Namiętność na wyłączność?

[Fleur 1 033]

Seksuolodzy lubią mówić, że człowiek potrafi odczuwać namiętność w jednym czasie tylko wobec jednej osoby (mowa tutaj o tej „prawdziwej”, biochemicznej namiętności, która wg nauki ma trwać maksymalnie do 2, 3 lat). 

Że jesteśmy skonstruowani tak, że kiedy się zakochujemy, kiedy odczuwamy fascynację i maksymalne zauroczenie drugim człowiekiem i pławimy się w tej nowej cudownej relacji - czyli kąpiemy się w namiętności - to wówczas nikt inny nie wywoła u nas podobnych uczuć. 

Z własnego doświadczenia mogłabym się z tą teorią zgodzić. Dla mnie jest to taki haj emocjonalny, że wydaje się to ekstremalnie trudne, by żywiąc pełną namiętność wobec kogoś, mogłabym poczuć równie silne zauroczenie, zakochanie, czy równie wysoki pociąg seksualny do kogoś innego. ALE:
Uważam jednak, że nawet w szczytowej fazie tego haju - namiętności, mogłabym poczuć pożądanie seksualne do innej osoby - np. „ten facet jest świetny, mogłabym się nim nakręcić, fantazjować o nim” - zaznaczam, że nie mówię tu o realizacji takich pokus, realizacji tychże fantazji, a jedynie o odczuciach i emocjach, fantazjach. Tym co siedzi i zostaje w naszych głowach. 

 

Jesteśmy ludźmi o specyficznych upodobaniach i wydaje mi się, że z reguły dość wysoce rozwiniętej samoświadomości. Dlatego jestem ciekawa Waszego spojrzenia i Waszych odczuć w tym temacie. 
 

Niektórzy mogą twierdzić, że w ich małżeństwach, związkach obecnie jest dojrzałe zaufanie, zaangażowanie, miłość i intymność, a namiętność (o której mowa wyżej), to coś co w dużym stopniu minęło/przekształciło się, a obecnie partnerka (partner) tej swego rodzaju namiętności z początku związku doświadcza z kochankiem/ką.  
Ja jednak jestem ciekawa dwóch kwestii:

 

1. Czy moglibyście poczuć podobnie silną namiętność do więcej niż jednej osoby w tym samym czasie?

2. Czy moglibyście poczuć pożądanie seksualne do osoby trzeciej, kiedy już darzycie kogoś maksymalną namiętnością, czyli np. czy bodźcowałoby Was wówczas fantazjowanie o innej (niż obiekt namiętności) osobie?
 

 

[suntzu 199]

1. Tak

2. Tak, to dość ludzkie

[Sailor&Lula 10 084]

1. Już nie.

2. Już nie.

 

 

Lula.

[jennifer✩ 3 623]

Z reguły jestem mono, ale raz miałam taka sytuację gdy kręciłam z dwoma panami. Dość szybko po poznaniu pierwszego pojawił się ten drugi i choć z pierwszym łączyła mnie już bardzo namiętna relacja, to z drugim zrobiło się równie gorąco. Ale.. Pierwszego w związku z tym odstawiłam na trochę, bo po prostu mi tam z nim opadło. Gdy z drugim się skończyło po kilku miesiącach to z pierwszym wybuchło od nowa ? i trwało długo, długo i nigdy mi on już chyba nie przejdzie całkowicie, choć już się nie spotykamy. 

Jezu, jakbym pisała jakąś historie z przedszkola, a to były ważne sprawy wtedy ?

[creampie✩ 1 606]

Namiętność nie, pożądanie - jak najbardziej.

[Robeks 2 660]

1. Bardzo teoretyczne pytanie. Myślę, że jeżeli ktoś nie przeżył takiego scenariusza to nie jest w stanie z całą pewnością go potwierdzić. Więc uczciwie powiem, że nie wiem. Choć wątpię.

2. Tak, choć z mniejszą intensywnością.

 

Myślę, że w tych twierdzeniach naukowych jest sporo prawdy, nawet jeżeli znajdą się odstępstwa od tych prawideł. Może to zależy od stopnia zauroczenia? Różne osoby, mogą popadać w ten stan z różną intensywnością, a to jak myślę nie jest już w pełni mierzalne.

[Oskar 128]

Gamiczność to spektrum, każdy jest w jej innym punkcie. Na jednym skraju są osoby, które mogą czuć namiętność i porządnie wyłącznie do jednej osoby a na drugim takie, dla których naturalne jest odczuwanie tego do wielu osób jednocześnie. Reszta jest pomiędzy.

 

Nigdy nie miałem problemu angażować się w wiele relacji na raz i hamowały mnie tylko kwestie kulturowe. Oczywiście do czasu aż odkryłem, że można realizować to podejście w etyczny sposób.