Skocz do zawartości
Ritta

Flirt dla flirtu czy dla podboju???

Rekomendowane odpowiedzi

Flirt, kokieteria, dwuznaczności .. jakie szare byłoby życie bez nich. Ale, ale do czego to prowadzi? Czy niewinny flirt może być źle zrozumiany? Zdarzyła Wam się taka nadinterpretacja?  Czy boicie się, że żarty z kolegą/ koleżanką zostaną zrozumiane jako zaproszenie do seksu, którego wcale z nim/ z nią nie planujecie? A może co gorsza zapraszacie we flircie do jawnogrzeszenia a druga strona nic nie rozumie? Jak więc rozróżnić zaproszenie od zwykłej gry w słowa i gesty? Jak wysłać właściwy sygnał?

Zadałam sporo pytań bo bardzo bym chciała poczytać o Waszych doświadczeniach w temacie właściwego i niewłaściwego  odbioru flirtu.

  • Lubię 14
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Sama to określiłaś, komunikatem "dwuznacznym" wiec nie można oczekiwać albo co gorsza mieć  pretensji, gdy rozmówca jednak potraktuje to jednoznacznie ale przeciwnie do Twoich faktycznych intencji. Czyli Ty niby nic a on jednak zobaczy w Twoich oczach coś czego tam nie ma, a może Tobie się tylko wydaje że nie ma? :))) Swoją drogą, Twoje faktyczne intencje mogą w trakcie niewinnego flirtu ewoluować i z czasem zaskoczyć również samą Ciebie. Ładnie tę kwestię opisał Młynarski w piosence "Nie mam jasności w temacie Marioli"

  • Lubię 8
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dziękuję  @TomekAdv bo mi właśnie otwarłeś oczy na oczywistą oczywistoś. Właśnie z braku jasności w pewnym temacie zadałam tyle pytań. 

  • Przytulam 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Życie bez flirtowania byłoby nudne ? Ale oczywiście w flirtowaniu obowiązuje złota zasada Boya Żeleńskiego tj. "Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz". Nie ma nic fajnego we flirtowaniu z osobą, która ma totalną olewkę na zalotnika/zalotnicę. Przeżyłem to w swoją stronę z kobietą, która mnie strasznie kokietowała i czułem się czasem zażenowany, bo absolutnie nie byłem nią zainteresowany i dobitnie to wskazywałem, ale była dosyć uparta. Widuję czasem analogiczną sytuację ze strony facetów do niezainteresowanych nimi kobiet i też widuję podobne reakcje, zwłaszcza że subtelność flirtu nie jest mocną stroną niektórych i robią to z finezją słonia w składzie porcelany.   

 

Odpowiadając na twoje pytania, nie ma złotej zasady i jest to bardzo indywidualne, bo nie tylko nie ma  dwóch takich samych osób jak i dwóch takich samych flirtów. Znam osoby, które flirtują nagminnie dla sportu i wiem, że nigdy nic z tego się nie rozwija, bo one po prostu nie przekraczają subtelnej granicy. Dla takich osób flirt służy do podbijania atencji/poprawy samopoczucia i nie widzę w tym nic złego.  Flirtowanie nie jest obietnicą łóżkowej finalizacji i nikt nie ma prawa od drugiej osoby takowej oczekiwać, bez względu na to jak się napalił i co podpowiedziała mu jego wyobraźnia.  

Większość jednak osób flirtując niekoniecznie ma granice tak niewzruszalne i  u nich sytuacja może pójść w różną stronę, wszystko zależy na kogo się trafi. Jeśli pojawi się ktoś ponętny i spore przyciąganie, to flirt szybko może przejść od fazy przystawki do konsumpcji dania głównego ?

  • Lubię 10
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Osobiście uwielbiam flirtować i zwykle robię to tak po prostu a nie w imię jakiegoś większego celu. Aby jednak ta gra była satysfakcjonująca potrzeba do niej odpowiedniego partnera czy raczej w moim przypadku partnerki. Liczy się tu inteligencja, dystans, poczucie humoru i im więcej tych cech ma druga osoba tym całość sprawia mi większą przyjemność. Tak jak już wspomniałaś i co wszyscy wiemy flirt opiera się na dwuznaczności, grze słów, podtekstach i wielu innych nieoczywistościach dlatego ważne jest monitorowanie reakcji drugiej strony. Widząc, że nie podejmuje ona flirtu, nie wyłapuje dwuznaczności lub celowo je ignoruje nie mając na nie ochoty po prostu nie idę w to dalej. Gdy rękawica słownych gier zostaje podjęta kontynuuję.

 

Czy flirt zaprowadził mnie w nieoczekiwane miejsca o które pytasz? Tak. Zdarzyło się zarówno, że atmosfera nieoczekiwanie zgęstniała na poważnie i zostało to wykorzystane gdy wszystkie strony tego chciały. Zdarzało się też tak, że druga osoba zaczęła traktować nasz flirt poważnie a ja niekoniecznie chciałem iść dalej. W takich przypadkach się po prostu powoli z flirtu wycofuję.

 

Na zadane przez Ciebie dalej pytania o to jak wysyłać właściwe sygnały, aby nie zostały one źle zinterpretowane nie ma jednej odpowiedzi. Ważne jest obserwowanie reakcji drugiej strony, inteligencja emocjonalna i subtelne reagowanie w porę gdy flirt przyjmuje niepożądane formy. Podejmując aktywność opartą na niedopowiedzeniach, dwuznacznościach i sugestiach a taką przecież jest flirt należy się jednak zawsze liczyć z tym, że druga strona może to zrozumieć inaczej niż byśmy chcieli.

  • Lubię 11
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie flirtuje jeśli nie planuje z tym coś dalej robić lub nie widzę na to w przyszłości jakiejś szansy. Nie tworzę dwuznacznych sytuacji z których potem miałabym się wycofywać rakiem.

 

Gdybym była chłopakiem to nie chciałabym sytuacji, gdzie już i tak każdy patrzy mi na ręce czy czasami nie traktuje "uśmiechu jako zaproszenia" a tu jeszcze ktoś bawi się ze mną w kotka i myszkę a potem fuka, ze swoją prośbą "posuwam się za daleko". Nie che sobie i innym komplikować życia ;)

  • Lubię 12
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Michalina Wislocka już w swojej „ Sztuce kochania” ubolewała, że sztuka flirtu zanika.
Zgadzam się z tym . Bo flirtować trzeba umieć i chcieć. 
Żyjemy w czasach, kiedy ludzie nie zadają sobie trudu flirtowania. Flirt wymaga zainteresowania drugą osobą, wymaga inteligencji, poczucia humoru, błyskotliwości . Flirt to sztuka konwersacji.  Powinien być nieco tajemniczy i subtelny. Żyjemy  w biegu, szkoda nam czasu na taką „grę wstępną”. Ważniejsze jest to jak wyglądamy, ważniejszy staje się sam seks. A szkoda…
Jeśli chcemy wyłącznie flirtować , to oczywiście istnieje cienka granica, której nie należy przekraczać, aby druga osoba nie odebrała tego w niewłaściwy sposób . 
A kiedy tak się stanie , to można flirt zakończyć w każdym momencie. Bezboleśnie. 
Jeśli jednak mamy po przeciwnej stronie osobę, której nie zależy wyłącznie na seksie, to flirtować można w nieskończoność . ?
Lubię flirtować … i flirtuję również w stałych relacjach.  Bo to dodatkowy dreszczyk pięknych emocji. Podniecenia. Szaleństwa. Uczta dla zmysłów.  Uczta dla ciała i duszy. 
Flirtować można przecież z mężem/żoną, kochanką/kochankiem, przyjaciółką/przyjacielem …
Flirt to deser życia?


 

  • Lubię 5
  • Kwiatek 2
  • Wow! 1
  • Dziękuję 12

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W zupełności podzielam opinię @żabka Bardzo lubię flirt. Daje mi poczucie atrakcyjności. Mogę się wykazać poczuciem humoru, szybką ripostą, kokieterią, zmysłowością... Nie lubię gdy znika z mojego życia. Wiem na pewno, że potrzebny jest to tego właściwy odbiorca. Zwykle wiem z kim mam do czynienia po drugiej stronie. Na co mogę sobie pozwolić, kiedy przystopować a kiedy wysłać wyraźny sygnał "nie jestem zainteresowana ani dalszym flirtem ani seksem" lub kiedy prowadzić flirt tak żeby skończył się szczęśliwym finałem. Lubię tak sobie swobodnie płynąć w tym flircie, czuć w sobie sex appeal, kobiecość i podniecenie.  Zdarzył mi się jednak taki przypadek którego rozgryźć nie umiem. Wiadomo, że nierozwikłana zagadka jest bardziej pociągająca niż ta z oczywistą odpowiedzią. Trwam więc sobie w tej niepewności, cieszę nią i nasycam poczuciem bycia pożądaną. Czasem ogień jest silniejszy, czasem musi trochę przygasnąć żeby po czasie znów rozgrzewać zmysły.  Jakie to przyjemne!

  • Lubię 8
  • Hmm... 1
  • Kwiatek 3
  • Przytulam 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zwykle lubiłam filtrować. Ostatnimi czasy ten chwiejny aspekt niedomówienia bardziej mnie mierzi - chronię swoją energię seksualną i gdy już druga strona za bardzo brnie w stronę "konkretów" - czuję się się niekomfortowo. Może dlatego, tak doskonale flirtuje mi się czasem w... sytuacjach służbowych, kiedy akurat wiem, iż mam do czynienia z osobą, która tej subtelnej granicy "dążenia do..." nie przekroczy. Bo ma w tej kwestii zasady profesjonalizmu podobne do moich.

 

Zabawne, bo niedawno z przyczyn od nas niezależnych przestałam współpracować z mężczyzną, z którym nasze rozmowy zawsze miały wyjątkowy smaczek. Teoretycznie, moglibyśmy teraz próbować iść po coś więcej i ciekawa jestem, jakby wyglądała jego mina, gdybym się zdemaskowała mówiąc, iż z racji mojego poliukładu ewentualne zbliżenie byłoby teraz znacznie trudniejsze, niż wcześniej - gdybyśmy po prostu na chwilę przymknęli oko na nasz profesjonalizm. Ach, myśląc o tym, jeszcze bardziej doceniam magię niedopowiedzeń! 

 

Lula. 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Flirt to prawdziwa sztuka, a jak to ze sztuką bywa ma wiele odmian, poziomów, form czy jak to tam nazwać. Nie wydaje mi się by można było w sposób obiektywny i autorytatywny odnosić się do tego zjawiska. Istotą flirtu jest to, że odbija jak lustro nas samych- nasze charaktery, zdolności, osobowości ale też kompleksy etc.

 

Z mojej perspektywy śmiało mogę napisać, że uwielbiam flirtować i to zarówno na płaszczyźnie koleżeńskiej z dobrze znanymi mi osobami, flirtować ot z ciekawości jak i flirtować mając na celu próbę przekształcenia wieloznaczności z podtekstem w jednoznaczność łóżkowo-rozrywkową ? 

 

Z drugiej strony jestem dosyć nieśmiałym człowiekiem co powoduje, że flirt z nowo poznanymi osobami to dla mnie zawsze duże wyzwanie wiążąca się z wyjściem poza strefę komfortu mojej introwertyczne natury. Nieraz też moje flirtowanie totalnie odkleja się od charakteru podmiotu mojego zainteresowania i wówczas często kończy się dla mnie zażenowanym spojrzeniem lub nieprzyjemnym zgrzytem. Wynika to z tego, że czasami sam coś źle odbiorę lub co gorsze źle zakomunikuję, są to typowe ryzyka związane z flirtem, które trzeba ponosić przy każdych wieloznacznych zachowaniach. Ważne by ostatecznie umieć zachować się na poziome.

 

Niezależnie od powyższego od czasu do czasu zdarzy się trafić na osobę z którą flirt wychodzi mi tak naturalnie, że sam się w nim zatracam i wręcz nie umiem przestać. Jest to dla mnie zawsze bardzo miłe przeżycie i samo w sobie daje mi dużo satysfakcji, nie musząc prowadzić do niczego. Niezwykle miło jest sprawić komuś przyjemność samym zainteresowaniem, spojrzeniem, dowcipem, komplementem i odwzajemnieniem.

 

Reszta to już tylko magia chwili i przestrzeń która może się układać tak jak strony tego układu ja ukształtują. Jeśli w tym celowym niezrozumieniu się jednak porozumieją to będą miały chociaż odrobinę przyjemności...chociażby z samego flirtu.

 

 

 

  • Lubię 13
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...