Skocz do zawartości
Kokietka

Zachowanie Hotki wobec spotkań jej Męża (Bulla) z innymi kobietami

Rekomendowane odpowiedzi

Tak sobie czytam o zazdrości, terytorialności... dużo teorii, definicji... a ja chciałabym wiedzieć, jak to jest w praktyce :)

 

Pytanie więc do Hotek, które stały się z biegiem czasu Rogaczkami: jak to jest z tą Waszą przyjemnością i zazdrością?

 

Zauważyłam bowiem, że  w przeciwieństwie do Rogaczy (którzy czerpią dużą przyjemność ze zdrady), Hotki-Rogaczki raczej po prostu sytuację akceptują, nie czerpiąc z tego szczególnej przyjemności. Jak to jest więc u Was?

 

1. Czerpiecie przyjemność ze zdrady męża? z rogacenia?


2. Czerpiecie przyjemność z faktu, że mężowi jest przyjemnie? Współodczuwając i wiedząc, że do tej jego przyjemności się przyczyniłyście?


3. Jest Wam to zupełnie obojętne? Nie jesteście ani zazdrosne, ani nie czerpiecie z tego przyjemności?


4. Czy po prostu akceptujecie sytuację?  bo taki jest układ: obupólna zgoda na wzajemną zdradę?


5. Zgadzacie się na zdrady męża z powodu chęci rekompensaty? wynagrodzenia jemu jego zgody, choć Wam to średnio pasuje? No ale przecież to nie fair samej się tylko bawić...


6. Akceptujecie stosując metodę: czego oczy nie widzą,  tego sercu nie żal? Nie chcecie znać szczegółów,  nie czytacie rozmów, nie pytacie, a w trakcie jego spotkań z Kochanką zajmujecie głowę czym innym, żeby tylko o tym nie myśleć?


7. Czy jednak boli Was to? jesteście zazdrosne, ale godzicie się na to z uwagi na "równouprawnienie"? Staracie się panować nad tymi negatywnymi emocjami (lub/i nad reakcjami na te emocje)?

 

[Chciałabym pominąć w tej dyskusji typowy układ Cuckqueen, gdzie tylko Mąż zdradza, a Żona jest mu wierna]

  • Lubię 5
  • Haha 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moja żona na forum obecnie nie zagląda więc pozwolę sobie odpowiedzieć w jej imieniu.

 

U nas otwarcie związku nie nastąpiło w wyniku tego, że ktoś kogoś namawiał, a w rezultacie szerszego podejścia do życia oraz partnerstwa i od początku był to układ otwarty obustronnie. Swoją drogą pierwsze spotkanie gdzie to ja sam występowałem solo jako kochanek dla HW/pary "nagrała" mi właśnie żona ;) W całym jej podejściu do moich spotkań są natomiast kwestie niezmienne na przestrzeni lat oraz te które ewoluują. Zacznę od tych pierwszych.

 

Rzeczą stała i totalnie kluczową jest to, że MOJA ŻONA MUSI SIĘ CZUĆ BEZPIECZNIE wobec danej, mojej relacji. Mówiąc bezpiecznie mam na myśli bezpiecznie fizycznie, psychicznie i emocjonalnie. Ani ja ani ona nie wyobrażamy sobie żebym spotykał się z osobą która jej nie szanuje, ma wobec niej nieczyste intencje lub w jakiś inny sposób sprawia, że moja żona będzie się wobec naszej relacji czuła niekomfortowo. Nie raz zdarzało się tak, że nie chciała abym spotykał się z taką czy inną osobą wobec czego z danej relacji rezygnowałem i zwykle następowało to jeszcze zanim w relację wszedłem. Raz była sytuacja gdy zaczęła się czuć mocno niekomfortowo gdy już w danej relacji byłem i zanim zdąrzyliśmy o tym pogadać nieświadomie tą relację sama rozwaliła - bywa, jesteśmy tylko ludźmi a finalnie wyszło na plus (notabene czuła się z tym bardzo źle zarówno wobec mnie jak i kochanki). Jeżeli jednak spotykam się z osobami które same w sobie nie wzbudzają negatywnych emocji u mojej żony to też same moje spotkania i relacje takowych u niej nie wzbudzają.

 

Co jeszcze się nie zmieniło? Kompersja. Moja żona od samego początku czerpała satysfakcję z mojego zadowolenia i kolokwialnie mówiąc "cieszyła się moim szczęściem". Cieszy ją kiedy ja wracam ze spotkań zadowolony, smuci gdy w moich relacjach są problemy itd. Do tego zawsze lubiła patrzeć na mój seks z innymi i to też się raczej nie zmieniło. W tym punkcie mam zresztą tak samo jak ona

 

Zmieniła się kwestia wymiaru erotycznego moich spotkań (z jej perspektywy). Na samym początku moje spotkania wiązały także z jej podnieceniem i nawet mieliśmy trochę typowo cuckqueenowych fantazji (nie jako formę związku z raczej zabawy na samych spotkaniach). To akurat zmieniło się mocno i moje spotkania nie są dla niej podniecające same w sobie. Mam w tym punkcie nieco podobnie do niej choć inne są przyczyny ;)

 

Sam seks nigdy nie wzbudzał u mojej żony zazdrości jednak jak sama przyznaje czuje ciekawe mieszanki emocji widząc mnie całującego się, przytulającego czy idącego za rękę ze stałą kochanką. Nie jest to jednak odczucie negatywne a raczej wciąż ta forma zazdrości, która dodaje pikanterii a nie niszczy.

 

Przez długi czas moja żona nie widziała też mnie w relacji z dużo młodszą dziewczyną gdyż instynktownie czuła się tą wizją zagrożona. Innym punktem zmniejszającym poczucie bezpieczeństwa były relacje z singielkami. Kwestie spotkań z singlami/silgielkami dawno przerobiliśmy i nie mamy z tym problemu a młodsze osoby zawsze znajdowały się poza moimi zainteresowaniami. Tak się jednak złożyło, że obecnie mam sporo młodszą uległą która dodatkowo jest w trakcie rozwodu/rozstania i to jest też dla mojej żony ok więc i tu raczej co do zasady problemu nie ma ;)

 

 

  • Lubię 14
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Gdy zaczynaliśmy zabawę to bardzo zależało mi, by mój mąż też nawiązywał swoje erotycznie znajomości. Gdy tak się stało, na początku było wspaniałe, ale z czasem było mi z tym coraz trudniej pomimo tego, że mój mąż bardzo dbał o mój komfort. Nie radziłam sobie zbyt dobrze z zazdrością.

Gdy się wycofał ze wszystkiego z różnych przyczyn, poczułam ulgę. Teraz jednak, po latach, tęsknię za tymi emocjami. Nawet jeśli bywały nieprzyjemne.

Myślę że umiałam tym się znów się z tym zmierzyć i czerpać z tego przyjemność. Cieszyłabym się, ze mu dobrze i że w jego życiu jest ktoś z nową i dobra energią.

Rzeczy tego typu nie dzieją się jednak ot tak, trzeba się mocno napracować by znaleźć się w najlepszym dla siebie położeniu, więc choć fantazje są, to ich realizacja jest mało prawdopodobna.

  • Lubię 7
  • Zauroczenie 2
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi


Moje/nasze początki diametralnie różnią się od tego co mam/mamy w obecnej chwili.
Kiedy  mąż zaproponował mi otwarcie związku byłam mocno zniesmaczona. Ale jak to?  Mój mąż z inną kobietą ? Ja z innym meżczyzną?  Nie do pomyślenia , nie mówiąc o wprowadzeniu w nasze życie…Kosztowało mnie to mnóstwo emocji, różnorakich myśli , złości, braku wiary w swoją atrakcyjność  itp…
Lubię czasem igrać z ogniem więc stwierdziłam, że mąż niech spełnia swe fantazje. Niech się dzieje … Ale ja??? Ja to nigdy, to nie dla mnie… 
Jednak gdy mój małżonek wracał uśmiechnięty ze spotkań , ze zlotów, to przestało mi się to podobać … ja siedzę w domu, piorę, sprzątam , a mąż w tym czasie swietnie się bawi.. O , nie!!  Tak nie może być !!! Włączam się do gry? Do odważnych przecież świat należy? I trwa ta przygoda  do dziś,  od kilku lat.  Każde z nas ma swoją relację.
Doskonale poradziłam sobie z emocjami, z zazdrością ( mam na myśli tę „chorą” zazdrość) bo tzw. „ zdrowa” czasem się pojawia, ale dodaje  wyłącznie pikanterii w naszym związku. 
Cieszy mnie gdy mąż wraca zadowolony i uśmiechnięty ze spotkania…lubię wtedy te nasze rozmowy przy winie…
Lubię pytać o szczegóły…i czasem bardzo podobają mi się odpowiedzi? 
Dojrzałam do tego, żeby czerpać radość i przyjemność z tego, że @onwawa uprawia seks z inną kobietą, adoruje, dopieszcza na różne sposoby.   Lubię ten dreszczyk podniecenia?
I niech to trwa jeszcze długo … Podoba mi się to co mam/mamy?

  • Lubię 10
  • Przytulam 3
  • Dziękuję 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Moje/nasze początki były odrobinę podobne do tego co opisała @żabka. Z tym, że my we wszystko „wchodziliśmy” razem. Ja bardzo długo dojrzewałam do decyzji o otwarciu związku, bałam się, ponieważ byłam chorobliwie zazdrosna. Nie raz i nie dwa usłyszałam od nie jednej kobiety komentarz typu: „ale, jak to, on z Tobą? Przecież Ty jesteś 5/6 a on 10!” (Na zlotach również zdarzało mi się takowe słyszeć ?). Dlatego tym bardziej się bałam, że jak otworzymy drzwi naszej sypialni, ja stracę resztki pewności siebie, będę jeszcze bardziej zazdrosna, całkowicie zwątpię w uczucia mojego męża do mnie, a najbardziej bałam się zauroczenia/zakochania czy to z mojej strony, czy ze strony mojego męża. Wszystko działo się parę ładnych lat temu. W końcu się zdecydowaliśmy. I… jesteśmy, mocniejsi, razem.  I co ciekawe, my nigdy nie bawiliśmy się osobno. Zawsze jesteśmy razem. Wielu twierdzi, że taki układ to wyższa szkoła jazdy - być może. Natomiast podczas takich zabaw emocje, które nam towarzyszą są nie do opisania. Obydwoje z tego czerpiemy garściami. A dodatkowo widzieć ten żar w oczach @ifeniks ?… coś pięknego. 

  • Lubię 8
  • Zauroczenie 1
  • Przytulam 4
  • Dziękuję 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
15 godzin temu, sasiadka pisze:

Zawsze jesteśmy razem. Wielu twierdzi, że taki układ to wyższa szkoła jazdy - być może

No właśnie mój mąż też twierdzi, że to wg niego trudniejsza i bardziej wymagająca i stresująca forma układu. Ja natomiast mam odmienne zdanie. Może temu, że widząc przyjemność i orgazm męża,  odczuwam je jak swoje. Może mam erotyczne neurony lustrzane ? A jak niczego nie widzę,  i zaczynam sobie wyobrażać, to często skręcam w ścieżkę niekontrolowanej zazdrości... a tam na końcu z reguły czeka mnie już tylko urwisko...

  • Lubię 3
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Rozumiem Cię, kiedyś czułam podobnie. Zmieniło się to. Otworzyliśmy drzwi sypialni, a w raz z tym symbolicznym aktem zaczęłam zmieniać się również ja.  Dlatego właśnie napisałam, że jesteśmy mocniejsi. I o ile teraz nie byłoby to dla mnie problemem żeby @ifeniks spotkał się z kimś sam na sam, o tyle kiedyś było to nie do pomyślenia. A to, że spotykamy się wspólnie jest naszym wyborem, ponieważ lubimy to nasze współodczuwanie, wzajemne przeżywanie każdej chwili. 

  • Lubię 6
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...