Feminizm a uległość.

[Cmantis 407]

Przepraszam, znowu dodałem tekst i znowu myślę, ze lepiej, żebym się już nie odzywał - eliminuje mój punkt widzenia. Chyba nie da się zmazać wiec zastępuje tym tekstem.

Bardzo przepraszam za wszystko,

[Sailor&Lula 10 084]

2 godziny temu, RafalMad pisze:

Przepraszam, znowu dodałem tekst i znowu myślę, ze lepiej, żebym się już nie odzywał - eliminuje mój punkt widzenia. Chyba nie da się zmazać wiec zastępuje tym tekstem.

Bardzo przepraszam za wszystko,

Borze szumiący, czy ja naprawdę jestem dyskutantką-terrorystką? Zadałam Tobie sporo pytań, skłaniających do refleksji, prowokujących do zaciekłej wymiany myśli - czy moje drążenie tematu oraz dociekliwość to atak?

 

Lula.

[Cmantis 407]

2 godziny temu, Sailor&Lula pisze:

Borze szumiący, czy ja naprawdę jestem dyskutantką-terrorystką?

Nie, Lula, w żadnym wypadku, to tylko mój stan umysłu na dzień dzisiejszy. Poza tym, myślę, ze nie jestem w stanie nikogo przekonywać. Sam się dziwie sobie, ale zmieniłem się odkąd bylem tu aktywny przed laty, Naładuję baterie i wrócę do siebie.

[Sailor&Lula 10 084]

9 minut temu, RafalMad pisze:

Poza tym, myślę, ze nie jestem w stanie nikogo przekonywać.

Nie musisz nikogo przekonywać, dyskusja rozszerza horyzonty. Twoje zdanie jest tu cenne jak zdanie każdego innego dyskutanta. Usuwanie wiadomości do niczego nie prowadzi.

 

Lula.

[Cuckoldplace✩ 8 777]

5 godzin temu, Sailor&Lula pisze:

Borze szumiący, czy ja naprawdę jestem dyskutantką-terrorystką? Zadałam Tobie sporo pytań, skłaniających do refleksji, prowokujących do zaciekłej wymiany myśli - czy moje drążenie tematu oraz dociekliwość to atak?

 

Lula.

Jesteś! Przepraszam, że tak powiedział marny robak. Już na zaś. 

Haha.

[Grey✩ 2 072]

3 godziny temu, RafalMad pisze:

Poza tym, myślę, ze nie jestem w stanie nikogo przekonywać.

Bo też i nic nie musisz. Jeśli nie czujesz, że chcesz kontynuować dyskusję, masz wybór i wątpię, żeby ktoś go nie uszanował. Ja w każdym razie szanuję i rozumiem.  

3 godziny temu, RafalMad pisze:

Sam się dziwie sobie, ale zmieniłem się odkąd bylem tu aktywny przed laty, Naładuję baterie i wrócę do siebie.

Jeśli wrócisz do rozmowy,  chętnie bedę ją nadal z tobą prowadził. Póki co, bardzo dziękuję ci za dotychczasową ciekawą dyskusję, bo bardzo lubię poznawać inny punkt widzenia. W mojej ocenie Twój również coś ciekawego do tego tematu wnosił.

 

Pozdrawiam

[Pavel✩ 4 765]

W dniu 19.02.2021 o 11:37, Sailor&Lula pisze:

Czy prawdziwa feministka musi zawsze wyrażać bunt wobec mężczyzn? Czy prawdziwa feministka musi być dominująca? Czy prawdziwa feministka nie powinna robić tego, co chce i wspierać inne kobiety w ich świadomych decyzjach?

Obraz feministki wojującej ze wszystkim co męskie, podporządkowującej sobie mężczyzn, ubranej jak facet i generalnie niekobiecej to stereotyp podtrzymywany od wielu lat (nie tylko ostatnich) przez środowiska konserwatywne. I sporo ludzi tak właśnie widzi feminizm - stąd zdziwienie, gdy taka wyzwolona kobieta chce być uległa. Ja wolę mówić o równouprawnieniu. Także w byciu dominującą(-ym), czy też uległą(-ym). Jeśli człowiek chce być zdominowany, poniżony, a nawet upodlony to ma do tego prawo - na zasadzie wzajemnych ustaleń między wszystkimi stronami danego układu. To oczywiście moje zdanie, bo tak zwany zwykły człowiek będzie się oburzał, gdy osobnik płci męskiej będzie okładał pejczem kobietę - nawet jeśli ona tego pragnie (przeważnie oburza się też gdy to kobieta traktuje w ten sposób inną kobietę oraz mężczyzna mężczyznę). 

Ja sam też jeszcze kilka lat temu nie wyobrażałbym sobie takich praktyk w stosunku do kobiety - ach ten piedestał. Po tym gdy stałem się niemonogamiczny trafiałem na takie, które wręcz oczekiwały elementów BDSM . Na początku mojej drogi trudno mi było się zdecydować, by wprowadzić do ars amandi choć elementy takich zabaw. Po tym gdy się przełamałem stwierdzam, że warto ku obopólnej satysfakcji.

 

[Dragonfly® 20 399]

W dniu 19.02.2021 o 11:37, Sailor&Lula pisze:

Dość często spotykam się z niezrozumiałą dla mnie postawą krytykującą czy wyrażającą sprzeciw wobec wielu konsensualnych praktyk BDSM realizowanych na uległych kobietach. Postawą mówiącą: "ale jak można tak robić, przecież ONA JEST KOBIETĄ" .

(...)

Czy to się bierze z jakiegoś pokrętnie pojmowanego feminizmu? Czy skąd?

To ja Ci odpowiem co ja zaobserwowałam przez te wszystkie lata obracając się w kręgu BDSM i około BDSM-owym.  Zaznaczam, bo to ważne, że całą swoją wypowiedź opieram na fakcie, iż wątek jest w dziale BDSM. Zakładam też, że te zdziwienia w stylu: "ale jak można tak robić, przecież ONA JEST KOBIETĄ" zdarzyły się w kręgu ludzi obeznanych w klimacie D/s

Moim zdaniem często to nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek feminizmem.  To pokłosie tego jak spora grupa osób z klimatu BDSM widzi osoby uległe. Postrzegane są przez nich jako osoby drugiej, a nawet trzeciej kategorii. Widać to w słowach, gestach, podejściu do uległych.

I to wtedy nie ma nic wspólnego z klimatycznym BDSM-owym savoir vivre - tym fetyszowym smaczkiem. Nie dotyka też całej społeczności w klimacie D/s, ale moim zdaniem niestety większość cierpi na tę przypadłość.

I tak mamy dziwną drabinkę społeczną:

1. Dominujący.

2. Switche.

3. Ulegli.

To realne postrzeganie osób uległych - jako tych gorszych, o mniejszych prawach, jakby nieco ułomnych psychicznie i emocjonalnie.  Ich opinie, poglądy, przekonania są mniej ważne, mniej wartościowe, mniej zauważalne. I oczywiście: Mój/moja uległy/uległa jest wyjątkiem. Inteligentny/a, mądry/a, elokwentny/a i zasługuje na szacunek. To inni ulegli są gorsi.

Dysonans powstaje, gdy Dominujący/a pozna towarzysko i polubi czyjąś uległą/uległego. Nick, avatar staje się namacalną, fajną, realną osobą - bez cienia klimatu D/s. Wtedy ciężko takiej dominującej przetrawić, że ktoś taką Lulę czy skrzata tnie, wiąże, batoży, poniża, zeszmaca, upokarza. "Bo jak to można robić  takiej świetnej Luli czy takiemu super skrzatowi?!"

 

W dniu 19.02.2021 o 11:37, Sailor&Lula pisze:

Te same praktyki wykonywane na uległych mężczyznach nie wzbudzają takiego szoku.

Niby tak, ale...

Moim zdaniem wszystko zależy do rodzaju praktyki/zabawy. Bo bywa i tak, że te same  praktyki wykonywane na uległych kobietach nie wzbudzają takiego szoku jak wykonywane na uległych mężczyznach.

Tak jak inne rzeczy są akceptowalne u uległych kobiet, a inne u uległych mężczyzn. I tu ponownie dochodzimy to tego, że nawet osoby siedzące w klimacie patrzą na D/s poprzez pryzmat kulturowy  - co wypada danej płci a czego nie wypada. 

[Sailor&Lula 10 084]

2 godziny temu, Dragonfly pisze:

Moim zdaniem wszystko zależy do rodzaju praktyki/zabawy. Bo bywa i tak, że te same  praktyki wykonywane na uległych kobietach nie wzbudzają takiego szoku jak wykonywane na uległych mężczyznach.

Tak jak inne rzeczy są akceptowalne u uległych kobiet, a inne u uległych mężczyzn. I tu ponownie dochodzimy to tego, że nawet osoby siedzące w klimacie patrzą na D/s poprzez pryzmat kulturowy  - co wypada danej płci a czego nie wypada. 

W sumie zastanawiam się jakie to praktyki "odpowiedniejsze" dla kobiet czy mężczyzn. Mogłabyś przytoczyć przykłady?

 

Lula.

[Dragonfly® 20 399]

50 minut temu, Sailor&Lula pisze:

W sumie zastanawiam się jakie to praktyki "odpowiedniejsze" dla kobiet czy mężczyzn. Mogłabyś przytoczyć przykłady?

Tak na szybko i tu przykłady z obu stron.

To co wypada kobiecie, a co mężczyźnie i dotyczące zarówno strony Dominującej jak i uleglej. To nie będą same zabawy.

1. Zabawy analne.

To nadal szokuje. Nadal ulegli mężczyźni "gwałceni" analnie straponem czy innymi zabawkami stawiani są w hierarchii niżej niż inni ulegli mężczyźni. Bo to już "gejoza".

Natomiast, gdy Pan "gwałci" analnie swoim przyrodzeniem czy jakąś zabawką swoją uległą kobietę, jest w pełni przez wszystkich akceptowalne.

2. Pissing.

Gdy Dominująca oddaje mocz na uległego, to super i zajefajnie. Ale, gdy Pan oddaje mocz na uległą, to nagle wiele osób to brzydzi i jej żałują. 

3. Cuckold.

Gdy Pan ma uległą + inne kochanki, to super i jaki zajebisty układ.

Gdy Dominująca ma uległego + innych kochanków, to zaczyna być negowana męskość uległego, jej miłość do niego, oraz jej Dominacja - bo pewnie ci kochankowie ją dominują. Poza tym, Pani uległy zapewne jej nie wystarcza i zaraz go zostawi dla prawdziwego "samca Alfa".

4. Money slave i inne warianty dotyczące pieniędzy.

Gdy Dominująca ma "pieska", który ją utrzymuje, to super Domina.

Gdy Panu uległa coś sponsoruje, to plama na jego honorze.

Poza tym uległemu nie wypada być bez pieniędzy - na utrzymaniu Dominującej, za to uległa całkowicie zależna od Pana to super klimat D/s.

5. Fetysze bieliźniane.

To domena mężczyzn i tylko dla nich zarezerwowana. Kobieta, po jakiej stronie bata by nie stała, nie może mieć fetyszu bielizny. Bo jak Dominująca, to nie dominuje tylko spełnia zachcianki uległego. Jak uległa, to obligatoryjnie spełnia zachcianki Pana.

6 Seks z uległym/ą.

Pani niejednokrotnie nie wypada uprawiać seksu z uległym. No może w postaci nagrody. Ale i to ją często deprecjonuje w oczach innych "Domin", "Panów" i uległych.

Pan za to może uprawiać seks ze swoją uległą jak chce i kiedy chce.