Skocz do zawartości
Fleur

Pokrywanie się czynników wyzwalających podniecenie w ZK między partnerami

Przyczyna podniety istotna dla partnera?  

25 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy pokrywanie się (między partnerami) przyczyn, czynników wyzwalających podniecenie w ZK jest dla Was istotne?

    • Bardzo istotne - brak tych samych przyczyn = NIE wchodzenie w ZK
      10
    • Bez znaczenia - ważne żeby partner/ka czerpał/a satysfakcję, powód podniecenia ZK nieistotny
      3
    • Dobrze jeżeli przyczyny podniecenia ZK się pokrywają, ale nie muszą
      12


Rekomendowane odpowiedzi

To, że dana para decyduje się na przygodę z cuckoldem nie musi oczywiście oznaczać, że oboje znajdują w nim podnietę z tej samej przyczyny. Oczywiście, kiedy się kogoś kocha, czerpiemy przyjemność z podniecenia u partnera, ale w tym temacie chciałabym podejść do tematu możliwie jak najbardziej z punktu widzenia "ja".

Dla przykładu: w ZK bywa, że kobieta chce zwyczajnie świeżości, nowego faceta w łożku i to jest główna przyczyna jej podniecenia. Natomiast faceta podnieca fakt, że będzie, dajmy na to, alfonsem swojej kobiety, dominującym facetem kontrolującym jej zdradę... lub też (co zdaje się znacznie częstsze) zupełnie odwrotnie - będzie uległym rogaczem czerpiącym podnietę z masochizmu, upokarzania go przez fakt, że kobieta uprawia seks z innym.

 

Kobiety często słysząc o fantazji swojego faceta, że ten chciałby zostać zdradzony mają poczucie, że on ich nie pragnie.  Bywa, że zmienia się to, kiedy uzmysławiają sobie przyczynę fantazji partnera (że przecież wcale nie musi to wynikać z deficytu jego uczucia względem kobiety). To jedynie zdecydowanie skrajny przykład służący mi do zobrazowania istoty tematu.

 

Przechodzę do meritum: Ostatnio słyszałam o problemie, który miał rogacz, kiedy okazało się (o zgrozo, czemu nie przegadali tego wcześniej...), że jego żona nie znajduje żadnej podniety w upokarzaniu go, a pozwoliła sobie na kochanka właśnie z prostej przyczyny - chęć na nowego faceta... a że jej mąż pragnął być zdradzony, to to zrealizowali. On zaś wcześniej sądził, że główną podnietą dla niej będzie fakt przyprawiania mu rogów, jej sadyzmu i pławienia się w zdominowaniu go - oczekiwał, że żona przede wszystkim będzie czerpała podnietę z jego upokorzenia, dopiero potem zaś - jakąś tam mniejszą podnietę z jarania się kochankiem samym w sobie.


Czy pokrywanie się (między partnerami) przyczyn, czynników wyzwalających podniecenie w ZK jest dla Was istotne?

  • Lubię 7
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Hmmmm, trudne pytanie. Odpowiedź też trudna, jak wszystko, co związane

z relacjami dotyczącymi zk, które są zazwyczaj mocno skomplikowane...

 

Wydaje mi się, że każdy z partnerów ma jakieś swoje powody, żeby  wchodzić w zk.

 

Dobrze, jeżeli te powody się pokrywają, ale osobiście nie traktowałbym tego

jako warunku sine qua non nawiązania relacji zk.

Innymi słowy: fajnie, jeśli partnerzy mają te same cele i dążenia, co przy zaczynaniu

przygody z zk, ale jeśli okaże się, że każdy ma frajdę, ale z innej przyczyny, niż sobie założyli, to też super.

 

Powiem ze swojego "podwórka". U mnie jest trochę odwrotnie, niż w podanym

przez Ciebie przykładzie. Ja bym raczej oczekiwał, żeby moja Żona miała dużą

podnietę ze spotkań i fizycznego kontaktu z kochankiem. Dla Niej jednak

ważniejsze jest, że widzi, jak mnie to kręci i oboje czerpiemy z tego radość.

Czyli trochę inna przyczyna, niż sobie na początku wyobrażałem, ale i tak

jest super ;)

 

Jedno jest pewne - jak słusznie zauważyłaś, na 100 % musi to być przegadane przez partnerów.

Dla mnie np. nie ma to znaczenia, ale dla kogoś przyczyna wejścia w zk może być niezwykle

istotna i determinować rozpoczynanie przygody w tym temacie.

 

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Droga Fleur, pytasz tak jak byś miała wątpliwości co do Waszych pragnień. 
Masz uległego partnera, (męża lub jeszcze narzeczonego) który dał Ci zielone światło na zabawy w zdradzającą go z premedytacją partnerkę. Jesteś z nim, kochasz go, on Cię kocha. Oboje młodzi, zapewne chcesz poeksperymentować w łóżku, stworzyć swój jedyny klimat związku i małżeństwa. Być może nie było na to czasu z racji cięższych studiów (eksperymenty) etc. Z pewnością kręci go Twoja dominująca postawa i intelekt. Ten z pewnością góruje nad jego. Twój partner nie będzie Twoim alfonsem, nie wydaje mi się by był stworzony do kierowania Waszą relacją. To on oddał Ci pałeczkę "dziel i rządź". Nawet jeżeli prześpisz się, dla sportu i odreagowania stresu ze świadkiem, czy którymś z kolegów narzeczonego, tuż przed weselem on w środku będzie przeszczęśliwy.
Absolutnie wszystko co dobre dla Ciebie, jest dobre dla niego. Każdy Twój krok i wybór.
 
P.S. Czytam Twoje teksty, wypowiedzi. Pokusił bym się nawet o stwierdzenie, że zawodowo możesz mieć "coś" wspólnego z psychologią/psychiatrią. Nie kadzę Ci, masz bardzo duży zasób słów i musisz być mega oczytana.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 godzin temu, suntzu pisze:

Droga Fleur, pytasz tak jak byś miała wątpliwości co do Waszych pragnień. 
Masz uległego partnera, (męża lub jeszcze narzeczonego) który dał Ci zielone światło na zabawy w zdradzającą go z premedytacją partnerkę. Jesteś z nim, kochasz go, on Cię kocha. Oboje młodzi, zapewne chcesz poeksperymentować w łóżku, stworzyć swój jedyny klimat związku i małżeństwa. Być może nie było na to czasu z racji cięższych studiów (eksperymenty) etc. Z pewnością kręci go Twoja dominująca postawa i intelekt. Ten z pewnością góruje nad jego. Twój partner nie będzie Twoim alfonsem, nie wydaje mi się by był stworzony do kierowania Waszą relacją. To on oddał Ci pałeczkę "dziel i rządź". Nawet jeżeli prześpisz się, dla sportu i odreagowania stresu ze świadkiem, czy którymś z kolegów narzeczonego, tuż przed weselem on w środku będzie przeszczęśliwy.
Absolutnie wszystko co dobre dla Ciebie, jest dobre dla niego. Każdy Twój krok i wybór.
 
P.S. Czytam Twoje teksty, wypowiedzi. Pokusił bym się nawet o stwierdzenie, że zawodowo możesz mieć "coś" wspólnego z psychologią/psychiatrią. Nie kadzę Ci, masz bardzo duży zasób słów i musisz być mega oczytana.

 

Jednocześnie jestem trochę znużona, a trochę rozbawiona czytając po raz kolejny wiadomości o wydźwięku, jak Twoja powyższa.

Doskonale rozumiem, że dla wielu rogaczy potrzebą jest (tu mały paradoks)... totalnie odrzucenie ich potrzeb, zignorowanie ich, traktowanie samca z niewielkim, bądź nawet zerowym szacunkiem.

 

Jestem uczulona na takie podejście, jakie prezentujesz w swojej wiadomości. Podejście, w którym pozornie przedstawia się kobietę jako tę, która może wszystko i jest cudowna, podczas gdy tak naprawdę popełniasz w tym tekście realizację swoich uległych fantazji i egoistycznie projektujesz jej osobowość.
 

  • Lubię 3
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
40 minut temu, Fleur pisze:

Jestem uczulona na takie podejście, jakie prezentujesz w swojej wiadomości. Podejście, w którym pozornie przedstawia się kobietę jako tę, która może wszystko i jest cudowna, podczas gdy tak naprawdę popełniasz w tym tekście realizację swoich uległych fantazji i egoistycznie projektujesz jej osobowość.

Haha, też jestem na to uczulona, bo uległe kobiety jakoś nie rozmawiają w ten sposób z obcymi dominującymi mężczyznami w internecie. :D

 

20 godzin temu, Fleur pisze:

Czy pokrywanie się (między partnerami) przyczyn, czynników wyzwalających podniecenie w ZK jest dla Was istotne?

Kiedyś było. Dziś nie. Najważniejsza jest dla mnie wzajemna akceptacja tych indywidualnych przyczyn i współradość z tego, co się dzieje. 

 

Lua.

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

uległe kobiety jakoś nie rozmawiają w ten sposób z obcymi dominującymi mężczyznami w internecie. :D

Generalizujesz...

6 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Najważniejsza jest dla mnie wzajemna akceptacja tych indywidualnych przyczyn i współradość

No właśnie - przyczyny wcale nie muszą być takie same, ale powinny być komplementarne, w jakiś sposób się uzupełniać i dawać współradość.

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zdecydowanie myślę, że nie muszą się pokrywać. Ile ludzi, tyle pragnień, potrzeb czy motywacji aby je realizować. A ostatecznie chodzi o to, żeby każdy coś dla siebie czerpał z odkrywania nowego.

 

Z mojego punktu widzenia cała istota udanej relacji ZK nie tkwi w tym aby partnerzy czerpali radość w ten sam sposób, ale żeby byli ze sobą szczerzy, bo to bez tego czynnika zabawa, ma potencjał na to, aby przestać być zabawą i stać się problemem.  

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
47 minut temu, Grey79 pisze:

Zdecydowanie myślę, że nie muszą się pokrywać. Ile ludzi, tyle pragnień, potrzeb czy motywacji aby je realizować. A ostatecznie chodzi o to, żeby każdy coś dla siebie czerpał z odkrywania nowego.


Oczywiście, że nie muszą. :)  Nigdzie nie przedstawiam opinii, że muszą się pokrywać bo inaczej nie ma ZK, albo związek jest gorszy/lepszy. 

Ile ludzi, par, tyle podejść, każde dobre, jeśli szczere i daje radość - ja jedynie tworzę ankietę i pytam o Wasze zdania, bo jestem ciekawa stosunku głosów ludzi, którym niezbędne jest to pokrywanie do tych, którym niekoniecznie. 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
5 minut temu, Fleur pisze:

Oczywiście, że nie muszą. :)

Absolutnie nie twierdziłem, że ty  twierdzisz, że muszą :) Po prostu dobitnie starałem się wyrazić swoje stanowisko, nawiązując do ankiety.  

 

7 minut temu, Fleur pisze:

ja jedynie tworzę ankietę i pytam o Wasze zdania, bo jestem ciekawa stosunku głosów ludzi, którym niezbędne jest to pokrywanie do tych, którym niekoniecznie. 

Dziękuję, że ta ankieta powstała, ponieważ także jestem ciekaw jej wyników. 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

 

W dniu 14.04.2021 o 14:41, Fleur pisze:

Ostatnio słyszałam o problemie, który miał rogacz, kiedy okazało się (o zgrozo, czemu nie przegadali tego wcześniej...), że jego żona nie znajduje żadnej podniety w upokarzaniu go, a pozwoliła sobie na kochanka właśnie z prostej przyczyny - chęć na nowego faceta... a że jej mąż pragnął być zdradzony, to to zrealizowali. On zaś wcześniej sądził, że główną podnietą dla niej będzie fakt przyprawiania mu rogów, jej sadyzmu i pławienia się w zdominowaniu go - oczekiwał, że żona przede wszystkim będzie czerpała podnietę z jego upokorzenia, dopiero potem zaś - jakąś tam mniejszą podnietę z jarania się kochankiem samym w sobie.

 

Zaznaczyłem odpowiedź nr 1. 

Jedyną korzyścią z cuckoldu jaką czerpię jest femdomowe upokorzenie. Dlatego też gdyby Żona nie czerpała z tego faktu sadystycznej przyjemności, cuckold straciłby dla mnie sens. Nie oczekuję, że to będzie dla Niej jedyny motor napędowy. Może nawet nie główny. Ale chcę żyć ze świadomością, że dla mojej Żony jest to nieodłączna część ZK.

 

Powyższy cytat jest dla mnie szczerze mówiąc przerażający. Taka sytuacja oznaczałaby, że cały cuckold jaki byśmy realizowali był nieszczery. A wszystko co do tej pory wydarzyło się dzięki niemu w rogatej głowie okazuje się femdomowym onanizmem. 

Trąci mi to zwykłym małżeńskim oszustwem i leży podejrzanie blisko zdrady niekontrolowanej.

 

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...