Skocz do zawartości
Robeks

Leśna wyprawa

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki za sugestie. Na razie nie planuję zaczynać innych opowiadań, ale myślę, że sporo elementów, na które zwróciliście uwagę, znajdzie się w kolejnych częściach tej historii. Jak wspomniałem, planuję nową wyprawę, ale w mocno zmienionym składzie, a to otwiera nowe możliwości. Na pewno nie będzie skoku na głęboką wodę ;)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Planuję zrobić sobie przerwę przed kontynuacją. Regularne pisanie zabiera sporo czasu i trochę odpoczynku dobrze mi zrobi. Tak więc żadnych dat nie podaję.

  • Lubię 2
  • Smutny 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Mam nadzieję że nie będzie to długa przerwa :(

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Witam. Dla zainteresowanych. Planuję wznowienie opowiadania ok. tydzień po świętach. Work in progress.

  • Lubię 13

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

...proszę rozważyć zajście głównej bohaterki w ciążę, której beneficjent (poza małżonkiem) byłby niewiadomy...

 

  • Lubię 1

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

To opowiadanie chyba tak daleko nie zabrnie. Początek już w przyszłym tygodniu. Akcja zacznie się rok po poprzednich wydarzeniach, a główni bohaterowie nie zostaną od razu wrzuceni na głęboką wodę :)

  • Lubię 3

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

25. ODWIEDZINY DAWNEJ ZNAJOMEJ

 

Szedłem w ciszy i skupieniu. Promienie słońca przenikały przez zielone korony drzew. Pogoda dopisywała, a wspomnienia zeszłego roku powracały. Wszystko co wydarzyło się w trakcie tamtej wędrówki, wciąż żyło w mojej głowie. Obrazy były ostre i wyraźne, jakbym oglądał film o wysokiej rozdzielczości. Moja żona, koledzy i ja, byliśmy w nim aktorami, grającymi główne role. Czas wygładził niedoskonałości i braki, głównie tej męskiej części obsady, gdyż mojej kobiecie nie dało się odmówić bliskiej doskonałości aparycji.   

 

To jednak jest już tylko przeszłość, liczy się tu i teraz. Choć po powrocie z zeszłych wakacji czar prysł, wróciła szara rzeczywistość, a odważna i gotowa na wiele żona, ponownie stała się spokojną i poważną kobietą, ja wciąż żyłem nadzieją, że w naszym życiu ponownie wydarzy się coś niesamowitego. Nie potrafiłem jednak poruszyć tematu, wywrzeć takiego wpływu na żonę, jak w trakcie wakacji. Tak jakby moja siła perswazji się wyczerpała. Na domiar złego Olek odwołał tegoroczną wyprawę. Jego związek z Kingą kwitł i choć dla wielu było to szokiem, spodziewali się dziecka. Gdy już traciłem nadzieję, że w tym roku spotka mnie cokolwiek dobrego, do drzwi naszego domu zadzwonił domofon...  

 

***

 

W drzwiach stała Monika. Miała na sobie zwiewną sukienkę w kwiaty, na głowie duży słomkowy kapelusz, a czarne okulary zakrywały połowę jej twarzy. Uniosła ręce do góry i rzuciła mi się na szyję. Śmiała się przy tym, jakby sam fakt, że mnie zobaczyła bardzo ją ucieszył. Wpuściłem ją do środka, gdzie równie serdecznie przywitała się z moją żoną. To była niezapowiedziana wizyta, ale Monia była znana ze swej spontaniczności. Dziewczyny usiadły na kanapie, a ja zaparzyłem kawę. Kiedy do nich wróciłem, Monika od razu przeszła do konkretów.  

  • Słuchajcie, jest sprawa. Pewien kolega zaprosił mnie na mały wyjazd, w okolice, gdzie byliśmy przed rokiem! Czy to nie wspaniałe?  

Przytaknąłem głową, nie do końca rozumiejąc po co nam o tym mówi.  

  • Spytałam go, czy mogłabym zabrać ze sobą swoją kumpelę... - dodała z szerokim uśmiechem.  
  • Zaraz, a co ze mną? - zapytałem zdezorientowany.  
  • Spokojnie, daj mi wytłumaczyć!  

 

***  

 

Wspomnienia tej rozmowy wciąż powracały, ja jednak musiałem skupić się na drodze i na odgłosach grupy, która przemieszczała się z dwieście metrów przede mną. Nie mogłem ich zgubić, wtedy cały mój plan skończy się fiaskiem. Nerwowo poprawiłem słuchawkę w uchu, włączyłem nasłuch i w ciszy starałem się rozróżnić, wydobywające się z niej głosy. Tak, podsłuchiwałem, być może nie było to zbyt ładnie z mojej strony, jednak czekałem na taką okazję cały rok. Nie potrafiłem odpuścić takiej możliwości.  

 

Rozmawiali o pierdołach, dopiero się poznawali. Słyszałem głos mojej żony, obok musiała iść Monika, a wraz z nimi co najmniej dwóch innych facetów. Ich głosów jeszcze nie rozróżniałem, ale miałem nadzieję, że to niedługo się zmieni. Z początku grzeczne rozmowy, zaczęły przeradzać się w flirt. Panowie dawali lekkie sugestie, podkreślali urodę koleżanek.  

  • Widzę, że masz obrączkę. Mąż puścił cię tak samą? - zapytał nieznajomy.  
  • Spędzamy razem cały rok. Każdy chce czasem odpocząć. - odparła swobodnie moja żona.  
  • Zapewne, ale ja bym wolał mieć taką laskę jak ty na oku.  

Panie zachichotały. Najwidoczniej te delikatne aluzje bardzo się im podobały, a ich towarzysze to dostrzegali i stawali się coraz bardziej odważni.  

  • Bardzo kocham mojego męża. Wiecie, on nie trzyma mnie na uwięzi, może to jest sekret naszego udanego związku?  

Cieszyły mnie jej słowa i wiem, że traktowała nasz związek poważnie. Wsłuchałem się w dalszą dyskusję, ale ta chwilowo zeszła na inne, znacznie grzeczniejsze, tory. Ja zaś ponownie mogłem wrócić wspomnieniami do zeszłotygodniowej wizyty naszej koleżanki.  

 

***

 

Monika zaczęła nam tłumaczyć, o co chodzi z tym całym wyjazdem. Okazało się, że w ostatnim czasie poznała paru nowych kolegów, którzy okazali się zapalonymi żeglarzami. Dziwnie skojarzyło mi się to z przystanią, w której byliśmy w trakcie zeszłorocznej wyprawy. Nowi znajomi zaproponowali jej wspólny wyjazd. Okazało się, że w okolicach jest kilka ośrodków, które gwarantują wynajem żaglówek i łodzi. Chłopacy, wraz z paroma innymi znajomymi postanowili wybrać się na pieszą wycieczkę, by odwiedzić niektóre z tych miejsc i aktywnie spędzić czas. Monice ten pomysł przypadł do gustu, gdyż nowi koledzy wpadli jej w oko i widziała w nich potencjalnych kochanków. Z dotychczasowej znajomości wywnioskowała, że i oni, w odpowiednich okolicznościach, mogą być chętni na coś więcej. Samo żeglowanie nie interesowało ją zbyt wiele. 

  • Pomyślałam, że i was taki wyjazd mógłby zainteresować. - podsumowała.  
  • No dobra, ale czemu w takim razie zapraszasz tylko mnie? - zapytała Agnieszka, która najwyraźniej też nie słyszała wcześniej o tym pomyśle.  
  • Sprawa jest prosta. Marcin mógłby studzić zapał reszty chłopaków. Oczywiście możesz mu relacjonować co się u nas dzieje, nawet cię do tego zachęcam, ale myślę, że powinien pozostać w cieniu.  
  • Co o tym sądzisz kotku? - zapytała mnie Agnieszka.  

Przez ostatni rok, wracaliśmy wspomnieniami do wydarzeń z ostatniego wyjazdu. Przeanalizowaliśmy nasze błędy i to co sprawiło nam szczególną przyjemność. Zawsze kończyło się jednak na rozmowach, a teraz pojawiała się realna szansa na coś więcej.  

  • Czyli, jeżeli dobrze rozumiem, jedziecie we dwie z grupą innych facetów i próbujecie ich wyrwać, a ja w zamian jestem informowany na bieżąco co się dzieje?  
  • Tak, proponuję to, bo wiem, że was to kręci. To jak?  

 

***

 

Zaczęli rozbijać obozowisko, leśna polana, blisko do jeziora, wszystko tak jakby zaplanował to Olek. Znalazłem dogodne miejsce do obserwacji. Z mojej kryjówki nikt mnie nie widział, ja za to miałem doskonały widok na okolicę. Również rozbiłem namiot, jednak o rozpalaniu ogniska nie było mowy. Byłem jednak przygotowany na tą okoliczność, mój prowiant nie wymagał odgrzewania. Rozbiłem swój mały namiot, zakupiony specjalnie na tą okoliczność i usadowiłem się w moim punkcie obserwacyjnym. Ponownie włączyłem nasłuch, na szczęście Agnieszka wciąż miała go przy sobie. 

  • Hej dziewczyny, będziecie miały ochotę popływać w jeziorze po kolacji?  
  • Pewnie, czemu nie? - głos należał do Moniki.  
  • Mam nadzieję, że macie odpowiednie stroje na takie okazje. - zagaił inny głos.  
  • Co masz przez to na myśli? - zapytała moja żona.  
  • Nic, nic. Po prostu myślę, że fajnie byście wyglądały w skąpym stroju. - niewinny ton głosu nie pasował do sugestii.  
  • Zobaczymy panowie, zobaczymy. - Monika postanowiła potrzymać panów w niepewności.  

Przygotowałem się do zmiany punktu obserwacyjnego. Ruszyłem od razu w kierunku jeziora, by znaleźć odpowiednie miejsce z wyprzedzeniem. Na mojej szyi wisiała lornetka. Tak byłem dobrze przygotowany. 

  • Lubię 15
  • Przytulam 1
  • Dziękuję 2

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Ciekawy pomysł Robeks, z tą nową wyprawą. Zaczęło się bardzo obiecująco. Bez twoich opowiadań w tym dziale zapanowała ostatnio lekka posucha.

Skopiuj link do postu


Odnośnik do odpowiedzi

Cuckoldplace Poland © 2007 - 2024

Jesteśmy szanującym się forum, istniejemy od 2007 roku. Słyniemy z dużych oraz udanych imprez zlotowych. Cenimy sobie spokój oraz kulturę wypowiedzi. Regulamin naszej społeczności, nie jest jedynie martwym zapisem, Użytkownicy stosują się do zapisów regulaminu.

Cookies

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

Polityka Wewnętrzna

Nasze Forum jest całkowicie wolne od reklam, jest na bieżąco monitorowane oraz moderowane w sposób profesjonalny przez ekipę zarządzającą. Potrzebujesz więcej informacji? Odwiedź nasz Przewodnik. Jednocześnie przypominamy, że nie przyjmujemy reklamodawców. Dziękujemy za wizytę i do zobaczenia!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...