Skocz do zawartości
Robeks

Leśna wyprawa

Rekomendowane odpowiedzi

Ale jak to Robeks...zainteresował i zniknął...znów w najciekawszym momencie... CZEKAMYYYY!!!!

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

26. NIMFY Z JEZIORA

 

Powiedzieliśmy Monice, że się zastanowimy i damy jej znać. W głębi duszy widziałem, że się zgodzimy, jednak warto było to wcześniej przegadać. Usiedliśmy wieczorem przy lampce wina i długo patrzyliśmy sobie w oczy.  

  • Co o tym myślisz? - zapytała Agnieszka.  
  • Wolałbym widzieć to wszystko na żywo, ale Monika ma rację, to mogłoby studzić zapał waszych kolegów. Będziesz mnie o wszystkim informować? Niezależnie od tego co się będzie działo?  
  • Masz moje słowo. - odparła poważnie 

Rozmawialiśmy cały wieczór o naszych skrytych pragnieniach i o tym, czego oczekujemy po nowej, wakacyjnej przygodzie. Potem był seks, seks jakiego dawno nie mieliśmy. Aga była bardzo podniecona i rozpalona. Mój penis, sztywny do granic możliwości, penetrował moją ślicznotkę. Masowałem jej zgrabne piersi i patrzyłem głęboko w oczy.  

  • Chciałbym, żeby na moim miejscu był już ktoś inny. - wyszeptałem jej do ucha.  

  

***

  

Widok był przepiękny. Taflę wody rozświetlało słońce, które powoli chyliło się ku zachodowi. Wciąż było jednak jasno. Latem dni są długie. Co prawda musiałem z tego powodu bardziej uważać, by nie zostać wykrytym, ale też szanse na “piękne widoki”, zdecydowanie rosły. Wciąż czekałem na przybycie amatorów kąpieli, gdy dostałem SMSa.  

  • “Idziemy nad jezioro. Który strój mam wybrać?”  

Chwilę potem przyszły dwa MMSy wykonane z wnętrza namiotu. Pierwszy przedstawiał typowy jednoczęściowy strój, który bardziej pasował na basen, niż na plażowanie. Na drugim było skąpe bikini, koloru czarnego. Pytanie było więc jasne: Czy od razu mam przejść do kuszenia? Czy może powinnam zacząć grzecznie? Uznałem, że grunt to dobre pierwsze wrażenie. 

  • “Zdecydowanie numer dwa!”  

Teraz czas zaczął mi się dłużyć, wiedziałem w jakim stroju przyjdzie moja wybranka i tylko mogłem się domyślać reakcji jej nowych kolegów. Tak jak się umówiliśmy, żona informowała mnie o wydarzeniach, co więcej pozwalała mi w niewielkim stopniu ingerować w wydarzenia, w których sam bezpośrednio nie uczestniczyłem. To dodatkowo mnie nakręcało.

 

W końcu przyszli we czwórkę, wszyscy w odzieży. Tą zaczęli dopiero zdejmować na brzegu. Na szczęście Aga wzięła torbę, w której miałem ukryty mikrofon. Włączyłem słuchawkę, by usłyszeć reakcję kolegów. 

  • Woow, nie spodziewałem się, że aż tak zaszalejecie! 
  • Nie podoba się wam? - zapytała Aga. 
  • Jest świetnie. - zapewnił ją drugi kolega. - Twój mąż nie miałby nic przeciwko? 

Przed wyjazdem dużo rozmawialiśmy na ten temat. Ostatecznie powiedziałem, że nie chciałbym, żeby Aga ukrywała nasze małżeństwo. Uznałem, że tak będzie w porządku. Teraz jednak było widać, że to ustalenie stawało się nieco problematyczne. Sam byłem ciekaw, jak rozegra to moja żonka? Nie wiem, czy rozważała to wcześniej, czy decyzja była spontaniczna. Jednak byłem pełen podziwu dla jej pomysłowości. 

  • Przekonajmy się. - odparła Aga. - Monika? Zrobisz nam zdjęcie? 

Ona stała pośrodku, pomiędzy dwoma panami. Była w swoim czarnym bikini, oni w kąpielówkach. Stali na tle zachodzącego słońca. Monika cyknęła im fotkę. O jej umiejętnościach fotograficznych przekonałem się chwilę później. Wibracja w kieszeni poinformowała mnie o przychodzącym MMSie. No ładnie, teraz miałem wszystko jak na dłoni. Musiałem odpowiedzieć na tą wiadomość w taki sposób, aby zachęcić panów do dalszej zabawy. 

  • “Ale fajnie! Życzę udanej zabawy!” 

Może i zabrzmiało to głupio, może i wyszedłem na naiwniaka, ale trudno. Z drugiej strony, takie bikini nie jest niczym dziwnym na plaży i nie musi sugerować niczego złego. 

  • Widzicie? Mój mąż nie jest typem zazdrośnika. - powiedziała Aga. 
  • Taak. Mam nadzieję, że nie obraziłby się, gdybym powiedział, że masz zajebiste ciałko... Obie macie. - dodał szybko, gdyż strój Moniki był bardzo podobny do tego w czym prezentowała się moja żona. Choć może odrobinę mniej wyzywający. 

Dziewczyny tylko się uśmiechnęły, ale nie odpowiedziały nic na te tanie komplementy. Spojrzały na siebie i jak na sygnał obie się odwróciły i ruszyły w stronę wody. Ich koledzy rozłożyli się na kocach i patrzyli na te dwie piękności. Napawali się tym widokiem. Z pewnością podobała się im śmiałość nowych koleżanek. Na moje szczęście torba Agnieszki, w której był zamontowany mój podsłuch, została przy kocach. Dzięki temu miałem możliwość podsłuchać o czym ci dwaj rozmawiają, a warto było to usłyszeć! 

  • Zajebiste mają te tyłki. Mogłyby wyjść bliżej brzegu. Popatrzyłbym sobie. - powiedział jeden. 
  • Ale i cycki dobre. Patrz, nie narzekaj. - odparł drugi. 
  • Jak myślisz? Lubią się ruchać? 
  • Ta Monika to na pewno. Wiesz przecież, że jest sama. Myślę, że dałoby się ją na coś namówić. - analiza szła pełną parą. 
  • A ta Agnieszka? Ją chętniej bym zaruchał. - zastanawiał się jeden z głosów. 
  • Z nią może być ciężej, przecież ona ma męża. 
  • Ale jest tutaj bez niego. Takie mężatki szukają czasem skoku w bok. 
  • Ale nie w takim wieku, przecież dopiero niedawno się z nim pobrała, pewnie bzykają się co wieczór. Nie jest wyposzczona. 

Przysłuchiwałem się temu w napięciu. Widać, że mieli ochotę na moją żonkę, ale jej stan cywilny działał na jej niekorzyść. Gorączkowo zastanawiałem się co można na to poradzić. Na szybko jednak nie przyszło mi żadne sensowne rozwiązanie. Moje możliwości były mocno ograniczone. Byłem tylko obserwatorem. Zjawą z lasu. Gdy tak nad tym wszystkim rozmyślałem, dziewczyny zaczęły powoli wychodzić z wody. Ich towarzysze przerwali dyskusję, by ponownie podziwiać swe nimfy z jeziora. Przysiadły się do nich w swoich skąpych strojach. 

  • A wy panowie co tak ubrani siedzicie? Na plaży jesteście, czy u mamusi na obiadku? - podjudzała niezastąpiona Monika. 

Wstali i powoli zrzucili koszulki. Byli dobrze umięśnieni, jak na zapalonych żeglarzy przystało, potem przyszła kolej na spodenki. Gdy one opadły, zostali w samych bokserkach, w których uwypuklały się ich stojące przyrodzenia. Usiedli z powrotem na kocach, a panie patrzyły na nich z przylepionymi do twarzy uśmieszkami. Z pewnością dostrzegły jakie były efekty podziwiania ich kształtów w bikini. 

  • Widzę, że spodobały się wam nasze stroje. - zagadnęła Aga, patrząc między nogi jednego z kolegów. 

Przytaknął zmieszany, przecież nie było sensu zaprzeczać. Wzwód był nie do ukrycia. Moja żona nie odrywała wzroku od napiętych bokserek kolegi. Przez ostatni rok nie miała okazji się dobrze zabawić, a ja czułem, że jej tego brakuje.  

  • Mogę dotknąć? - zapytała Agnieszka.  

Chłopak ponownie kiwnął głową patrząc na nią nieprzeniknionym wzrokiem. Moja ukochana przysunęła się do niego i delikatnie musnęła dłonią jego penisa, ukrytego pod materiałem bielizny. Potem zrobiła to ponownie, tym razem śmielej. Badała kształty jego drąga. 

  • Spory. - skomentowała przygryzając wargę. 

O tak, wszystko szło w dobrym kierunku. Znowu czuję, że żyję. Ten las ma niezwykłą aurę, która z mojej grzecznej żony robi istną hotkę! A to dopiero początek tej wyprawy.

  • Lubię 20
  • Dziękuję 6

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Coraz ciekawiej. Szkoda tylko, że odcinki nie są dłuższe lub częstsze. No ale każdy autor ma też swoje życie, więc patrząc z tej strony cieszmy się, że Robeks publikuje regularnie. Wielkie dzięki za to, Autorze !

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Tak, czas odgrywa kluczową rolę. Może uda mi się publikować trochę częściej ale nie mogę tego obiecać. Będę się przynajmniej starał zachować regularność.

  • Lubię 1
  • Dziękuję 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

27. W DZIEŃ NIE SZUKAJ GWIAZD...

 

Chyba za bardzo się napaliłem. Liczyłem, że nad jeziorem zdarzą się jakieś cuda, że przeżyję tam niezapomniane chwile jako zakamuflowany obserwator. Tak się jednak nie stało, gdyż na plażę wparowało kilkoro obozowiczów, którzy również postanowili zażyć kąpieli. No nic, jeszcze nie teraz. Może zbyt szybki rozwój wypadków nie byłby wcale taki dobry? Być może. Na razie postanowiłem wycofać się do mojej kryjówki. Czekałem na wieczór i na to co może się wtedy wydarzyć. 

 

Wieczorem obozowicze rozsiedli się nad ogniskiem. Ja siedziałem skryty w mroku, a oni jak aktorzy na scenie, byli oświetleni, by widz dobrze ich widział. Moja kobieta znalazła chwilę, by napisać do mnie SMSa. 

  • “I jak ci się podobają moi nowi koledzy?” 
  • “Fajni, myślę że wpadłaś im w oko, tylko musisz ich jakoś ośmielić.” - odpisałem z bijącym sercem. 
  • “Niech oni wykonają pierwszy krok!” 

Nie chciała zbyt szybko wydać swoich intencji. Zresztą jest to powszechnie znana prawda, że faceci lepiej odnajdują się w roli zdobywców. Tylko czy któryś z jej kolegów w tę rolę wejdzie? Jak zwykle dużo myślałem, a w tym czasie kilkadziesiąt metrów ode mnie toczyła się już ciekawa rozmowa, którą wychwycił mój podsłuch. Poprawiłem słuchawkę i skupiłem się na dźwiękach, które się z niej wydobywały. 

  • Wiesz co najbardziej lubię w wyjazdach za miasto? 
  • Co takiego Kacperku? - odpowiedział głos mojej żony. 
  • Gwiazdy. W mieście prawie ich nie widać. A tutaj w lesie, wystarczy tylko znaleźć jakąś polankę i masz cały wszechświat jak na dłoni. 
  • Znasz się na gwiazdach? 
  • Trochę, pokazać ci? - zapytał. 

Nie usłyszałem odpowiedzi, ale podejrzewałem, że Kacper dostał potwierdzenie w postaci skinienia głową, gdyż wstali od ogniska i ruszyli na spacer w głąb ciemnego lasu. Nie miałem zamiaru przegapić takiej okazji. Po cichu ruszyłem za nimi jak cień. Odeszli ze trzysta metrów od obozowiska, tak aby nikt im nie przeszkadzał w obserwacjach. W końcu moja żona znalazła się sam na sam z jednym z ogierów. Na taką sposobność liczyłem od początku wyprawy. Znaleźli się na niewielkiej polance, z której mieli doskonały widok na rozgwieżdżone niebo. 

  • No dobra to naucz mnie czegoś o tych gwiazdach. - poleciła rozmarzonym głosem. 
  • Zacznijmy od czegoś prostego, widzisz te cztery gwiazdy o tam? Z jedną jaśniejszą po środku. - Kacper wskazywał coś na niebie. Agnieszka przytaknęła. - To gwiazdozbiór raka. A ten tam co tak jasno świeci, to tułów, gwiazdy powyżej tworzą głowę. To lew. 

Lekcja astronomii trwała znacznie dłużej, a ja wciąż liczyłem, że na podziwianiu gwiazd się nie skończy. Mało mnie to prawdę mówiąc interesowało. Nie po to się tutaj zakradłem. W końcu doczekałem się zmiany tematu. Czas kończyć z tym laniem wody! 

  • Widzę, że dobrze się znasz na ciałach niebieskich. - moja żona była pełna podziwu. 
  • Lubię podziwiać naturalne piękno. Czasem szukamy piękna w podniebnych przestworzach, a to często jest znacznie bliżej nas. 
  • Czy ty mi coś sugerujesz? 
  • Nic tak nie działa na faceta jak ciało pięknej kobiety w blasku księżyca. - wypalił prostolinijnie Kacper. 

Nastała krótka pauza, a ja nie mogłem się doczekać, jaki efekt wywołają słowa nowego kolegi mojej żony. Nie był on może wirtuozem, ale jego ledwie skrywana bezpośredniość miała w sobie coś pociągającego. 

  • Zostań tu gdzie stoisz... i żadnego światła. Inaczej koniec spotkania. - powiedziała przyciszonym głosem moja żona. 

Odeszła od niego z dziesięć metrów i ściągnęła koszulkę. Miała na sobie biały stanik, który wręcz świecił w tym półmroku. Potem w dół powędrowała spódniczka. Została w samej bieliźnie. Ciemność nie przeszkadzała w dostrzeżeniu jej pięknych kształtów. Ja stałem dosyć daleko, ale jej nauczyciel astronomii musiał mieć dużo lepszy widok. Aga powoli podeszła do obserwującego ją faceta. Odwróciła się tyłem i powiedziała cicho. 

  • Możesz odebrać swoją nagrodę. Jedna część mojej bielizny jest dla ciebie. 

Zapadła cisza. Stałą wyczekująco. Ja również zamarłem, wręcz wstrzymałem oddech. Zdawało mi się, że ta chwila trwa wieczność. Kacper podjął w końcu decyzję. Sięgnął do zapięcia stanika i ściągnął go, w czym moja wybranka w ogóle mu nie przeszkadzała. Gdy biustonosz wisiał już luźno w jego ręce, Agnieszka wróciła na dawną pozycję, dziesięć metrów od swojego obserwatora i odwróciła się do niego przodem. Niczego nie zakrywała, ręce miała wzdłuż tułowia. Oczy wychodziły mi z orbit. Okrywał ją jedynie półmrok nocy. 

 

W ciemności dało się dostrzec owalne kształty jej biustu, widać było nawet ciemniejsze aureolki wokół sterczących sutków. Czy to z podniecenia? Czy od wieczornego chłodu? Tego nie byłem pewny. Podziwiałem jej piersi jakbym widział je po raz pierwszy. Odkrywałem je na nowo wraz z moim konkurentem, który również wpatrywał się oniemiały w te zjawiskowe kształty. 

  • Piękne masz te piersi. - rzucił w końcu Kacper. Byle tylko przerwać ciszę. 

Aga złapała za swoje dorodne półkule i pociągnęła ku górze. Następnie puściła, by swobodnie opadły na swoje miejsce. Spojrzała na niego. W ciemności nie dało się niczego wyczytać z jej twarzy. 

  • Czego chcesz w zamian za mój stanik? 

A więc tak to rozegrała! Czas odkupić swoją własność. Doskonale to zaplanowała, a jej kolega podążał wyznaczoną przez nią ścieżką. Podobała mu się ta gra, tak samo jak i mi. Trzymał ją przez chwilę w niepewności lub po prostu sam się zastanawiał nad odpowiedzią. Nie mógł się przecież przygotować wcześniej na taką ewentualność. W końcu jednak podjął decyzję. 

  • Odwróć się tyłem i trochę wypnij pośladki. 

Moja Aga zmierzyła go długim spojrzeniem. Czy zrobi to o co ją prosi? Taką miałem nadzieję. Chwila niepewności i moja ukochana wykonała płynny obrót do tyłu. Lekko wypięła pupę. Kacper podszedł do niej od tyłu i przejechał dłonią po jej pośladku. Potem przywarł do niej swoim ciałem. Jego krocze z pewnością ocierało się o jej zgrabny tyłek. Musiała czuć jego nabrzmiałe przyrodzenie. Oddychała głęboko. Ręce Kacpra spoczęły na jej piersiach. Zaczął je ugniatać, a ona... ona nic z tym nie robiła! Szybko sobie poczyna! Ta myśl pojawiła się nagle w mojej głowie, co spowodowało nagły przypływ zazdrości. 

 

Mężczyzna sięgnął za skraj jej majtek i zaczął ciągnąć ku dołowi. To zagranie spotkało się jednak ze zdecydowaną reakcją mojej małżonki, która zatrzymała zsuwającą się bieliznę w połowie ud. 

  • Czy nie pozwalasz sobie na zbyt wiele? - zapytała odwracając głowę w jego kierunku. 
  • Wybacz, po prostu strasznie mnie napaliłaś. - wyjąkał w odpowiedzi. 
  • Zapomniałeś, że mam męża? Jak myślisz co on by sobie pomyślał? 
  • Chwila, chwila... a to co teraz się zdarzyło, że dałaś mi masować swoje piersi. To to by mu się podobało? - zapytał całkiem rozsądnie Kacper. 
  • Dobra, dobra, nie jestem taka grzeczna, ale po prostu musisz się bardziej postarać. 

Naciągnęła majtki na swoje miejsce i odebrała swój stanik z ręki skonsternowanego kolegi. Ubrała się do końca i oświadczyła, że mogą wracać do obozu. To oznaczało koniec emocji na dziś. Odczekałem aż odejdą i wróciłem do swojego namiotu. Z daleka słyszałem gwar obozowiska, dla mnie jednak ten wieczór dobiegł końca, czas odpocząć i zebrać energię na kolejne dni. Początek był obiecujący, musiałem tylko uzbroić się w odrobinę prywatności.

  • Lubię 14
  • Dziękuję 4

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

28. WSPÓLNY PRYSZNIC

 

Od początku wyprawy bacznie obserwowałem wszystkich jej uczestników. Oczywiście moja uwaga w głównej mierze skupiała się na mojej żonie, jednak była jeszcze jedna osoba, która od początku mnie intrygowała. Jak udało mi się wywnioskować z podsłuchiwanych rozmów nazywała się Laura. Kruczoczarne lekko kręcone włosy, opalona skóra i typowa sylwetka dla fit girl. Jej obecność w tym gronie nie była przypadkowa, też należała do koła żeglarskiego. 

 

Od razu dało się wyczuć, że to zdecydowany i prostolinijny charakter, można ją było lubić lub nienawidzić, lecz nikt nie przechodził obok niej obojętnie. Monika i Agnieszka nie potrafiły z początku złapać z nią kontaktu, gdyż Laura trzymała się głównie z męską częścią grupy. Znacznie lepiej dogadywały się z Kasią, która jak one również z żeglowaniem nie miała zbyt wiele wspólnego. Została zabrana przez swojego narzeczonego. 

  • Jasne, że znam Laurę. Ona ma ciężki charakter, ale przy bliższym poznaniu okazuje się naprawdę w porządku. - wyjawiła Kasia. - Nawet obiecała mi, że nauczy mnie żeglować. 

Agnieszka uznała, że taki wyjazd to świetna okazja, żeby nauczyć się czegoś nowego, w przeciwieństwie to Moniki, której żegluga nie była w głowie. Za zachętą Kasi porozmawiała z Laurą, która zgodziła się udzielić jej kilku lekcji. Okazja natrafiła się szybko, gdyż tego samego dnia dotarli do pierwszej bazy żeglarskiej. Były tutaj małe drewniane domki, jeden większy murowany, należący do właściciela ośrodka oraz pokaźny stalowy hangar ze sprzętem wodnym. Po przeciwnej stronie stał drugi murowany budynek, w którym znajdowały się prysznice. 

  • To jak dziewczyny? Gotowe do roboty? - zapytała Laura. 

Dziewczyny przytaknęły i udały się na swój pierwszy trening. Najpierw była teoria, potem z pomocą chłopaków zwodowały łódź i wypłynęły na jezioro. Czas trochę mi się dłużył, może i żegluga jest pasjonująca, ja jednak przybyłem tutaj w innym celu. Nasłuchiwałem od niechcenia lekcji, udzielanych przez Laurę, w końcu jednak miał miejsce ciekawszy epizod. Laura oświadczyła, że wskakuje do wody popływać. Dzięki temu nowe koleżanki zostały na łodzi same. 

  • Właściwie nie miałam okazji cię o to spytać. Czemu nie zabrałaś ze sobą swojego męża? - zapytała Kasia. 
  • A wiesz, wszystko robimy razem. Każdy chce trochę odpocząć. - odparła swobodnie Agnieszka. 
  • Nie żebym była wścibska, ale widziałam jak się na ciebie patrzą faceci, a wczoraj wyrwałaś się na chwilę z Kacprem. - drążyła temat Kasia. 
  • Czemu cię to interesuje? 
  • Nie zrozum mnie źle, za rok biorę ślub, nigdy nie byłam w związku z kimś innym niż mój Kamil... 
  • Ciekawi cię, jakby to było z kimś innym?... 

Plusk wody i chrobot wydobywający się z małej słuchawki w moim uchu oznajmił powrót Laury. Ciekawa dyskusja została przerwana, ja jednak przeczuwałem, że dziewczyny jeszcze wrócą do tego tematu. Teraz był jednak czas na dalszą naukę. Nuuda! Do bazy wróciły po dwóch kolejnych godzinach na wodzie. Gdy były blisko brzegu, instruktorka zaproponowała im prysznic. 

  • Woda z jeziora jest zajebista, ale najlepiej się umyć pod bieżącą wodą. 

Uznałem, że to dobry moment by wkroczyć do akcji. Zdjąłem koszulkę, założyłem czapkę z daszkiem i ciemne okulary. Przez ramię przerzuciłem sobie torbę i ręcznik. Tak ubrany udałem się na teren ośrodka, udając jednego z wczasowiczów. Mój kamuflaż był doskonały, nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Jak gdyby nigdy nic schowałem się za budynkiem z prysznicami, gdzie znalazłem małe okienko, przez które dało się obserwować wnętrze. Pomimo przesłaniającej go firanki ze sztucznego materiału, udało mi się znaleźć niewielką lukę, która dawała mi jako taki ogląd na sytuację. Dziewczyny weszły do środka. 

  • O rany! - zawołała Kasia. - Myślałam, że będą tutaj jakieś kabiny! 

Faktycznie w środku były tylko gołe natryski, których nic nie osłaniało. Prawdziwie spartańskie warunki. Czułem jak mój członek się unosi. Zaraz zobaczę małe co nieco. 

  • Ja pierdziele, serio taka wstydliwa jesteś? - zapytała Laura. - Czego się spodziewałaś? Tutaj nie ma luksusów. Trzeba korzystać z tego co jest! 

Jakby na potwierdzenie swoich słów, zaczęła się rozbierać. Piersi miała dosyć małe, ale za to tyłek zajebisty. O tak, to był jej mocny atut! W ślad za nią poszła moja żonka, która dzięki zeszłorocznemu wyjazdowi, również nie wstydziła się swojego ciała. Obie, nagie już dziewczyny, poszły pod natryski. Ostatnia Kasia również się przełamała i zdjęła swoje ciuszki. Nie rozumiałem jej oporów, ona również była bardzo ładna. Krągłe pośladki i kształtne piersi zakończone różowymi sutkami, były naprawdę bardzo apetyczne.

 

Wtem ktoś dotknął mojego ramienia, dobrze że szum wody zagłuszył głośno wciągnięte w płuca powietrze. Odwróciłem się przestraszony i ujrzałem Kacpra. Ten przyłożył palec do ust, nakazując zachować ciszę. Gestem dłoni zasugerował mi, żebym zrobił mu trochę miejsca. Wspólnie oglądaliśmy trzy kąpiące się kobiety. Praktycznie stykaliśmy się głowami, by wspólnie podziwiać te widoki. Usłyszałem cichy szept. 

  • Niezłe laski co nie? 

Patrząc na niego z ukosa, lekko kiwnąłem głową na potwierdzenie. 

  • A która podoba ci się najbardziej? - zapytałem półgębkiem. 
  • Ta po środku. - wytypował moją żonę - Chętnie bym ją zaliczył. 
  • To czemu nie spróbujesz podbić. - ciągnąłem temat. 
  • Jest zajęta. To mężatka. - wyjaśnił cicho. 
  • Pfff... myślisz, że takie nie lubią skoków w bok? Znajdź tylko okazję i dobrze ją zbajeruj. - zasugerowałem. 

Wróciłem do oglądania. Panie pod prysznicem nie zorientowały się, że mają nieproszoną widownię. Myły się pod strugami letniej wody. Stały do nas plecami, więc naszą uwagę zwracały głównie ich zgrabne, młode pośladki. Napawałem się tym widokiem i faktem, że dzielę ten niesamowity widok z kimś innym, z kimś kto jest wyraźnie napalony na moją żonę. Czułem przyspieszone bicie serca u mojego towarzysza. Wręcz wyobrażałem sobie, jak się w nim gotuje, jak krew pompuje się do jego penisa, by zaliczyć nagą piękność, z którą na co dzień dzielę swoje życie. 

 

Dziewczyny skończyły kąpiel, wzięły ręczniki i zaczęły się wycierać, szczególnie wycieranie pleców dostarczało nam wielu dodatkowych wrażeń. Patrzyłem na moją wybrankę z profilu, jak wyciera swoje ciało wypinając do przodu nagie piersi. Gdy się nachylała, by wytrzeć nogi podziwialiśmy jej bezwładnie bujające się na boki cycki. Dla takiego momentu warto było odbyć całą tą wędrówkę, a przecież liczyłem na więcej, dużo więcej... To miało dopiero nadejść.

 

Również Laura była niczego sobie. Mimowolnie wlepiałem oczy w jej pupę. Gdy nachylała się do przodu, spomiędzy jej dwóch opalonych i wyćwiczonych pośladków wychylała się nieśmiało jej gładziutka cipka. Ciekawe czy zgrywająca niedostępną instruktora lubiła się bzykać? Głupie pytanie? Czemu miałaby tego nie lubić. Na koniec moje oczy spoczęły również na Kasi. Ta starała się za wszelką cenę zakrywać swą nagość. Ale to nie przeszkodziło mi i mojemu towarzyszowi wychwycić paru szczegółów jej apetycznego ciałka.

 

To co dobre nie trwa długo i tak było z prysznicowym pokazem. Kacper klepnął mnie w ramię i skinął głową na pożegnanie. Nie interesowało go kim jestem, ot okazjonalnie spotkany facet. Gdyby tylko wiedział kim jestem! Czy byłby zmieszany? Czy przeprosiłby mnie za swoje insynuacje na temat mojej żony? Tego nie wiedziałem i nie miałem zamiaru się dowiadywać. Ruszyłem w stronę mojego obozowiska, które rozbiłem kilkaset metrów od ośrodka. Czekał na mnie późny obiad, a potem rozmowa z żoną.     

  • Lubię 18
  • Dziękuję 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Fajnie się czyta, jest klimacik, ale... zdecydowanie zbyt krótkie odcinki! Zanim czytelnikowi udzieli się erotyczny nastrój, już mamy koniec. I w sumie niewiele się zdąży wydarzyć. Robeks, chwała ci i dzięki, że ciągniesz ten serial dalej. Pewnie nie zawsze masz czas, nastrój czy wenę. Moja sugestia - dłuższe odcinki, ewentualnie publikuj rzadziej.

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Wszystkie części od początku mają plus minus tą samą długość i to się nie zmieni. Takie mam na ten moment tempo pisania. Napisanie jednej części i tak zabiera mi sporo czasu. Jasne, mógłbym publikować rzadziej i robić dłuższe odcinki, ale wiadomo jakie byłyby wtedy komentarze ;) Dlatego jeżeli dla kogoś są za krótkie, to zawsze może poczekać trochę dłużej i czytać po dwie części na raz.

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ale IMO cały urok tej serii to właśnie to, że sie czeka na kolejne odcinki, bo w tym właśnie przeczytanym akcja fajnie sie rozwineła/rozwija. W międzyczasie czlowiek zastanawia sie/zgaduje co będzie w dalszej odsłonie. Gdyby kazdy odcinek konczyl sie finałem, to ta seria byłaby takim "zwykłym porno" i znudziła się i piszącemu i czytającemu po kilku odcinkach.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...