Skocz do zawartości
ExamineCogitationesTuae

Czym jest dla Was BDSM?

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy dużo akcesoriów BDSM w sypialni, ale nie stosujemy ich zawsze. Ilość używanych narzędzi i w ogóle ochota na taki seks zależny od nastroju :) Dla mnie osobiście BDSM to jak stuningowany seks. Więcej, mocniej, głębiej... wszystkiego po trochu więcej. Metalowe klamry na sutki i pejcz to nasze ulubione akcesoria. Po partnerce przy takiej zabawie widzę wyraźnie, że odpływa. W chwili największego podniecenia unosi się tam gdzieś daleko, zahipnotyzowana moim głosem, który prowadzi ją za rękę aż do spełnienia (On). 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Długo się zbierałam do odpowiedzi w tym temacie, a że będzie to dłuższa wypowiedź to czekałam na wenę

 

Jeszcze rok temu BDSM kojarzyło mi się ze skórzanymi strojami, tymi wszystkimi akcesoriami budzącymi przerażenie, kojarzącymi mi się tylko ze „złym” bólem. Osoby deklarujące bycie w tym klimacie wydawały mi się pozerami. Jednak wchodząc w to głębiej zaczęło mnie to intrygować - to ja założyłam temat „Wstęp do BDSM”.

 

Dziś mój BDSM jest w głowie - w głosie, gestach, słowach. Jasne, czasem biorą w tym udział gadżety, jak choćby liny, choć dłonie i słowa są także wystarczające, a skórzane packi nadal mnie przerażają.  Jednak istotę BDSN pojęłam dopiero, kiedy pierwszy raz odpłynęłam

w stan górnolotnie zwany „subspace” (nie lubię tych określeń, tak jak @Dragonfly wspomniała o „sesji”). Doskonale pamietam ten wieczór i pamiętam jak przez 2 kolejne dni jeszcze byłam skołowana tym co się stało. Pamiętam też jak mówiłam kiedyś koleżance co uwielbiam w seksie i ona mnie uświadomiła, że to jest BDSM ?‍♀️ Teraz pożądam tego stanu jak narkotyku, bo ma na mnie zbawienny wpływ - jakby zdejmował ze mnie wszystko co złe i pozwalał spokojniej funkcjonować w życiu codziennym. Wiem też, że mój BDSM cały czas ewoluuje - moje granice wciąż się przesuwają. Zdaje sobie też sprawę, że mój BDSM nie będzie dla niektórych prawdziwy, bo uwielbiam tak samo waniliowy seks i daje mi on satysfakcję. Nie mogłabym też funkcjonować tak na codzień.

  • Lubię 4
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
20 minut temu, maniurka pisze:

Zdaje sobie też sprawę, że mój BDSM nie będzie dla niektórych prawdziwy, bo uwielbiam tak samo waniliowy seks i daje mi on satysfakcję.

Ależ i ja lubię ten " waniliowy" seks. I to nie oznacza, że moja dominującą natura nie jest prawdziwa. 

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
25 minut temu, maniurka pisze:

Zdaje sobie też sprawę, że mój BDSM nie będzie dla niektórych prawdziwy, bo uwielbiam tak samo waniliowy seks i daje mi on satysfakcję. 

Podobnie jak @Dragonfly nie uważam,  że jedno wyklucza drugie. To, co mieści się w granicach pojęcia bdsm jest tak szerokie w swym znaczeniu jak np. słowo "samochód", pod którym widzimy zarówno 'malucha' jak i Maybacha. Być może @maniurka na razie jeździsz maluszkiem i cieszysz się tym jak 18-latka,  która właśnie odebrała prawo jazdy. Nie jest jednak powiedziane, że za jakiś czas zamienisz maluszka na limuzynę i wtedy Twój seks dalej będzie waniliowy a bdsm tylko wisienką na torcie. A może jednak przesiądziesz się na surową terenówkę z twardym zawieszeniem i wanilię zastąpi ostry, ale równie przyjemny smak imbiru. Who knows... Ja tam bym niczego nie wykluczał

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, Coma pisze:

Podobnie jak @Dragonfly nie uważam,  że jedno wyklucza drugie. To, co mieści się w granicach pojęcia bdsm jest tak szerokie w swym znaczeniu jak np. słowo "samochód", pod którym widzimy zarówno 'malucha' jak i Maybacha. Być może @maniurka na razie jeździsz maluszkiem i cieszysz się tym jak 18-latka,  która właśnie odebrała prawo jazdy. Nie jest jednak powiedziane, że za jakiś czas zamienisz maluszka na limuzynę i wtedy Twój seks dalej będzie waniliowy a bdsm tylko wisienką na torcie. A może jednak przesiądziesz się na surową terenówkę z twardym zawieszeniem i wanilię zastąpi ostry, ale równie przyjemny smak imbiru. Who knows... Ja tam bym niczego nie wykluczał

 

Nie wyczytałam tu Twojej odpowiedzi w temacie, czyli czym jest dla Ciebie BDSM  
 

Ja tak jak napisałam wciąż odkrywam siebie i seks i chciałabym, żeby to odkrywane nigdy się nie skończyło. Mimo, że na codzień jeżdżę osobówką to czasem mogłabym pościgać się gokartami, ale i przejechać się kiedyś terenowym pick-upem

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mój pogląd na bdsm jest bardzo zbliżony do Twojego. Niedawno jeszcze, mimo pełnej akceptacji nawet najbardziej ekstremalnych praktyk bdsmowych u innych, swoje podejście do seksu uważałem za bardzo dalekie od tego klimatu. Do momentu, w którym nie trafiłem na kobietę,  która otwierając ten świat dla siebie, pozwoliła mi zajrzeć przez uchylone drzwi. Teraz, gdy już przekroczyłem próg tego jej świata, odkrywam go wraz z nią a największą przyjemność sprawia mi obserwowanie jej reakcji i świadomość,  że to, co robię wyzwala w niej mnóstwo pozytywnych emocji.

 

  • Lubię 2
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, maniurka pisze:

Jednak istotę BDSN pojęłam dopiero, kiedy pierwszy raz odpłynęłam

w stan górnolotnie zwany „subspace” (nie lubię tych określeń, tak jak @Dragonfly wspomniała o „sesji”).

Możemy ich nie lubić, ale one jednak coś oznaczają, bo jak sama dostrzegasz, wejście w "subspace" miało dla Ciebie przełomowe znaczenie.

 

EDYCJA. Rozwijając, ja kiedyś nie lubiłam i nie rozumiałam też słowa "scena" w kontekście BDSM, póki nie poczułam, jaki to niewyobrażalny dyskomfort, gdy ktoś spoza "sceny" się w nią nagle wedrze. Wtedy definicja tego słowa sama się przede mną wyklarowała.

 

Lula.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Możemy ich nie lubić, ale one jednak coś oznaczają, bo jak sama dostrzegasz, wejście w "subspace" miało dla Ciebie przełomowe znaczenie.

 

EDYCJA. Rozwijając, ja kiedyś nie lubiłam i nie rozumiałam też słowa "scena" w kontekście BDSM, póki nie poczułam, jaki to niewyobrażalny dyskomfort, gdy ktoś spoza "sceny" się w nią nagle wedrze. Wtedy definicja tego słowa sama się przede mną wyklarowała.

 

Lula.

To co zwiemy różą pod inną nazwą nie mniej by pachniało...

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Teraz, maniurka pisze:

To co zwiemy różą pod inną nazwą nie mniej by pachniało...

Ale musimy używać słowa "róża" jeżeli chcemy, aby nasz rozmówca wiedział, o jaki zapach nam chodzi. ;)

 

Lula.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Ale musimy używać słowa "róża" jeżeli chcemy, aby nasz rozmówca wiedział, o jaki zapach nam chodzi. ;)

 

Lula.

Możemy także opisać ten kwiat, podobnie jak i stan i odczucia z nim związane

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...