Skocz do zawartości
extasy

ROZSTANIA...

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Bo z "normalnymi" koleżankami to wiadomo, jak jest. Albo nie ogarną wagi wyznania, albo trzeba będzie się cenzurować co rusz gdy przyjdzie do bardziej intymnych pogaduszek. Trzeciej opcji niestety nie było mi dane poznać.

Trzecia opcja to takie grono wirtualne. Jest wiele miejsc w Sieci które skupiają osoby otwarte, żyjące w związkach nienormatywnych itd. Nawet na FB jest całe mnóstwo takich grup. Jeżeli więc nie mamy takiego grona realnie można wejść do takiego wirtualnie

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Wichura pisze:

Trzecia opcja to takie grono wirtualne. Jest wiele miejsc w Sieci które skupiają osoby otwarte, żyjące w związkach nienormatywnych itd. Nawet na FB jest całe mnóstwo takich grup. Jeżeli więc nie mamy takiego grona realnie można wejść do takiego wirtualnie

Chyba mnie nie zrozumiałeś za bardzo, bo ja przywoływałam opcje wtajemniczania nieklimatycznych znajomych; posiłkowanie się światem wirtualnym to z gruntu inna kategoria, choć oczywiście ważna i pomocna.

 

Bodaj niemal każda kobieta przyzna, że w trudnych chwilach (a takimi bywa rozstanie z kochankiem) nieprzecenione jest wsparcie w postaci wypłakania się w rękaw serdecznej kumpeli. W monoświecie zwykle musimy te emocje cenzurować. Dobrze pamiętam różnice we wsparciu, jakie otrzymałam w trakcie rozstawania się z kochankiem parę lat temu: od wtajemniczonej monokoleżanki oraz od koleżanki również posiadających kochanków. Przepaść w empatii nie do zasypania. 

 

Lula.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
19 godzin temu, Emotion seeker pisze:

No właśnie wedle powiedzenia " tam gdzie mieszkasz i pracujesz chujem nie wojujesz". To tak z grubsza i konkretnie. Czkawką przeważnie odbijają się jakiejś wyznania w tej tematyce. Nawet bliskim znajomym.

 

Emotion, mega powiedzenie

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Dziękuję za wartościowy wątek. Trudno się obronić przed zaangażowaniem emocjonalnym. Trochę jak idąc na ostro zakrapianą imprezę ma się świadomość ciężkiego kaca na drugi dzień. Wchodzenie w relację z "dodatkową" osobą, która to relacja ma duże statystyczne szanse na zakończenie po niedługim czasie, fundujemy sobie nieuniknione cierpienie. Z drugiej strony dla przykładu głównym powodem rozwodów jest zawieranie małżeństw. Jednak ludzie idą na to. Obiecując sobie bycie do końca swoich dni, generalnie nie myśli się o potencjalnym rozwodzie i związanym z nim bagnem. Otwieranie związku nie jest dla wszystkich, jak nie dla wszystkich jest kredyt we frankach. W wyniku niepomyślnych zdarzeń zostajemy w problemem, którego "byliśmy świadomi". Każdy ma swój sposób na życie i to jest piękne, że można popełniać błędy. Dobrze sobie uświadamiać konsekwencje i podejmować dojrzałe decyzje.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
20 godzin temu, Czarek pisze:

generalnie nie myśli się o potencjalnym rozwodzie i związanym z nim bagnem

Generalnie nie myśli się o złych rzeczach tylko o dobrych. Choć ja z racji zawodu jaki wykonuję, to zawsze mam z tyłu głowy, że dzisiejszy dzień może być ostatnim ale trzeba to brać na spokojnie. A jeśli chodzi o związki to najlepiej trzymać się dobrych chwil i momentów, a jeśli już coś się zepsuje to brać to na przysłowiową klatę, nie robić z tego katastrofy, a po prostu żyć dalej i czerpać z życia.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Chciałbym opisać naszą sytuację i dać (może) dobrą radę dla obu stron spotkań (zakładając, że jeszcze tego chcą).

Znany nam od lat kochanek proponuje spotkanie. W dniu spotkania informuje, że nie da rady. Fajnie nie jest, ale trzeba się z tym pogodzić i pozostaje tylko myślec o nowym terminie. Za miesiąc proponuje spotkanie, ale tym razem w dniu planowanego spotkania zero kontaktu. Sprawa dziwna bo wieczorem loguje się na forum (jest forumowiczem; ale z nami się nie kontaktuje). Po miesiącu, jak gdyby nigdy nic znowu proponuje spotkanie. Daję mu do zrozumienia, że coś zawalił, czujemy się urażeni, więc przeprasza (już coś pozytywnego) i prosi by dać mu szansę. OK - w końcu nam też zależy na spotkaniu. W dniu spotkania - jak się domyślacie - znowu zero kontaktu ... i tak do dzisiaj. Minęło pół roku.

Przechodząc do sedna, a właściwie do tematu. Czy tak wygląda rozstanie? Widocznie może i tak. Kochanek sprawiał wrażenie bardzo zainteresowanego sexem z moją żoną, tym bardziej, że mógł robić prawie wszystko.

A ta dobra rada - nie nawalajcie tuż przed czy w dniu spotkania brakiem kontaktu. Wydaje mi się, że zawsze lepiej podać jakiś powód, nawet jeżeli to nie jest prawda, przeprosić, zaproponować od razu nowy termin, niż chować głowę w piasek.

Chyba, że chodzi o rozstanie? Ale w naszym przypadku wydaje się to dziwne, skoro to kochanek proponował spotkania.

  • Wow! 2
  • Przytulam 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mam takie przekonanie, graniczące z pewnością, iż w tym temacie wszystko zależy od stopnia zaangażowania, a mam na myśli, że im większe zaangażowanie emocjonalne, tym rozstanie jest trudniejsze. Zwłaszcza kiedy to druga strona decyduje się na takie rozwiązanie, a w relacji  raczej się nie zanosiło na to. Bo co innego jak od jakiegoś czasu się wypalało i były tego symptomy, wtedy jest raczej łatwiej. 

Podobno nic nie trwa wiecznie, ale czy to łagodzi emocje? Czy to wypełnia "wyrwę" po kimś, kto byłł tym kimś ważnym/bardzo ważnym?  Mam oczywiście cały czas  na myśli  głębszą relację emocjonalną.

Różne są recepty na taką sytuację, jedni zatapiają się w smutku, inni powiedzą - było i minęło ... każdy jest inny i inaczej reaguje. 

Ci mniej melancholijni mają w tym przypadku łatwiej, zostawiają za sobą co było i jak pisali przedmówcy, żyje się dalej. Tak, żyje się dalej, sprawa oczywista, kwestia "pozbierania" się po rozstaniu. 

Dużo w tej materii leży po stronie partnera życiowego, by pomógł w tej sytuacji. Na znajomych bym mniej liczył, w zdecydowanej większości nie opowiadamy o szczegółach związku, tym bardziej otwartego. To jednak temat tabu, poza chyba nielicznymi wyjątkami, że by nie było, znam takie wyjątki. 

 

 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@parans kiedyś na forum poza ASWU były także rangi (typu "sprawdzony na kawie", "sprawdzony kochanek" itd) które ludzie sobie wzajemnie wystawiali. Dla takich gagatków jak opisaliście była tam przewidziana specjalna "negatywna" ranga. Dziś zawsze można jednak wystawić np neutralne ASWU takiemu użytkownikowi opisując sytuację oraz jego niepoważne podejście 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

W moim przypadku Kochanek postawił sprawę jasno. Nie było ściemniania i wyłączonych telefonów.

Po prostu było fajnie i niestety się skończyło. Chyba jakiś prawie dobry rok temu, kiedy byłam akurat na wyjeździe służbowym i taka mała sól w oku pozostała. To było takie niemiłe uczucie jakbyś dostał w twarz (chociaż nigdy nie dostałam). Był jeszcze później kontakt, chyba próba ponownego spotkania inicjowana przez Kochanka, ale już z tego nic nie wyszło. Jestem zbyt dumna, żeby się kontaktować.

 

Oczywiście z mężem umawialiśmy się później na kawy (i inne takie ;) z innymi, ale nic nie wyszło.

Chyba za bardzo chciałam mężowi dogodzić w jego doznaniach niż sama miałam mieć z tego przyjemność, ale bałam się sprzeciwić.

Wiem jak to zabrzmi, ale tak było.

 

Na razie po wielkim fochu męża (no bo dlaczego nie chcę się spotkać się z kimś w lesie) odpuściłam wszystko i wszystkich.

I dzisiaj, w Dzień Chłopca, kiedy dostałam już chyba ze 3 SMS-y typu "czy coś się zmieniło" i 'cześć" mam satysfakcję, że do mnie wypisują.

 

Smutna historia i wiem, że gdyby tamta znajomość trwała cieszyłabym się nią do chwili obecnej.

 

Jednocześnie zwracam uwagę w moim poście na fakt, że niekiedy kobiety są do tego zmuszane nawet przez najbliższych i chcąc, żeby związek trwał robią to, na to niekoniecznie mają ochotę.

 

Wszystkiego najlepszego w Dniu Chłopca Panowie. Życzę Wam, aby po prostu kobiety, które są w Waszym życiu były zawsze szczęśliwe.

  • Lubię 6
  • Przytulam 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
41 minut temu, extasy pisze:

W moim przypadku Kochanek postawił sprawę jasno. Nie było ściemniania i wyłączonych telefonów.

Po prostu było fajnie i niestety się skończyło. Chyba jakiś prawie dobry rok temu, kiedy byłam akurat na wyjeździe służbowym i taka mała sól w oku pozostała. To było takie niemiłe uczucie jakbyś dostał w twarz (chociaż nigdy nie dostałam). Był jeszcze później kontakt, chyba próba ponownego spotkania inicjowana przez Kochanka, ale już z tego nic nie wyszło. Jestem zbyt dumna, żeby się kontaktować.

 

Oczywiście z mężem umawialiśmy się później na kawy (i inne takie ;) z innymi, ale nic nie wyszło.

Chyba za bardzo chciałam mężowi dogodzić w jego doznaniach niż sama miałam mieć z tego przyjemność, ale bałam się sprzeciwić.

Wiem jak to zabrzmi, ale tak było.

 

Na razie po wielkim fochu męża (no bo dlaczego nie chcę się spotkać się z kimś w lesie) odpuściłam wszystko i wszystkich.

I dzisiaj, w Dzień Chłopca, kiedy dostałam już chyba ze 3 SMS-y typu "czy coś się zmieniło" i 'cześć" mam satysfakcję, że do mnie wypisują.

 

Smutna historia i wiem, że gdyby tamta znajomość trwała cieszyłabym się nią do chwili obecnej.

 

Jednocześnie zwracam uwagę w moim poście na fakt, że niekiedy kobiety są do tego zmuszane nawet przez najbliższych i chcąc, żeby związek trwał robią to, na to niekoniecznie mają ochotę.

 

Wszystkiego najlepszego w Dniu Chłopca Panowie. Życzę Wam, aby po prostu kobiety, które są w Waszym życiu były zawsze szczęśliwe.

Rozczarowanie i tęsknota przemawia w Twojej wypowiedzi.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...