Lodzik przy żonie

[Dragonfly® 20 389]

20 minut temu, KnAa96 pisze:

czy nie mialas ochoty do nich dołączyć? Czy satysfakcjonował Cię sam widok?:)

Bywało różnie. Raz tylko obserwowałam, raz dołączałam się, a kolejnym razem zabierałam kobietę do innego pomieszczenia byśmy mogły "sam na sam" nacieszyć się swoimi ciałami, nakarmić zmysły. Wszytko zależy od weny w danej chwili. Poza tym mnie nie każda kobieta podnieca. A jeśli mnie kobieta nie podnieca, to nawet najmniejsze fiku miku moje z nią odpada.

[KnAa96 206]

Rozumiem doskonale

[Dragonfly® 20 389]

24 minuty temu, Janek12 pisze:

Prostytutka jest najłatwiejszym rozwiązaniem ale wiele osób obawia się chorób, odpadają spotkania w domowej atmosferze, jest ograniczony czas.

Dla mnie oczywistym jest, że seks oralny z obcą kobietą tylko w prezerwatywie. Dlatego w moim przypadku to żadna różnica - czy to kobieta lekkich obyczajów, czy dziewczyna poderwana w klubie.

Do naszego azylu nikogo nie zapraszamy, on jest tylko dla nas. Jak się z kimś umawiamy, to w wynajętej miejscówce.

[KnAa96 206]

Hm to ciekawe co piszesz. A jeśli są to osoby, które już znacie jak to działa u Was? Pytam z racji tego ze jesteście doświadczeni  prosicie o jakieś badania, czy zaufanie?

[Janek12✩ 572]

Mi żona dała takie ograniczenie, że nie mogę mieć stosunku z inną. Oczywiście, gdyby taki układ zamienił się w długotrwałą przyjaźń to to by też mogło się zmienić. Czasami się badam, nigdy jeszcze nie prosiłem o badania drugą osobę. To raczej nie zaufanie a podjęte ryzyko.

[Dragonfly® 20 389]

51 minut temu, KnAa96 pisze:

Hm to ciekawe co piszesz. A jeśli są to osoby, które już znacie jak to działa u Was? Pytam z racji tego ze jesteście doświadczeni  prosicie o jakieś badania, czy zaufanie?

Bywało, że prosiliśmy o badania. Były też to kobiety-pary, które zaczynały z nami swoją rozwiązłą przygodę i wszystko odbywało się powoli, małymi kroczkami. Bywało, że obca kobieta po czasie stawała się kimś bliskim i zaufanym.

Godzinę temu, KnAa96 pisze:

poza tym z prostytutka relacji się nie stworzy…

Mnie w tej konkretniej fantazji  nie chodzi o żadną relację, tylko jednorazową zabawę. Spełnienie mego chwilowego kaprysu. 

[Janek12✩ 572]

41 minut temu, Dragonfly pisze:

Mnie w tej konkretniej fantazji  nie chodzi o żadną relację, tylko jednorazową zabawę. Spełnienie mego chwilowego kaprysu. 

A u mnie jest prawie odwrotnie Choć bywało różnie. Mi bardziej zależy na relacji, czymś w rodzaju przyjaźni ale bez przesady.

[Janek12✩ 572]

2 godziny temu, KnAa96 pisze:

Właśnie u nas to jest bardziej skomplikowane jak u mężczyzn.

Też miewam różne rozterki jak i pewnie większość z nas Czasami trzeba o nich rozmawiać, wtedy każdy wie lepiej na czym stoi, co robić. To są delikatne sprawy, trzeba uważać, żeby nie przegiąć aby to nie miało negatywnego wpływu na związek. Jest tu potrzebna jakaś samokontrola.

[Elem 1 412]

U mnie to wygląda tak: żona pozwala, ale jak nie bierze udziału to nie chce widzieć. A jak zdarzy się jakaś zabawa grupowa to już jak najbardziej. W sensie nie odnajduje się w roli obserwatorki.