Skocz do zawartości
Diabliczka

może tu...

Rekomendowane odpowiedzi

No cóż, weszłam rozwiać niedomówienia, bo faceci to straszni plotkarze i już na około dotarło do mnie, że napisałam post na grupie ;) No to skoro już napisałam to i dokończyłam ;) Przynajmniej był temat do małej dyskusji.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Długie relacje cuckold są najlepsze moim zdaniem. Jest jakieś zaufanie w takim układzie najczęściej. Szkoda że Twoja się skończyła... Mogło to trwać dłużej...Sam szukam właśnie takiej relacji już długi czas i nie mam szczęścia do poznania odpowiedniej osoby niestety ?

  • Przytulam 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Wichura pisze:

 

Hmmmm... a zapytam przewrotnie - skąd wiesz? :)

Masz rację... Przecież ciągle piszę , że "życie mnie zaskakuje" ;) Często za szybko biorę coś za pewnik. Ale wtedy wpada Wichura i pisze: "to zależy" ;) Dziękuję,  że potrafisz mi ukazać to samo, ale z różnych perspektyw, których często w ogóle nie dostrzegam.

  • Lubię 3
  • Przytulam 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 godzin temu, Sem. pisze:

Generalnie są dwie "szkoły". Pierwsza wyznaje zasadę że im dłużej w jednym układzie tym lepiej, tym więcej zaufania, na więcej można sobie pozwolić. I druga szkoła do której sam należę, ludzi będących gorącymi przeciwnikami takich "wieloletnich" układów,

Jestem tu krótko i mam małe doświadczenie, ale obserwując i czytając historie innych użytkowników forum, wyróżniłabym jeszcze dwie inne "szkoły".

 

Pierwsza, która zakłada, że zupełnie nie intresujemy się prywatnym życiem Kochanka/Kochanki w kontekście związku.  Czyli nie obchodzi nas, czy ma Partnera/Partnerkę i co najważniejsze, czy on/ona wie. O ile w trakcie trwania układu jest łatwiej (nie trzeba bowiem brać pod uwagę potrzeb i uczuć dodatkowej osoby, mniej konfliktów, łatwiej osiągnąć kompromis), to jest większe ryzyko dramatycznego zakończenia relacji (Partner się dowiedział, Kochanek ma wyrzuty sumienia, następuje rozpad pierwotnego małżeństwa w wyniku zdrady itp.) Taką sytuację mamy właśnie tutaj w tym wątku.

 

"Druga szkoła", chyba na dłuższą metę trudniejsza, to taka, w której od początku szanujemy granice i bierzemy pod uwagę potrzeby i uczucia Partnerów czy Partnerek naszych Kochanków, traktując ich prawa na równi z prawami Rogacza. Tu consensus jest znacznie trudniejszy do osiągnięcia, jest więcej dyskusji w trakcie trwania układu,  ale moim zdaniem zapewnia spokojniejszy sen dla wszystkich biorących udział w relacji. Sądzę, że w tej szkole rozstania są mniej dramatyczne (choć pewnie Wichura doda: "to zależy" ;) ), bo od samego początku uczymy się ze sobą komunikować na bieżąco i rozwiązywać powstające konflikty, bo taka relacja inaczej długo by nie przetrwała.

 

Zwolennicy obu szkół będą pewnie mieli swoje własne "za" i "przeciw". Ja osobiście wybieram tę drugą opcję ;)

 

 

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Kokietka43 pisze:

Druga szkoła", chyba na dłuższą metę trudniejsza

Dla mnie ta "druga szkoła" jest właśnie na dłuższą metę łatwiejsza - nie trzeba się ukrywać i kombinować, można być szczerym. Wszystko jest naturalne. Nawet jak się u kogoś coś chwilowo dzieje nie tak, to można to przejść razem - jak przyjaciele.

 

4 godziny temu, Kokietka43 pisze:

Tu consensus jest znacznie trudniejszy do osiągnięcia

A nie łatwiejszy? Rzekłabym nawet, że w "pierwszej szkole" to tego konsensusu po prostu nie ma - na pewno nie ma go w przypadku tej osoby, która nic nie wie (albo udaje, że nie wie).

 

Lula.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
45 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Dla mnie ta "druga szkoła" jest właśnie na dłuższą metę łatwiejsza - nie trzeba się ukrywać i kombinować, można być szczerym. Wszystko jest naturalne. Nawet jak się u kogoś coś chwilowo dzieje nie tak, to można to przejść razem - jak przyjaciele.

 

A nie łatwiejszy? Rzekłabym nawet, że w "pierwszej szkole" to tego konsensusu po prostu nie ma - na pewno nie ma go w przypadku tej osoby, która nic nie wie (albo udaje, że nie wie).

 

Lula.

No widzisz... Ile osób tyle punktów widzenia. Wg mnie jest trudniejsza (w nawiązaniu takich relacji, znalezieniu właściwych osób, dopasowaniu, prowadzeniu tego wszystkiego w sposób który każdego zadowoli a przy tym będzie względnie bezpieczny...) ale i przynosi większą satysfakcję. Osobiście wyznaję maksymę, że nie chodzi o to żeby było łatwo - chodzi o to żeby było warto :)

  • Lubię 3
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Długoletnie relacje są ciekawsze bo dają zdecydowanie więcej emocji na wielu różnych płaszczyznach, ale niestety jak pisał wcześniej @Sem. idzie za tym cały bagaż innych oczekiwań, marzeń, zobowiązań nawet. I tu nie trzeba lądować w łóżku co tydzień, wystarczy raz na pół roku. Ważne, że element seksualny, emocjonalny i codzienny wiążą się w wiadomościach, smsach, rozmowach. Niby wszyscy wiedzą gdzie czyje miejsce, niby wszyscy deklarują, że nic tu się nie zmieni. Potem nagle ktoś z d.. palnie "no normalnie kofam Cię" i ciągle uważa, że przecież to nie wyznanie bo nie po Polsku, ale machina już ruszyła. Wystarczą sprzyjające warunki, które akurat człowieków dopadły w tym momencie i wszystko pięknie sypie się jak domek z kart. I zostają w najlepszym wypadku głupie tłumaczenia typu "a bo ja nie wiedziałem" i emocjonalne pobojowisko do posprzątania.

 

Jak teraz zastanawiam się nad tematem to może to angielskie wyjście nie jest wcale takie złe? No może nie takie i nie z takimi argumentami, ale spokojna rozmowa, kilka zdań szczerych, nic specjalnie wielkiego. Boli. Wiem, ale tak jak była decyzja o rozpoczęciu tak jest i o zakończeniu. Lepsza taka na właściwym etapie niż za późno w furii latających talerzy i dramatów małżeńskich, gdy żal, złość i gniew nie pozwalają już rozmawiać normalnie. A idąc w spekulacjach jeszcze dalej  to może "szkoda mi żony" jest lepsze od "no normalnie kofam Cię". Ciekawe jak to faktycznie wyglądało z drugiej strony.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Wichura pisze:

No widzisz... Ile osób tyle punktów widzenia. Wg mnie jest trudniejsza (w nawiązaniu takich relacji, znalezieniu właściwych osób, dopasowaniu, prowadzeniu tego wszystkiego w sposób który każdego zadowoli a przy tym będzie względnie bezpieczny...) ale i przynosi większą satysfakcję. Osobiście wyznaję maksymę, że nie chodzi o to żeby było łatwo - chodzi o to żeby było warto :)

Doświadczenia też wiele znaczą. Ja już się tyle namęczyłam relacjami, w których coś trzeba było ukrywać albo coś komuś nie pasowało, że takie codziennie pielęgnowanie w pełni konsensualnego układu jest dla mnie przyjemnością. Bo, tak jak napisałeś - warto. :)

 

Lula.

  • Lubię 6
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...