Pokrywanie się czynników wyzwalających podniecenie w ZK między partnerami

[Dragonfly® 20 394]

Jak niektórzy już wiedzą, ja najpierw zaczynałam od klasycznej zdrady. 

Gdy nadeszła era cuckoldu było mi ciężko się przestawić. Pragnęłam być dawcą tego femdomowo-cuckoldowego poniżenia, a zarazem bardzo się bałam. Bałam się, że znowu skrzywdzę @skrzata. Że wszystko opacznie odbierze i ponownie poczuje się zdradzony. Zresztą na początku tak bywało. Ten dysonans niejednokrotnie powodował u mnie blokadę. Zamykałam się na potrzeby @skrzata i realizowałam tylko swoje.

Z czasem, po iluś rozmowach o tych złych emocjach poszliśmy do przodu. Przestaliśmy obje się bać wzajemnych reakcji, choć nadal się uczymy. Gdyby ten progres nie nastąpił nie byłoby cuckoldu i zapewne nie było by już nas.

Dlatego ja również zaznaczyłam odpowiedź nr 1.

Tyle, że u mnie: Bardzo istotne - brak tych samych przyczyn = koniec związku.

Nie potrafię być monogamiczna. Nie potrafiłabym wyzbyć się mojej seksualnej wolności w imię związku.

[Emotion seeker✩ 544]

Też się wypowiem. Jestem jeszcze niedoświadczony w klimacie. Czy to nie jest tak, że wszystkie nasze oczekiwania względem partnera zmieniają się gdy bardziej się poznajemy. Poznajemy swoje  preferencje i fantazje. Dopiero wtedy wiemy czy to są bezwzględnie wspólne czynniki, czy część jest wspólnych, czy (tego już nie rozumiem) aby tylko partner miał satysfakcję.