Skocz do zawartości
Wichura

Potrzeby i oczekiwania żony, męża i... kochanki w relacjach Cuckqueen

Rekomendowane odpowiedzi

2 minuty temu, maniurka pisze:

A wracając do Ciebie to teraz rozumiem - taki przezent od Żony Kochanka odebrałabyś jako próbę pokazania, gdzie jest Twoje miejsce, a tym samym jako przejaw jej dominacji, tak?

Tak, bardzo sympatyczny przejaw jej dominacji

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
44 minuty temu, Hidi_&_Dali pisze:

Tak, bardzo sympatyczny przejaw jej dominacji

Ciekawe... Rozumiem, że to wynika z podejścia analogicznego do "uległego rogacza" ?

 

Z mojej strony gdy rozpatrywałem tego typu układy w głowie to opcje włączania w to dominacji i uległości pomiędzy żoną a kochanką (w jedną bądź drugą stronę) zdecydowanie były dla mnie kuszące. Ba... czasami dalej są i wciąż mam takie fantazje jednak nie dążę do ich realizacji. Widziałbym je bardziej w formie jednorazowej zabawy odbywającej się na określonych z góry zasadach i role-play'u a na co dzień zdecydowanie bardziej cenię sobie układ gdzie "dziewczyny" lubią się, mają serdeczne relacje, knują i obrabiają mi tyłek za moimi plecami w ramach swoich "babskich rozmów":D  itd. Myślę, że właśnie ten rodzaj układu nam najbardziej pasuje i najlepiej póki co się sprawdza.

 

Swoją drogą budowanie takich stałych relacji w klimacie cuckqueen między 3-4 osobami gdzie w grę wchodziłaby jeszcze wielopłaszczyznowa dominacja (pomiędzy poszczególnymi osobami np z jednej strony między mężem a kochanką, a do tego między żoną a kochanką) wydaje mi się w praktyce karkołomnym przedsięwzięciem. No chyba, że trafi się na 3-4 osoby idealnie wpasowujące się w swoje oczekiwania, fantazje i potrzeby. Sam nie wiem o co jest w naturze łatwiej :D Osobiście znam tylko jeden przypadek poukładanego i stałego układu odbywającego się na podobnych zasadach i relacjach.

  • Lubię 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
14 minut temu, Wichura pisze:

Ciekawe... Rozumiem, że to wynika z podejścia analogicznie do "uległego rogacza" ?

Mógłbyś, proszę, rozwinąć? Siedzę, myślę i chyba nie potrafię się do tego sensownie odnieść.

 

Podoba mi się poczucie, że w relacjach seksualnych (chociaż może sama nigdy w nich nie uczestniczyć) jest wyżej w hierarchii. 
Wzmacnia to też w pewien sposób pozycję Kochanka, bo nawet jeśli dołącza do mnie z Mężem na trzeciego, to ja też czuję się mocniej osadzona w roli równorzędnej Kochanki, a nie jakiejś nadrzędnej istoty. I to nijak nie wyklucza rozpieszczania mnie!

 

16 minut temu, Wichura pisze:

na co dzień zdecydowanie bardziej cenię sobie układ gdzie "dziewczyny" lubią się, mają serdeczne relacje, knują i obrabiają mi tyłek za moimi plecami w ramach swoich "babskich rozmów":D  itd. Myślę, że właśnie ten rodzaj układu nam najbardziej pasuje i najlepiej póki co się sprawdza.


Jeżeli element dominacji jest (zazwyczaj? ) tak hardkorowy jak przekazanie „pozdrowień i ew. drobnej słodyczy”, to chyba nie musi się wykluczać z ogólnymi serdecznymi relacjami, a nawet knuciem


Jestem w stanie sobie za to wyobrazić, że partnerka nie życzy sobie być traktowana jako strona dominująca - nigdy, ani trochę, nawet wyłącznie w myślach kochanki.

Albo w drugą stronę - nakręciła się na taką myśl i próbuje mnie w jakiś sposób zdominować, a mi to akurat nie odpowiada. 
W tym miejscu wracamy do wielokrotnie poruszanej kwestii - ważne jest, żeby  wszystkie osoby w danym układzie sobie odpowiadały.

 


Hidi

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fajnie, że w większości macie dobre doświadczenia w tym temacie, moje są inne, a o trudnych rzeczach trudno się mówi.

  • Lubię 9
  • Przytulam 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 minuty temu, Hidi_&_Dali pisze:

Mógłbyś, proszę, rozwinąć? Siedzę, myślę i chyba nie potrafię się do tego sensownie odnieść.

 

Po prostu dopytałem Cię o to czy dobrze rozumiem Twojej wcześniejsze wypowiedzi. Dalsza część Twojego posta wyklarowała jednak obraz ;) 

 

5 minut temu, Hidi_&_Dali pisze:

Jeżeli element dominacji jest (zazwyczaj? ) tak hardkorowy jak przekazanie „pozdrowień i ew. drobnej słodyczy”, to chyba nie musi się wykluczać z ogólnymi serdecznymi relacjami, a nawet knuciem

 

Oczywiście masz rację i w pełni się z tym zgadzam. Po prostu nie patrzyłem nigdy na to przez podobny pryzmat ;) 

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
16 minut temu, maniurka pisze:

Fajnie, że w większości macie dobre doświadczenia w tym temacie,

Myślę, że osoba która twierdzi, że ma wyłącznie dobre doświadczenia w temacie praktykowania zabaw i układów ZK ma inny problem - ze szczerością. Zdecydowanie częściej jest tak, że "obecnie trwające" dobre doświadczenia są efektem przeprawienia się wcześniej przez mniej lub bardziej wyboistą drogę. Jednocześnie nie oznacza to, że dalszych przeszkód już nie napotkamy bo z pewnością będą się one zdarzać. Po prostu nauczymy się je wcześniej dostrzegać i umiejętniej pokonywać oraz poznamy więcej dróg którymi w ogóle nie warto się zapuszczać ;) 

  • Lubię 5
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 godziny temu, maniurka pisze:

 Gdyby dawał mi poczucie bezpieczeństwa i dbał, abym czuła się wyjątkowa to ja też mogłabym się otworzyć na bardzo wiele

Zdecydowanie:) Niezależnie od tego w jakie relacje w różnych konfiguracjach wchodzimy, podstawą ich powodzenia jest tzw. związek bazowy. Jeśli w takim związku czujemy się tak jak napisałaś bezpiecznie, wyjątkowo, doceniona, szanowana, kochana wtedy możemy "płynąć z prądem" nowych emocji, uczuć, doznań dla Nas jako Cuckqeen. 

 

A jeśli do tego dochodzi jeszcze dobre porozumienie między wszystkimi trzema, czasem czterema stronami wtedy jak już tu, w tym wątku pisaliśmy może to być relacja idealna.

 M. 

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cieszy mnie, że taki temat się tutaj pojawił. Daliśmy sobie ostatnio trochę oddechu od forum, bardziej obserwujemy niż uczestniczymy w dyskusjach ;) Niemniej temat cuckquean jest nam dosyć bliski - moja żona chciałaby nią zostać i początkowo tutaj zostało to odebrane jako jakaś moja chora fantazja, co nie jest prawdą. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już zresztą wykonane. Efekt był taki, że mieliśmy potem najlepszy seks od dawna (mimo, że na co dzień staramy się zachować ogień). To doświadczenie nas dopełniało.

 

W idealnym układzie, do którego kiedyś będziemy dążyć, moja cuckquean i kochanka mają „przyjacielską” relację. Obie ze mną sypiają i są dla siebie właśnie dopełnieniem, nie ma tu miejsca na rywalizację ;)  Coś takiego jest do wypracowania, jeśli chodzi o podejście. Nieco trudniej jest znaleźć taką osobę, której odpowiada ten układ. Ale żeby nie było - partnerska relacja z kochanką nie wyklucza zabawy w dominację nad cuckquean. Najbardziej wilgotna cipka mojej żony jest wtedy, gdy właśnie „ta druga” w pewien sposób dominuje nad nią psychicznie.  W ramach pewnej gry, którą we trójkę podejmujemy. W naszych fantazjach jestem też po prostu bullem dla jakiejś uległej pary (sam jestem bardzo dominujący). Realizujemy te fantazje krok po kroku, mamy swoją roadmape, co chcielibyśmy zrobić... I nie zapominamy o tym, że jesteśmy dla siebie najważniejsi. Zawsze tak będzie (On). 

  • Lubię 4
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...