Skocz do zawartości
Wichura

Ewolucja otwartego związku/podejścia do ZK w czasie

Rekomendowane odpowiedzi

Mamy na forum tematy w których piszemy o naszym podejściu do wielu spraw jednak z reguły wypowiadamy się z perspektywy „tu i teraz”. Czasami wspominamy, że nasze preferencje czy poglądy w danym obszarze zmieniały się wraz z naszym doświadczeniem, kolejnymi spotkaniami czy poznanymi osobami. Brakuje jednak wątku traktującego zbiorczo zmiany jakie nastąpiły w naszym podejściu do ZK z perspektywy czasu.

 

Jak sam pisałem w innym temacie:

  

W dniu 27.02.2020 o 08:23, Wichura pisze:

Oczywiście, że na samym początku jest wielki "hajp" na którym można bardzo daleko zalecieć. Wiele osób "wchodząc w klimat" potrafi się wręcz zachłysnąć zdradą kontrolowaną do momentu aż nie dojdą do jakiejś ściany.Tak jest zresztą ze wszystkim co nowe i wyzwalające serotoniny i endorfiny (szczególnie w połączeniu z adrenliną). Próbujemy czegoś i zaraz chcemy więcej i jeszcze i jeszcze i jeszcze. Oczywiście jeżeli nam się podoba. Jest to bardzo prymitywny i naturalny mechanizm i tak samo jest po pierwszym spotkaniu w ramach ZK, pierwszej jeździe sportowym samochodzie na torze, pierwszej wizycie w jakimś kraju który nam się wyjątkowo spodobał itd.

 

Ten początkowy etap fascynacji zdradą kontrolowaną daje bardzo dużo emocji, wrażeń i... jest przejściowy. To jak długo będzie trwał jest kwestią indywidualną. U jednych mija po kilku lub kilkunastu spotkaniach a i innych po kilku latach

Jednak co następuje dalej ?

 

Czy można mówić o ewolucji otwartego związku lub jego etapach tak samo jak w przypadku rozpatrywania normatywnej, monogamicznej relacji? Czy doświadczanie tego, że w perspektywie czasu kolejne spotkania czy to Wasze czy Waszych partnerów nie dostarczają już takich emocji jak na początku i jeżeli tak to co z tym robicie (i czy w ogóle coś robicie)? Jak zmieniło się Wasze osobiste podejście do ZK z perspektywy czasu/lat jeżeli chodzi o Wasze własne odczucia i postrzeganie Waszych partnerów, partnerek, żon, mężów, kochanek, kochanków?

 

Zapraszam do dyskusji. Szczególnie starych wyjadaczy którzy może rzadko się już tutaj udzielają a ich doświadczenia i spostrzeżenia w temacie mogą być bardzo cenne.

 

 

  • Lubię 5
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zgodnie ze starą, niepisaną zasadą forum jako autor pozwolę sobie zacząć. Osobiście z perspektywy kilku lat obustronnie otwartego związku wyraźnie zauważam ewolucję jaką przeszliśmy. Wynika ona zarówno z „otrzaskania się z klimatem” jak i naszej większej świadomości. Poznaliśmy przez ten czas wiele ślepych uliczek, nieprawdziwych założeń, popełnialiśmy błędy i wyciągaliśmy z nich wnioski. W skutek tego dużo bardziej poznaliśmy w tym czasie siebie samych oraz siebie nawzajem. Nauczyliśmy się określać to czego tak naprawdę „w klimacie” szukamy i w jaki sposób te potrzeby zaspokajać. Poprawiła się też komunikacja między nami oraz umiejętność rozwiązywania kwestii spornych czy zwyczajnej rozmowy o naszych oczekiwania i wątpliwościach. Jednocześnie oboje z Ritą stwierdziliśmy, że szukamy nieco głębszych relacji co poskutkowało także zmianą podejścia do naszych kochanków/kochanek. Kiedyś nastawialiśmy się na spotkania „w konkretnym celu” a dziś chcemy się z naszymi kochankami przyjaźnić i zasadniczo robimy to.

 

Większa świadomość nas samych oraz wzajemne zaufanie pozwalają nam także wchodzić w relacje na jakie nie zdecydowalibyśmy się na początku. To co kiedyś uznalibyśmy za zagrożenie lub aktywności budzące naszą niepewność stało się dla nas w pełni akceptowalne. Zaangażowane relacje z singlami/singielkami czy spotkania trwające dłużej niż całą noc wypełnione nieerotycznymi aktywnościami ? Dzisiaj to żaden problem, a kiedyś z pewnością byśmy sobie na to nie pozwolili.

 

Dużo się także zmieniło u mnie jeżeli chodzi o spotkania Rity, które z czasem zaczęły poruszać całkowicie inne struny niż na początku. Gdy zaczynaliśmy naszą przygodę jej wyjścia do kochanka wiązały się bezpośrednio z moim wysokim podnieceniem i ekscytacją. Dzisiaj sprawiają mi one głównie przyjemność na zasadach kompersji – przyjemności wynikającej z przyjemności i szczęścia drugiej osoby.

  • Lubię 14
  • Dziękuję 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mnie też zawsze interesowało jak ewoluuje podejście do zabaw w ramach zk i co się dzieje z parami, które tak intensywnie się tu udzielały i opisywały swoje odloty, a potem znikały.

Z własnego doświadczenia już wiem, że wszystko się wypala. 

Każdy udany związek ma swoje gorące początki, a pary, które nie godzą się na to, że później temperatura spada, szukają różnych sposobów na podgrzanie atmosfery. Otwarcie związku jest mega dopalaczem, ale i to w końcu traci swoją moc lub zaczyna działac nieco inaczej.

Inna sprawa, że ludzie z wiekiem nie są już tacy seksualni jak za młodu. 

Najwieksza ruja jest w wieku prokreacyjnym.

I tak tłumacze sobie znikanie ludzi z forum. 

Dojrzewanie, wypalenie lub zmiana priorytetów. Lub jeszcze coś zupełnie innego. 

Ciekawa jestem ile par mówi sobie stop zabawa i dlaczego. I jak to wygląda gdy jedno chce jeszcze a drugie już nie. 

Opisane przez Ciebie Wichuro zmiany są chyba bardzo naturalne. Grunt to dogadać się między sobą i umieć nadal dobrze bawić zgodnie z nowymi potrzebami. A nie jest to proste. Jak sam opisałeś były nieporozumienia, ale poprawiliscie komunikację i jest lepiej. Na tych wysokich emocjach, które sobie fundujemy można się czasem nieźle przejechać.

No ale skoro sięgamy po nie to musimy się liczyć, że będą wyboje.

Ja np. doszłam do punktu, w którym nie kręcą mnie nowe znajomości. Lubię mieć jedną a dobrą. A gdy się skończy, nie będę szukać kolejnej. Na pewno nie od razu, a moze już wcale. 

Cieszą mnie nieczęste lecz mocne wyładowania.

I u nas w związku akurat nie ma potrzeby przeżywania ich razem jak dawniej. 

  • Lubię 13
  • Dziękuję 9

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, jennifer pisze:

I tak tłumacze sobie znikanie ludzi z forum. 

Dojrzewanie, wypalenie lub zmiana priorytetów. Lub jeszcze coś zupełnie innego. 

Znikanie ludzi z forum to całkowicie inny temat, który jest rozgrzebywany gdzie indziej a powodów takiego stanu rzeczy jest naprawdę wiele. Wyróżniłbym też osoby które dalej są na forum ale nie udzielają się już w dyskusjach bo takich jest bardzo dużo. Nie ukrywam też, że z wielką przyjemnością przeczytałbym ich głos w tym temacie

9 minut temu, jennifer pisze:

Najwieksza ruja jest w wieku prokreacyjnym.

 

Wiek prokreacyjny u ludzi to całkiem pokaźne widełki wiekowe pozwalające na zabawę przez kilka dekad ;) 

9 minut temu, jennifer pisze:

I jak to wygląda gdy jedno chce jeszcze a drugie już nie. 

Tu dużo możliwości nie ma. Albo oboje kontynuują, albo tylko jedno z nich, albo żadne albo to jedno co dalej chce przechodzi do podziemia i zaczyna zdradzać.

 

Z dynamiką relacji ZK na przestrzeni czasu z pewnością wiążą się natomiast "przerwy od klimatu" jakie wiele par co jakiś czas sobie robi.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 minuty temu, Wichura pisze:
13 minut temu, jennifer pisze:

 

Wiek prokreacyjny u ludzi to całkiem pokaźne widełki wiekowe pozwalające na zabawę przez kilka dekad ;)

Ale z inną intensywnością, z tym się chyba zgodzisz ? 

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, jennifer pisze:

Ale z inną intensywnością, z tym się chyba zgodzisz ? 

 

Tylko częściowo :P Jeżeli ktoś ma pewną świadomość seksualną (a wierzę, że tacy ludzie głównie wchodzą w ZK), poukładane związki a zdrowie i inne zobowiązania na to pozwalają to owa intensywność nie musi być wcale równią pochyłą 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

No widzisz, dużo tu musi wystąpić czynników sprzyjających. A w życiu jak wiadomo bywa różnie.

Idealisto ?

  • Lubię 1
  • Przytulam 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Coż mogę napisać od siebie? napewno to, że z perspektywy prawie 2 lat, a więc jeszcze świeżaków mamy  jaśniejsze  spojrzenie na świat ZK. Dowiedzieliśmy się o sobie dużo, a właściwie dużo więcej niż myśleliśmy.. Naszą bazą był klasyczny cuckold, a teraz po tak krótkim czasie mamy pełnowartościowy związek otwarty,to jest chyba największa zmiana, dlaczego tak się stało? myślę, że M. zobaczyła i zrozumiała, że tak można żyć i nic złego się nie dzieje, a właściwie jest dużo lepiej, kiedy każde z Nas ma więcej przestrzeni dla  Siebie.. 

Wchodząc w świat ZK mieliśmy pewne założenia których trzymamy się do dziś, po drodze były pewne "niedociągnięcia" pierdoły których Ja się czepiałem ( wtedy to były ważne sprawy, których M. Nie bagatelizowała), szybko sobie z nimi poradziliśmy,na przestrzeni tych dwóch lat mogę śmiało napisać, że komunikacja między nami to naprawdę niezły tandem... Kiedyś nie rozmawialiśmy - nie potrafiliśmy, teraz to nasza mocna strona... 

Jeśli chodzi o spotkania M. Na początku odczuwałem większe podniecenie, ale nigdy nie miałem z tego powodu wielkiego Wow, zwyczajnie cieszyłem się Jej szczęściem i dla mnie najważniejsze jest jak wraca do domu zadowolona,wiec w tej kwestii nie ma wielkich zmian. 

Z moich obserwacji, spotkania i zabawy "w klimacie" mocno otworzyły M. Bawimy się w trójkątach, a kiedyś był to temat tabu,teraz rozmawiamy i mocno o nich fantazjujemy. 

Wiadomym jest, że wszystko co nowe daje nam radość i wielkiego kopa, Ja wiedziałem, że się wypali, że nie będzie jak na początku, może ta  świadomość pozwoliła Nam właśnie teraz nie spaść z wysokiej gałęzi.. 

Zafundowaliśmy sobie potężne emocje, ale wyboistej drogi jeszcze nie doświadczyliśmy, myślę, że napewno na taką wjedziemy.. Jak to się skończy? Nie wiem, ale posiadając już pewne doświadczenia i wiedzę, że trzymamy się zasad których nie łamiemy - myślę, że damy radę.. :)

P. 

 

  • Lubię 19
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie mam wiele do dodania po poście mojego P. ( jak zwykle się zgadzamy?) .

 

Natomiast mogę tylko dopisać od Siebie tyle, co u Mnie się zmieniło w porównaniu do początku Naszej historii ZK . Mianowicie... Na początku samo wyobrażenie P. z inną kobietą nie napawało Mnie zbyt dobrymi emocjami( delikatnie mówiąc ?) ...

A teraz w trójkącie z Kobietą uwielbiam patrzeć, chłonę widok ich dwojga..i niesamowicie mnie to podnieca. Nigdy , podkreślam nigdy nie podejrzewałabym, że kiedyś mogę tak otworzyć głowę i czerpać tyle przyjemności właśnie z tego. 

 

To nauczyło Mnie,że nie mogę nigdy zarzekać się " tego nie zrobię napewno" " to nie dla Mnie", bo jednak ewoluujemy w tym temacie.

I nie zarzekam się również, że kiedyś się zatrzymam ...powiem " to mi wystarcza, więcej nie chcę". 

M.

  • Lubię 19
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Bardzo głęboko dotknęła mnie melancholijna wypowiedź @jennifer. Może mam trochę podobnie...

W ZK jesteśmy około 14 lat. Zaczęło się od trójkątów z dodatkowym panem, z początku młodszym. Później swing - niezbyt dobrze wspominam ten czas, ale ogromnie dużo się wtedy nauczyłam. Później po prostu związek otwarty. 

 

Nie czuję już silnego podniecenia na myśl o potencjalnych kochankach. Może jest to kwestia urodzaju - otwartej seksualnie kobiecie jest dość łatwo znaleźć przygodę.

Mam dwóch stałych kochanków i bardzo sobie cenię te relacje. Na myśl o tym, że miałabym aktywnie szukać kogoś nowego, ogarnia mnie zniechęcenie - o tym, że trudno kogoś znaleźć, było tutaj wiele wątków.

 

Odkrywam jednak, że staję się bogatsza o inną optykę na bycie żoną, której mąż na kochanki. Kiedyś ogarniała mnie zazdrość niszczycielska jak wiatr słoneczny... Teraz, dzięki kochającym i dobrym przyjaciołom, którzy umieją pokazać sprawę z innej strony, umiem patrzeć na to trochę szerzej. Bardzo mi się ta zmiana podoba i będę się przyglądać sobie samej z dużym zaciekawieniem.

 

  • Lubię 13
  • Przytulam 2
  • Dziękuję 14

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...