Skocz do zawartości
Fleur

Przysposobienie i wychowanie chłopca

Rekomendowane odpowiedzi

Na wstępie zaznaczę, że proszę w tym temacie nie doszukiwać się pełnego oddania prawnego terminu przysposobienia.
Niedawno miałam okazję zetknąć się z publikacjami popularnonaukowymi (m.in. te od Wednesday Martin), rzekomo podpartymi badaniami, które snują hipotezę, jakoby to kobiety (generalizując oczywiście) były bardziej przystosowane do poligamii aniżeli mężczyźni. Z częścią argumentów łatwo się zgodzić, z innymi nie do końca. Jakkolwiek, bardzo miły jest trend, że społeczeństwo, a przede wszystkim nieświadoma do tej pory spora rzesza mężczyzn, dostrzega, że życiowe i seksualne potrzeby kobiet są równie wysokie, jak ich, albo i wyższe... Nie chcę jednak wchodzić na dyskusję na temat genetyki, predyspozycji płci, niemniej jest to wstęp, do czegoś, co mnie piekielnie kusi, i o zgrozo jest w zasięgu ręki.

 

Żyjemy, jeszcze, w kulturze patriarchatu, jednak z zadowoleniem obserwuję jak to się powoli zmienia. Obiektywnie najlepsza byłaby równowaga, ale z różnych względów jest ona nieosiągalna, dlatego egoistycznie wybrałabym matriarchat, do którego najchętniej dorzuciłabym poliandrię (ale nie poligamię). Dlaczego do zachodzących zmian nie dołożyć swojej cegiełki? Połączyć przyjemne z pożytecznym?
 

Jakiś czas temu, zauważyłam, że coraz bardziej podobają mi się młodzi mężczyźni, 18-20 lat. Pomyślałam sobie, F, dlaczego nie przygarnąć takiego nieopierzonego 18-latka, powykładać mu trochę o dominacji kobiety w życiu, społeczeństwie, łóżku... Oczywiście będąc szczerą wobec niego. Pokazać jaki świat FLR i poliandrii (co dla mnie oznacza cuckold - choć dla wielu z Was zapewne nie) może być cudowny. Zapewne wielu takich 18-latków boy toyów prędzej czy później odeszłoby ode mnie, ale interesuje mnie znalezienie takiego młodego faceta, którego poprowadzę przez życie. Były tu tematy o młodszych kochankach, ale mnie kusi coś więcej, długoterminowa relacja na zasadzie wychowania go i uczynienia kochankiem wiedzącym do kogo ostatecznie należy. "Nauczenia go" zostania rogaczem - tak, wydaje mi się, że pewne preferencje można w człowieku wpoić i sprawić by sam z siebie je polubił.

To balansowanie na skraju zrobienia krzywdy młodemu facetowi, zranienia go, ale wierzę, że bycie szczerym i mówienie prawdy to najlepsza recepta na minimalizowanie negatywnych skutków. Co sądzicie o takiej relacji? Może ktoś z Was doświadczył podobnej...

  • Lubię 8
  • Facepalm 4
  • Haha 1
  • Wow! 1
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 5

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
Godzinę temu, Fleur pisze:

balansowanie na skraju zrobienia krzywdy młodemu facetowi, zranienia go

Z tym się zgadzam w zupełności. Byłby to rodzaj manipulacji, w dodatku na zbyt młodym i nie do końca dojrzałym psychicznie i emocjonalnie organizmie. Stoję tu po stronie tych, którzy twierdzą, że cuckold jest dla ludzi dojrzałych - i tak, wiem jedni dojrzewają wcześniej, inni później. Nastolatek, taką osobą raczej nie jest.

 

Godzinę temu, Fleur pisze:

zasadzie wychowania go i uczynienia kochankiem wiedzącym do kogo ostatecznie należy. "Nauczenia go" zostania rogaczem

Czyli, żeby został bullem wg nomenklatury tego forum? Czy najpierw kochankiem, a potem "przerobienie" go w rogacza? To drugie byłoby dla mnie dziwnym zabiegiem, a nawet więcej -  nieludzkim.

Godzinę temu, Fleur pisze:

Obiektywnie najlepsza byłaby równowaga, ale z różnych względów jest ona nieosiągalna, dlatego egoistycznie wybrałabym matriarchat, do którego najchętniej dorzuciłabym poliandrię (ale nie poligamię). Dlaczego do zachodzących zmian nie dołożyć swojej cegiełki? Połączyć przyjemne z pożytecznym?

Znakomita większość z nas dorzuca swoją cegiełkę do różnorodności seksualnej w świecie. Jedni preferują poliandrię inni poligynię, a jeszcze inni są monogamiczni w swych okołocuckoldowych preferencjach. Ani matriarchat, ani patriarchat według mnie - chyba, że ktoś się świadomie decyduje żyć w którymś z tych "schematów".

  • Lubię 2
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Fleur pisze:

Na wstępie zaznaczę, że proszę w tym temacie nie doszukiwać się pełnego oddania prawnego terminu przysposobienia.
Niedawno miałam okazję zetknąć się z publikacjami popularnonaukowymi (m.in. te od Wednesday Martin), rzekomo podpartymi badaniami, które snują hipotezę, jakoby to kobiety (generalizując oczywiście) były bardziej przystosowane do poligamii aniżeli mężczyźni. Z częścią argumentów łatwo się zgodzić, z innymi nie do końca. Jakkolwiek, bardzo miły jest trend, że społeczeństwo, a przede wszystkim nieświadoma do tej pory spora rzesza mężczyzn, dostrzega, że życiowe i seksualne potrzeby kobiet są równie wysokie, jak ich, albo i wyższe... Nie chcę jednak wchodzić na dyskusję na temat genetyki, predyspozycji płci, niemniej jest to wstęp, do czegoś, co mnie piekielnie kusi, i o zgrozo jest w zasięgu ręki.

 

Żyjemy, jeszcze, w kulturze patriarchatu, jednak z zadowoleniem obserwuję jak to się powoli zmienia. Obiektywnie najlepsza byłaby równowaga, ale z różnych względów jest ona nieosiągalna, dlatego egoistycznie wybrałabym matriarchat, do którego najchętniej dorzuciłabym poliandrię (ale nie poligamię). Dlaczego do zachodzących zmian nie dołożyć swojej cegiełki? Połączyć przyjemne z pożytecznym?
 

Jakiś czas temu, zauważyłam, że coraz bardziej podobają mi się młodzi mężczyźni, 18-20 lat. Pomyślałam sobie, F, dlaczego nie przygarnąć takiego nieopierzonego 18-latka, powykładać mu trochę o dominacji kobiety w życiu, społeczeństwie, łóżku... Oczywiście będąc szczerą wobec niego. Pokazać jaki świat FLR i poliandrii (co dla mnie oznacza cuckold - choć dla wielu z Was zapewne nie) może być cudowny. Zapewne wielu takich 18-latków boy toyów prędzej czy później odeszłoby ode mnie, ale interesuje mnie znalezienie takiego młodego faceta, którego poprowadzę przez życie. Były tu tematy o młodszych kochankach, ale mnie kusi coś więcej, długoterminowa relacja na zasadzie wychowania go i uczynienia kochankiem wiedzącym do kogo ostatecznie należy. "Nauczenia go" zostania rogaczem - tak, wydaje mi się, że pewne preferencje można w człowieku wpoić i sprawić by sam z siebie je polubił.

To balansowanie na skraju zrobienia krzywdy młodemu facetowi, zranienia go, ale wierzę, że bycie szczerym i mówienie prawdy to najlepsza recepta na minimalizowanie negatywnych skutków. Co sądzicie o takiej relacji? Może ktoś z Was doświadczył podobnej...

Odwrócę rozważania - czy Ty chciałabyś zostać tak potraktowana?

  • Lubię 7

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
9 minut temu, maniurka pisze:

Odwrócę rozważania - czy Ty chciałabyś zostać tak potraktowana?


Nie :)

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 minuty temu, Fleur pisze:


Nie :)

Dlaczego konkretnie? Co by Ci się w tym nie podobało?

  • Lubię 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
2 godziny temu, Fleur pisze:

Żyjemy, jeszcze, w kulturze patriarchatu, jednak z zadowoleniem obserwuję jak to się powoli zmienia. Obiektywnie najlepsza byłaby równowaga, ale z różnych względów jest ona nieosiągalna, dlatego egoistycznie wybrałabym matriarchat, do którego najchętniej dorzuciłabym poliandrię (ale nie poligamię). Dlaczego do zachodzących zmian nie dołożyć swojej cegiełki? Połączyć przyjemne z pożytecznym?

Chciałabym, żeby ludzie żyli w polirelacjach dlatego, że tego potrzebują. Nie dlatego, że ktoś lub coś ich do tego wyszkolił.

 

2 godziny temu, Fleur pisze:

Zapewne wielu takich 18-latków boy toyów prędzej czy później odeszłoby ode mnie, ale interesuje mnie znalezienie takiego młodego faceta, którego poprowadzę przez życie. Były tu tematy o młodszych kochankach, ale mnie kusi coś więcej, długoterminowa relacja na zasadzie wychowania go i uczynienia kochankiem wiedzącym do kogo ostatecznie należy.

Powiem tak. Wprawdzie jestem kobietą, ale mając 18 lat wiedziałam już zaskakująco dużo rzeczy o swojej seksualności, jednak byłam bardzo niedojrzała. Prawdopodobnie, gdyby wówczas w moim życiu pojawił się zaborczy i silny mężczyzna, który chciałby mnie aż tak radykalnie wyszkolić - mogłabym rzucić cały świat dla niego. 

 

Czy to dobrze? Nie, absolutnie źle. Nie umiałabym normalnie żyć w społeczeństwie i miałoby to dla mnie znamiona sekciarstwa. 

 

Lula.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
21 minut temu, maniurka pisze:

Dlaczego konkretnie? Co by Ci się w tym nie podobało?


Przede wszystkim nie kręci mnie dzielenie się facetem, nie kręci mnie poniżenie mojej osoby. :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Zauważyłem, że wiele Domin ma takie zafiksowanie na punkcie znajdowania i dominowania młodych chłopaków. Ok w sumie rozumiem zwłaszcza, że kreci to obie strony ale wpajanie preferencji by taki chłopak sam z siebie je polubił... No trochę tu powiało grozą dla mnie. Dane preferencje się ma lub się ich nie ma ale robić z kogoś poprzez relacje rogacza, geja, uległego, dominującego, ekshibicjonistę itd to dla mnie trąci trochę podejściem epoki słusznie minionej gdzie z takich preferencji próbowano leczyć niejako wpajając inne... Ani to skuteczne ani rozsądne ani chyba nie prowadzące do niczego dobrego.  Oczywiście można komuś pomóc odnaleźć ukryte w nim pragnienia i potrzeby ale wpajać je... To chyba nie tędy droga.

  • Lubię 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi
3 godziny temu, Fleur pisze:

Zapewne wielu takich 18-latków boy toyów prędzej czy później odeszłoby ode mnie, ale interesuje mnie znalezienie takiego młodego faceta, którego poprowadzę przez życie. 

A co w sytuacji, gdy to Ty @Fleur po jakimś czasie postanowisz porzucić takiego "ułożonego" podług Twoich potrzeb mężczyznę (bo już raczej nie chłopca) i wymienić na tzw. młodszy model? Czy myślisz, że ten porzucony byłby w stanie bez Ciebie normalnie funkcjonować? Jak sobie wyobrażasz taką sytuację?

  • Lubię 6
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Każda forma dominacji wymaga sporej odpowiedzialności. Dominacja psychiczna wymaga jej szczególnie. Tak samo gdy wplatana jest w to manipulacja nawet przy przejrzystości układu (w którą notabene w tym przypadku nie wierzę). Dominacja psychiczna nad tak młodą i nieukształtowaną jeszcze osobą jest bardzo ryzykowna, ogromnie odpowiedzialna i wymaga ogromnego doświadczenia oraz wyczucia. To gra na krawędzi za którą są psychiczne traumy które mogą się za drugą osobą ciągnąć latami a nawet do końca życia.

 

Ponieważ w pierwszym poście piszesz dużo o takim układzie pod swoim kątem i tym, że Ciebie to kusi pozwolę sobie napisać opinię z tym związaną. Nie obraź się ale na podstawie tego co piszesz na forum oraz biorąc pod uwagę Twój młody wiek uważam, że jest to dla Ciebie zbyt duża odpowiedzialność na którą nie jesteś gotowa.

  • Lubię 4
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...