Skocz do zawartości
Lemoondzik

ZK - krucha równowaga podtrzymywana wrażliwością moralną?

Rekomendowane odpowiedzi

Skomplikowany tytuł mi wyszedł, ale... od dobrych kilku lat fascynuje mnie temat cuckoldu i ZK. Tak szczerze od 10, konto na forum założyłem 8 lat temu. Troszkę się nadoświadczałem. W zasadzie z każdej strony układu. Ale dzisiaj jakoś mocno mnie potrąciła pewna refleksja. Refleksja związana z tym co sprawia, że ZK uskrzydla, a nie dobija? Przez tych kilka lat miałem tu sporo na prawdę dobrych znajomych. Wielu i Wiele z Nich już tu nie ma. Związek nie wytrzymał takiej próby. Szczerze powiedziawszy mój też był nie jeden raz wystawiony na spore wyzwania. Ale to tylko kontekst. Pytanie jest takie - czy ZK daje frajdę tylko wtedy, gdy z każdej strony "układu" są ludzie, którzy przez własne doświadczenia nabyli pewnej wrażliwości i umieją czerpać radość nie raniąc innych? I drugie: czy przez doświadczenia trzeba wyrobić sobie "poczucie dobrego smaku"? Mam na myśli doświadczanie ZK oczywiście, a nie degustację kiszonych śledzi. ;) 

 

Na razie tyle, bez szerszego wyjaśnienia. Zapraszam do dyskusji.

  • Lubię 9
  • Hmm... 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
16 godzin temu, Lemoondzik pisze:

czy ZK daje frajdę tylko wtedy, gdy z każdej strony "układu" są ludzie, którzy przez własne doświadczenia nabyli pewnej wrażliwości i umieją czerpać radość nie raniąc innych?

Poszczególne osoby czerpią frajdę z różnych rzeczy. Są przecież tacy którzy czerpią ją z ranienia innych jednak zakładam że mówimy tu o układach konsensualnych. Tak czy inaczej nie łączyłbym tego z wrażliwością jako taką, a bardziej współodczuwaniem, empatią i umiejętnością stawiania MY nad JA.

16 godzin temu, Lemoondzik pisze:

czy przez doświadczenia trzeba wyrobić sobie "poczucie dobrego smaku"?

Dobry smak przydaje się wszędzie jednak nie wiem o jakie jego ujęcie pytasz tym razem

16 godzin temu, Lemoondzik pisze:

co sprawia, że ZK uskrzydla, a nie dobija?

Temat rzeka ale spróbujmy... Całkowite przekonanie do klimatu obu stron bez podejścia "No ok... możemy...", bardzo mocne zorientowanie na partnera/partnerkę i związek bazowy, zachowanie poczucia wartości własnej oraz partnera/partnerki, nie pogubienie priorytetów, umiejętność dostrzegania sygnałów ostrzegawczych i reagowania na nie w porę, gotowość na ciągłą ewolucję podejścia do klimatu i w zależności od potrzeb wprowadzanie zmian, komunikacja na najwyższym poziomie. Chyba to bym wskazał w pierwszej kolejności za kluczowe

  • Lubię 10
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 godzin temu, Lemoondzik pisze:

Związek nie wytrzymał takiej próby

Ludzie rozstają się z wielu powodów. Otwarcie związku wymaga nieustannej pracy ze sobą i nad sobą; nie jesteśmy kulturowo zakorzenieni w mierzeniu się z pewnymi emocjami - siłą rzeczy, wiele trudnych rzeczy może się wydarzyć. 

 

7 godzin temu, Lemoondzik pisze:

czy ZK daje frajdę tylko wtedy, gdy z każdej strony "układu" są ludzie, którzy przez własne doświadczenia nabyli pewnej wrażliwości i umieją czerpać radość nie raniąc innych?

Tak jak @Wichura, zdecydowanie stawiałabym na empatię. Połączoną ze szczerością. Bez nich rzeczywiście równowaga może być krucha, a nie giętka. 

 

7 godzin temu, Lemoondzik pisze:

I drugie: czy przez doświadczenia trzeba wyrobić sobie "poczucie dobrego smaku"?

Generalnie dobrze jest, gdy życie smakuje, zamiast wykrzywiać gębę. ;)

 

Lula.

  • Lubię 10
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja z kolei do czynienia z tematyką cuckold mam od 5 lat. Tak samo długo odwiedzam Forum i moje obserwacje są identyczne z @Lemoondzik Ludzie tu przychodzą i zostają,  albo uciekają (choć, jak mowi @Sem. - każdy wraca). Angażują się i dzielą swoimi przemyśleniami, albo tylko obserwują. Spotykają, lub nie. Widziałem/słyszałem już sporo i kiedyś nawet nabyłem przekonanie,  że nic w tej materii nie jest mnie już w stanie zaskoczyć. Ale po kolejnych latach i dłuższych przemyśleniach zdałem sobie sprawę w jak dużym byłem błędzie...

 

Tym niemniej da się zauważyć pewne schematy postępowania ludzi wchodzących w nasze środowisko, z reguły również powiązane z konkretnymi - także dającymi się przewidzieć konsekwencjami. I wówczas nie trudno się domyślić, co czeka daną parę.

 

Kontekst jest tu oczywiście kanwą, na której oparta jest cała reszta, ale i ten można zakwalifikować w pewne powtarzalne schematy. Sam nawet przez ostatnie lata wpisałem się w kilka z nich, co traktuję jako niesamowite doświadczenie, pozwalającemi rozumieć i widzieć więcej (zwłaszcza jeśli chodzi o ograniczenia wynikające z uwarunkowań społecznych - swoją drogą niezwykle fascynujące zjawisko, godne założenia osobnego wątku). Jeden z takich schematów, który odważnie nazwałbym 'idealnym', chwalę sobie najbardziej - układ, który jak zwykle celnie, opisał  @Wichura

2 godziny temu, Wichura pisze:

...Całkowite przekonanie do klimatu obu stron bez podejścia "No ok... możemy...", bardzo mocne zorientowanie na partnera/partnerkę i związek bazowy, zachowanie poczucia wartości własnej oraz partnera/partnerki, nie pogubienie priorytetów, umiejętność dostrzegania sygnałów ostrzegawczych i reagowania na nie w porę, gotowość na ciągłą ewolucję podejścia do klimatu i w zależności od potrzeb wprowadzanie zmian, komunikacja na najwyższym poziomie. Chyba to bym wskazał w pierwszej kolejności za kluczowe

Takie i, w moim przekonaniu, tylko takie rozumienie tematu na dłuższą metę uskrzydla obie (lub więcej) strony.

Coma

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

co sprawia, że ZK uskrzydla, a nie dobija?

Jeśli rozpatrujemy jedynie uniwersalny fundament bez subiektywnych, osobniczych implikacji to uważam, że kanon jest dosyć oczywisty. Skrzydła zyskamy jedynie na bazie autentyczności potrzeb, szczerości intencji i hmmmm pewnego rodzaju altruizmowi partnerskiemu. Prawdziwa potrzeba wynika z Nas samych, jest potrzebą własną (choć bywa w Nas "zasiana"), determinuje postanowienie i działanie. Odpowiadając sobie szczerze "dlaczego" , "co chcę" i "jak" budujemy zaś szczerość w intencji zyskując świadomość nie tylko potrzeby i celu ale także oczekiwań i możliwości. Choć obie pierwsze składowe odnoszą się do Nas podmiotowo to nader istotnym elementem jest poszanowanie tychże składowych u partnera... to właśnie ten altruizm, który czasem pozwoli przeszacować oczekiwania i przewartościować intencje w trosce o dobro układu partnerskiego. Bez tego wszystkiego utkniemy gdzieś w rozczarowaniu i niespełnieniu a nawet we frustracji.

 

W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

czy ZK daje frajdę tylko wtedy, gdy z każdej strony "układu" są ludzie, którzy przez własne doświadczenia nabyli pewnej wrażliwości i umieją czerpać radość nie raniąc innych?

W tym pytaniu kryje się pewna pułapka logiczna. Zakładając słuszność postawionego twierdzenia przyjmujemy jednocześnie, ze proces nabywania doświadczenia własnego, bagażu umiejętności socjalnych, emocjonalnej dojrzałości i świadomości jest pasmem nie dającym frajdy czy satysfakcji. Sądzę, że doświadczenie pozwala rozwijać "handling" w takich relacjach, usprawniać, obywać i radzić sobie z nieprzewidzianym ale nie jest symptomatem udanej relacji czy gwarantem frajdy. Myślę, że ponad doświadczenie liczy się bardziej świadomość własna, horyzont postrzegania perspektyw, dojrzałość i stabilność emocjonalna. Nie małe znaczenie ma też zweryfikowany kompas priorytetów i wartości. 

 

W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

I drugie: czy przez doświadczenia trzeba wyrobić sobie "poczucie dobrego smaku"? Mam na myśli doświadczanie ZK oczywiście, a nie degustację kiszonych śledzi. ;)

Doświadczenie jest swoistym weryfikatorem oczekiwań względem realiów. W takim kontekście można więc przyjąć, że pozwala określić co jest Naszym wysublimowanym "smaczkiem", sprecyzować grupę docelową i zbudować sobie warsztat zachowań i reakcji. To oczywiście uprzyjemnia i ułatwia wszystko ale należy pamiętać, że doświadczenie empiryczne jest wartościowe jedynie w połączeniu ze świadomością i zrozumieniem procesu - zjawiska. Brak świadomości tego co się dzieje ogranicza  bardziej niż brak doświadczenia.

  • Lubię 5
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

czy ZK daje frajdę tylko wtedy, gdy z każdej strony "układu" są ludzie, którzy przez własne doświadczenia nabyli pewnej wrażliwości i umieją czerpać radość nie raniąc innych?

W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

czy przez doświadczenia trzeba wyrobić sobie "poczucie dobrego smaku"?

 

Te pytania zostały postawione w kontekście "refleksji związanej z tym co sprawia, że ZK uskrzydla, a nie dobija?".  Dla mnie oznacza to, że  Lemoondzik pyta czy doświadczenie w ZK jest konieczne do wyrobienia wrażliwości, która sprawia, że mozna czerpać radość nie raniąc innych i w efekcie ZK uskrzydla, a nie dobija  związku. Moja odpowiedź będzie subiektywna. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że każdy jest inny. W mojej ocenie doświadczenie weryfikuje nasze wyobrażenia, pozwala zrozumieć czego naprawdę chcemy, sprecyzować granice swoje i partnera. Chyba jednak punktem wyjścia musi być wrażliwość, umiejetność czerpania radości bez ranienia innych. Nabywanie powyższych cech i wyrabianie poczucia dobrego smaku przez doświadczenie  moze okazać się spóźnione. Wtedy o farjdzie i uskrzydleniu nie ma mowy. Natomiast z pewnością doświadczenie, poza weryfikacją naszych oczekiwań - o czym była mowa wyżej, wyczula na sygnały niebezpieczeństwa, które może się pojawić

  • Lubię 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, Viola pisze:

Chyba jednak punktem wyjścia musi być wrażliwość, umiejetność czerpania radości bez ranienia innych. Nabywanie powyższych cech i wyrabianie poczucia dobrego smaku przez doświadczenie  moze okazać się spóźnione

Cenna wypowiedź! W gmatwaninie uczuć i emocji, jakie mogą pojawić się we wszelakich wielokątach, opóźnienie z powyższym niechybnie okaże się zgubne...

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

A gdy ktoś jak ja całe życie jest wolnym ptakiem? Nie traktuję cuckoldu dosłownie, a bardziej jako jednostronną wolność seksualną w której pływałam już zanim zbudowałam związek bazowy?

3 godziny temu, Viola pisze:

Chyba jednak punktem wyjścia musi być wrażliwość, umiejetność czerpania radości bez ranienia innych.

Czy zawsze? Co jeśli ranię bezwiednie lub celowo, bo zwyczajnie moja egoistyczna natura jest tak silna? I niejednokrotnie to sprawianie bólu przynosi  mi psychiczną satysfakcję. 

 

W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

czy ZK daje frajdę tylko wtedy, gdy z każdej strony "układu" są ludzie, którzy przez własne doświadczenia nabyli pewnej wrażliwości i umieją czerpać radość nie raniąc innych?

Z tą wrażliwością u mnie jest różnie.  Nawet ostatnio @skrzat sprowadził mnie na ziemię, ale nie daję gwarancji, że przyniesie to rezultaty.  

Z pewnością mam obecnie nad czym myśleć, bo wiem, że nie zamierzam się ograniczać czy powstrzymywać. Z drugiej strony nie każde jego psychiczne cierpienie sprawia mi satysfakcję. I bądź tu teraz mądry i wypośrodkuj to, gdy jesteś osobą bardzo ekspresyjną i lubisz po prostu lecieć.    

Moim zdaniem ZK daje frajdę wtedy, gdy każda ze stron czerpie z tego "układu". I to dbanie o to by nie ranić, być wrażliwym, spostrzegawczym, zapobiegliwym nie daje gwarancji czerpania satysfakcji i pewności przetrwania związku. Wszystko zależy od potrzeb i upodobań psychicznych obu stron.

@Wichura napisał:

W dniu 8.06.2022 o 06:38, Wichura pisze:

nie łączyłbym tego z wrażliwością jako taką, a bardziej współodczuwaniem, empatią i umiejętnością stawiania MY nad JA.

Bywa, że ja jest ważniejsze od my. Ale to nie sprawia, że jestem pozbawiona empatii. Ba! to współodczuwanie pomaga mojej sadystycznej naturze smakować.

  • Lubię 8

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 8.06.2022 o 00:40, Lemoondzik pisze:

I drugie: czy przez doświadczenia trzeba wyrobić sobie "poczucie dobrego smaku"?

Nie rozumiem tego. Co to jest to poczucie dobrego smaku? Możesz jaśniej?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 godzin temu, Dragonfly pisze:

Czy zawsze? Co jeśli ranię bezwiednie lub celowo, bo zwyczajnie moja egoistyczna natura jest tak silna? I niejednokrotnie to sprawianie bólu przynosi  mi psychiczną satysfakcję. 

Masz na myśli ranienie konsensualne czy niekonsensualne? ;)

 

5 godzin temu, Dragonfly pisze:

Moim zdaniem ZK daje frajdę wtedy, gdy każda ze stron czerpie z tego "układu". I to dbanie o to by nie ranić, być wrażliwym, spostrzegawczym, zapobiegliwym nie daje gwarancji czerpania satysfakcji i pewności przetrwania związku.

O bycie wrażliwym, spostrzegawczym i zapobiegliwym trudno jest dbać, jeśli się takim po prostu nie jest. :D

 

A z tym ranieniem to bardzo różnie bywa... Potrafiłam zranić nie mając takich intencji, a i bywałam zraniona, gdy wcale nie było to zamierzone... Kolejny temat, który wychodzi już poza powyżej wspominane przeze mnie rozważania o konsensusie. Po prostu nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć, co poczuje druga osoba. Czy też jak sobie nasze poczynania zinterpretuje.

 

5 godzin temu, Dragonfly pisze:

Bywa, że ja jest ważniejsze od my. Ale to nie sprawia, że jestem pozbawiona empatii. Ba! to współodczuwanie pomaga mojej sadystycznej naturze smakować.

W BDSM to miewa dodatkowy smaczek przecież, a empatia może osiągać zupełnie niezrozumiały dla wanilii wymiar. ;)

 

Lula.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...