Scenariusz dla trzech aktorów

[voyeur 130]

- Kochanie, mohesz już wejść!

 

Otwieram drzwi i wchodzę do pokoju. Zamieram w progu.
- Ha, widzih? Wyghałam..! - mówi Agnieszka z szerokim uśmiechem, oblizując się przy tym zalotnie i przygryzając lekko wargi.

 

Mówi z trudem. Przeszkadzają jej gęste krople gorącej spermy, które oblepiają jej twarz i sklejają usta. Przełknęła to, co w nich miała i kontynuuje:

- Widzisz! Doprowadziłam Krzyśka do końca.. Tak jak miało być: "bez trzymanki"! Używając jedynie ust! Piotrek świadkiem.

 

Patrzę na tą scenę już dobrą chwilę, a nadal nie wierzę w to co widzę. Moja żona, pozbawiona już górnej części garderoby, klęczy na grubym dywanie przed kanapą. Szczerze mówić zatkało mnie, nie wiem co powiedzieć. A moje zakłopotanie sprawia chyba Agnieszce szczególną radość, bo ciągle przekornie się uśmiecha. A po chwili wypala bez skrupułów:
- A teraz chcę odebrać nagrodę! Krzysiek, musisz chyba chwilę odpocząć? Ale Piotrek, ty chyba dasz radę hm.. "wypłacić mi" moją nagrodę?
- A ja...?
- A Ty Kochanie będziesz mógł sobie popatrzeć... Przecież tyle razy mówiłeś, że lubisz patrzeć..
- Ej, to nie fair!
- Oj tam, oj tam. Trzeba było się nie zakładać. I trzeba było wierzyć w moje zdolności. A teraz chcę nagrodę. - Agnieszka dodaje stanowczo - Kochanie, pomóż mi z tymi majteczkami. I tak są już całe mokre.

 

Oczarowany, posłusznie zbliżam się do niej. Zsuwam z jej bioder ten czarny, symboliczny raczej skrawek materiału. Odsłaniam ukryty pod spodem starannie wypielęgnowany paseczek. To trochę jakbym rozsuwał kurtynę w teatrze. W którym ja niestety będę jedynie widzem.

 

Scena przede mną wygląda bosko. Przygaszone światło, cichy jazz w tle. Gra światłocieni na jędrnych piersiach Agnieszki, lśniących teraz od spływających ze sterczących sutków dowodów jej niedawnej wygranej. Powoli wstaje kołysząc biodrami, obraca się dookoła i prezentuje swoje ciało ze wszystkich stron. Naga, jedynie w czarnych pończochach,  szpilkach i biżuterii, jest pewna swojej roli oraz tego, czego chce. Hmm.. zdecydowanie pierwszoplanowa aktorką w tym przedstawieniu. Po chwili przerywa ciszę:
- Krzysiek, widzę że u ciebie sprawy "stoją" już dużo lepiej - zauważa z uśmiechem - To dobrze, bo mam dla ciebie zadanie.

 

Po czym dodaje, jakby czytała mi w myślach:
- Tak.. To będzie "scenariusz dla trzech aktorów". Może być, Kochanie?

 

A widząc moje rosnące podniecenie, patrzy mi prosto w oczy i mówi:
- Ale zanim zaczniemy przedstawienie, pocałuj troszkę swoją niewierną żonę..

 

Patrzę na Agnieszkę, która przygryza wargi z podniecenia. Zaraz będzie rżnięta przez dwóch gości, na wszelkie sposoby. Wprost na moich oczach. Schylam się do jej pachnącej, lśniącej rozkoszą cipki, żeby choć przez chwilę jej posmakować. Powstrzymuje mnie jednak stanowczo:
- No ale gdzie Ty..?! Tam już nie potrzebuję żadnego nawilżenia.. - podnosi moją głowę - Pocałuj mnie tutaj: w usta..!

 

[Syjon 86]

Petarda aż chciało by sie poczytać dalszą część tej fantazji