Skocz do zawartości
Xavery

Cuckqueen i para cuckold reverse

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć 

Co prawda temat nieco chyba niszowy w naszym światku ale właśnie... Dlaczego niszowy? 

Zastanawiamy się z Panią Małże jak to jest, że mimo różnych sfiksowań erotycznych wśród ludzi tak mało jest kobiet czy par, które Marzą o swoich facetach z inną.

Sporo jest Rogaczy. Cuckqueen niewiele.

Czy to kwestia ogolnie kobiecej natury czy da inne powody? Jak myślicie?

Doskonałym dla mnie jako też rogatego męża uzupełnieniem było by właśnie miłe towarzystwo takiej pary.

Mało jest jednak par gdzie ja z drugą pania jesteśmy razem obserwatorami lub idziemy na spacer by oni mogli figlować. Jej mąż i moja żona. Czy też snuć wspólne fantazje.

Czy to poza natura kobiet czy jak hmm?

 

  • Lubię 9
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Pan Małże pisze:

Czy to poza natura kobiet czy jak hmm?

 

Myślę, że jest bardzo wiele odpowiedzi na to pytanie, które dodatkowo wzajemnie się zazębiają. Napiszę o tych które ja zauważam w pierwszej kolejności:

 

Uważam, że cuckqueen z kilku powodów zdecydowanie bardziej leży poza naturą kobiet niż w niej. Kobiety z natury są wg mnie bardziej terytorialne, szczególnie w kontekście partnera i/lub rodziny. Wynika to zarówno z ich natury jak i tysięcy lat naleciałości społecznych. To kobiety zawsze były "strażniczkami ogniska domowego", to one musiały utrzymać przy sobie mężczyznę gdyż przez wiele wieków były na mężczyzn skazane, to im zależało na "dobrym wżenieniu się" a mąż/partner wyznaczał ich własną pozycję społeczną. Chciałoby się o tym myśleć jako o zaszłościach historycznych ale tak nie jest. Do dziś przecież młodym dziewczynom życzy się znalezieniu dobrego zaradnego męża a mężczyznom dobrej pracy (oczywiście trochę wyolbrzymiam). Uważam jednak, że większa terytorialność jest zakorzeniona w ich naturze. Jak więc tu z własnej nieprzymuszonej woli wpuszczać do sypialni męża obcą kobietę stanowiącą potencjalne zagrożenie ? ;) 

 

Drugą kwestią są różnice w potrzebach i preferencjach seksualnych związanych z uległością i dominacją. W przypadku cuckoldu mamy przykładowo do czynienia ze sporą ilością dominujących rogaczy którzy realizuję fantazje związane z ZK na zasada wifesharingu czyli oddawania żony (Ja ją daję, pobaw się), tak samo sprawa ma się z zabawami grupowymi gdzie przeważnie jest więcej mężczyzn na jedną kobietę niż odwrotnie. Fetysz "oddawania kobiety innemu/innym" i jej przedmiotowego traktowania w trakcie zabaw jest dosyć silny o wielu facetów za to prawie nie występuje u kobiet. Jak często bowiem słyszymy nawet w naszym gronie o fantazjach pokroju "oddanie męża grupie dominujących kobiet"? Ekstremalnie rzadko - szczególnie wobec popularności fantazji w drugą stronę. Na podstawie własnych doświadczeń oraz rozmów z innymi powiedziałbym bardziej, że wiele kobiet może kręcić ich mężczyzna z inną ale wyłącznie podczas wspólnych zabaw w ramach swingu. Spotkania męża/partnera sam na sam są jednak dla wielu nie do przeskoczenia a już z pewnością nie są tym co je nakręca.

 

Do tego należało by dodać mniejszą ilość potrzeb wywołanych pornografią. Nie oszukujmy się - wielu z tutaj obecnych swoją fascynację klimatami cuckold zaczęła od porno. Gdzieś tam trafili na filmik, jakieś opowiadanie i dalej już ruszyła ich własna wyobraźnia oraz fantazja. I tutaj znów dochodzimy do przepaści między klimatami cuckold a cuckqeen zarówno jeżeli chodzi o ilość materiałów dotyczących poszczególnych zjawisk jak i to, że większość porno jest kręcona "pod facetów". Ten aspekt fantazjogenny raczej odpada.

 

Na koniec jeszcze przypomnę, że część seksuologów doszukuje się korzeni syndromu rogacza w zachowaniach atawistycznych. Chodzi dokładnie o to, że widok innego samca kopulującego z samicą wzmaga w samcach chęć rywalizacji oraz zwiększa produkcję spermy. Ciężko mi powiedzieć na ile jest to naciągana teoria gdyż nigdy nie byłem jej fanem ale jednak ona funkcjonuje i też może nie być bez znaczenia.

 

Powodów zapewne jest więcej a przede wszystkim każdy będzie miał własne. Z pewnością jest i zawsze będzie to temat bardziej niszowy i w mojej opinii każda relacja cuckqueen zawsze będzie trochę odkrywaniem koła na nowo. Ale to właśnie bywa w nich fajne ;) 

 

Zapraszam Cię też @Pan Małże tutaj:

 

 

  • Lubię 7
  • Dziękuję 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, Wichura pisze:

W przypadku cuckoldu mamy przykładowo do czynienia ze sporą ilością dominujących rogaczy którzy realizuję fantazje związane z ZK na zasada wifesharingu czyli oddawania żony (Ja ją daję, pobaw się), tak samo sprawa ma się z zabawami grupowymi gdzie przeważnie jest więcej mężczyzn na jedną kobietę niż odwrotnie.

...ale mamy też do czynienia ze sporą grupą uległych rogaczy. Ponadto, to właśnie stereotyp uległego rogacza jest powszechny i w dużej mierze wywodzący się z filmów pornograficznych, o których napisałeś dalej.

 

Dlatego bardziej poszłabym w stronę, że jeżeli ktoś zaczyna eksplorować tematykę cuckold i będzie chciał do rogatki wykonać proste przełożenie via sceny z porno, to mu się nieco zakotłuje w głowie. Jest w sieci mnóstwo filmów, w których mężczyzna zabawia się z dwoma i więcej kobietami, pomiędzy którymi nawet bywa ustalona różna hierarchia, ale rzadko kiedy uderzają one w rogatkowy smaczek, a jeszcze rzadziej są one według niego katalogowane. Wiem, bo sama uwielbiałam takie oglądać, nim jeszcze zdałam sobie sprawę, iż drzemie we mnie rogatkowy pierwiastek.

 

Stereotypu rogatki nie ma bodaj wcale. To dobrze i źle zarazem: nie ma nawet od czego za bardzo wyjść, zainspirować się czymś z zewnątrz. Nie mówiąc już o innym sposobie przepracowywania kobiecych emocji tego typu, bo jak napisałeś wyżej, kobiety częściej bywają terytorialne oraz ogólnie rzecz biorąc wrażliwsze (a na dodatek zakompleksione...).

 

Byłam ciekawa @Wichura czy to dostrzeżesz, ale dla mnie ważnym aspektem w niepopularności obrazu cuckqueen, jest - a jakże - pokrętne podejście do feminizmu.

 

Wszyscy walczymy z krzywdzącym stereotypem, że kobieta mająca wielu kochanków to dziwka, zaś mężczyzna mający wiele kochanek to maczo, prawda?

 

W parach hot wife + rogacz ten stereotyp jest miażdżony z wielką siłą. Wszyscy tu kochamy hotki za ich seksualne wyzwolenie i porzucenie wielowiekowego piętna bezwzględnie wiernej żony, zapatrzonej wyłącznie w męża, swego wybawiciela.

 

Kobieta mająca rogatkowe fantazje staje przed murem, czy aby nie mówiąc o nich głośno, a tym bardziej wprowadzając w życie - nie zacznie hołubić maczyzmowi. Bo przecież, jeśli wpuści więcej kobiet do życia swego partnera, to on na pewno od razu przestanie ją szanować i stanie się pospolitym ruchaczem bez zasad (albo zwieje do młodszej / ładniejszej / zaradniejszej / sprawniejszej w łóżku etc).

 

Mało tego, być uległą rogatką - to już w ogóle upadek feminizmu. Nawet w jakże profeministycznej książce "Czekając na miłość. Rzecz o masochizmie kobiet" seks dominującego mężczyzny z innymi kobietami był wskazywany jako jedno z największych możliwych cierpień dla uległej; cierpień tych z rodzaju niechcianych. Ani słowa o tym, że może być inaczej.

 

Póki co tyle ode mnie. ;)

 

Lula.

  • Lubię 7
  • Dziękuję 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
27 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Dlatego bardziej poszłabym w stronę, że jeżeli ktoś zaczyna eksplorować tematykę cuckold i będzie chciał do rogatki wykonać proste przełożenie via sceny z porno, to mu się nieco zakotłuje w głowie.

Bo takich przełożeń nie ma na żadnej płaszczyźnie de facto o czym pisałem we wspomnianym już wyżej temacie. Jak dla mnie chcąc wejść w relacje cuckqueen dużo lepiej jest uszyć ją od nowa na miarę niż próbować dopasowywać elementy i schematy relacji cuckold. Różny jest odbiór kochanków/kochanek, strony "wypuszczającej" oraz "wypuszczanej", różne preferencje, różne potrzeby, inne schematy, inne fantazje, układ trafia w często w inne struny uczestniczących w nim stron itd itd itd. To co spisuje się w jednym typie relacji wcale nie musi mieć racji bytu w drugim (choć oczywiście może). Dlatego też uważam budowanie relacji cuckqueen za trudniejsze - właśnie przez potrzebę szycia na miarę i brak wielu wzorców nawet z klimatycznego otoczenia.

 

 

  • Lubię 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

I jest jeszcze jedna bardzo ważna rzeczy wpływająca na mniejszą popularność układów cuckqueen w porównaniu do cuckold. Tą rzeczą jest ilość kochanków chętnych na wejście w taki układ z mężatką w porównaniu do ilości kochanek zainteresowanych żonatym facetem na analogicznych zasadach. Szczególnie dotyczy to spotkań na których druga część składowa pary miałaby być obecna (jako obserwująca lub biorąca czynny udział). To kolosalna przepaść mająca swoje źródła także w naturze mężczyzn i kobiet oraz tym wszystkim co wskazywałem w pierwszej wypowiedzi.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Nie wiem czy zmieszczę się w temacie wątku. @Wichura i @Lula już w miarę sporo powiedzieli, więc ja z innej strony ugryzę temat.

10 godzin temu, Pan Małże pisze:

... jak to jest, że mimo różnych sfiksowań erotycznych wśród ludzi tak mało jest kobiet czy par, które Marzą o swoich facetach z inną.

Nigdy o tym nie marzyłam ani nie fantazjowałam.

Wynika to pewnie między innymi z mego charakteru oraz specyfiki związku mojego i @skrzata. Względem niego w sferze seksualnej i BDSM-owej jestem mocno terytorialna. Nie czuję też żadnej potrzeby, by to w sobie zmieniać.

 

Jednak zanim zaczęłam być ze @skrzatem byłam w kilku otwartych układach.

Wiedziałam, że kochanek sypia z innymi. Czasem chciałam, by mi opowiadał czym dana kobieta go urzekła, czym doprowadziła do ekstazy, czym utkwiła na dobre w głowie.

Nie, chyba mnie to wtedy nie podniecało. To była bardziej ciekawość, chęć wyobrażenia sobie tego. Nie wiem też czy to nie wynikało z próby budzenie się mojej późniejszej fascynacji kobietami - wtedy jeszcze byłam pewna, że nie jestem biseksualna.

 

Pierwsze namacalne doświadczenia jako cuckqueen miałam już z moim obecnym przyjacielem. Najpierw to były jego spotkania z mężczyznami i to bardzo mocno mnie nakręcało.

Potem zapragnęłam zobaczyć go z inną kobietą.

Ależ to było fascynujące "widowisko". Mogłam zerknąć jakby przez dziwną dziurkę od klucza jak my wyglądamy, gdy jesteśmy razem. Mogłam też być świadkiem zabaw, których ze mną nigdy nie zazna. Były też spotkania bez mojego udziału i sama byłam zaskoczona jak bardzo nakręca mnie, gdy mi o nich opowiada - z taką satysfakcją, spełnieniem. Lubię, gdy czuje się spełniony. 

 

2 godziny temu, Wichura pisze:

Tą rzeczą jest ilość kochanków chętnych na wejście w taki układ z mężatką w porównaniu do ilości kochanek zainteresowanych żonatym facetem na analogicznych zasadach. Szczególnie dotyczy to spotkań na których druga część składowa pary miałaby być obecna (jako obserwująca lub biorąca czynny udział).

Oj. Ja nie znoszę podczas zabaw mieć mężczyznę za "kibica", za to kobieta nigdy mi nie przeszkadzała.  Wręcz przeciwnie, bywało, że taki obserwator bardzo mnie stymulował.

Raz spełniłam tak fantazję pewnej żony. To ona zapragnęła bym zabawiła się z jej mężem przy jej obecności, ale bez jej udziału. Z tego co wiem, była mi bardzo wdzięczna, ale nasze drogi się rozeszły z życiowych powodów.

Na Zb często trafiałam na takie pary cuckold reverse, więc chyba nie jest to tak małe grono jakby się nam wydawało. Tyle, że mało kto nazywa to jakimkolwiek cuckoldem. Dla wielu nazewnictwo jest obce lub zbędne. Jest też spora grupa kobiet, które nic w tym nie widzą, chcą tylko zadowolić swojego mężczyznę.

 

10 godzin temu, Pan Małże pisze:

temat nieco chyba niszowy w naszym światku ale właśnie... Dlaczego niszowy? 

Na forum jest kilka kobiet, które moim zdaniem nawet wpisują się w kanon cuckqueen, jednak nie mają ochoty mówić o tym otwarcie. I nie to, że się tego wstydzą. Nie czują takiej potrzeby.

To mężczyźni rogacze o wiele bardziej mają parcie obwieszczania światu, że są rogaczami, bo w ten sposób sami dodatkowo się tym nakręcają.

 

Editt:

I w sumie nadal się zastanawiam czy ja mam cokolwiek wspólnego z Cuckqueen.  Kompletnie nie czuję w sobie tej rogatej duszy.

  • Lubię 6
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
6 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Mało tego, być uległą rogatką - to już w ogóle upadek feminizmu. Nawet w jakże profeministycznej książce "Czekając na miłość. Rzecz o masochizmie kobiet" seks dominującego mężczyzny z innymi kobietami był wskazywany jako jedno z największych możliwych cierpień dla uległej; cierpień tych z rodzaju niechcianych. Ani słowa o tym, że może być inaczej.

Bardzo ważne słowa w obecnym stanie walki o zrzucenie patriarchatu z piedestału społecznego wzorca kulturowego. Jestem niemal przekonany, że znakomitej większości dzisiejszych feministek taki układ w głowie by się nie zmieścił. Od razu przypisać można takiej relacji funkcję upadlania kobiety itd. Generalnie obecny feminizm (któraś tam z kolei fala tego feminizmu, jak pobieżnie próbowałem zgłębić temat) to aktyw skutecznie mnie odpychający od tego ruchu, jakże daleki od pierwotnej idei emancypacji i równouprawnienia. A pomyśleć, że w latach dziewięćdziesiątych aktywnie wspierałem ruchy feministyczne, podczas gdy jakieś dwa lata temu niemal doszło do rękoczynów w knajpie, gdy na okrzyk wojujących feministek odpowiedziałem ze spokojem, że ja jednak wolę równouprawnienie. To spowodowało rewizję mojego postrzegania subkultury punkowej, która jest obecnie karykaturą tego, w czym uczestniczyłem jako młodzieniec w latach dziewięćdziesiątych.

A może to tylko moje niedoskonałe postrzeganie rzeczywistości poprzez zawsze za ciasny tunel ego?

  • Lubię 1
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

@Lula "Czekając na miłość : rzecz o masochizmie kobiet" pierwszy raz została wydana w 1995. Bierzmy pod uwagę, że ta publikacja była pisana też pod konkretnym kątem. Nie używałabym jej jako przykład w tej dyskusji. Ciekawe co w dzisiejszych realiach Sina-Aline Geissler by w niej ujęła?

 

@Łysy, to nie jest wątek o feminizmie. Lepiej go tym tematem nie zakłócać. Jak chcesz rozmawiać, to tu masz odpowiedni ku temu wątek:

 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
46 minut temu, Dragonfly pisze:

@Łysy, to nie jest wątek o feminizmie. Lepiej go tym tematem nie zakłócać. Jak chcesz rozmawiać, to tu masz odpowiedni ku temu wątek:

Masz rację i nie masz racji. Bo czy opatrzenie rozumiany feminizm  nie ma aby na pewno wpływu na mniejszą popularność układów w których to kobieta nie ma nic przeciwko temu, aby ich partner spotykał się z innymi? Wg mnie taki wpływ występuje i tutaj zgodzę się z @Łysy

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
11 godzin temu, Dragonfly pisze:

Lula "Czekając na miłość : rzecz o masochizmie kobiet" pierwszy raz została wydana w 1995. Bierzmy pod uwagę, że ta publikacja była pisana też pod konkretnym kątem. Nie używałabym jej jako przykład w tej dyskusji. Ciekawe co w dzisiejszych realiach Sina-Aline Geissler by w niej ujęła?

 

Ok, została napisana pod konkretnym kątem, lecz w neutralnym świetle postawiono w nim wiele kontrowersyjnych do dziś kwestii, całkowicie wykraczających nawet poza możliwość konsensusu i ocierających się o paragraf np. realny gwałt czy zakup niewolnicy. A to właśnie seks Pana z inną kobietą został jakoś ckliwie udramatyzowany. Nie wiem, może jestem przewrażliwiona. Sailor wprawdzie nie czytał tej książki, lecz też zwrócił uwagę na przepaść czasową, kiedy tłumaczyłam mu moje zniesmaczenie wyczuwalnym tam kijem w tyłku na polirelacje. 

 

Lula. 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...