Przyjęcie...

[_nikt_✩ 6 600]

Jesteśmy na przyjęciu...Wypiliśmy już kilka drinków... przyjęcie już trwa jakiś czas. Tańczymy... Masz na sobie długą czarną sukienkę... z dużym dekoltem. Widać trochę biustu... tak wiesz, że każdy by tam chciał zajrzeć. Czarne szpilki... Grają wolną piosenkę... Tańczymy... przygaszone światło... mocno się do ciebie przyciskam... Ocieram... W półmroku widzę twoje usta... delikatnie się uśmiechasz... Obejmujesz mnie, czuję na szyi twój oddech... twój zapach... Kończy się piosenka... delikatnie całuję Cię w policzek dziękując za taniec, a Ty mówisz mi do ucha „nie mam na sobie bielizny”... biorę Cię za rękę i prowadzę do stolika. W tle gra cicha muzyka, kilka par tańczy... Nad stolikiem mała lampa daje tylko tyle światła by widać było zarys postaci, które przy nim siedzą i to co się na nim znajduje... Zapadamy się w poduszkach na miękkiej kanapie. Obejmuję Cię ramieniem, Ty lekko się do mnie przytulasz. Całuję Cię w czoło, głaszczę Twoje ramię, a Ty cicho mruczysz... Dotykam Twojego odkrytego kolanka... Wędruję ręką powoli do góry... Osuwasz się lekko, tak, że do połowy ud nogi zakryte są obrusem. Wciskam się ręką między gorące uda i delikatnie Cię masując wślizguję się coraz wyżej. Czuję jak rozchylasz nogi dając mi dostęp do swojej cipki... Sięgam jednym palcem i czuję delikatną, jedwabistą skórkę świeżo wydepilowanej cipki... Zataczając kręgi próbuję dostać się do środka. Masz głowę odchyloną do tyłu i wyglądasz jakbyś zasłuchała się w muzyce... Tylko lekko przygryziona warga pozwala mi się domyśleć że jest Ci dobrze... Mój palec jest już w środku wilgotnej i gorącej cipki... Poruszam nim delikatnie jednocześnie mocno przyciskając Cię do siebie... Chcę czuć każde Twoje drgnięcie, słyszeć westchnienie, czuć jak Ci ciepło... Pieszczę coraz bardziej nabrzmiały delikatny guzik, poruszam coraz mocniej, a Ty rozchylając uda starasz się pozostać nieruchoma... Jednak mimowolnie poruszasz pupą w rytmie zanurzających się w Tobie palców... czuję jak drżysz... Nagle muzyka cichnie a światło staje się jaśniejsze... Bez słowa wstaję i biorę Cię zdecydowanie za rękę... Lekko słaniasz się na nogach i idziesz jak lekko pijana, ale obejmujesz mnie ramieniem i wychodzimy z sali. Rozglądam się dookoła... Nie widzę żadnych drzwi, żadnego „tajnego” pomieszczenia, tylko schody biegnące w górę ku nieoświetlonemu piętru. Ociągasz się trochę ale trzymam Cię mocno więc wchodzisz ze mną na górę. Krok za krokiem, stopień po stopniu wchodzimy w ciemną przestrzeń. Stoimy w niewielkiej niszy a w dole widzimy jakichś ludzi, którzy wychodzą i wchodzą do sali na której nadal trwa przyjęcie... Opieram Cię o ścianę... Jedną nogę podnosisz i stawiasz na małym gzymsie, a ja klękam przed Tobą, unoszę sukienkę i próbuję przebić się wzrokiem przez ciemność... Nic nie widzę, czuję tylko Twój delikatny zapach... Zanurzam się językiem, ustami... Całuję, liżę i pieszczę każdy zakamarek Twojej kobiecości... jedną ręką ściskam Twoją pupę... Drugą przesuwam wzdłuż uda i wkładam w Ciebie dwa palce... zadrżałaś... złapałaś mnie za głowę i przycisnęłaś ją mocno... Zaczynasz delikatnie wzdychać, ale zasłaniasz sobie usta dłonią, gdzieś resztki świadomości przypominają, że zaledwie kilka metrów obok, pod nami jest pełno ludzi... odrywam od Ciebie usta, nie oponujesz... z klęczek przewracam się na plecy na miękki dywan ciągnąc Cię za sobą... Jednym ruchem zsuwam z siebie spodnie, a Ty siadasz ma mnie przykrywając sukienką jak jedwabną kołdrą.. Galopujesz na mnie szybko... Ja unoszę ręce i przez cienki materiał sukienki pieszczę lekko ściskając Twoje piersi... Unosisz się i opadasz prawie w rytm muzyki która płynie z dołu... Czuję jak spazmatyczne drżenia powodują zaciskanie się Twoich mięśni na mnie, a ja nie próbuję powstrzymać nadchodzącego orgazmu i strzelam w Ciebie... Pochylasz się nade mną i namiętnie mnie całujesz... Jesteśmy zespoleni pocałunkiem.. Nasze języki tańczą ze sobą, a Twoja pupa w końcu lekko opada na mnie i czuję błogie ciepło, które rozleniwiając rozpływa się po całym ciele... Leżysz tak na mnie kilka chwil po czym mówisz szeptem. Wracamy na salę...

[Małgosia✩ 4 156]

Lubię przyjęcia... znikać z nich wolę zdecydowanie  bardziej