Skocz do zawartości
ExamineCogitationesTuae

Coś o mnie, coś o sobie - Cykl: Wyjątkowa Ona

Rekomendowane odpowiedzi

Część czwarta

 

- Masz zieloną herbatę ?

- Jasne, zaraz zrobię. - otworzyłem drzwi wejściowe i wpuściłem Klaudię przodem.

- Pójdę do łazienki – zaznaczyła na wejściu.

 

    Herbata czekała w kuchni, a wraz z herbatą ja czekałem na Klaudię. Włączyłem muzykę i czekałem. W głowie rysował mi się plan działania.

 

   Wyszła.

 

- Obejrzymy coś? - zapytała zachrypniętym głosem.

- Władcę pierścieni? - uśmiechnąłem się dwuznacznie.

- Może być – schowała buzię w kubku biorąc mały łyk.

 

   I o dziwo oglądało nam się całkiem dobrze. Obejrzeliśmy dobry kawałek filmu zanim coś się zaczęło.

 

- Oprowadzisz mnie? - zapytała z ironią.

- Duży pokój, tam jest mały pokój, kuchnię już widziałaś, przez przedpokoju już przechodziłaś, z łazienki korzystałaś – zaśmiałem się.

- No to mamy już wszystkie formalności za sobą... - mruknęła.

- Mruczysz?

- Możliwe...

- Nie, nie możliwe Klaudia. Mruczysz.

- No dobrze, mruczę. I będę mruczeć... A... Masz wino Mati?

- Mam.

 

    Zniknąłem w swoich 48 metrach kwadratowych. Penis stał cały czas. Nawet jak nie stał to wisiał jak nabrzmiała kiełbacha, której wystarczy jeden konkretny bodziec.

    Butelka, dwa kieliszki i... Chwilę jeszcze odczekałem. Dlaczego? Życie mnie tego nauczyło – warto czekać.

 

   Wróciłem do pokoju, w tle Drużyna Pierścienia właśnie wkraczała do Morii – jak na ironię.

Siedziała na moim dużym fotelu. Biała koszula i obcisła, chamska i wyzywająca krótka spódniczka. Pończochy sugerowały, że pod spodem ma bieliznę, która jej kupiłem. Nie patrzyła na mnie. Chwyciła kieliszek z winem i patrzyła w telewizor.

 

- Lubię tą scenę – stwierdziłem patrząc jak zestresowana drużyna wchodzi w głąb Morii.

- Yhym, fajna jest. Pełna emocji.

 

   Po spiciu dwóch łyków wyłączyłem telewizor, powiedziałem „siadaj” wskazując łóżko.

„Musimy porozmawiać Klaudia” - usłyszała.

 

- Zapytam ostatni raz – zacząłem. - Chcesz tego? Zastanów się piękna nad odpowiedzią. Proszę.

    I faktycznie przez chwilę milczała.

- Chcę Mateusz.

- Przez „chcę” rozumiesz to wszystko o czym pisaliśmy przez długi czas, tak?

   Znów zamilkła na chwilę. Przełknęła ślinę i dopowiedziała.

- Tak. Ale powoli...

-  Nie mów mi – uśmiechnąłem się szyderczo – co mam robić. Wiem jak cię traktować gwiazdo.

   Jej uśmiech był jednoznaczny. Butelkę wina opróżniliśmy wyjątkowo szybko. Zdawałem sobie sprawę, że tego potrzebowała. Rumieńce na jej jasnych policzkach były wyznacznikiem narastającego napięcia albo szybko spożytego alkoholu. Chłop jak to chłop – napięcia nie wytrzymał.

 

- Nic nie mów – podałem jej dłoń – niczego nie rób. Bez pozwolenia.

   Wstała.

- Będziesz mnie oglądać...?

- Miałaś być cicho Klaudia. Bądź cicho. I zgaś światło.

 

   Światło zgasło lecz z pewnym komentarzem.

 

- Ależ z ciebie dżentelmen.

- Klaudia. Miałaś być cicho. Kolejny raz to powtarzam.

- A tak...

 

   Podchodząc do niej szepnąłem pewną rzecz do niej. Małą chwilę potem stojąc jak stała na wejściu do pokoju podwinęła spódniczkę. Już po pierwszym klapsie prawą nogę wysunęła do przodu.

   Nie pytałem czy robię to za mocno. Wiedziała, że gdy ból będzie zbyt duży i nie do zniesienia ma się odezwać.

Nie odezwała się w ogóle. W ciemności nie widziałem jak mocno ma czerwone pośladki ale świetnie czułem jak piecze mnie dłoń.

   Od tego dnia nigdy nie pytałem Klaudii czy mogę ją rozebrać. Po prostu robiłem to. Zostawała w samych pończochach.

 

   W budującej się dopiero relacji najbardziej podobały mi się dwie rzeczy. Jej szczera chęć do bycia uległą, czy raczej bycie uległą czemu teraz mogła dać wyraz oraz kontakt wzrokowy. Nasze oczy, wzrok i spojrzenia, stały się niemym przekaźnikiem emocji. Z czasem nauczyliśmy się z nich czytać samych siebie. Wystarczyło, że spojrzałem na ścianę a Klaudia wiedziała, że ma się koło niej znaleźć. Spojrzenie na łóżko, a ona już tam była. Moje spoglądnięcie na parking leśny... A ona wiedziała, że mam ochotę zwyczajnie ją zerżnąć na łonie natury.

 

„Oprzyj się o ścianę i rozstaw nogi” - usłyszała.

 

  Jej usta drgnęły z powodu zetknięcia się pleców z zimną ścianą.

Są rzeczy, których się nie zapomina. I nie zapomnę wyrazu Jej twarzy, reakcji na uderzenie mojej otwartej dłoni w jej cipę. Gdy wydawało mi się, że przedobrzyłem – myliłem się. Jej nogi wprawdzie ugięły się jednak nie było w niej ochoty zakończenia mojej zabawy.

 

Drżała. Moja dłoń była mokra. Chwyciłem jej małą pierś a pieszczoty szybko zamieniły się w mocne zabawy. Wyczuwałem ją, wyczuwałem jej wrażliwość.

 

- Mocniej – wyrwało się jej.

 

   Skomentowałem to „mocniejszym” uściskiem dłoni. Następne były sutki. Brązowe, grube i sterczące sutki, które szybko stały się moją ulubioną zabawką. Ściskałem je, ciągnąłem, ssałem i zgniatałem.

 

Nie było żadnego „ała”. Czasem westchnieniami dawała mi do zrozumienia, że ją zabolało – mocno. Lecz jej piękny umysł tego chciał i nie protestowała.

 

   Pierwsze uderzenie było niespodziewane. Łapała oddech. Pierś momentalnie zaczerwieniła się, potem w ślad za nią zrobiła to samo druga pierś. Po paru „klapsach” wymierzonych w piersi Klaudia pokręciła głową, więc przestałem.

 

„Klękaj” powiedziałem a obiekt moich zainteresowań wykonał polecenie. Spodnie ściągnąłem szybko – wraz bokserkami.

Wplotłem swoje palce w jej włosy i nie owijając w bawełnę chamsko schowałem penisa w jej ustach. Ciepłych, wilgotnych i spragnionych ustach. Klaudia nie czekała na mnie. Grzeczna dziewczyna sama zaczęła działać.

Jej głowa ruszała się w przód i w tył. Nie czarujmy się, nie robiłem z siebie macho. Pragnąłem dojść, zalać ją spermą, którą chciała ze mnie ulecieć. Czułem to w jajach, podbrzuszu i już w samych penisie.

Głowę pięknej istoty przyparłem do ściany i stojąc w rozkroku rżnąłem ku swojej uciesze. W pewnych momentach seksualnego uniesienia wyłącza się pewien „bezpiecznik”, o którym Klaudia wiedziała, gdyż niejednokrotnie pisałem jej o tym. Poczułem jej dłonie na swoich udach, które starały się nieco spowolnić moje ruchy.

Obijałem się jajami o jej brodę, jej nos wżynał mi się w ciało a ona... Ona klęczała z otwartymi ustami przyjmując każdy mój ruch.

Nie, nie doszedłem w jej ustach. Na takie przyjemności jeszcze było za wcześnie.

 

Zalety naszego wcześniejszego pisania ze sobą znów były widoczne. Znów schowała go do ust. Delikatnie i powoli wodziła po nim językiem, całowała go a jej dłoń przyjemnie ściągała z penisa skórę.

Po moim intencjonalnym przedłużaniu tej przyjemności i założyłem ogumienie.

 

Byłą cholernie mokra. Wślizgnąłem się w nią czując, że jej totalnie rozluźniona. Ścisnąłem jej biodra i zacząłem długie rżnięcie ze zmiennym tempem.

Wstęp do naszych wspólnych zabaw zwanych BDSMem zaczynał wskazywać na dobrą zabawę. Już po miesiącu naszego (nie)związku postanowiliśmy przekroczyć pewne granice. W mojej szafie znalazły się jej ubrania i coraz to nowsze zabawki.

W jej szafie znalazły się moje ubrania i wyrafinowane przedmioty, które często wykorzystywaliśmy podczas wspólnie spędzanego czasu.

 

Sklep i wspólne zakupy? Najpierw korek w pupę.

Jej orgazm w aucie na parkingu pod sklepem, gdyż nie mogła wytrzymać napięcia.

Klamry na sutkach podczas spacerów.

 

A najlepsze było przed nami. Jednak oboje stwierdziliśmy, że jesteśmy uzależnieni od atmosfery, którą stworzyliśmy. To ona była czymś, co nas tak niesamowicie podniecała. Dotyk, wzrok, polecenie – właśnie to przysparzało nam największych emocji.

 

 

 

 

Dwa miesiące później

Mała miejscowość w górach

 

Nasz wspólny wyjazd w góry pokrył się z wyjazdem Klaudii znajomych. Parka sympatyczna z pokojem hotelowym zarezerwowanym po drugiej stronie miasta.

 

Oczywiście nic nie wiedzieli o tym jak bardzo mamy nietuzinkową głowę. Nie zdawali sobie sprawy z tego, że Klaudia jadąc w góry miała posiniaczoną pupę – i co najważniejsze uwielbiała to.

 

A ja i góry to dość specyficzne połączenie. Tyle odosobnionych miejsc na łonie natury... Mnóstwo pomysłów, parę nowych zabawek, o których Klaudia nie miała zielonego pojęcia.

 

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...