Skocz do zawartości
Kokietka

Przebodźcowanie...

Rekomendowane odpowiedzi

12 minut temu, parakk pisze:

Przebodźcowanie.. Dotyczy to chyba każdej dziedziny życia, gdybyś zaczęła tańczyć, była byś nim pochłonięta i wszystko sprowadzało by się do tańca. Cokolwiek by to było, jeśli staje się "numerem 1" na liście naszych zainteresowań, to poświęcamy nasz czas bez reszty, a nasze myśli krążą wokół tego nieustannie. Proza przenika jednak przez wszystko i nagle odkrywamy że nawet w raju są jakieś pułapki, owoce których zrywać nie wolno...

On. 

Bardzo mądry wpis ? LA 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fajnie poruszony problem i kapłanie nazwany. 

"Wywalenie styków" ?.. Podobny tekst w moim środowisku funkcjonował, jeszcze do niedawna z delikatną ironią podchodziłem do tego typu określenia dopóki jego symptomów nie zauważyłem u siebie praktycznie  takich samych jak w/w. 

Myślę że dokładnie tak jak pisali poprzednicy. Żyjemy szybciej, intensywniej, dostajemy mnóstwo informacji, bodźców które w mniejszy lubi większy sposób na nas odzdziałują. Niektóre z nich mimowolnie ignorujemy (przynajmniej tak nam się wydaje) ale finalnie prędzej czy później powodują u nas efekt "wywalenia styków". 

Mino iż mam się za opanowanego człowieka czasami zdaza się ze "mała igła" sprawia że zmieniam się z toczącej piłki w rozpędzony walec który miazdzy wszystko na swojej drodze. 

To ten efket wypalenia który powoduje że nasz zawór bezpieczeństwa musi upuścić ciśnienia bo w przeciwnym wypadku grozi to rozerwaniem zbiornika. 

Zastatwiam się czemu kiedyś takich efektów u siebie nie zaobserwowałem, zawsze miałem coś co powodowało że umiałem upuścić to ciśnienie bez najmniejszego uszczerbku na otaczającym środowisku (rower w górach, intensywny wysiłek fizyczny, obcowanie z samym sobą), działało na mnie jak wiadro relanium... 

Co się stało że teraz już nie jest tak łatwo...?

  • Przytulam 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 minut temu, Robal pisze:

Co się stało że teraz już nie jest tak łatwo...?

Przebodźcowanie..? ;)

..a tak serio, też się nad tym zastanawiam, bo jeszcze kilka lat temu byłem oazą spokoju.

Teraz

"Pierdolonym kurwa zajebiście wyciszonym kwiatem lotosu na zajebiście spokojnej tafli jebanego jeziora. Jestem wręcz jak jebany wagon pełen pierdolonych medytujących tybetańskich mnichów."

 

To chyba suma wszystkich kopniaków które życie nam funduje, to świadomość przemijania, szans nie do odzyskania. Kiedyś można było powiedzieć sobie że wszystko jest do odzyskania, nadrobienia, nie dziś to jutro, odpuścić jedno, bo będzie drugie. Aż tu nagle budzimy się rano ze świadomością że jest tylko dzisiaj, każda strata jest nie do odzyskania, odpuścisz jedno, drugiego już nie będzie.. Nagle dociera że jestem najdoskonalszą niedoskonałością, a z wyświechtanego "zrobić i żałować czy żałować że się nie zrobiło" zostaje tylko zrozumienie jak ważne było to pytanie. 

Kiedy alternatywy znikają, nagle znika spokój, a gdy znika spokój, trudno zapanować nad emocjami. 

"..a teraz szybko, zanim dotrze do nas że to bez sensu jest.." 

               Król Julian. 

Chyba trzeba było częściej stosować się do tego "życiowego motta", bo jednak lepiej mieć złe doświadczenia niż żadne. 

  • Lubię 2
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 11.02.2023 o 08:49, Wichura pisze:

Skupienie i uważaność zamiast multitaskowości. Można mieć podzielność uwagi, można potrafić robić wiele rzeczy na raz. To pozornie oszczędza nas czas ale nie oszczędza ukłądu nerwowego. Dotyczy to zarówno spraw dużych typu organizacja pracy jak i małych. Przeważnie nie musimy mieć jednocześnie właczonego telewizora i laptopa w tym samym czasie lub np oglądając z mężem/żoną film nie musimy przeglądać telefonu.

Dla mnie to jedna z najważniejszych prawd życiowych. Kult robienia kilku rzeczy jednocześnie to kolos na glinianych nogach, który jak dupnie to...

Skoncentrowac sie, zrobić raz i wystarczająco dobrze. Nie zawsze perfekcyjnie. To też nas wyniszcza. 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
58 minut temu, Snajper pisze:

Może to nawet lepsze rozwiązanie. Szanuję?

Polecam. Możesz wtedy spokojnie nóżki na stół położyć, jakiś meczyk ?

P. 

  • Haha 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 minutę temu, Snajper pisze:

Gdy jest mecz - to już nic nie muszę mówić?

Szacunek ?

  • Haha 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Temat przebodźcowania na każdej płaszczyźnie życia, zgłębiam od kilku miesięcy. 

Jak radzimy sobie z przebodźcowaniem w temacie cuckold...

Tylko spokój może nas uratować ?‍♀️? 

Po pięciu latach zabaw w temacie, zaczęliśmy podchodzić do wszystkiego dużo spokojniej, bez większej spiny.

Rozmawiamy dużo i o wszystkim. Przede wszystkim darzymy się ogromnym zaufaniem, z każdym rokiem zabawy coraz większym. 

Ten balans między zabawą a życiem codziennym wypracowaliśmy sobie przez lata.

Czasem przychodzi burza... To normalne, chyba u każdego. Najważniejsze, jak się z nią uporamy i czy zrobimy to razem.  

Czasem odpuszczamy, tak zwyczajnie, choć nie zawsze bywa to łatwe. 

Kawa w miłym towarzystwie, kiedy możesz usiąść na przeciwko kogoś i powiedzieć wszystko co siedzi z tyłu głowy, a druga osoba ma dokładnie tak samo... Daje bardzo wiele!  You know ? 

 

I najważniejsze dla mnie, jeżeli któreś z nas powie STOP, wycofujemy się oboje. 

 

Ona 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, WeWantMore pisze:

I najważniejsze dla mnie, jeżeli któreś z nas powie STOP, wycofujemy się oboje. 

Bardzo mądra zasada. Dziękuję za cały Twój wpis ?

  • Lubię 1
  • Przytulam 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, WeWantMore pisze:

Temat przebodźcowania na każdej płaszczyźnie życia, zgłębiam od kilku miesięcy. 

Jak radzimy sobie z przebodźcowaniem w temacie cuckold...

Tylko spokój może nas uratować ?‍♀️? 

Po pięciu latach zabaw w temacie, zaczęliśmy podchodzić do wszystkiego dużo spokojniej, bez większej spiny.

Rozmawiamy dużo i o wszystkim. Przede wszystkim darzymy się ogromnym zaufaniem, z każdym rokiem zabawy coraz większym. 

Ten balans między zabawą a życiem codziennym wypracowaliśmy sobie przez lata.

Czasem przychodzi burza... To normalne, chyba u każdego. Najważniejsze, jak się z nią uporamy i czy zrobimy to razem.  

Czasem odpuszczamy, tak zwyczajnie, choć nie zawsze bywa to łatwe. 

Kawa w miłym towarzystwie, kiedy możesz usiąść na przeciwko kogoś i powiedzieć wszystko co siedzi z tyłu głowy, a druga osoba ma dokładnie tak samo... Daje bardzo wiele!  You know ? 

 

I najważniejsze dla mnie, jeżeli któreś z nas powie STOP, wycofujemy się oboje. 

 

Ona 

Nic dodać, nic ująć ? LA 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...