Skocz do zawartości
Raist

Niespodziewanie wystrzałowe wakacje

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe która żona pierwsza zdradzi swojego męża i z którym mężem? ;)

Ja obstawiam Kasię i Mattiego. A jak Wasze typy?

 

PS. Świetne opowiadanie. Czekamy na ciąg dalszy.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

DZIEŃ PIERWSZY

 

Budzik w Kasi komórce zadzwonił, jak co dzień o godzinie szóstej. Przez chwilę kusiło ją dalsze wylegiwanie w niesamowicie wygodnym łóżku. Słoneczko jednak przedzierało się przez bujną roślinność porastającą okna, a ona czuła się już zupełnie wyspana. Już wcześniej postanowiła, że w czasie urlopu będzie wstawać codziennie rano celem krótkiej przebieżki.

 

Podniosła się energicznie. Sportowe spodenki i koszulka, uzupełnione zostały czapką z daszkiem i słuchawkami w uszach. Jeszcze tylko buty do biegania i mogła ruszać. Tomek w tym czasie otworzył oczy i popatrzył na żonę z niesmakiem.

 

- Jesteś niesamowita, że ci się chce. Przecież mamy urlop – przeciągnął się rozkosznie.

 

- Idę pobiegać. Możesz nam nastawić kawkę. Będę najpóźniej za godzinkę – rzuciła Kasia, wybiegając z pokoju.

 

Szybko zbiegła po schodach do ich pięknego ogrodu. Ku jej zdumieniu nie była tam sama. Ubrany w sportowy, lekki strój mężczyzna rozciągał się właśnie.

 

- Znów spotykamy się niespodziewanie – zagaił Matti, widząc wybiegającą Kasię.

 

Nie bardzo wiedząc jak na to zareagować, zignorowała jego zaczepkę, rzucając krótko:

 

– Cześć! – i rozpoczęła rozgrzewkę.

 

Nie czekając na Mattiego pobiegła w stronę furtki. Dogonił ją już po drugiej stronie i biegnąc obok zapytał:

 

- Ej, Kaśka, wszystko w porządku? Nie chciałem cię zawstydzić, ani urazić. Sorry. Możemy pobiec razem?

 

Kasia zatrzymała się od razu i zdementowała jego podejrzenia.

 

- No co ty! Jest super. Nie jestem ani obrażona, ani zawstydzona. Po prostu uznałam, że już skończyłeś, skoro się rozciągasz. Zwykle biegam sama słuchając muzyki, ale z przyjemnością przyjmę twoje towarzystwo. Mam nadzieję, że nie będę cię za bardzo spowalniać.

 

- Rozciągam się zwykle i przed i po. Koniec gadania, biegniemy? – rzucił krótko Matti, ruszając.

 

Narzucili sobie spore tempo, jakby jedno chciało drugiemu coś udowodnić. Wymagało ono skupienia i kontroli oddechu tak, że pogaduszki stały się niemożliwe. Obiegli teren hotelu prawie dookoła, zahaczając o malowniczą plażę, po czym wrócili przez furtkę do swojego zielonego zakątka, gdzie ciężko dysząc, zaczęli rozciąganie i drobne ćwiczenia.

 

 

W międzyczasie Tomek postanowił się podnieść z łóżka i przygotować dla żony obiecaną kawę. Nastawił ekspres i ubrany w t-shirta i lekkie pidżamowe spodnie za kolano, krzątał się po kuchni rozstawiając na stole owoce, pieczywo i wyciągając z lodówki jogurt naturalny.

 

- Co za boski zapach? – zapytała wchodząc do kuchni Agnieszka – Będzie też coś dla mnie?

 

- Pewnie, że tak! Dzień dobry – grzecznie przywitał się Tomek

 

W tym samym czasie ekspres głośno zabulgotał. Aga ubrana tylko w kusą koszulkę nocną, owinięta była szczelnie cieniutkim jedwabnym szlafrokiem z motywami kwiatowymi. Choć zupełnie nieprzezierny, podkreślał atrakcyjne kobiece kształty znajdujące się pod spodem.

Agnieszka przysiadła na krześle przy brzegu stołu i zaspanym wzrokiem wodziła za krzątającym się po kuchni Tomkiem.

 

- Może zjesz z nami? Kasia powinna być za chwilę. Poszła pobiegać – zapytał Tomek

 

- Dzięki, ale chyba nie. To dla mnie zbyt wczesna godzina na urlopie. Wolę się jeszcze powylegiwać. Śniadanie serwują w restauracji do jedenastej, więc mam jeszcze cztery godziny – śmiała się - Byłam w toalecie i zwabił mnie zapach kawy. Kocham kawę. – tłumaczyła wciąż nie do końca rozbudzona.

 

Tomek wręczył jej kubek z parującym i aromatycznym czarnym napojem.

 

- Mleczko? – zapytał

 

- Tylko odrobinka, dzięki – mruknęła Agnieszka, podnosząc się do wyjścia.

 

Dokładnie w tym samym czasie do domku wpadli lekko jeszcze zdyszani Kasia i Matti.

 

- Czy wszyscy tutaj to takie ranne ptaszki? – spytała Agnieszka żałośnie.

 

- Nie, Aneta jeszcze mocno śpi i nie sądzę żeby się podniosła przed dziesiątą i to tylko po to by zdążyć na śniadanie – pocieszył ją Matti, dodając szybko – ja biorę szybki prysznic i was opuszczam, bo muszę skończyć artykuł, zanim moja księżniczka obudzi się ze snu. Do zobaczenia później!

 

Po chwili Kasia i Tomek zostali w kuchni wyłącznie sami.

 

- Agnieszka to taka piękna kobieta. Zazdroszczę jej tych pełnych piersi – zagaiła Kasia jak wyszli.

 

- Wiesz, że uwielbiam twoje piersi. Dzięki temu, że nie są duże, wciąż są zgrabne i powabne – upewnił ją Tomek – Zgadzam się, że Agnieszka to śliczna dziewczyna, tak jak i ty – zakończył.

 

- Podoba ci się? – zapytała   

 

Tomek udał, że zastanawia się przez chwilę. Potem odpowiedział:

 

- Nie jestem pewien, chyba można powiedzieć, że jest w moim typie. Super nam się razem rozmawia i żartuje. Czuję się swobodnie w jej towarzystwie, choć tak krótko się znamy.

 

Kasia objęła go w pasie. Patrzyła mu uważnie w oczy nie wtulając się zbyt mocno, bo była mokra od potu i wciąż buchało od niej gorąco rozgrzanego treningiem ciała.

 

- Czy powinnam być zazdrosna? – zapytała, niby to żartem, ale wyszło bardziej poważnie.

 

- Nie wydaje mi się. Musiałem sobie zorganizować czas, skoro ty spędzasz każdą wolną chwilę z Mattim – zripostował pewnie, ale miękko Tomek.

 

- Łączą nas tylko tematy zawodowe – zawstydziła się Kasia – ale masz rację. Biegnę pod prysznic i idziemy zwiedzać okolicę. Tylko we dwoje, co ty na to?

 

- A możemy po drodze zahaczyć choć o śniadanie? please? – żartował Tomek.

 

- Ja też umieram z głodu – Kasia cmoknęła go w usta – ale najpierw prysznic!

 

 

Gdy Aneta się przecknęła, Matti siedział przy biurku w towarzystwie swojego najlepszego przyjaciela, stukając namiętnie w jego klawiaturę.

 

- Jesteśmy na urlopie, łobuzie! – szepnęła, zupełnie bez pretensji – skoczysz dla żony po kawę?

 

- Już za chwilę, tylko jedną rzecz dokończę.

 

- Znam ja to twoje dokończanie. Leżałabym tu pewnie jeszcze z godzinę zanim zobaczyłabym kawę. Ubiorę się i sama zejdę na dół – zdecydowała Aneta.

 

- Możesz spokojnie biec tak, na dole jest pusto, a gorąca kawa stoi w ekspresie, tylko ją nalać – nie odwracając się, zaproponował Matti

 

- Naprawdę wysłałbyś żonę w takim stroju na dół? – zapytała znacząco.

 

Matti zerknął przez ramię. Aneta miała na sobie lekką przewiewną i przeźroczystą halkę, sięgającą do pół biodra. Było przez nią widać wyraźny zarys piersi, a unoszący się brzeg zdradzał, że nie miała na sobie majtek. Jeśli liczyła jednak na reakcję męża, to się przeliczyła. Szybko odwrócił się z powrotem do ekranu wyjaśniając.

 

- Kasia i Tomek wyszli przed dwoma godzinami i mówili, że wrócą pewnie wieczorem. Marek jeszcze nie wstał, a Agnieszki chyba się nie wstydzisz. Tylko ją możesz tam spotkać. Zresztą jak wolisz to się ubierz – Dalej mruczał już do siebie, wpatrując się w monitor.

 

- Skoro to cię nie obchodzi, to idę! – zawołała wojowniczo Aneta, założyła jednak białe majteczki i wyszła z pokoju.

 

W kuchni zastała rzeczywiście tylko Agnieszkę, ubraną w kolorowy strój kąpielowy.

 

- Marek nie chce jeszcze wstawać, a ja mam zamiar się poopalać przed domem. Może dotrzymasz mi towarzystwa z poranną kawą – zapytała Agnieszka przyjaciółkę, kręcącą się przy ekspresie.

 

- Z przyjemnością, ale tylko na chwilę, bo muszę się jeszcze umyć i ubrać zanim wyjdziemy na śniadanie  – uśmiechnęła się do niej Aneta.

 

- Wiesz co wczoraj mi przyszło do głowy… - kontynuowały dalej swoje zwyczajowe niekończące się pogaduszki przenosząc się z kuchni, na leżaki koło basenu.

 

Marek oderwał się od statystyk sportowych, które od ostatnich kilkudziesięciu minut śledził na smartfonie i postanowił się wreszcie ruszyć z łóżka. Kilka rozciągających skłonów, wizyta w toalecie. Wciągnął na siebie t-shirta, oraz jasne krótkie spodenki. Jeszcze tylko sandały i był gotowy na śniadanie. Zostało tylko znaleźć pozostałych. Ruszył dziarsko na dół, nalewając sobie po drodze kubek kawy. W momencie, gdy wyszedł na zacieniony dolny taras, zatrzymał się zauroczony niecodziennym widokiem.

 

Na bliższym jego leżaku prężyła się w słońcu jego małżonka. Wyglądała iście kusząco w tym kolorowym bikini, które nabyła tuż przed wyjazdem. Lecz to jednak nie to sprawiło, że zatrzymał się chwilkę niezauważony w cieniu, mogąc obserwować dziewczyny. Leżąca na dalszym leżaku Aneta też wystawiła ciało do słońca. Lekko zwracając się w stronę przyjaciółki, opowiadała jej o czymś z zaangażowaniem, gestykulując rękami. Miała na sobie jednak nie dwuczęściowy strój do opalania, lecz bardzo przeźroczystą kusą koszulkę, która przy ruchach ramion podwijała się, aż do pasa. Przez chwilę zdawało mu się, że nie ma na sobie bielizny co jeszcze spotęgowało jego ekscytację, lecz zaraz zauważył biały paseczek majtek odcinający się od jasnej skóry. Przez wyjazdem mówił o Anecie, że jest nie w jego typie, a teraz nie mógł oderwać od niej oczu. To żona twojego dobrego kumpla! – napomniał sam siebie i jak gdyby nigdy nic wyszedł na słońce do pań.

 

- Dzień dobry! – zawołał – Słoneczko tak mocno przyświeca, że zapowiada się gorący dzień. Można się przyłączyć?

 

- Pewnie – Agnieszka zrobiła mu miejsce na swoim leżaku.

 

Aneta przez chwilę wyglądała na speszoną, by po chwili rozluźnić się i kontynuować żartobliwą konwersację z obojgiem. Dopiero pytanie Marka o śniadanie, postawiło ją na nogi.

 

- Jeju, ja jeszcze muszę się szybko ochlapać i przebrać. Poczekacie na nas jeszcze trzydzieści minut? Zgarnę po drodze Mattiego i do was dołączymy. Jak jesteście bardzo głodni to idźcie, znajdziemy was już w restauracji.

 

- Bardzo mi tu dobrze i wygodnie, przeciągnęła się Agnieszka. Też muszę coś na siebie zarzucić zanim wyjdziemy na śniadanie. Poczekamy na was tutaj – zdecydowała Agnieszka.

 

 

Było już koło dziesiątej, gdy całą czwórką dotarli do hotelowej restauracji. Jedzenie było fenomenalne. Niczego zresztą innego nie można się było spodziewać po obiekcie tej klasy. Gdy zaspokoili głód, rozsiedli się w czwórkę na sofie i popijając świeżo wyciskany sok z owoców, omawiali plany na najbliższy dzień.

 

- Fajnie byłoby się zorientować w okolicy. Poświęćmy dzień na długi spacer po prostu. Jak dziś wszystko obejrzymy, jutro będziemy mogli pójść dokładnie tam gdzie jest najładniej, lub gdzie mamy największą ochotę – proponował Matti.

 

- Dobry plan - poparła go Agnieszka

 

- I cały dzień mamy chodzić w tym upale? – marudziła lekko Aneta

 

- Z ust mi to wyjęłaś, dzięki – jęknął Marek

 

- Niekoniecznie musimy chodzić. Zabierzemy ze sobą stroje do opalania i jak znajdziemy jakiś fajny zakątek rozłożymy się tam z kocykiem. Co wy na to – pojednawczo przekonywała Aga.

 

Wszyscy zgodnie pokiwali głowami. Już dziesięć minut później, poinformowani przez obsługę hotelu, gdzie znajdują się najpiękniejsze plaże, ruszyli dziarsko postanawiając zacząć zwiedzanie właśnie tam. Wędrowali przekomarzając się radośnie. Plaże i woda były tak cudowne jak w opisie. Wcale nie gęsto zaludnione. Każdy mógł bez problemu znaleźć intymny zakątek dla siebie. Podejście do strojów nie było tak luźne jak czytali o tym w informacyjnym biuletynie. Przynajmniej połowa pań miała na sobie górę od bikini, a wszyscy zarówno mężczyźni jak i kobiety strój zakrywający dolną połowę ciała. Zauważyli tylko dwa wyjątki. Jeden był starszym mężczyzną spłukującym się pod plażowym prysznicem. Stał tam nagi trzymając kąpielówki w ręce. Drugim wyjątkiem była dwudziestoletnia dziewczyna rozłożona na kocyku jak ją pan bóg stworzył. Towarzyszył jej młody chłopak w kąpielówkach i koleżanka ubrana w dół od bikini. Wszyscy w tym samym wieku.

 

- Chodź, zanim ci oczy wyskoczą – Agnieszka pociągnęła Marka za rękę.

 

Na jednej z dalszych plaż dostrzegli wynajem leżaków i budkę z lodami, mrożoną kawą i zimnym piwem.

 

- Tu musimy się zatrzymać! – zakomenderował Marek.

 

Panowie popijali zimne piwko, dziewczyny mrożoną kawę. Wszyscy zachwycali się krajobrazami i okolicą. Jeszcze w hotelu dowiedzieli się, że oferta hotelu nastawiona jest na wypoczynek nad oceanem. Znajdują się w mniej zaludnionej części wyspy, dlatego nie zaplanowano wielu wycieczek po okolicy z przewodnikiem. Za kilka dni, dokładnie w środku turnusu, miał się odbyć dwudniowy wyjazd dla chętnych, obejmujący zwiedzanie zabytków i miast bardziej zurbanizowanej części wyspy.

 

- Cudowna swoboda – Marek skomentował wygląd roześmianej czwórki osób w ich wieku mijających ich spacerem. Obie panie niosły swoje górne części bikini w rękach wystawiając całą górną część ciała do słońca.

 

- Piękne widoki – zawtórował mu Matti.

 

Aneta pacnęła go żartobliwie w głowę.

 

- Widoki, hę? Może jeszcze byście chcieli, żeby wasze żony też zrzuciły fatałaszki dla waszej uciechy.

 

- Byłoby cudownie - rozmarzył się Marek patrząc na obie dziewczyny.

 

- Niedoczekanie wasze – przekomarzała się Agnieszka.

 

- No co ty kochanie, ustaliliśmy przed wyjazdem, że dasz się wyciągnąć na plażę nudystów – zdradził nieoczekiwanie Marek, co wywołało rumieniec na twarzy Agnieszki, ale nie zaprzeczyła mężowi, milcząc.

 

Aneta, razem z Mattim zaczęli śmiać się głośno, co trochę speszyło i zaciekawiło pozostałą dwójkę.

 

- Matti jeszcze w Szwecji powziął podstępny plan namówienia was do naturyzmu. My oboje go uwielbiamy – tłumaczyła nie przestając się śmiać Aneta.

 

- No to mamy uzgodniony plan na jutro! – podsumował zadowolony Marek, tylko żadnej z tych zachwalanych plaż nudystów nie dane nam było jeszcze zobaczyć.

 

Kontynuowali żarty i przekomarzania, gdy słońce minęło zenit i temperatura osiągnęła poziom w którym ciało kategorycznie domagało się kąpieli.

 

- Może rozłożymy się z kocykiem, tam pod skałami – Matti wskazał lekko osłonięte miejsce, leżące jakieś dwieście metrów od nich.

 

- Pewnie, chodźmy – Agnieszka zaczęła zbierać porozkładane na leżaku rzeczy.

 

Dotarli do skałek sprawnie, z zadowoleniem stwierdzając, że dawały też odrobinę cienia. Umożliwiło to ułożenie koców tak, że każdy mógł sam wybrać czy chce leżeć na pełnym słońcu, czy w cieniu. Po krótkiej szeptanej rozmowie dziewczyny równocześnie zrzuciły swoje górne części stroju kąpielowego. Zadowolone z efektu, który wywarły na swoich małżonkach, obróciły się na brzuchy i poprosiły żeby je porządnie nasmarować filtrem.

 

Chłopaki po wypełnieniu zleconego zadania, pobiegli ochłodzić ciało w niebieskich, szumiących falach. Wracając mokrzy postanowili zrobić figiel swoim pięknym połowom i przytulić niespodziewanie ich schłodzone morzem klaty do rozgrzanych pleców kobiet. Jak postanowili, tak też uczynili, wprawiając niewiasty w popłoch. Przekomarzali się przetaczając i siłując w piachu, tak że po chwili wszyscy czworo jeszcze raz musieli zanurzyć się w falach by zmyć go z siebie.

 

- Muszę przyznać, że taka swoboda jest bardzo przyjemna – zagadnęła Agnieszka Anetę. Leżały same na kocyku grzejąc się w słońcu. Panowie postanowili się cofnąć do budki z chłodzonymi napojami i przynieść dla wszystkich po zimnym piwku.

 

- Zgadzam się z tobą. Kocham naturyzm ze względu na swobodę jaką oferuje, ale także dlatego, że ogromną frajdę odnajduję w zawieszanych na mnie spojrzeniach mężczyzn – wyjaśniała Aneta.

 

- No co ty! Nie krępują cię one?

 

- Dlaczego miałyby? Jestem taka, jaka jestem. Przyjemnie mi, że moje ciało może się komuś podobać. To tylko oznacza, że Matti nie kłamie mówiąc, że jestem piękna i że je ubóstwia. Zresztą, sama bezczelnie się gapię na męskie klaty, ponętne muskularne uda i pośladki. Czasem przyłapuję się nawet na zerkaniu na ich przyrodzenia i szacowaniu, które może dawać większą przyjemność.

 

- Przestań! – zawstydziła się Aga.

 

- Dlaczego mam przestać. Oburzamy się na mężczyzn, że traktują kobiece ciała przedmiotowo. Już dawno doszłam do tego, że ciężko jest zmienić ich naturę, bo społeczeństwo narzuca nam od urodzenia ściśle określone role. To co mogę ewentualnie zrobić, to odpłacić im pięknym za nadobne. Być dumną z tego kim jestem i jak wyglądam i pogapić się na nich oceniając przedmiotowo ich przydatność. Nie zrozum mnie źle. Nie jestem za uprzedmiotowianiem kogokolwiek, ale to trochę takie piękne za nadobne – tłumaczyła się zapalczywie Aneta.

Agnieszka zawsze była wrażliwa na prawa kobiet, więc milczała przeżuwając to, o czym mówiła przyjaciółka. Jednak mimo logicznego wywodu i bliskich sercu argumentów, głęboko zakorzenione konwenanse tego co wypada, a co nie sprawiały, że eksponowanie własnej nagości uważała za wstydliwe i nie przystojące porządnej kobiecie.

 

- Zauważ, że to my się wstydzimy – kontynuowała wywód Aneta – nie oni. Oni biegają sobie z merdającym się miedzy nogami członkiem, pokazując na prawo i lewo jakimi są macho. Nie odczuwają wstydu z tego powodu, wyłącznie dumę. Czy nie było by cudownie, gdybyśmy my mogły poczuć się tak samo? Z dumą pokazać nasze piękno, nawet jeśli czasem niedoskonałe. Nie wstydzić się ani tego kim ani tego jakie jesteśmy – zamilkła zamyślona.

 

Agnieszka milcząc wsłuchiwała się w monolog przyjaciółki. Od zawsze uważała się za kobietę wyzwoloną i zdawała sobie sprawę, że to często same kobiety ograniczają sobie swoje prawa, albo wymagają od siebie takich, czy innych zachowań w określonej sytuacji. Wychowanie i wpajane od dzieciństwa normy potrafią być straszną przeszkodą przy wdrażaniu feministycznych postanowień w realne życie.

 

- Myślę, że masz rację – szepnęła tylko cicho – ale to chyba silniejsze ode mnie.

 

Leżały przez jakiś czas w milczeniu, ciesząc się wzajemną bliskością i zrozumieniem.

 

- Dziś zrobiłaś pierwszy krok, jeszcze zrobię z ciebie feministkę-naturystkę – zażartowała Aneta.

 

Przerwały jednak dyskusję, bo właśnie wracali panowie z cudownie zimnym lekkim piwem z lokalnego browaru.

Po kolejnych dwóch godzinkach opalania i kąpania, burczenie w brzuchach zgoniło ich z koca. Studiując mapę zauważyli inną, trochę dłuższą trasę do hotelu, prowadzącą przez skaliste wybrzeże. Ruszyli wszyscy raźnym krokiem, bo głód doskwierał im coraz mocniej.

 

Zatrzymali się w prawdziwie bajkowym zakątku. Wybrzeże tylko z pozoru było skaliste. Lśniący w słońcu piasek znikał pomiędzy postrzępionymi skałami tworząc osłonięte ze wszech stron piaskowe mini zatoczki. Kilkumetrowe pasmo wolnej plaży ciągnęło się wzdłuż brzegu oceanu łącząc wszystkie te zakamarki ze sobą. Niebieski ocean, tutaj trochę spokojniejszy poruszał się dostojnie, pożerając kawał piaskowej plaży z każdym uderzeniem fali. Dopiero tutaj dostrzegli oznaczenie informujące o zalecanym braku kostiumów kąpielowych.

 

- Tu jest rewelacyjnie. Mamy plan na jutro? – zapytał Marek.

 

Wszyscy zgodnie potwierdzili. Porozkoszowali się jeszcze widokiem obniżającego się nad oceanem słońca i w dobrych humorach dotarli do hotelu. W domku nie było nikogo. Przebrali się szybko i ruszyli na obiad. Tam spotkali Kasię i Tomka, którzy właśnie wybierali dania z menu. Usiedli wszyscy razem, przy okrągłym stole.

 

 

Kasia i Tomek trzymali się za ręce i patrzyli sobie głęboko w oczy. Wyznali przyjaciołom, że spędzili wspólny romantyczny dzień o jakim marzyli. W zasadzie głównie wylegując się na plaży. Odnaleźli ukryty zakątek osłonięty zarówno od wiatru, jak i od pozostałych plażowiczów. Postanowili, że to będzie ich lokalizacja do końca pobytu, o ile nie okaże się zajęta wcześniej przez kogoś innego. Pozostali nie chcąc niepotrzebnie krępować nowopoznanej pary nie wspominali nic o jutrzejszych planach zapoznania się z plażą dla golasów.

 

Obiad był prawdziwym koncertem dla zmysłów. Wykwintne, nie tylko smaczne, ale i pięknie podane potrawy znikały w brzuchach głodnej szóstki tak sprawnie, że z trudnością podnieśli się po posiłku.

 

- Zdecydowanie żałuję, że czasy starożytnego Rzymu odeszły już do lamusa – mruknął do siebie Marek – gdybyśmy jedli na leżąco, można by przyciąć komarka, nie wstając od stołu – dywagował.

 

- Krótki spacer do naszego domku dobrze ci zrobi, za dużo zjadłeś – beształa go przyjaźnie Agnieszka.

 

- Ale wszystko było takie przepyszne, że nie mogłem nie spróbować choć odrobinki – zadowolony z siebie Marek gładził się po wybrzuszeniu nad paskiem.

 

W domku nie mieli siły na nic innego jak tylko przesunąć leżaki pod cień tarasu i wygodnie się na nich ułożyć. Opowiadali o swoim życiu, poznając się wzajemnie. Kasia opowiadała o pracy lekarza, Tomek o trudnościach zarządzania zespołem w dużej firmie. Agnieszka słuchała Tomka uważnie wtrącając swoje własne biznesowe doświadczenia. Jak się okazało mieli dużo wspólnych zawodowych tematów i zainteresowań. Matti mówił o medycynie i pracy naukowej w Szwecji, co zaciekawiło głównie Kasię. Aneta najczęściej milczała. Nie lubiła się chwalić, choć pewnie menagerskich doświadczeń miała więcej niż Tomek i Agnieszka razem. Marek też głównie milczał, bo dział IT w którym pracował wydawał mu się nudny w porównaniu z interesującymi, czasem zabawnymi, a czasem emocjonującymi doświadczeniami przyjaciół. Przesiadł się wiec bliżej Anety i rozpoczęli swoje zwyczajowe śmieszne żarty i przekomarzania, tak że całe towarzystwo trzymało się za brzuchy ze śmiechu. Zauważyli w pewnym momencie, że słońce zaczęło się już pochylać ku oceanowi.

 

Przenieśli się na górny taras, żeby wykorzystać widoczne jeszcze promienie zachodzącego słońca. Panie raczyły się czerwonym winem, panowie rozpracowywali butelkę whisky. Humory dopisywały, a żarty stawały się coraz bardziej pikantne i niewybredne. Gorąca dyskusja dotycząca polityki i stosunków europejskich połączyła Kasię, Mattiego, Marka i Anetą siedzących na wiklinowych fotelach. Tomek i Agnieszka na chwilę oderwali się od głównego nurtu i podeszli do barierki tarasu. Rozmawiali o szkole „English for business” Agnieszki i o tym, że korporacja Tomka szuka właśnie firmy zdolnej do zorganizowania zaawansowanego szkolenia wśród młodszej kadry kierowniczej w praktycznym zastosowaniu języka angielskiego.

 

Gdy Agnieszka położyła dłoń na ramieniu Tomka, ten aż krzyknął z bólu, zrzucając jej rękę.

 

- Co się stało? – dociekała zaskoczona dziewczyna.

 

- Przepraszam. Całe ramiona i plecy mi płoną, jakbym wytarzał się w krzakach pokrzyw bez koszulki – wyjaśnił Tomek, krzywiąc się na twarzy.

 

- Pokaż! – szybkim, ale delikatnym ruchem ściągnęła koszulkę z jego pleców – o Jezu! Masz poparzone plecy. Kasia! Chodź tu szybko! Tomek chyba się spalił na słońcu.

 

Kasia natychmiast oderwała się od prowadzonej dyskusji i podbiegła do zaniepokojonej dwójki. Po chwili w zasadzie wszyscy gapili się na pozbawionego koszulki Tomka, komentując duże, żywo czerwone połacie skóry na plecach.

 

- Nie jestem eksponatem w zoo – próbował żartować Tomek, choć troskliwe zainteresowanie Kasi i Agnieszki, wcale mu nie przeszkadzało.

 

Już po chwili dziewczyny przepędziły pozostałych z powrotem na taras, a Tomkowi kazały się położyć na brzuchu na sofie w górnym salonie. Agnieszka delikatnymi ruchami przykładała mu do pleców zimny kompres, a Kasia pobiegła szukać preparatu na oparzenia w apteczce. Delikatne dotknięcia dłoni Agnieszki, jej bliski zapach, skąpy strój i nieudawana troska sprawiały Tomkowi ogromną przyjemność. Cała sytuacja zaczęła go nawet podniecać, więc wiercił się niespokojnie. Agnieszka też odczuwała to przyjemne napięcie między nimi, ale postanowiła nie dawać po sobie niczego poznać. Aż do przyjścia Kasi opiekowała się nim troskliwie siedząc bardzo blisko i czasem mimochodem dotykała miękką piersią jego pośladków, starając się sięgnąć chłodnym kompresem, aż do szyi i ramion. Nic więc dziwnego, że jak żona przyszła z lekarstwem i poleciła mu przeniesienie się do łóżka w ich sypialni, w jego spodenkach był widoczny spory namiot. Wyraźnie skrępowany Tomek usiłował się garbić, aby zmniejszyć wybrzuszenie, ale bolące plecy skutecznie mu tą możliwość ograniczały. Oliwy do ognia dolała Agnieszka, która objęła go ciasno od przodu, pocałowała w policzek i szepnęła do ucha, że do jutra się zagoi. Musiała poczuć jaką reakcję wywołała u kolegi jej bliskość, ale nie dała po sobie nic poznać. Kasia obserwowała wszystko z lekko kpiącą miną. Widziała przecież, że Agnieszka nie przekroczyła żadnych granic, ale poniekąd śmieszna reakcja Tomka, wywoływała u niej nieracjonalną zazdrość.

 

Jak tylko zamknęły się drzwi do ich sypialni, Kasia zajęła się nałożeniem łagodzącego balsamu na plecy Tomka. Całą konwersację prowadziła jednak wokół Agnieszki, próbując dowiedzieć się o czym rozmawiali na tarasie i do czego doszło na sofie w salonie, zanim wróciła z lekarstwem. Było jej źle z uczuciem zazdrości, bo chyba nigdy wcześniej tak naprawdę jej nie czuła, teraz jednak nie potrafiła się powstrzymać. Tomka najpierw chyba bawiły podchody żony, szybko jednak się rozzłościł.

 

- Pragnę ci przypomnieć Kasiu, jak wiele razy w naszym życiu tłumaczyłaś mi, żebym się nie dał ponieść głupiej i nieracjonalnej zazdrości. Jak zbywałaś moje obawy zapewnieniem, że mnie kochasz i muszę ci zaufać. Przecież zaufanie to podstawa związku, mówiłaś.

 

- Przestań, wcale nie jestem zazdrosna, chcę po prostu wiedzieć. Nie wiesz o tym, że kobiety są wścibskie? – Kasia próbowała wszystko obrócić w żart.

 

- Tak, a do tego zaborcze, wiem! - ripostował Tomek, trochę naburmuszonym głosem – sprawa nabiera innej perspektywy jeśli dotyczy ciebie. Ja nauczyłem się panować nad swoją zazdrością i nie wytykam ci czasu spędzonego z Mattim.

 

- Już dobrze kochanie! Masz rację. I już ci mówiłam, że z Mattim łączą mnie zainteresowania zawodowe.

 

- To tak jak mnie i Agnieszkę. Na tarasie obgadywaliśmy właśnie możliwość, żeby jej firma przeprowadziła szkolenie z angielskiego w naszej korporacji.

 

- Nie wiedziałam, przepraszam – Kasia pocałowała go pojednawczo, aż się zupełnie rozchmurzył.

 

- Chyba będę musiał całą noc spać na brzuchu? I z seksu nici? – narzekał Tomek

 

- Jedną noc wytrzymasz bez problemu – parsknęła Kasia, a ja się wyśpię!

 

 

Pozostali zmęczeni po pierwszym dniu pełnym wrażeń też szybko poznikali w swoich sypialniach. Matti z Anetą postanowili wspólnie obejrzeć na laptopie film w łóżku.

 

Agnieszka podniecona zainteresowaniem Tomka zaczęła się dobierać do Marka, który początkowo w niewielkim stopniu poddawał się jej pieszczotom. Jednak wspomnienie kolegi i opowiadanie Agi jaką reakcję udało jej się wywołać, rozpaliło jej męża błyskawicznie.

 

- Jesteś pewna, że mu stanął? – dopytywał podekscytowany.

 

- Nie ma mowy o pomyłce, czułam jego twardość wyraźnie na moim brzuchu. Dzielił nas tylko cienki materiał mojej sukienki i jego spodenek – szeptała, pieszcząc jego szybko rosnącego członka.

 

- I gdyby nie przyszła jego żona, to co byś zrobiła?

 

- Musiałabym mu pomóc, biedakowi – Agnieszka zrobiła litościwą minę – odchyliłabym jego spodenki i wzięła końcówkę delikatnie do ust, o tak!

 

– Marek, aż westchnął, gdy jej usta go musnęły.

 

- Potem zrobiła bym mu tak! – dodała Agnieszka, biorąc go całego do buzi i kontynuując fellatio energicznie.

 

- A potem, co zrobiłabyś mu potem? – dopytywał wyraźnie rozanielony Marek.

 

- Ściągnęłabym mu brutalnie spodnie do kostek, pchnęłabym go na sofę, podciągnęła swoją sukienkę i dosiadła go bez wahania, o tak! – zaprezentowała po raz kolejny Markowi swoje słowa.

 

Po chwili galopowali już razem oddając się szalonej przyjemności.

 

- A jak krzyknąłby, że dochodzi? – chrypiącym głosem, na granicy wytrzymałości, zapytał jeszcze Marek.

 

Agnieszka spojrzała mu głęboko w oczy, oparła obie dłonie o jego klatę i poczęła się jeszcze szybciej i energicznej nadziewać w górę i w dół – to, tak bym mu zrobiła – wydyszała.

 

Marek zaryczał jak zraniony bawół, wylewając z siebie całą swoją rozkosz.

 

- Jeju, jak cudownie - wyszeptał.

 

Aga poruszała się na nim jeszcze dłuższą chwilę ociekając potem i uspokajając oddech.

 

- Naprawdę pozwoliłabyś mu dojść w tobie? – zapytał znienacka Marek

 

Aga ze złością zsunęła się z niego i owinęła w prześcieradło.

 

- Naprawdę nie wiem czego chcesz! Jak jesteś podniecony to duszę diabłu byś sprzedał, ale jak wystrzelisz to doszukujesz się dziury w całym. To był tylko pokaz, tylko dla ciebie. Ja… ja sama nie wiem co ja robię. Dałam się namówić i nakręcam się na seks z innym facetem, ale jeśli potem miałoby to zepsuć cokolwiek między nami, to ja tak nie chcę. Ty jesteś mój, a ja twoja.

 

- Niczego to nie psuje, wręcz przeciwnie, mamy dzięki temu cudowny seks!

 

- Nie będę ci mydlić oczu, że twoje sugestie na mnie nie działają, bo tak nie jest. Te całe nasze fantazje sprawiają, że pożądam go coraz mocniej – niespodziewanie łzy zaczęły płynąć po policzku Agnieszki – Jednak twoje wątpliwości, które nagle przychodzą po, rozdzierają moją pewność siebie. Nie chce cię żebyś mi coś później wyrzucał, nie chcę cię stracić, nie chcę tobą ryzykować. Może lepiej to skończyć, zanim nabruździmy poważnie?

 

- Moja mała! – Marek ścierał kciukiem łzy z twarzy żony – Przepraszam, to moja wina. To moje wahania nastroju sprowadzają tą huśtawkę. We mnie są dwie osoby, albo raczej dwa uczucia: podniecenia i chęci oddania cię innemu, jak i zazdrości i chęci zachowania cię tylko dla siebie. Ale pomimo tego, że obie tam są wiedz, że kocham cię bezwarunkowo i nigdy nie będę miał o to do ciebie pretensji. Pragnę tego. Nie umiem tego wyjaśnić, ale tego pragnę – mówił cicho Marek, obsypując pocałunkami oczy i twarz Agi

 

– A ty? Czy ty tego też chcesz? – zapytał cichutko, na ucho.

 

- Tak, czasem aż się boję jak bardzo, jakbyś obudził we mnie głodnego potwora – szepnęła Agnieszka, uspokajając się w jego ramionach.

 

- Głodnego? To trzeba go koniecznie podkarmić – próbował żartować Marek - pokuś go trochę jutro. Pokaż mu swoje piękne ciało. Nie ma mężczyzny, który mógłby się oprzeć czarowi mojej pięknej żony. Uwiedź go dla mnie, proszę.

 

- Zapominasz o jednym kochanie – cicho i jakby smutno szepnęła Agnieszka.

 

- O czym? – zdziwił się Marek.

 

- O Kasi. Mogę go kusić, a nawet trochę uwodzić. Flirtowanie z Tomkiem sprawia mi przyjemność, ale Kasia to fajna dziewczyna i nie robię niczego więcej, bez jej zgody – mówiła wciąż cicho Aga – a nie sądzę, że uda się ją nam uzyskać.

 

Na to Marek nie umiał nic sensownego odpowiedzieć. Zasnęli więc, wtuleni w siebie i ukołysani niespełnionymi snami i marzeniami.

 

  • Lubię 10
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 godzin temu, Bondkobieciarz pisze:

Ciekawe która żona pierwsza zdradzi swojego męża i z którym mężem? ;)

Ja obstawiam Kasię i Mattiego. A jak Wasze typy?

 

Jak widać jeszcze się nie wyjaśniło. Ja nie mogę głosować, bo dalszy ciąg już dosyć wyraźnie mi się w głowie układa. Ale Was zachęcam. Kto pierwszy przełamie granicę flirtu?

 

Może niektórych nudzi opowiadanie z tak długą fabułą, ale dla mnie flirt i narastające napięcie są równie uwodzicielskie i ciekawe jak rozkoszne spełnienie. Dlatego nie obiecuję, że akcja szybko znajdzie zakończenie. Poza tym w pewnym stopniu opieram opowiadanie na przeżytych wydarzeniach, a w realu rzeczy czasem nie dzieją się tak szybko jak byśmy chcieli ?

  • Lubię 2
  • Wow! 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dobry wieczór . Uważam że jest to jedno z najlepszych opowiadań  jakie do tej pory przeczytałem tutaj , delikatny flirt oraz budzące się między urlopowiczami napięcie erotyczne bardzo naturalne i realistyczne przedstawione !!! Nie mogę się doczekać kolejnej części … pozdrawiam 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Jest dlugie, ale niech tak zostanie. To jedno z lepszych jesli nie najlepsze opowiadnie na tym forum.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ja myśle, ze nie trzeba tutaj niczego psuć i głosując sugerować coś autorowi. Opowiadanie jest świetne i wynika to głównie z tego, że układa sie w głowie autora w sposób naturalny i zgodny z tym co on czuje. Vox populi może to tylko zepsuć, bo autor moze zacząć "kombinować" pod czytelnika i swoboda pisania zwyczajnie zdechnie. Tak więc IMO @Raist nie czytaj sugestii innych tylko pisz tak jak Ci pasuje, bo na chwile obecną tworzysz "opowiadanie perełkę". Nie wiem czy moze być jeszcze lepiej, ale zepsuć coś takiego nie jest trudno. 

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...