Skocz do zawartości
Sailor&Lula

Poniżenie, degradacja, upokorzenie.

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Wichura pisze:

Poniżenie, degradacja, upokorzenie... czyli właściwie co? Przecież tu nie chodzi o konkretne praktyki czy słowa które fizycznie robimy lub mówimy a o ich wydźwięk.

Ja zwykłam ujmować to tak: to wszystkie praktyki, które przy braku kontekstu erotycznego i braku konsensusu uznalibyśmy za uwłaczające oraz wywołujące psychiczny ból. 

 

Prosty przykład: splunięcie mi w twarz przez przypadkowego przechodnia nie jest tym samym, co splunięcie mi w twarz przez osobę, z którą jestem w relacji D/s. I z którą dokładnie sobie ustaliłam, w jakich obszarach możemy się razem poruszać, dla obopólnej przyjemności.

 

8 godzin temu, Wichura pisze:

To co jedną upokorzy tak, że będzie się po tym jeszcze miesiąc zbierała u drugiej wywoła uśmiech i prośbę o więcej.

Różnorodność taka, jak z bólem typowo fizycznym, choć oczywiście niektóre uległe osoby totalnie nie są w stanie przyjąć wielu aspektów degradacji, inne same z miejsca się degradują.  ;)

 

8 godzin temu, Wichura pisze:

Poruszane kwestie wymagają oczywiście szacunku, zaufania ale też ogromnej odpowiedniości, poznania siebie oraz inteligencji emocjonalnej. Bez tego uważam, że nie ma co się w ogóle zapuszczać w rejony dominacji psychicznej z prawdziwego zdarzenia.

Byłabym jednak bardzo smutnym człowiekiem, gdyby nikt wokół mnie, z obawy, że nie podoła, nie odważył się poszperać ze mną w najmroczniejszych zakamarkach umysłu. :)

 

Na początku swej wypowiedzi pisałeś, czym właściwie jest poniżenie. A teraz ja zapytam: czym jest według Ciebie dominacja psychiczna "z prawdziwego zdarzenia"? ;)

 

Lula.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
31 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Ja zwykłam ujmować to tak: to wszystkie praktyki, które przy braku kontekstu erotycznego i braku konsensusu uznalibyśmy za uwłaczające oraz wywołujące psychiczny ból. 

Czy zawsze musi być kontekst erotyczny do tego aby można było mówić o poniżaniu czy degradacji w ramach praktyk D/S ? Nie zgodzę się 

 

37 minut temu, Sailor&Lula pisze:

A teraz ja zapytam: czym jest według Ciebie dominacja psychiczna "z prawdziwego zdarzenia"? ;)

Taką formą dominacji która faktycznie wywołuje tytułowe poniżenie, degradację, upokorzenie lub silny dyskomfort psychiczny strony uległej rezonując z niej, a nie jest przyjętym zestawem praktyk czy słów jakimi postanowiliśmy się posługiwać. Przykładowo nie jest więc nią "dirty talk" z rzucaniem na prawo i lewo sukami i kurwami jeżeli nie wywołuje to rzeczywiście wspomnianych odczuć i emocji, a tak często jest odbierane i to chciałem rozróżnić pisząc o "dominacji psychicznej z prawdziwego zdarzenia".

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
1 godzinę temu, Wichura pisze:

Czy zawsze musi być kontekst erotyczny do tego aby można było mówić o poniżaniu czy degradacji w ramach praktyk D/S ? Nie zgodzę się 

Dla mnie wszystko, co dzieje się w ramach relacji D/s ma kontekst erotyczny. Dlatego nie mogłabym żyć w "bazowym" związku połączonym z relacją D/s, bo bym niechybnie oszalała. ;) Owszem, na pewno nie jest to regułą. Mnie degradacja w D/s tak podnieca, że siłą rzeczy wszystko mi od niej przesiąka erotyzmem. 

 

1 godzinę temu, Wichura pisze:

Taką formą dominacji która faktycznie wywołuje tytułowe poniżenie, degradację, upokorzenie lub silny dyskomfort psychiczny strony uległej rezonując z niej, a nie jest przyjętym zestawem praktyk czy słów jakimi postanowiliśmy się posługiwać. Przykładowo nie jest więc nią "dirty talk" z rzucaniem na prawo i lewo sukami i kurwami jeżeli nie wywołuje to rzeczywiście wspomnianych odczuć i emocji, a tak często jest odbierane i to chciałem rozróżnić pisząc o "dominacji psychicznej z prawdziwego zdarzenia".

Czyli rozumiem, że będą to zachowania, mogące budzić kontrowersje nawet w miarę kumatym gronie? Dirty talk to dobry przykład; jest na tyle popularną praktyką, że nawet poza gronem BDSM wielu nie dziwi i dużo ludzi fajnie się z tym czuje - bez poczucia przerżnięcia mózgu na wylot.

 

Lula. 

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
23 minuty temu, Wichura pisze:

Czy zawsze musi być kontekst erotyczny do tego aby można było mówić o poniżaniu czy degradacji w ramach praktyk D/S ? Nie zgodzę się 

Wydaje mi się, że poza kontekstem seksualnym to już przemoc psychiczna.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
4 minuty temu, maniurka pisze:

Wydaje mi się, że poza kontekstem seksualnym to już przemoc psychiczna.

Bez kontekstu erotycznego a jednocześnie bez praktykowania tego w ramach relacja d/s niewątpliwie masz rację. Tak samo jak dominacja fizyczna bez kontekstu erotycznego i relacji d/s będzie przemocą fizyczną

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak sobie myślę, że w gruncie rzeczy nie jest zasadne wyrokowanie co jest degradacją, a co nie, wyłącznie na podstawie reakcji i odczuć osoby degradowanej.

 

To tak, jakby stwierdzić, że jeśli ktoś przyjmuje ból fizyczny w milczeniu, to wcale go nie czuje. 

 

Moja degradacja jest czasem do obrzygu rozkosznie słodka, a bywa też piekielnie mroczna - nadal pozostaje degradacją. 

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
14 minut temu, Sailor&Lula pisze:

Tak sobie myślę, że w gruncie rzeczy nie jest zasadne wyrokowanie co jest degradacją, a co nie, wyłącznie na podstawie reakcji i odczuć osoby degradowanej.

 

Na podstawie czego byś więc "wyrokowała"? ;) 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
23 minuty temu, Wichura pisze:

Na podstawie czego byś więc "wyrokowała"? ;) 

Na podstawie tego, co pisałam wyżej - sytuacje, które bez kontekstu erotycznego są powszechnie uznawane jako upadlajace i sprawiające psychiczny ból; tak jak napisała @maniurka - będące przemocą psychiczną. Wybacz, że nie umiem wyjść poza ten schemat; może mi podpowiesz, co uważasz za nieerotyczną degradację w relacji D/s?

 

To, że ból fizyczny jest dla masochisty fizycznego bramą do rozkoszy nie oznacza przecież, że przestaje być bólem; że kasuje receptory bólu u takiego uroczego dewianta. Niby nie lubię porównań bólu fizycznego z psychicznym, ale bez nich bardzo ciężko by się dyskutowało o tym drugim. 

 

Pozwolę sobie na malowniczy przykład. Nie sposób nie nazwać degradacją braku miejsca przy stole dla mnie podczas przyjęcia dla wtajemniczonych. Wiele osób, nawet uległych, żachnęłoby się na taką fanaberię i nie umiałoby się odnaleźć w tej sytuacji; być może traktując ją jako swoją granicę. Tu wkracza aspekt szacunku właśnie, wzajemnego flow oraz tego cudownego erotycznego kontekstu. Niby jestem niżej od wszystkich, bo moje miejsce jest przy nogach mojego Pana, a z drugiej strony smutno by mi było, gdybym nie mogła przy nich być. Często degradacja w relacji D/s tak filuternie przemienia się w zaszczyt - przecież dzięki braku krzesła dla mnie mogę ciągle czuć Jego bliskość, mogę Go całować, głaskać i wąchać; może mnie poić i karmić. Czy pomimo tak błogich odczuć nadal NIE jestem zdegradowana? ;) Jestem... i mam z tego wielką przyjemność, choć zupełnie inną niż przy mroczniejszych formach degradacji. 

 

Lula. 

  • Lubię 2
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
12 minut temu, Sailor&Lula pisze:

co uważasz za nieerotyczną degradację w relacji D/s?

Np. karę w ramach relacji d/s która nie przyniesie uległej stronie podniecenia, radości, spełnienia i ogólnie żadnych pozytywnych odczuć (może poza poczucia, że dała radę) a jedynie właśnie poczucie degradacji, poniżenia i upodlenia.

 

Tak dla odmiany "nie rozgrzebując" ;) 

  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
7 minut temu, Wichura pisze:

Np. karę w ramach relacji d/s która nie przyniesie uległej stronie podniecenia, radości, spełnienia i ogólnie żadnych pozytywnych odczuć (może poza poczucia, że dała radę) a jedynie właśnie poczucie degradacji, poniżenia i upodlenia.

 

Tak dla odmiany "nie rozgrzebując" ;) 

Niewele mi to pomogło, bo dla mnie taką najokropniejszą karą byłoby jedynie ignorowanie mnie i odrzucenie (lub przekroczenie moich twardych limitów; co by siłą rzeczy rozwaliło relację), ale dzięki. :D

 

Lula.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...