która powie mu co dzieje się na firmowej imprezie.  

Żadna nowa wiadomość nie nadchodziła. Był więc skazany całkowicie na swoją wyobraźnię, a to nie poprawiało w żadnym wypadku sytuacji. Na zewnątrz zaczęło robić się chłodno, więc wszedł do samochodu i czekał. Włączył radio by w jakikolwiek sposób zająć czymś swoje myśli. Czas wlókł się niemiłosiernie, ale los się do niego uśmiechnął i po dobrej godzinie udało mu się przysnąć. Wciąż nie miał wiadomości od swojej żony. 

 

Obudził go głośny dźwięk przychodzącego połączenia. Zerwał się wyrwany ze snu. Z początku nie wiedział, gdzie się znajduje, jednak dźwięk komórki szybko przypomniał mu co się obecnie dzieje. Zasnął w swoim samochodzie czekając na wiadomość od żony. Ma ją odebrać z firmowej imprezy. Z bijącym sercem zaakceptował połączenie. 

  • Cześć kotku. Odbierzesz nas? 
  • Jasne, będę za 20 minut. - odparł z automatu. 
  • Dzięki! 

Spojrzał na zegarek. Było po drugiej w nocy. Nieźle zabalowali, ale przecież ostrzegała go, że to może być długa impreza. Odpalił silnik, wrzucił pierwszy bieg i ruszył w drogę. Miał kawałek do przejechania. Hotel, w którym bawiła się jego żona znajdował się na drugim końcu miasta. Drogi były puste, kto o tej godzinie wybiera się na przejażdżkę? Jedynie taksówkarze i mężowie odbierający swoje żony z imprez. Tej nocy on był jednym z nich. Dzięki sprzyjającym warunkom na drodze udało mu się dojechać na miejsce kilka minut przed czasem. Zatrzymał się i zgasił silnik. Dopiero wtedy się rozejrzał. Pod wejściem do hotelu stała jedna para. Mężczyzna i kobieta. On ją obejmował, ona tonęła w jego ramionach... całowali się. To nie był krótki buziak, tylko namiętny i długi pocałunek. Odczekał minutę czy dwie. Gdy para skończyła zajmować się sobą, udało mu się dostrzec kim jest ta dwójka. Jakież było jego zaskoczenie, gdy okazało się, że jest to nie kto inny jak Bartek i Magda! Jego porządna i poukładana żona. Żyjąca karierą i rozwojem kobieta, wpadła w objęcia obcego faceta! To co dotychczas było nie do pomyślenia, teraz stało się faktem! Jak to możliwe? Czy to on wyzwolił z niej wewnętrznego demona? I czy aby na pewno tego właśnie chciał? 

 

Para stała wpatrzona w siebie, kontynuując rozmowę, którą zapewne przerwał namiętny pocałunek. Uznał, że to bezpieczny moment, żeby wyjść z samochodu. Będzie udawać, że nic nie widział. Na ten moment tak będzie najlepiej. Podszedł do nich spokojnym krokiem, choć wcale tak się nie czuł. Oni jednak byli podpici, więc i tak nie dostrzegli jego nieco drżącego głosu. 

  • No to jestem. Jedziemy? - zapytał krótko, bez zbędnego wstępu. 

Oboje spojrzeli na niego z uśmiechami na twarzy. Widać, że zabawa była udana. Nie wiedział czy się z tego powodu cieszyć. Poszli za nim do samochodu. Magda ponownie usiadła obok Bartka, na tylnym siedzeniu. Tak jakby to już było coś naturalnego. Paweł ponownie uznał, że nie będzie na to reagować. 

  • Dokąd odwieźć kolegę? - zapytał krótko. 
  • Bartek będzie dzisiaj nocować u nas. - oznajmiła krótko. 

Zmroziło go. Czy ma się na to zgodzić? Facet miał gdzie mieszkać, nie był z obcego miasta. Ponownie doszedł jednak do wniosku, że to nie jest moment na odstawianie scen. Ruszył więc bez słowa w kierunku ich mieszkania. Kiedy dotarli na miejsce był pełen obaw jaka będzie kolejna niespodzianka, jaką sprawią mu podpici imprezowicze. Nie był pewny jak wiele będzie w stanie znieść. Ku jego zaskoczeniu dalsze wydarzenia potoczyły się dość... normalnie. Magda przygotowała Bartkowi posłanie na kanapie w salonie. Sama poszła do łazienki wziąć szybki prysznic i niedługo potem leżała w łóżku obok swojego męża. Ot tak jakby nic się nie wydarzyło. Jakby to co widział pod klubem było fatamorganom. A może faktycznie tak było? Może to wszystko mu się przywidziało? Było ciemno, on był senny. Nie, takie rzeczy się po prostu nie przywidują. Skoro widział jak jego żona całuje się z obcym typem, to właśnie tak było. Koniec kropka. Pogrążył się w niespokojnym śnie. 

 

Zerwał się rano, bojąc się widoku który zastanie. Czy jego żona faktycznie zasnęła koło niego? Czy ciągle tu jest? Czy może udała się do swojego kochanka? Obrócił swoją głowę w bok. Była tam. Jego żona wciąż tu była! Przekręcił się w jej kierunku i pogłaskał ją po głowie. Otworzyła zaspane oczy i uśmiechnęła się. 

  • Zrób śniadanie dla Bartka, dobrze? - poprosiła go grzecznie. 

No czy tego już nie jest za wiele? Facet całuje się z jego żoną, a on ma mu robić śniadanie? Noo tak. Ale przecież on nic nie widział, prawda? Ona była przekonana, że wszystko co działo się na imprezie pozostało tajemnicą. Otóż większość rzeczy faktycznie pozostawała w sferze domysłów i niedopowiedzeń. Poza jednym detalem, który zdołał dojrzeć. Dobrze, będzie dalej grać w tą grę. 

Wstał z łóżka i udał się do salonu, gdzie mieli aneks kuchenny. Zobaczył Bartka w samych bokserkach rozwalonego na ich kanapie. Nie spał już i przeglądał coś w swoim telefonie. Przywitali się skinieniem głowy. Paweł zabrał się za przygotowywania kanapek na śniadanie. Gdy były już gotowe położył je na stole, nic przy tym nie mówiąc. Wtedy do salonu weszła Magda. 

  • Zapraszamy do stołu. - oznajmiła. 

Podeszła do Bartka i dała mu szybkiego całusa w policzek. Obyło się jednak bez uderzania w ślinę, ot szybkie przywitanie. Usiedli wspólnie przy stole i zabrali się za jedzenie kanapek, które przygotował Paweł. Nie mówili przy tym praktycznie nic. Gospodarz czuł, że coś wisi w powietrzu. Przecież po coś zaprosiła swojego kolegę z pracy na noc. Czemuś ma służyć to, że wspólnie jedzą śniadanie w sobotni poranek. 

  • Nalejesz nam po drinku? - zapytała spokojnie Magda. 

Tak z samego rana? Cóż widocznie ciągle było im mało. Wyciągnął więc trzy szklanki, ale praktycznie od razu został poprawiony przez Magdę. 

  • Ty nie możesz się napić. Przecież jeszcze musisz odwieźć naszego gościa do domu. Prawda?  

No tego już było za wiele. Ugościł go, dał mu nocleg. Załatwił transport na imprezę, ale nie będzie teraz przez pół weekendu robić za jego szofera! 

  • A czy kolega sam nie trafi do domu? - zapytałem wyzywającym tonem. 
  • Och pewnie, że trafi. Ale ja po prostu ładnie cię proszę, żebyś zadbał o naszego gościa - oznajmiła spokojnym tonem. 

Nie poznawał siebie. Ale dał za wygraną. Cena będzie bardzo wysoka. Przypomniały mu się słowa Aśki. Po raz kolejny musiał jej przyznać rację. Ale ta cena zaczęła przybierać coraz dziwniejsze formy. Kiedy zrobił dwa drinki i wrócił z nimi do stołu był pewien, że teraz wszystko się wyjaśni. Ten zbiór dziwnych sytuacji ułoży się w końcu w rozsądną całość.

  • Lubię 16

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...