Skocz do zawartości
skrzat

Imć Pan Godfryd i wybranka serca jego

Rekomendowane odpowiedzi

Azaliż bajania Twe Panie niezmienne rozpromienienie na licach wywołują, a i na mordach pospolitych także. Nie ustawaj w swych bajaniach i nie daj się Waćpanie spraszać, cobyśmy na tomy kolejne oczekiwać miesiącami skazani nie bylim

  • Lubię 6
  • Haha 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

  Jechali zakurzonym gościńcem. Godfryd środkiem, niespiesznie, z marsową miną szczękę zaciskając. Jaśko z boku, prawie linią drzew. Łypał okiem na rycerza zpodełba, gębę pokraśniałą schowawszy pod kapturem.

 - Nie gniewajcie się Panie, toć nie moja to wina.

 - Ech, pacnę cię przez łeb.

 - No co, no co? Cóżem miał robić? Uciec niby?

 - Pacnę cię zaraz…

Jechali w milczeniu zwiesiwszy głowy jak i ich konie. Za plecami znikał w oddali zarys grodu.

Jaśko nie wytrzymał zbyt długo.

 - Jedziem szukać tego smoka?

 - Czego szukać?

 - No… smoka prawdziwego. Jaśnie Panienka mówiła…

 - Słyszałżem co mówiła. Darła się tak, że nie dało się nie słyszeć. Jaśko gamoniu, nie ma smoków na świecie.

 - Takżem myślał, ale Jaśnie Panienka ani chybi myśli, że są.

 - Jaśnie Panienka myśli, że masz dużego.

Jaśko chciał coś powiedzieć, ale zmilczał roztropnie. Milczał, milczał, nie wytrzymał jednak.

 - To co Panie zrobim? Jakże się nam… yyy… Tobie przypodobać przyjdzie?

 - Nijak Jaśko. Toż to kurew była, a nie serca mego dama. Przecie nie będę wiatraków dla takiej bijał.

 - Eeee… wiatraków Panie? - Jaśko zerknął na Godfryda podejrzliwie.

Godfryd patrzył przed siebie niewidzącym wzrokiem, ani chybi coś wspominając.

 - Ojciec mój - zaczął niepewnie - Ojciec mój na wiatraki z kopią ruszał. Pomieszało mu się we łbie z takiej jak moja miłości i w wiatrakach   tych straszydła widział…

 - We wiatrakach? - Jaśko wybałuszył oczy, - W takich zwyczajnych drewnianych?

 - No przecie nie pierzastych gamoniu! We zwyczajnych co pachołki mąkę robią. Bił te wiatraki aż wióry leciały. To z miłości niby było.

Zamilkł, ale widać było, że dusi go ta historyja.

 - Wstyd na całą okolicę. - mamrotał pod wąsem - W każde święta przy stole o tych wiatrakach gadał. Chłopstwo na skargę do Księcia Pana chodziło, że przez tatula mąki do chleba nie mają.

 - Więc z Jaśnie Panienką Juliettą już się nie spotkasz Waćpanie? - Jaśko spytał jakoś tak markotnie.

 - Chuj z Juliettą. Mało to lepszych po zamtuzach? Ale jeździć tak po kraju bez sensu też głupio. Porady mi trza, co w życiu dalej robić. Kogoś uczonego by spytać…

 - Jest Panie czarodziej we wieży niedaleko. Wielce on uczony i do pomocy skory.

 - Chmmm… a czarodziejki w jakiejś wieży czasem nie ma Jaśko?

 - Pewnikiem gdzieś jest.

 - No to w drogę, do czarodziejki!

Ruszyli z kopyta wzbijając tumany kurzu.

Gadfryd obejrzał się nagle i zobaczył lubieżny uśmiech giermka.

 - Pacnę cię, przysięgam.


 

The End.

  • Lubię 3
  • Smutny 2
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
14 godzin temu, skrzat pisze:

The End.

Mam nadzieję, że To Be Continued...

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...