Skocz do zawartości
extasy

ROZSTANIA...

Rekomendowane odpowiedzi

A ja sobie myślę, że wszystko ma sens. Nawet pławienie się w czarnej rozpaczy czy wspominanie i wylewanie łez. Nie ma w tym nic złego, bo przecież nie każdy jest na takim etapie, że może łatwo pogodzić się ze stratą. Czasem trzeba sobie powyć do księżyca. No może tylko jeden wyjątek od tej reguły - nie warto zatrzymywać na siłę, ale o tym pisali już Poprzednicy.

A jak sobie radzić? Tak jak podpowiada intuicja i tak jak się akurat potrafi.

 

Bardzo się cieszę, że poruszyłaś ten temat @extasy. Tak sobie pomyślałem, że akurat to co napisałaś bardzo dobrze opisuje jeden element ZK, który częściej pojawia się w kontekście zagrożeń jakie niesie ze sobą ZK. Rzadko natomiast w kontekście zakończenia relacji, a przecież to prawie to samo. Ktoś zdecydował poprowadzić swoje życie inną ścieżką. Tylko tyle i aż tyle. Często to smutne, czasem przerażające i nie sposób przejść obojętnie.

Niedawno w rozmowie na zupełnie inny temat znajomy podrzucił mi ciekawą myśl. Cykl życia. Coś się rodzi, rozwija potem słabnie i umiera, a potem znów rodzi itd. Coś tak oczywistego i powszechnego w świecie, w którym żyjemy. A jednak brakuje nam zgody i akceptacji tego, że tak jest. Kiedy jego słowa do mnie dotarły wiele rzeczy jakoś wskoczyło na właściwie miejsce. Bardzo długo zaprzeczałem temu, że relacja ZK może tak po prostu się wypalić. Kilka razy nie mogłem się pogodzić z takim rozstaniem nie widząc tego, że ten cykl dobiegł końca i nie można dorzucać ciągle czegokolwiek do ogniska jak całe drewno spłonęło. I nawet rozbawiło mnie to, że wcześniej tego nie zauważyłem.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
19 godzin temu, Mr.K pisze:

Nie radzimy sobie. Dokładnie tak jak pewnie Ty. Próbujemy naprawiać, szukamy „winnych”, łapiemy się brzytwy byle by przedłużyć jeszcze trochę te piękne chwile. Z czasem rozumiemy, że to nie ma sensu. Że takie osoby przychodzą i odchodzą i nie ma sensu z tym walczyć. Jak się samemu chce wolności to trzeba nauczyć się dawać też wolność. Nawet taką nie do końca po naszej myśli. 

Przypominają mi się młodzieńcze lata  kiedy nie chciało się kończyć czegoś co było super ale coś się wypaliło z jednej strony. Wtedy przez dłuższą chwilę był jakiś żal. Przemijało to z czasem jednak pozostawał jakiś niedosyt. Czy nie jest teraz tak samo w naszych cuckoldowych klimatach? Mamy tą wolność w wyborach. Dopóki iskrzy i jest ten żar jest super. Wszystko z czasem się kończy w wolnych związkach. W większości przypadków. Ci co mają szczęście żyć w udanym związku przez lata i jeszcze rozszerzyć to o cuckold to wydaje mi się niezwykłym ewenementem.

Odbieglem zapewne trochę od tematu.

Rozumiem jednak autorkę tematu. Nawet ze swojej męskiej strony. Seks był super ale cała reszta to jak by jej nie było. Paradoksalnie piszę teraz o początkach związku z moją żoną. Lata minęły zanim naprawdę się zrozumieliśmy. Tego czasu raczej u autorki nie będzie. 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Doceniam to, że tak wielu Panów odpowiedziało. Szczerze mówiąc bardziej spodziewałam się odpowiedzi Pań.

Dobrze, że wszyscy pamiętamy o wolności, którą powinna cieszyć się każda ze stron.

To prawda, że z czasem coś się wypala. Ale z drugiej strony kiedy mamy okazję lepiej się poznać - w łóżku jest ogień. I to lubię najbardziej i właśnie tego najbardziej mi brak. Są chwile, których się nie zapomni np. kiedy po prostu wiedziało się, że mega działasz na kogoś i to było już nieodwracalne. Nawet dość ostry mail dotyczący odległości jaka nas dzieli i z pewnością będzie to problem, a potem wspólne śmianie się z tego.

Po prostu zawsze chyba tak mam, że jednak trochę się do kogoś przyzwyczajam chcąc tego czy nie. Po prostu czuję się bezpieczniej podczas kolejnych spotkań.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Takie rozstanie, którego się nie chce bardzo podcina skrzydła. Zabiera pewność siebie i fatalnie wpływa na samoocenę.

Wrażliwa osoba nie może się na to przygotować. I tak wpadnie w dolinę. 
Nic nie ukoi tego dojmujacego smutku i tęsknoty, nie stłumi irracjonalnego myślenia o sobie, że jest się do niczego. Trudno tez przestać myśleć, że już nikt nigdy, przenigdy itp...Na szczęście to parszywe uczucie zwykle nie trwa długo. Ba, nawet się później człowiek śmieje sam z siebie i zastanawia co też takiego widział w tej osobie ? 

 

Mnie w takich chwilach pociesza myśl, że nic nie trwa wiecznie. O ile na początku romansu jest ona bardzo niepożądana, o tyle na końcu okazuje się być prawdziwym wybawieniem ?

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Myślę, że za mną było jeszcze zbyt mało znajomości. I dobrze i źle, zależy od sytuacji, w której właśnie jesteśmy.

Żal za tym co było i strach przed nowym.

Mam nadzieję, że ten strach przerodzi się w ekscytację przed poznaniem nowego ;)

  • Lubię 1
  • Przytulam 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, extasy pisze:

Myślę, że za mną było jeszcze zbyt mało znajomości. I dobrze i źle, zależy od sytuacji, w której właśnie jesteśmy.

Żal za tym co było i strach przed nowym.

Mam nadzieję, że ten strach przerodzi się w ekscytację przed poznaniem nowego ;)

Najstraszniejsze to straszydło, które jeszcze nie oswojone. A i jeszcze takie mi się przysłowie do głowy ciśnie "pierwsze śliwki robaczywki". Cytuję tylko dlatego, że sama napisałeś, że może było zbyt mało znajomości. Mamy kulturowo i społecznie wspawane, że jak relacja damsko-męska, erotyczna to forever, nawieki, a przynajmniej póki śmierć nas nie rozłączy. Reminiscencje takiego wspawanego poglądu odbijają się czkawką w innych relacjach, które częściowo nakładają się na erotykę i relacje damsko-męskie. Myślę sobie, że właśnie dlatego trudno pogodzić się z taką stratą. Ale tak trochę z własnego doświadczenia napiszę, że z każdą kolejną uśmiech do wspomnień zastępuje żal i smutek. Oczywiście nie od razu, ale "krzywa zapominania" jakoś tak się zaczyna przyjemnie wyginać ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 1.11.2021 o 22:05, extasy pisze:

No przecież nie zadzwonię do najbliższej koleżanki i nie powiem ,że facet, z którym się spotykaliśmy z racji zmian w życiu prywatnym zdecydował, że nie będzie się ze mną spotykał.

A to akurat polecam. Mieć koleżankę czy grono koleżanek, z którymi właśnie o takich rzeczach można porozmawiać. Bez oceniania się. To bardzo budujące. 

 

Lula.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 3.11.2021 o 08:43, Sailor&Lula pisze:

A to akurat polecam. Mieć koleżankę czy grono koleżanek, z którymi właśnie o takich rzeczach można porozmawiać. Bez oceniania się. To bardzo budujące. 

 

Lula.

Zgadzam się, że rozmowa w gronie kolegów czy koleżanek pomaga, ale co zrobić gdy to szanowne grono nic nie wie o cuckoldowej stronie mojego życia? Pozostają tylko osoby wtajemniczone :)

 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
27 minut temu, extasy pisze:

Zgadzam się, że rozmowa w gronie kolegów czy koleżanek pomaga, ale co zrobić gdy to szanowne grono nic nie wie o cuckoldowej stronie mojego życia? Pozostają tylko osoby wtajemniczone :)

 

 

No właśnie wedle powiedzenia " tam gdzie mieszkasz i pracujesz chujem nie wojujesz". To tak z grubsza i konkretnie. Czkawką przeważnie odbijają się jakiejś wyznania w tej tematyce. Nawet bliskim znajomym.

 

  • Lubię 1
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, extasy pisze:

Zgadzam się, że rozmowa w gronie kolegów czy koleżanek pomaga, ale co zrobić gdy to szanowne grono nic nie wie o cuckoldowej stronie mojego życia? Pozostają tylko osoby wtajemniczone :)

 

 

Osobiście zorganizowałam sobie takie nowe grono znajomych, z którymi można na sprawy otwartych związków nieskrępowanie porozmawiać, ponieważ sami w takich żyją. 

 

Bo z "normalnymi" koleżankami to wiadomo, jak jest. Albo nie ogarną wagi wyznania, albo trzeba będzie się cenzurować co rusz gdy przyjdzie do bardziej intymnych pogaduszek. Trzeciej opcji niestety nie było mi dane poznać.

 

A to naprawdę bardzo pomaga, gdy można się wygadać komu innemu, niż partner życiowy. Zresztą, nasze forum i Twój temat są tego wirtualnym przykładem.

 

Lula.

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...