Skocz do zawartości
Fleur

Role i pozy. O uległości, rogaczach i męskości - ambiwalentnie

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, Rafik_79 pisze:

Zatem, czyż odgrywając jakąś rolę, nie stajemy się monotematyczni i nudni?

A mógłbyś rozwinąć?

 

Rafi, przepraszam, może już zbyt senna jestem, ale niewiele z Twojej wypowiedzi zrozumiałam.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 16.09.2021 o 14:47, Fleur pisze:

Nic nie budzi we mnie tak ambiwalentnych odczuć jak podejście (moje i ogółu) do rogaczy i uległych.
Ponadto, nic w związku z naszym klimatem nie razi mnie tak, jak wrzucanie wszystkich uległych do jednego worka nazywając ich (zupełnie serio :o ) ciapami, niemęskimi oraz darzenie ich niewielkim szacunkiem.

Od początku swoich doświadczeń z femdom, BDSM i cuckold w głowie przewijało mi się pytanie, gdzie w naszych rolach, które umownie nazywamy HW, Bullem, Rogaczem, dominą, uległym itd. kończy się gra i  przybieranie roli, pozy, a gdzie nasze zaczyna nasze >>prawdziwe<< ja.
Ostatnio pytanie to wróciło do mnie z powodu refleksji nad uległością w związkach ZK. Zapewne znakomita większość kobiet mających styczność z tematyką zdrady kontrolowanej oraz BDSM, zauważyła, jak wielu w "branży" jest mężczyzn, którzy desperacko i niemal za wszelką cenę próbują wejść pod nasz pantofel... Często robią to za pomocą jakże niezwykle wysublimowanych forteli (które de facto już same w sobie są ich fantazjami), tj. dorabianie górnolotnych filozofii do wyższości kobiet, tym jak samce niewiele znaczą itp. Nie chcę się tu zagłębiać w przypadki takich natrętów, bo chyba każdy tutaj wie, o czym piszę - często ci mężczyźni to nałogowo oglądający porno masturbatorzy, którzy zrobią wiele, by zanurzyć się (najlepiej przy jak największym udziale kobiety) w fantazji, gdzie są poniżani, dominowani itp., zrobić sobie dobrze, zaznać swojego narkotyku.

 


>> Tutaj wreszcie dochodzę do clue swojej wypowiedzi. Zapewne m.in. właśnie z powyższych powodów bardzo wielu ludziom, ulegli mężczyźni oraz rogacze kojarzą się negatywnie, odpychająco, często aseksualnie i niemęsko. W dodatku, od tysięcy lat archetypem samca alfa jest dominujący, pewny siebie, apodyktyczny, konkretny i (o zgrozo) nie nazbyt wrażliwy mężczyzna, który przed nikim nie klęka i zgarnia wszystko dla siebie bez kompromisów.
Abstrahując od wspomnianych wcześniej natrętów masturbatorów "liżących stópki" chciałabym odnieść się do trochę innej grupy uległych - pozwolę sobie ich nazwać "świadomymi". Bo przecież, jeśli mówimy o takich "prawdziwych" / "świadomych" uległych, którzy są pewni samych siebie, świadomi swoich żądz, pragnień, fetyszy i wreszcie swoich partnerek, z którymi tworzą coś na dłużej niż te kilka, kilkadziesiąt minut do czasu orgazmu, to moim zdaniem oni cechują się siłą i nierzadko wysoką pewnością siebie. Posiadaniem relatywnie wysokiej siły psychicznej, umiejętnością udźwignięcia ciężaru zazdrości, poniżenia, stłumienia swojego ego i życia z tym na co dzień.

Oczywiście zgodzę się z wieloma, że uległy mężczyzna może być nudny, bo nie stanowi wyzwania, bo niewiele wnosi poza usługiwaniem, robi co mu się każe, najczęściej to nie on jest stroną kreującą i kreatywną. I jasne, facet, który nie potrafi być dominującym kiedy trzeba, który boi się bronić WŁASNEGO zdania, nie ma wyobraźni, sporo traci w moich oczach. Ale czy sytuacja nie zmienia się o 180 stopni, kiedy uległym staje się ktoś, kto zna swoją wartość, wie kiedy chce i powinien bronić swojego zdania i nie ulega przed każdą spotkaną osobą oraz potrafi być kreatywnym i wychodzić z inicjatywą?


Nie chcę tu stawiać kontrowersyjnej tezy, że uległość jest męska i jest oznaką siły - bo tak wcale nie musi być. Chcę tylko wyrazić opinię, że uległość, poddanie się przyprawieniu rogów MOŻE być szalenie seksowne, ponieważ może być dowodem własnej siły, odwagi (i nawet - paradoksalnie - swego rodzaju dominacją.)
Wydaje mi się, że cały mój post można skrócić do tego, że jeśli kogoś stać na to by świadomie i z własnej woli wcielić się w ROLĘ, przybrać POZĘ ULEGŁEGO to jest to pociągające. Oczywiście to moje subiektywne spojrzenie, ale tworzę ten temat, ponieważ jestem ciekawa Waszego spojrzenia na uległość, bycie rogaczem i siłę (bądź jej brak) z tym związaną.
 

 

Moim zdaniem,  uległy , świadomy rogacz,  musi być bardzo pewny siebie i swojej partnerki,  żeby właśnie udźwignąć,  i czerpać przyjemność z tego ze jego partnerka bawi się z innymi . Myślę że uległy rogacz,  musi mieć duza pewnośc siebie ( podejrzewam ze w życiu codziennym to On jest prawdziwym dominatorem ) , dużo wieksza pewność,  od kogoś,  kto boi się,  że jeśli jego partnerka prześpi się z innym , może w jakiś sposób  to zepsuć ich relację .

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
W dniu 19.09.2021 o 21:57, Lili.an pisze:

Zgadzam się z Twoją opinią, też uważam, że uległy mężczyzna, czy też Rogacz jest pociągający ze względu na właśnie tą odwagę i pewność siebie, którą posiada oddając swoją ukochaną innemu, czy też czerpiąc przyjemność z bycia poniżanym. Taki mężczyzna jest świadomy siebie i swoich pragnień co jest seksowne :)

 

Lili.

Fajnie wiedzieć, że niektóre kobiety tak myslą! :)

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...